The RationalistSkip to content


We have registered
204.491.221 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room » Publishing novelties

We mgle [2]
Author of this text:

Oczywiście o merytorycznej dyskusji nie ma mowy, niewygodne pytania zostają zignorowane. 

Arminius pisze o tekście Smoleńskiego:

„Zdecydowanie bardziej prawdopodobnym jest że nie są to "zakłócenia" obrazu tylko jego zniuansowania, oddające złożoność sytuacji, która rzadko bywa czarno — biała."

Andrzej Koraszewski stara się raz jeszcze wyjaśnić wręcz łopatologicznie:

"Wspólną cechą naszej sekty smoleńskiej i kolejnej fali obłędu antysemickiego na świecie jest… obłęd właśnie, czyli postrzeganie rzeczywistości w krzywym zwierciadle. Dla Arminiusa jest rzeczą normalną, że jerozolimski oddział finansowanej z Genewy organizacji Defence for Children International nie zajmuje się (prawdopodobnie) mordowaniem dzieci, tylko zbieraniem opowieści dzieci zachęcanych do mordowania i pochlipujących, że one przecież nie rzucały kamieniami. Arminius nie jest w stanie zrozumieć, że dziennikarz powinien przynajmniej zapytać, czy organizacja broniąca dzieci odnotowuje przypadki ich mordowania (pogrubienie moje — J.T.). Choroba psychiczna Arminiusa wyklucza takie rozważania. Dla nas wszelako istotne jest inne pytanie, jeśli mamy do czynienia z chorymi, czy próbować z nimi porozumiewać się przy pomocy logiki (co wydaje się absurdalne), czy dla własnego zdrowia psychicznego i w trosce o dalszy rozwój sytuacji na świecie pójść śladem Owsiaka i powiedzieć „Dość k..wa"."

Użytkownik  LeMansa sekunduje Arminiusowi, nie udając nawet, że chciałby o czymkolwiek dyskutować: 

"Kolejny stronniczy i pro-izraelski tekst, napisany zgodnie z zasadami Hasbary:
www.middle-east-info.org/take/wujshasbara.pdf"

Małgorzata Koraszewska tymczasem próbuje skłonić Arminiusa do merytorycznej wymiany zdań pisząc:

„Jakże wygodnie robi sobie pan Armenius oskarżając mnie o naiwne chwyty erystyczne i pisząc o próbie rozmycia odpowiedzialności Izraela przez wskazanie na Turcję. Oczywiście, zawsze można skupić się na jednym kraju (bądź jednym narodzie), oglądać go pod mikroskopem, sądzić według standardów, według których nikt inny na świecie nie jest sądzony, i potępiać, mówiąc równocześnie, że przecież dyskutujemy o tym kraju, a nie o reszcie świata, więc po co pokazywać, że gdzie indziej zabija się więcej, łamie prawa człowieka w znacznie wyższym stopniu, dokonuje egzekucji publicznych, kamienuje kobiety itd. Cóż to ma za znaczenie, skoro nie mówimy o reszcie świata, a tylko o Izraelu. I dla pewnych ludzi (włącznie z panem Arminiusem) reszta świata może gazować dzieci, dokonywać ludobójstwa, prześladować i palić żywcem chrześcijan — cóż to ma za znaczenie wobec tego, że izraelska policja aresztowała 12 lub 9 latka, który rzucał kamieniami w samochody. To jest prawdziwa zbrodnia i przedmiot godny zainteresowania, nie zaś śmierć tysięcy z rąk innych niż żydowskie. I to jest świadectwem choroby."

Arminius udziela „merytorycznej" odpowiedzi: 

"Możemy przejść do szczegółów jeżeli Pani sobie życzy. Oto w jednym z ostatnich numerów izraelskiego liberalnego dziennika Haaretz ukazał się artykuł zaanonsowany :
„Deputy Foreign Minister Zeev Elkin tells a Brazilian newspaper that Israel has never accepted the 1967 borders and never will" ,
co w wolnym tłumaczeniu znaczy: „wiceminister spraw zagranicznych (Izraela) Zeev Elkin w wywiadzie dla brazylijskiej gazety oświadczył, że Izrael nigdy nie zaakceptował i nigdy nie zaakceptuje granic z 1967 r." 

Co ten argument miał wnieść? O jakiej granicy mówi izraelski wiceminister? I o czym właściwie mówi Arminius? Chodzi o linię zawieszenia broni z 1949 roku stanowiącej przez kilkanaście lat „granicę" między Izraelem a Jordanią. Co tu nowego? W Oslo uzgodniono, że kształt granicy będzie negocjowany. W tym miejscu, pod tym artykułem, cytat z izraelskiej gazety jest kompletnie bez sensu. Nie tu jest pies pogrzebany. Wtrąciłem swoje trzy grosze do tej pseudodyskusji pisząc:

„Albo nie rozumiecie, albo udajecie, że nie rozumiecie. Osądzanie Izraela ma charakter stronniczy. Żadne inne państwo nie jest tak osądzane — ani Turcja, ani Egipt, ani Pakistan. Nikt nie troszczy się tak o Kurdów z Turcji, o Koptów z Egiptu i szyitów z Pakistanu, jak wielu troszczy się o Palestyńczyków. Jednocześnie w relacji nawet dość umiarkowanego dziennikarza, ludzką twarz mają tylko palestyńskie dzieci. Żydowskie dzieci to tylko liczby. Nie wypada wręcz mówić, że mieszkańcom Izraela dzieje się krzywda, albo, że są dużo bardziej humanitarni dla swoich sąsiadów i mniejszości niż wiele innych państw na świecie. Jedyny w miarę sensowny wniosek z tej stronniczości opinii wiąże się z antysemityzmem, starannie budowanym przez wieki przez chrześcijan i muzułmanów. Obecnie można być szlachetnym, zatroskanym o Palestynę antysemitą. Wygodne - nie wątpię."

Użytkownik Onepiotrek oczywiście ignoruje treść wpisów Koraszewskich i pisze swoje:

„dalej będę twierdził, że bazą dla dla antysemityzmu jest nie co innego, jak judaizm właśnie... Pan Koraszewski każdemu, kto krytykuje judaizm, a priori przypisuje antysemityzm… podobny chwyt zastosował k.k. — "pan ksiundz" — kościół — religia — „Pan Jezus" — „Pan Bóg"- wszyscy oni dla ich wiernych są zrównani, jednym słowem, kto krytykuje „pana ksiundza", ten obraża „Pana Jezusa" i „Pana Boga"..."

Nową myśl nie na temat włącza Krzysztof Sykta:

"A, i jeszcze jedno — największych zbrodni w historii dokonali nie muzułmanie ale sowieccy komuniści na czele z dwoma Gruzinami Berią i Stalinem.

Konflikt izraelsko — palestyński ma charakter konfliktu etnicznego i walki o ziemię. Gdyby izraelici wyznawali taoizm a Palestyńczycy buddyzm nic by to nie zmieniło, jedni i drudzy mordowali by się wzajemnie w równym stopniu. A redaktorzy wyznający taoizm bronili by swoich ziomków i oskarżali buddystów o najgorsze rzeczy...

Tylko czy taka postawa ma podłoże racjonalne czy emocjonalne?"

W odpowiedzi Małgorzata Koraszewska próbuje uświadomić coś, co dla czytelników „Racjonalisty" nie powinno być żadną nowością:  

„W kwestii tego, czy konflikt izraelsko-palestyński (a właściwie: izraelsko-arabski) jest konfliktem etnicznym i terytorialnym, czy też konfliktem religijnym, nie zgadzają się z Panem przywódcy arabscy i palestyńscy, wiodący duchowni islamscy, ważny ośrodek myśli islamskiej — Al-Azhar, przywódcy Iranu i innych nie-arabskich państw muzułmańskich, tudzież większość przeciętnych muzułmanów, na co wskazują programy szkolne, treść przekazów medialnych oraz badania opinii publicznej. Ponieważ wszyscy oni uważają, że jest to konflikt religijny i że islam nakazuje zwalczać Żydów do ostatniego, żeby islam mógł zapanować niepodzielnie, pozwoli Pan, że uwierzę bardziej im niż Pana słowom, iż byłoby tak samo, gdyby te dwie grupy wyznawały buddyzm i taoizm."

To tylko drobny fragment „dyskusji" na ponad 70 komentarzy. Niektórzy pytają, czy warto poruszać kwestie antysemityzmu na „Racjonaliście" tak często, jak to robi Andrzej Koraszewski? Zdecydowanie tak. Po pierwsze stosunek do Izraela wielu „ludzi Zachodu" jest dziś ewidentnie patologiczny, wskazujący na obsesję, a zarazem narzędzie odwracania uwagi od rzeczywistych problemów świata. Jest to równocześnie groźny trend przygotowywania usprawiedliwienia kolejnej próby zagłady narodu. Wielu arabskich liberałów wskazuje na to, że antyjudaizm jest zabójczą dla świata arabskiego obsesją. Gromady zachodnich „obrońców Palestyńczyków" oszukują się, swoim rzekomym humanitaryzmem opowiadając się w efekcie wyłącznie po stronie religijnych fanatyków.  

Tak, warto bronić Palestyńczyków, przede wszystkim przed tymi fanatykami i przed ich zachodnimi sojusznikami.       

Przeglądając tę „dyskusję" pod „Smoleńską mgłą" przypomniałem sobie inne starcie między Arminiusem a Andrzejem Koraszewskim, pod jego innym artykułem, zatytułowanym "Obojętność, Michalik i pokojowa nagroda Nobla" . Okazuję sie, że Koraszewski i Arminius w jednej sprawie się zgadzają. „Dyskutując" o przedwojennym antysemityzmie Arminius napisał:

Załącznik do mojego konceptu:

Mieczysław Pszon, Tygodnik Powszechny, 22 X 1995: "W Krakowie, na 800 adwokatów było tylko 60 Polaków, (podobnie było z lekarzami), i powstał mechanizm chronienia tych zawodów przed Polakami, to ludziom ręce opadały. Chłopak ze wsi, z największym trudem przebijający się przez studia prawnicze, większość studentów to były dzieci chłopskie, napotykał tu zwarty mur. Wystarczyło pojechać do sądu, powiedzmy w Nowym Targu,i zobaczyć jak to wygląda. Kręcą się chłopi wśród adwokatów Żydów i na >dzień dobry, panie mecenasie< słyszą w odpowiedzi >daj 2 złote<".

Andrzej Koraszewski odpowiedział:

Czyli co — zero potępienia dla studentów prawa pałkarzy, ocena rasowa grupy, a nie indywidualna i pytanie smutasa, dlaczego polski chłop wydawał raczej pieniądze na wódkę niż na wykształcenie dzieci, a żydowski szewc raczej niedojadał a płacił na kształcenie. Wśród prawników polskich pochodzenia żydowskiego mieliśmy międzynarodowe sławy, a najlepsi „aryjscy" polscy prawnicy mieli żydowskich wykładowców. 
Z jakiegoś powodu na Olimpie matematycznym widzimy niemal wyłącznie Żydów (to się teraz zmienia ze względu na pojawienie się Hindusów) ale chłopski syn, Stefan Banach nie miał żadnych kompleksów. marnowanie talentów polskiego społeczeństwa było głównie dziełem polskiego Kościoła katolickiego, a nie jak się panu zdaje i jak nas nadal próbują o tym przykościelni przekonywać — efektem konspiracji żydowskiej.      

I na to Arminius ma swoje  wyjaśnienie:

"dlaczego polski chłop wydawał raczej pieniądze na wódkę niż na wykształcenie dzieci,.."
Bo przez kilkaset lat był opresjonowany (tak to zbiorczo nazwijmy) przez szlachtę, kościół i sporą część Żydów (Żyd — arendarz, Żyd - lichwiarz), którzy — o czym Pan zdaje się ciągle zapominać — w Rzeczpospolitej Szlacheckiej mieli zdecydowanie lepszy status niż chłopi. To szlachcic, posiadajacy przywilej propinacyjny i Żyd — arendarz prowadzący karczmę, są historycznie odpowiedzialni za totalne rozpicie polskiego i ukraińskiego chłopstwa. Chłop traktowany w taki sposób zdegradował się i schamiał, stąd ta wódka i szereg innych patologii. Stąd też sporo okrucieństwa w jego zachowaniu czy to podczas rzezi humańskiej (chłopstwo ukraińskie było szczególnie brutalnie uciskane), rabacji czy też pogromów. Z końcem 19 wieku chłop polski zaczął się wyzwalać z takiej nędznej kondycji. I nie miał łatwo, o czym świadczy chociażby zacytowany fragment z TP. A ziemiaństwo i kościół też go bynajmniej nie rozpieszczali, o nie. Tym niemniej jednak w II RP systematycznie rosła ilość studentów studiów wyższych pochodzenia chłopskiego, który to fakt koryguje trochę o preferowaniu przez chłopów wódki nad edukacją.


1 2 3 Dalej..
 See comments (38)..   


« Publishing novelties   (Published: 26-10-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Jacek Tabisz
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Historyk sztuki, poeta i muzyk, nieco samozwańczy indolog, muzykolog i orientalista. Publikuje w gazetach „Akant”, „Duniya” etc., współtworzy portal studiów indyjskich Hanuman, jest zaangażowany w organizowanie takich wydarzeń, jak Dni Indyjskie we Wrocławiu.

 Number of texts in service: 118  Show other texts of this author
 Newest author's article: Klerykalizacja, czy sekularyzacja?
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9373 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)