|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Catholicism » History of Church »
Krezusowa cena zbawienia [2] Author of this text: Lucjan Ferus
„Oszustwa kościelne były dobrze zakamuflowane. /../ Służyły nie
tylko do kantowania cesarza i królów. Używane były również z mistrzowską
precyzją, by nie pozwolić zbytnio wyrosnąć świeckim konkurentom do władzy.
/../ W oczach papieży "dar Konstantyna" miał takie znaczenie, że każdy z przyszłych cesarzy Świętego Cesarstwa Rzymskiego narodu Niemieckiego musiał
ów sfałszowany dokument potwierdzać. Nie odbywało się to (chyba oczywiste)
tak zupełnie bezkrwawo: kto wątpił w autentyczność dokumentu, był uznawany
za „kacerza" — i tępiony. Istnieje np. protokół z przesłuchania w Heidelbergu w 1425 r. Jana Dransdorfa. Wyrażał wątpliwości co do prawdziwości
daru i został spalony na stosie".
„Jednakże na oszukańczych fundamentach arcypasterzom dobrze się żyło.
/../ Ponieważ średniowieczne dokumenty długo uchodziły za "autentyczne",
zanim jednoznacznie udowodniono ich nierzetelność, hierarchowie z łatwością
prowadzili swą grę. Fałszerstwa i antyfałszerstwa szły ze sobą o lepsze. A ponieważ starszy dokument zawsze poprzedza młodszy, możni Kościoła jak
najwcześniej datowali wszystkie „środki dowodowe", w których mieli te
dowody czarno na białym. Niektóre zbiory średniowiecznych dokumentów w posiadaniu kościelnym są w dwu trzecich tyle wyrafinowanymi, co bezwartościowymi
fałszerstwami".
„Fenomen, który po ostatnie stulecie zwał się państwem kościelnym
(słowo samo w sobie demaskujące istotę rzeczy) i który za swego absolutnego
władcę miał rzymskiego papieża, został zlepiony kawałek po kawałku dzięki
wojnom i fałszowaniu ksiąg wieczystych (tzw. "donacjom") /../ Papiestwo,
tak jak się ukształtowało historycznie (albo lepiej: tak, jak świadomie
zostało ukształtowane), jest systemem totalitarnym i dlatego nie może
zrezygnować ze sprawowania władzy. Jego pasterze nie umieją niczego innego,
nawet gdyby w pewnych wyjątkach chcieli: być politykami w mitrach, mającymi władzę,
jest ich opatrznościowym zadaniem".
„Bonifacy VIII, pierwszy papież, który nakazał, by w ważnych
miejscach imperium ustawić jego posągi i oddawać im cześć /../ Nauczał, że
dla zbawienia każdego jest nieodzowne, by podlegał rzymskiemu papieżowi. /../
Poseł Aragonii relacjonuje swemu królowi: "Nowy papież zajmuje się trzema
rzeczami: chce długo żyć, zdobyć bogactwo i wzbogacić swą rodzinę /../ Żadnej
myśli nie poświęca sprawom ducha". Od Bonifacego VIII bierze początek
zasada, według której każda rzymska lub włoska rodzina arystokratyczna, która
chciała dojść do bogactwa, musiała wystawić przynajmniej jednego papieża.
/../ Żądza pieniędzy papieża była równie przysłowiowa wśród jemu współczesnych,
co mściwość, z jaką prześladował swych poddanych i jego patologiczna próżność".
„Kościół ukuł narzędzie swego panowania i je reprezentował: porządek,
prawo, posiadanie. Innocenty III przekształcił swą Kurię w ośrodek międzynarodowej
finansjery /../ Stworzył podstawy prawodawstwa rozciągające się w sposób
nieograniczony: tysiące i dziesiątki tysięcy norm, reguł, zakazów i nakazów,
wyroków i dyspens płynęło z papieskiego dworu na cały świat, przynosząc
strach i nadzieję poddanym, ale duże pieniądze już tylko papieżowi, czuwającemu
nad wszystkimi prawami i łaskami. Albowiem — tak uważał — nie Najwyższemu
Sędziemu mają zdawać sprawę ludzie na Sądzie Ostatecznym, ale jemu, Panu na
Rzymie. Innocenty już przy obejmowaniu urzędu musiał zlikwidować bandę fałszerzy,
którzy tuż obok Kurii fabrykowali za duże pieniądze fałszywe dokumenty. A potem sam profesjonalnie urządził własny warsztat z łaskami".
"Wkrótce każdy biskup, każdy opat chciał mieć własne kościelne
państwo. Każdy chciał wykroić dla siebie kawałek tortu. /../ Ponieważ
tymczasem zagarnęli władzę udzielania i odmawiania łask duchowych, łatwo było
wykląć każdego, kto sięgał po kościelne dobra /../ Papieże byli — patrząc
od strony ich ideologii i praktyki — największymi wichrzycielami w historii
państw; zawsze dbali o wzmocnienie własnej pozycji kosztem innych i w tym celu
popełniali mordy i zabójstwa, fałszerstwa i oszustwa. Książęta Kościoła
nieustannie zgarniali krwawe pieniądze — tak zachłannie, że powstało
porzekadło, iż najszybszym i najłatwiejszym sposobem osiągnięcia bogactwa
jest palenie czarownic.
Konfiskata majątków, nakładanie kontrybucji, banicje, palenie na
stosie: oto jedna strona działalności książąt Kościoła, a druga -
dzisiejsza — to nie chcieć nic o tym wiedzieć. /../ Wśród biskupów nie słychać o powodach, dla których Kościół miałby zrezygnować z niesprawiedliwie
zdobytych dóbr. /../ Przez całe biskupie życie uprawiali politykę siły;
największy nacisk kładli na bogactwa materialne — łupili i obdzierali ze skóry
tam, gdzie im się to wydawało konieczne /../ A ponieważ o tamtym świecie nie
wiadomo nic pewnego, a o tym nieporównywalnie więcej, kościelni panowie wzięli
wszystko w swe ręce".
„Ani jeden dogmat nie obył się w Kościele bez specyficznej krwawej
historii; każdy wymagał wiele ofiar z ducha i życia. W przypadku każdego z nich książęta Kościoła spierali się mniej o prawdziwą naukę, niż o swoje własne znaczenie i przeforsowanie prywatnych interesów. /../ św. Cyryl
/../ swą doktrynę Marii, Matki Bożej przeforsował przy pomocy obfitych łapówek
/../ Przekupstwo w wielkim stylu, które wpędziło jego diecezję w ogromne długi,
ale pomogło przebić się upragnionemu dogmatowi. Jest uznawany do dzisiaj, ale
wierni modlący się do Matki Bożej nigdy nie dowiedzą się jakim uświęconym
kunsztom łapówkarskim Maria zawdzięcza swój tytuł. /../ Papież Leon XIII
podał pod koniec XIX w. odpowiednią dewizę: "Kochamy wszystkie formy państwa,
jak długo dostrzegane są nasze interesy".
„Pieniądz rządzi nie tylko światem, jak sądzą pobożni; rządzi również
Kościołem /../ Rzym "nie zna prawa i Boga; panują tam złoto, gwałt i Wenera". /../ Ale też: "świętokupstwo (symonia), lichwa i nepotyzm /../
sprzedaż kościelnych urzędów, wspieranie własnej rodziny i kliki przez
kolejnych papieży /../ W tych i podobnych metodach zdobywania i właściwego
lokowania pieniędzy biskupi zawsze przodowali. Wywierali wpływ na całe epoki i deprawowali je. Do naszych czasów przekazano cytat papieża Leona X; mówi on
prawdę i jest wyrokiem na system: "Ile korzyści przyniosła
Nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie, wiadomo".
„By stworzyć nowy rynek, Sykstus IV ogłosił w 1476 r., że działanie
odpustów rozciąga się nie tylko na żyjących, ale i na biedne dusze czyśćcowe.
Owczarnia pojęła to w lot… i płaciła. Rachunek był prosty: im więcej
uzyskano odpustów, tym szybciej nieszczęsne dusze rodziców, rodzeństwa i dziadków dostawały się do nieba /../ A że nowe rozporządzenie stawiało w uprzywilejowanej pozycji bardziej zamożnych, to była już inna sprawa. /../
Duchowni dostojnicy potrzebowali pieniędzy, a na niczym nie dawało się tak łatwo
zarobić, niż na "łasce". Gdy pieniądze oszukiwanych wpływały do kasy,
biskupi-handlarze mogli świętować. Kardynałowie mieszkali w pałacach z setkami służby, paradowali w srebrnych zbrojach, trzymali tuzinami konie i psy, między sobą współzawodniczyli podczas procesji liczebnością i wspaniałością
swych orszaków, finansowali pokazy, maskarady i pochody karnawałowe".
„Sykstus IV wynajdował osobliwe tytuły, by każdemu z urzędów
przydzielić odpowiednią godność i ustalić stosownie do tego inflacyjną cenę
za jego nabycie: "Kolegium Stu Janczarów" zostało powołane za 108 tys.
dukatów. /../ Pod panowaniem Innocentego VIII i Aleksandra VI w ciągu 20 lat
oddano w ręce dzieci nie mniej niż 50 biskupstw. /../ Papież Leon X pożyczał
pieniądze gdzie się tylko dało; jego nagła śmierć zrujnowała wszystkich
wierzycieli, zwłaszcza że żaden z jego następców nie czuł się zobowiązany
do zwrotu długów. /../ Albowiem kieszenie drogich krewnych papieskich były równie
szeroko otwarte, jak kieszenie kupujących urzędy i godności, którzy musieli
się odkupić za nabycie licencji".
„Podczas gdy na początku XVII w. sfora weneckich biskupów dysponowała
dochodami w wys. 12 milionów, a płaciła podatki jedynie od 12 tysięcy, to — jak zauważył nieco wcześniej Grzegorz XIII — jego prałaci objeżdżali
okolicę dzień w dzień, "aby wystarać się o pieniądze". /../ Sykstus IV
przepuścił z metresami i w gry hazardowe roczne dochody w wysokości 2,4 miliona
dukatów w złocie, ograbił cztery biskupstwa i w wieku 28 lat rozstał się z rozpustnym życiem. /../ Pchać się do papieskiego tronu i wyżerać z kościelnego
żłobu, w historii Kościoła było to przyczyną rywalizacji tysięcy hierarchów;
zwykłe duchowieństwo „świeckie", któremu nie udał się skok do kasty
szczególnie powołanych, odpadało w przedbiegach. /../ Po śmierci papieża
Innocentego X, który rozdał swej rodzinie milion dukatów, nepoci rozpierzchli
się we wszystkie strony świata i już się nie pokazali. Szwagierka Olimpia,
która przez cały okres rządów go wyzyskiwała, zgarnęła wszystko, co od
niego dostała. Ale odmówiła zapłaty za trumnę zmarłego dobroczyńcy, jako
że była „wdową bez środków do życia". I tak papież leżał całymi
dniami nie pochowany, dopóki nie znalazł się dla niego jakiś ubogi grób -
za pół dukata".
„Biskupi i papieże tolerowali współżycie duchownych z kobietami, jeśli tylko uiszczona była wymagana taksa, tzw. "grosz
kurewski" /../ wpadali w gniew, jeśli duchowni chcieli się oficjalnie żenić i zaoszczędzić sobie „kurewskiego grosza". Bowiem wtedy znikało ogromne
źródło dochodów: na początku XVI w.
miało przyjść na świat w diecezji konstancjańskiej 1500 księżowskich
dzieci i przynieść arcypasterskiej kasie 7500 guldenów (M. Luter zarabiał w tym czasie 8 guldenów rocznie). /../ Również konkubiny trzeba było rok w rok
„odkupywać" od biskupa. /../ Papież Pius II zapewniał króla czeskiego,
że bez porządnie urządzonych burdeli Kościół nie miałby racji bytu, zaś
rada miejska Lozanny nakazała zakonnicom w tym mieście, aby nie czyniły już
dłużej konkurencji burdelom".
„Standardowe dzieło prawa kanonicznego /../ nazywa relikwie "pozostałościami
godnych czci przedmiotów (np. Krzyż Pański) lub świętych i błogosławionych".
Że z samego „Krzyża Pańskiego" pozostało na ziemi tak wiele, iż z jego
drzazg można by budować statki, tego już nie napisano. /../ Samych świętych
gwoździ Krzyża było w pewnym okresie 27, a kolców korony cierniowej Jezusa
ponad 800. /../ Papieże byli pośrednikami kramarzącymi najświętszymi
skarbami i ukrywającymi każde pobożne oszustwo w handlu relikwiami. /../ Również
Jan Paweł II trudnił się poszukiwaniem źródeł dochodów: jego Kościół
jest przecież „biedniejszy niż większość ludzi myśli". Papież musiał
nadal dobierać się do pieniędzy innych ludzi. Ergo — papieskie błogosławieństwo,
sporządzone na własnym dokumencie i sprzedane w Watykanie, kosztowało 5 000
marek".
1 2 3 Dalej..
« (Published: 18-03-2013 Last change: 14-10-2017)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8834 |
|