The RationalistSkip to content


We have registered
204.493.205 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Bo grant się należy? O dotacjach unijnych i aniołach biznesu [1]
Author of this text:

Miesiąc temu na łamach stron biznesowych Gazety Wyborczej dr Paweł Dąbrowski postawił mocne zarzuty przeciwko „unijnemu rozdawnictwu" (Bo grant się należy — nasza zła zasada), optując za wsparciem w formie angażowania kapitału prywatnego (tzw. aniołów biznesu). Mocne, ale nietrafione.

Funduszami zajmuję się od kilkunastu lat, praktycznie od początku mojej kariery zawodowej. Kiedy zaczynałem pracę pojawiły się pierwsze granty przedakcesyjne ze środków PHARE. Od tego czasu wiele się zmieniło i zmienia co roku. Obecna realizacja projektów ma się nijak do tej z pierwszej perspektywy finansowej. Wdrażałem kilkanaście dużych projektów, w tym szereg o wartości kilku milionów złotych. Osobiście przyłożyłem rękę do powstania firm, które odniosły sukces, nierzadko międzynarodowy. Bez pierwszego zastrzyku pieniędzy nie byłby on możliwy. Artykuł opublikowany na łamach wyborczej.biz oceniam więc z perspektywy własnego doświadczenia zawodowego. Niestety, nie spełnia on kryteriów uczciwości. Opiera się na wiedzy potocznej i myśleniu stereotypowym, wrzucając do jednego worka dotacje na start i na rozwój firm. Znamienne jest to, że Dąbrowski na pierwszym miejscu stawia tezy o korupcji, podczas gdy korupcja w systemie dotacji na działalność ma charakter marginalny. Mankamentów i problemów jest sporo, ale nie są to koniecznie te, o których pisze dr Dąbrowski.

1) Korupcja i niszczenie kapitału społecznego

Rozdawnictwo dóbr za darmo zawsze będzie stymulowało korupcję. Dla przedsiębiorców decyzja wygląda prosto: oddam 10 proc., a dostanę 10 czy 100 tysięcy dolarów. Dla urzędnika jest to poczucie swoistej sprawiedliwości: ten prywaciarz dostanie kupę forsy — to czy nie będzie uczciwiej, gdy i mnie się trochę dostanie?

Niektórym wszystko kojarzy się z korupcją. Najprościej jest powielać stereotyp, że każdy Polak to złodziej. Skoro korupcja występuje przy „rozdawnictwie dóbr" to może zlikwidujemy prawo zamówień publicznych bo również jest korupcjogenne?

W przypadku dotacji nic nie jest za darmo. Jeżeli istniejący przedsiębiorca chce pozyskać dofinansowanie nie otrzyma 100% środków, tylko część refundacji wypłacaną dopiero po pozytywnej weryfikacji wydatkowania. Inaczej mówiąc, firma chcąc pozyskać grant musi najpierw sama wyłożyć pieniądze. W poprzednich latach obowiązkowy był również udział banków we współfinansowaniu. Chcąc nie chcąc, firma była zmuszana do brania kredytów i spłaty odsetek. Zgodnie z zasadą pomocniczości państwo pomaga, ale tylko tym którzy są w stanie pomóc sobie sami. Pytanie więc jaki jest sens wspomagania finansowego firm, które i tak wcześniej czy później daną inwestycję wdrożą, bo mają na to zapewnione środki? Dąbrowski tego tematu nie porusza.

Kolejną, faktyczną wadą systemu jest czas rozpatrywania wniosków. Pomysł inwestycyjny, który miał sens przed rokiem w trakcie oceny przestawał był opłacalny, technologie ulegały zmianie lub priorytety danego przedsiębiorstwa. Koszt przygotowania i oczekiwania odstrasza od aplikowania. Pozyskiwanie kredytów w nadziei na to, że firma jednak daną dotację otrzyma jest jak zakładanie sobie pętli na szyję…

Wracając do kwestii korupcyjnych. Dąbrowski ocenia jak sądzę urzędników patrząc z perspektywy fundacji, grupujących „aniołów biznesu". Bo anioły nie działają bezinteresownie. Wykładają kapitał w zamian za udziały w przyszłej lub istniejącej firmie. „Damy ci kapitał, ale w zamian otrzymamy część twojej własności". „Anioły biznesu" nie działają więc, wbrew nazwie, jak bezinteresowne niebiańskie istoty, ale jak zwykli biznesmeni, nastawieni na zysk, a nie na pomoc społeczną. Anioł biznesu nie zainwestuje w firmę gastronomiczną pana Jarka czy mały zakład krawiecki. Anioł biznesu inwestuje w to, na czym jest w stanie zarobić. Ile ma to wspólnego z kapitałem społecznym?

Dąbrowski nie ma niestety również pojęcia o procesie oceny wniosków pisząc o korumpowaniu urzędników. To nie urzędnicy rozdają środki, ale monitorowane komisje oceny wniosków, składające się, przynajmniej w teorii, z niezależnych ekspertów, ściąganych przeważnie z innych województw by wykluczyć znajomości. Wymieniony wyżej „prywaciarz" wie jedynie gdzie jego wniosek trafia, ale nie ma pojęcia kto go będzie oceniał. Jeżeli występują naciski to o poziom wyżej — na szczeblu władz samorządów, na szczeblu politycznym, gdzie znajomi królika mogą próbować naciskać na zmianę wyników, uchylenie oceny eksperta itd. Pytanie, ile takich spraw ujrzało światło dzienne? Dąbrowski nie przytacza ani jednej. Ostatnio słynna była afera Karapyty, w której były już marszałek z PSL miał przyjąć 30 tys. zł łapówki w zamian za wcześniejsze przekazanie znajomemu przedsiębiorcy Zbigniewowi S. dwóch transz unijnych dotacji. W całej aferze nie chodziło więc o uzyskanie wsparcia, ale o wcześniejszą wypłatę środków na konto (bo czasami nawet po podpisaniu umowy czeka się miesiącami na środki, leżące na kontach oszczędnościowych w BGK...).

W przypadku programów grantowych dla nowych przedsiębiorców sytuacja jest bardziej skomplikowana. Większość środków kierowana jest obecnie dla osób spełniających ściśle określone wymogi prawne, w tym przede wszystkim do osób, które straciły zatrudnienie z przyczyn pracodawcy w okresie 6 miesięcy przed przystąpieniem do projektu. Chodzi tu głównie o utratę pracy z przyczyn ekonomicznych na skutek procesów modernizacyjnych i adaptacyjnych. Są to więc środki kierowane do osób w faktycznie trudnej sytuacji na rynku pracy.

Drugą grupę wsparcia stanowią osoby w wieku 50+, osoby niepełnosprawne, kobiety powracające na rynek pracy po urodzeniu dziecka. Stosowana jest polityka wsparcia grup w najtrudniejszej sytuacji, co rodzi z kolei problemy dla osób realizujących projekty. Niekoniecznie na rynku jest wystarczająca ilość osób w wieku 50+, która koniecznie chce otwierać działalność zamiast np. przejść na świadczenia przedemerytalne. Osoby młode i ambitne, szukające gotówki na start nie mogą jej znaleźć, bo nie ma dla nich projektów. Na szczęście w nowej perspektywie 2014-20 ma się to zmienić i główną grupą będą absolwenci.

Jak widać faktyczną wadą podziału wsparcia jest odgórne narzucanie wskaźników i celów typu „otwarcie firmy prze 2 tys. osób niepełnosprawnych z terenów wiejskich powracających na rynek pracy po urodzenia dziecka", a nie wyimaginowana korupcja starszych osób, z których niektórzy nie mają za co żyć...

Działania korupcyjne mogą mieć miejsce, ale nie w większej ilości niż przy innych formach współżycia społecznego i podziału pieniędzy publicznych. W końcu — korupcja pojawia się nie tylko przy podziale środków „publicznych", ale przy każdej formie zawierania kontraktów. Firmy prywatne, realizujące własne inwestycje, w równym stopniu mogą posługiwać się elementami korupcyjnymi w celu pozyskania kontraktów, rynków zbytu czy eliminacji konkurencji. Łapówka jest stara jak świat i łączenie jej stricte ze środkami pomocowymi to semantyczne nadużycie. Równie dobrze można napisać artykuł o korupcyjności „Aniołów Biznesu", bo skoro ktoś coś daje to może coś w zamian oczekiwać — i koło się zamyka.

2) Psucie ducha przedsiębiorczości

W normalnych warunkach przedsiębiorca uczy się liczyć każdy grosz i budować firmę przy bardzo ograniczonych środkach. Jeśli może dostać bezzwrotny grant na uruchomienie biznesu, zastanawia się tylko nad tym, jak wydać te pieniądze.

Bezzwrotne granty to nie prezenty do przeliczania wydanych pieniędzy. Dla młodych lub starszych osób, nierzadko zwolnionych z upadających zakładów pracy, są to niejednokrotnie jedyne środki na utrzymanie się na rynku i zapewnienie bytu swoim rodzinom. Wydatkowanie środków to najmniejsze zmartwienie. Największym jest szara rzeczywistość następująca już po otwarciu firmy. Brak zleceń. Zbyt mała ilość klientów. Wszystko zżerający ZUS i opłaty. Większość nowych firm obecnie przez pierwsze miesiące nie zarabia nawet na koszty. Dziesiątki osób, które znam, i które otwierały działalność z dotacji, nie „szastało pieniędzmi" jak sugeruje artykuł, mając dotację w ręku, bo dotacja to kropla w morzu potrzeb, a kolejne miesiące przynoszą kolejne rachunki do zapłaty, czynsz, ZUS i problemy z płynnością finansową. My musimy płacić naszym kontrahentom i podwykonawcom, ale nam nikt nie płaci lub opóźnia się z terminami. Podobnie jest w całym biznesie, gdzie głównym problem okazuje się nie tylko brak środków, ale późniejsza nierzetelność i nieterminowość kontrahentów, którzy zostawiają nas z kosztami, nie płacąc za zamówione usługi.

3) Bardzo droga obsługa

Pierwsza, oczywista grupa tych kosztów to nakłady (również niepieniężne) na ich pozyskanie i rozliczenie ze strony firm, które otrzymały grant. Druga to koszty szkolenia przedsiębiorców, konsultantów i urzędników oceniających wnioski. Do tego koszty gigantycznej promocji towarzyszące dystrybucji grantów po hasłem: „Ty też możesz dostać pieniądze". (...)

Koszty kampanii promocyjnych projektów stanowią promile ich wartości. O jakich „gigantycznych" kosztach może być mowa jeśli łączne koszty promocji projektu wartego 3,5 mln zł wynoszą 10 tys. zł i zawierają się w kilkunastu reklamach prasowych plus kilka banerów po 250 zł?

4) Koszt zmarnowanego czasu

Wszystkie firmy, które nie dostaną grantów, poniosą nie tylko bezpośrednie koszty zabiegów o granty, ale i zwolnią tempo swojego rozwoju przez rozproszenie energii na nieefektywnych kierunkach.

Zgoda, tyle że dotyczy to wszystkich podmiotów starających się o cokolwiek. Czy w związku z „nieefektywnością" należy zlikwidować system przetargów publicznych bo tylko wybrany wykonawca pozyska kontrakt, a reszta obchodzi się smakiem? Trudno również mówić o rozpraszaniu energii, skoro dana firma tworzy plan biznesowy inwestycji, którą i tak będzie realizować, a samo przygotowanie dokumentacji stanowi przy okazji możliwość przeglądu kondycji danego podmiotu i weryfikacji kierunków rozwoju.

5) Taka pomoc się nie powtórzy

Koncepcja mikropożyczek, (...) odniosła wielki sukces mimo relatywnie niskich nakładów początkowych. Możliwe to było dzięki przyjęciu założenia, że finansowanie na rozpoczęcie działalności nie jest bezzwrotnym grantem, ale pożyczką. W ten sposób wykreować można było efekt kuli śniegowej. Tymczasem środki przeznaczane w Polsce na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw w systemie bezzwrotnych grantów zostają zużyte „w jednym rzucie". (...) Wady tej nie mają programy, w których pieniądze „obracają się" w cyklach inwestycja — spłata — inwestycja, jak wspomniany program mikropożyczek.


1 2 Dalej..
 See comments (7)..   


«    (Published: 02-11-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Krzysztof Sykta
Zajmuje się głównie biblistyką i religioznawstwem. Prowadzi stronę synopsa.pl. Skończył ekonomię, jest dyrektorem w izbie gospodarczej i redaktorem w Magazynie Przedsiębiorczości i Integracji Lokalnej IMPULS. Był redaktorem naczelnym ezinu Playback.pl
 Private site

 Number of texts in service: 102  Show other texts of this author
 Newest author's article: Niezmienność Pisma
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9392 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)