The RationalistSkip to content


We have registered
204.317.419 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  » Human Rights

Demokracja i prawa gejów [3]
Author of this text:

Skoro określone prawo przysługuje heteroseksualistom, powinno ono również przysługiwać homoseksualistom. Dlaczego? Ponieważ — powtórzmy z uporem maniaka — prawo powinno być takie samo dla wszystkich. Skoro osobom heteroseksualnym takie właśnie prawo przysługuje, to — na mocy tej samej zasady — powinno ono przysługiwać osobom homoseksualnym. W tej właśnie perspektywie, postulat legalizacji związków homoseksualnych nie może być przypisany jedynie do „radykalnych środowisk gejowskich" (J. Gowin). Może on być radykalny w perspektywie moralności katolickiej, żydowskiej, czy muzułmańskiej, jednak już nie w perspektywie sprawiedliwego i równego prawa stanowionego przez neutralne światopoglądowo państwo. Można przeżywać wewnętrzne katusze, myśląc o relacjach homoseksualnych, można potępiać homoseksualistów i twierdzić, że ich zachowanie odbiega od normy, której się hołduje, można ich nienawidzić i twierdzić, że pójdą do piekła — jeśli ktoś lubi tego typu emocje i dyskurs — lecz nie można odmawiać osobom homoseksualnym (płacącym podatki) praw, które mają być równe dla wszystkich. Jakby to wytłumaczyć Lechowi Wałęsie? Geje i lesbijki nie narzucają niczego większości, nie domagają się też szczególnych, lecz jedynie takich samych praw, jakie posiadają inni. A prawo powinno być sprawiedliwe i równe dla wszystkich.

Wyłom w moralności

W zachowaniach homoseksualnych nie ma niczego niezwykłego i nie należy urządzać nad nimi jakichś specjalnych egzorcyzmów. Homoseksualizm nie jest niczym kontrowersyjnym. Dlaczego? Ponieważ geje i lesbijki nikomu nie szkodzą. Jeśli ktoś twierdzi, że homoseksualiści zagrażają „wartościom społecznym", to oznacza to tylko tyle, że jakiejś konkretnej osobie (czy osobom) homoseksualizm się nie podoba [ 10 ]. Jeśli ktoś twierdzi, że homoseksualność jest niemoralna, oznacza to jedynie tyle, że jest ona niemoralna dla konkretnej osoby lub grupy religijnej (czasami sporej), która wypowiada takie słowa i niechęć do gejów i lesbijek pielęgnuje. Jedynym kontrowersyjnym tematem, jaki pojawia się w kontekście homoseksualizmu, jest problem adopcji dzieci przez pary homoseksualne (same osoby homoseksualne są zresztą w tej sprawie podzielone). Dlaczego? Ponieważ w tym przypadku pojawiają się osoby trzecie w relacji do pary homoseksualnej, a tym samym w grę wchodzi dobro dziecka [ 11 ].

Twierdzę, że adopcja dzieci przez pary homoseksualne jest (dla kogoś mniej, dla kogoś bardziej) tematem kontrowersyjnym. Natomiast związki homoseksualne, życie seksualne osób żyjących w takich związkach, pragnienie dziedziczenia, czy decydowania o pochówku partnera, tematami kontrowersyjnymi nie są — w takim samym zakresie, w jakim nie są kontrowersyjne związki heteroseksualne, wraz z aktywnością seksualną i problemami życiowymi heteroseksualistów. Natomiast powtórzę, wtrącanie się do prywatnego życia dorosłych osób homoseksualnych, nie ma żadnego uzasadnienia, oprócz wścibstwa, chamstwa i misji religijnej. Rzecz jasna, komuś może się seks homoseksualny nie podobać, ktoś inny może nie mieć ochoty na podejmowanie tego typu aktywności, a jeszcze inna osoba będzie utrzymywać, że zachowania homoseksualne są karane piekłem, ponieważ nie podobają się Panu Bogu i wszystkim świętym. Wszystkie te przesądzenia i opinie również nie posiadają żadnego znamiona kontrowersji. Po prostu różne osoby i grupy, posiadają różne zdania na różne tematy. Co w takim razie jest kontrowersyjne? W demokratycznym państwie prawa kontrowersyjne jest nierówne traktowanie osób w ramach jednego systemu prawnego i podatkowego.

Temat „homoseksualizm" to normalne zagadnienie, które powinno być bez emocji i na bazie współczesnej wiedzy medycznej, psychologicznej i seksuologicznej omawiane w szkole (z dziećmi w odpowiednim wieku, przez odpowiednią kadrę — nie księży katolickich, mułłów, czy rabinów). Nie można zabronić kontaktów homoseksualnych, nie można również ludzi utrzymujących tego typu relacje wsadzać do więzienia, czy karać śmiercią (są to problemy krajów spoza kultury zachodnioeuropejskiej, np. Arabii Saudyjskiej)). Homoseksualiści nikogo nie krzywdzą jeśli do aktywności seksualnej nikogo nie zmuszają. Dwóch dorosłych mężczyzn (dotyczy to również kobiet) ma prawo podejmować takie relacje intymne jakie chce — nikomu nic do tego. Problem homoseksualistów nie polega wcale na tym — jak utrzymuje Lech Wałęsa — że osoby homoseksualne podważają porządek demokratyczny, lecz na tym, że utrzymywanie relacji homoseksualnych stanowi wyłom w czyjejś moralności, lub że wyobrażenie aktywności homoseksualnej komuś się nie podoba (homoseksualizm narusza po prostu poczucie moralności Wałęsy, a były prezydent nie potrafi się z tym uporać). I właśnie na tym, polega realny problem, z którym muszą sobie radzić współcześnie katolicy, czy muzułmanie. A ortodoksyjni wyznawcy religii piętnujących osoby homoseksualne radzą sobie z tematem homoseksualizmu coraz gorzej, ponieważ wzrosła wiedza dotycząca ludzkiej seksualności — a wiedza i nauka uczą pokory. Ludzie zaczynają również zdawać sobie sprawę z tego, że stosunek do preferencji homoseksualnych jest uwarunkowany historycznie i kulturowo. Na przykład w starożytnej Grecji aktywność homoseksualna była jawna i akceptowana (pod pewnymi warunkami) już na początku VI w p.n.e. „Homoseksualizm to wyróżniająca cecha greckiego stylu życia" (K. Dover). Grecy nie posiadali instytucji podobnej do kościoła chrześcijańskiego, który wprowadzałby zakazy seksualne, a tym samym kontrolę nad ludźmi. Ma to swoje daleko idące konsekwencje. Z punktu widzenia kultury religijnej zakazującej homoseksualizmu i zabraniającego zdrowego zaciekawienia bodźcami seksualnymi, nie potrafimy zrozumieć tego, że moralność obyczajowa ma charakter lokalny, a nawet tego, że związki o podłożu seksualnym (w tym związki homoseksualne) mają bardzo złożony charakter i nie są sprowadzalne wyłącznie do zbliżenia fizycznego [ 12 ].

W pewnych kulturach to nie praktykowanie homoseksualizmu, lecz brak posiadania rodziny i dzieci stanowi problemem. Z tego punktu widzenia należałoby raczej potępiać osoby żyjące samotnie lub kler katolicki, wyrzekający się świadomie posiadania rodziny oraz dzieci (w skali świata i wieków jest to ogromna populacja ludzi!). Geje i lesbijki przynajmniej chcą założyć rodzinę i nierzadko posiadają dzieci ze związków heteroseksualnych (komuś może się nawet podobać to, że chcą zalegalizować trwały związek, chcą podjąć się trudu wychowania nawet cudzych dzieci i umieją cieszyć się seksem). Potępienie osób homoseksualnych nie jest również głosem Boga (który homoseksualność stworzył i uparcie milczy), lecz ludzi, którzy w imieniu (milczącego) Boga bardzo chętnie się wypowiadają.

Ważna uwaga o pedofilii

Jedną z fundamentalnych wartości, która powinna ograniczać demokrację jest zasada niekrzywdzenia i niezadawania bólu czującym istotom. Właśnie z powodu zasady nie zadawania cierpienia, demokracja zachowuje swoje prawo do wykluczania tych, którzy podważają jej fundamenty. Dlatego też praw obywatelskich pozbawiani są ludzie dokonujący groźnych przestępstw. Dlatego nie ma i nie może być zgody na ochronę i nadawanie praw na przykład mniejszości pedofilów. Powód tego ograniczenia jest oczywisty: osoby te krzywdzą dzieci. Dziecko nie współżyje seksualnie w sposób dobrowolny i w pełni świadomy z osobą dorosłą. Wrzucanie do „jednego worka" krzywdzących dzieci zboczeńców, z dorosłymi i autonomicznymi podmiotami, które za obopólną zgodą podejmują aktywność homoseksualną, jest całkowitym pomieszaniem porządków etycznych, demagogią i głupotą [ 13 ]. Zamazywanie tej różnicy prowadzi de facto do karygodnego osłabienia napiętnowania pedofilii. Wystarczy wsłuchać się w wypowiedzi typu: „skoro godzimy się na sodomię homoseksualną, to dlaczego mamy nie tolerować pedofilów?". Niestety, często jedynie tyle na temat osób homoseksualnych mają do powiedzenia jego przeciwnicy. Nie jest ważne, czy pedofile stanowią mniejszość, czy większość społeczeństwa. Nie można zalegalizować pedofilii. Koniec, kropka.

W rozwoju systemu władzy demokratycznej istnieje wyraźna tendencja, by do procedur demokratycznych włączać wszystkie autonomiczne podmioty. Całkowite włączenie wszystkich ludzi do procedur politycznych nie jest możliwe (na przykład dzieci), należy jednak dbać o to, aby prawo nie krzywdziło tych, którzy prawu podlegają, a prawa nie stanowią [ 14 ]. Powtórzę raz jeszcze: demokracja nie oznacza samowoli demosu. Niezależnie od tego, czy większość, czy mniejszość stanowi prawo, nie może ona sprawiać cierpienia i poniżać tych, których prawa są z jakiegoś powodu ograniczone, lub niereprezentowane. Jeśli homoseksualiści nie sprawiają cierpienia i nie krzywdzą osób postronnych, nikomu nic do tego, jak kształtują swoje własne życie [ 15 ].


1 2 3 4 5 Dalej..
 See comments (48)..   


 Footnotes:
[ 10 ] Argumentem na aspołeczność homoseksualizmu jest zwykle to, że osoby homoseksualne nie płodzą i nie wychowują dzieci. Nie można jednak twierdzić, że gejom i lesbijkom nie można przyznać takich samych i równych praw (jakie posiadają heteroseksualiści), ponieważ nie wnoszą oni takiego samego wkładu do życia społecznego, jakim jest płodzenie i wychowywanie dzieci. Po pierwsze, również pary heteroseksualne nie posiadają i nie wychowują dzieci, po drugie, osoby homoseksualne posiadają i wychowują dzieci ze związków heteroseksualnych.
[ 11 ] Nie można wykluczyć, że osoby homoseksualne okażą się dobrymi rodzicami. Skoro jednak kwestia adopcji jest dyskusyjna, to należy „poddać ją pod osąd" empirii. To na jej bazie powinni wypowiadać się pedagodzy, seksuolodzy, psycholodzy (a nie tak autorytatywnie i bez odniesienia do doświadczenia kapłani różnych religii). Osoby homoseksualne wychowują przecież dzieci z wcześniejszych związków z osobami heteroseksualnymi, zatem istnieje materiał empiryczny, dzięki któremu można stwierdzić, czym i czy w ogóle dzieci wychowywane przez pary homoseksualne różnią się od dzieci wychowywanych przez pary heteroseksualne. Na razie nie wykazano korelacji, że dzieci wychowane przez osoby homoseksualne są częściej homoseksualne niż dzieci wychowane przez heteroseksualistów — a to jest główny problem, który spędza sen z powiek konserwatystom obyczajowym. Póki co, można przeczytać, że: Dzieci gejów mają lepiej
[ 12 ] Podobne wnioski wyciąga ze swoich badań nad homoseksualizmem greckim K. Dover, Homoseksualizm grecki, przeł. J. Margański, Kraków: Homini 2004.
[ 13 ] Każda wrażliwa osoba odróżni homoseksualizm dorosłych osób od pedofilii, która może być ukierunkowana homo- lub heteroseksualnie. Warto też pamiętać, że homoseksualizm nie jest chorobą, czy zaburzeniem. Tezy te wspiera (od 1973 r.) Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Jeszcze bardziej rażącym, choć równie często stosowanym, chwytem retorycznym jest stawianie w jednym rzędzie gejów i zoofilów.
[ 14 ] Ze względu na pragnienia uniknięcia cierpienia coraz śmielej mówi się dziś o prawach zwierząt, które często cierpią tylko dlatego, że podlegają prawom, w których stanowieniu nie mogą brać udziału. Zwierzęta praw ludzkich stanowić nie mogą, jednak za dyrektywę prawa stanowionego przez ludzi można obrać zasadę niekrzywdzenia wszelkich czujących istot. Zasadę tę warto przypomnieć tym, którzy popierają wprowadzenie ustawy legalizującej ubój bez ogłuszania, czyli tzw. „ubój rytualny". W tym przypadku, rytuałem religijnym nazywa się poderżnięcie krowie gardła, jej minutową świadomość i fakt cierpienia spowodowany bólem i duszeniem się krwią (12 lipca 2013 r. Sejm zdecydował, że ubój rytualny jest w Polsce zakazany). Jako że Jan Ardanowski (PiS) krytykował tych, którzy: „bronią zwierząt, a nie mają zastrzeżeń do popierania aborcji i eutanazji", warto przypomnieć, że zgodę na wczesną aborcję w szczególnych przypadkach można usprawiedliwić m.in. niekrzywdzeniem istoty czującej, jako że wczesny zarodek ludzki nie posiada mózgu i rdzenia kręgowego, a zatem cierpienia nie odczuwa, zaś głosy popierające eutanazję wiążą się z pragnieniem zakończenia, bądź nieprzedłużania ludzkiego cierpienia, a nie fundowania komuś cierpienia.
[ 15 ] Cierpienia psychiczne ludzi, wyobrażających sobie stosunki homoseksualne, zostawmy na boku, postulując jedynie, aby ci cierpiętnicy udali się jak najszybciej do psychoterapeuty lub seksuologa.

« Human Rights   (Published: 18-07-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Katarzyna Guczalska
Jest doktorem filozofii, doktoryzowała się na UJ pisząc pracę na temat filozofii Hegla. Autorka książki "Państwo jako dzieło sztuki. Piękno i wolność w filozofii Hegla", Kraków: Aureus 2010.
 Private site

 Number of texts in service: 3  Show other texts of this author
 Latest author's article: Koń trojański w Kościele
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9116 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)