|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Podświadomość czy mózg – sedno problemu [4] Author of this text: Olgierd Żmudzki
Równie twórcze w rozwijaniu fantastycznych pomysłów były cechy, czy możliwości działania, które przypisywano wspomnianym wyżej tworom wyobraźni.
Krasnoludkom przypisywano chęć pomocy ludziom w ich różnych sprawach, św. Mikołaj roznosił małym dzieciom na święta prezenty.
Zarówno dla wspomnianego wyżej Levi-Straussa jak i innych współczesnych naukowców, tworzone przez nich hipotezy nie są traktowane, jak istniejące realnie
elementy otaczającego świata. Podobnie jako fikcyjne traktowane są postacie literackie, występujące w milionach (miliardach?) drukowanych na świecie
książek. Choć nie zawsze. Na tym polu zdarzają się czasem pewne charakterystyczne wyjątki. Scenarzyści filmu „Siostra Betty" i serialu „Przyjaciele"
przedstawili osoby, dla których aktorzy grający rolę lekarzy byli w realnej rzeczywistości poza filmowej i poza serialowej traktowani i oceniani przez
wspomniane osoby jak lekarze i prawdziwym zaskoczeniem dla nich było, gdy w podejmowanych działaniach nie chcieli się wykazać medyczną wiedzą. Na tych
przykładach możemy zaobserwować sytuację, gdy literacka fikcja jest mylona z realną rzeczywistością. Zapisane w scenariuszu słowo — lekarz — połączone z
aktorem, który gra taką rolę, stworzyło rzeczywistość fikcyjną (równoległą), która mogła się wydać realna niektórym postaciom z filmu czy serialu.
Zasygnalizowany problem, to tylko drobny przykład zjawiska o bardzo szerokim zasięgu. Będziemy je nazywać halucynacją językową. We wcześniejszych
rozdziałach zwróciliśmy uwagę na możliwości kreowania przez nasz mózg różnych obrazów świata, które zaczęły zastępować widzenie świata realnego. Pojawienie
się języka o nowej strukturze, umożliwiło wywoływanie wrażeń / obrazów realnego istnienia różnego typu tworów. Nasz mózg dzięki wyobraźni wymyślał z jednej
strony, jak mogłyby wyglądać, z drugiej natomiast przy pomocy języka mógł przystąpić do nadawania im nazw. W ten sposób powstały warunki dla pojawienia się
nowego rodzaju halucynacji.
A jak na to nowe zjawisko reaguje nasza świadomość? Podobnie jak w przypadku halucynacji obrazowych, jest ona bezradna w ocenach działania mózgu, który
podejmuje decyzje o realnym istnieniu pewnych tworów wyobraźni, także tych wykorzystujących język. Nie potrafi sobie uzmysłowić, a następnie wyjaśnić, jak
się w realnym świecie pojawiły. Jest przez mózg zmuszana do przyjęcia ich istnienia, jako fakt bezdyskusyjny.
Opisać to zjawisko możemy zauważając mechanizm przenoszenia artykułowanych dźwięków kreujących — nadających nazwy tworom naszej wyobraźni ze sfery
fikcyjnej do sfery, którą najlepiej określimy twierdzeniem: obrazy i opisy realnego świata. Odbywa się to w sposób następujący: twory wyobraźni przenoszone
są faktycznie do świata równoległego, a mózg granice między tymi światami bez wiedzy świadomości likwiduje.
Efektem wskazanego wyżej mechanizmu były w przeszłości przeświadczenia całych społeczności o realnym istnieniu tworów, które wcześniej wymienialiśmy, a
więc pegazów, centaurów, także krasnoludków czy św. Mikołaja. W tym ostatnim wypadku wraz umysłowym dorastaniem potrafimy zablokować mechanizm wiary w
realne istnienie postaci rozdającą dzieciom prezenty na święta. Potrafimy odesłać tego świętego do świata fikcji.
Natomiast w przypadku innych podobnych tworów, wiele społeczności pod dyktatem mózgów ich członków, traktuje je, jak realnie istniejące. Mechanizm nowej
struktury językowej sprawia, że istnienie nazwy i obrazu dla wielu ludzi było i w wielu wypadkach nadal jest podstawą do twierdzenia o ich istnieniu, choć
jednak ci sami ludzie nie potrafią określić, na czym to miałoby polegać!
Jakie są przyczyny przenoszenia treści fikcyjnych do świata realnego? Dlaczego nasz mózg decyduje się przeprowadzanie tego typu operacji? Przyczynami tego
jest podatność każdego człowieka na wpływ innych ludzi. Przyjmowanie poglądów takich, jakie mają inni członkowie mniej lub bardziej licznych społeczności,
było i nadal jest podstawą dla ich funkcjonowania. Naśladowanie innych jest ważną cechą spoistości życia społecznego, choćby poglądy liderów takich
społeczeństw dalekie były od realnych podstaw i opierały się, czy to na językowych, czy także i na innych halucynacjach.
Przedstawione tu działania mózgu, który określa, co ma docierać do naszej świadomości, dowodzą, że jej rola wbrew naszym przeświadczeniom jest także na
polu językowym drugoplanowa. To nie ona ma wpływ na to, które ze stworzonych przez nasz mózg tworów będzie się nam wydawało realne, a które zakwalifikujemy
do świata fikcyjnego. Jak wskazaliśmy w drugim rozdziale, to nasz mózg dokonuje wszelkich tego typu zaszeregowań, decyduje, kiedy granica między światem
równoległym a realnym ma znikać, a kiedy nie.
Problem ten występuje także wtedy, gdy przyjrzymy się mechanizmom powstania i funkcjonowania różnych religii, co będzie przedmiotem rozważań kolejnych
rozdziałów.
Rozdział 5 Religia a halucynacje językowe
Mechanizm pojawienia się halucynacji językowych, który przedstawiliśmy w poprzednim rozdziale, odgrywa niezwykle istotną rolę w religii. W różnego typu
kultach prymitywnych ludów ich obiektem były elementy realnego świata. Pojawienie się nowej struktury języka, posiadającej funkcje podmiotu — orzeczenia -
określeń owocowało możliwościami wykorzystanie tej sytuacji w religiach.
Możemy zaobserwować w tych nowych językowych ramach, mechanizm przypisywania różnym elementom świata nadprzyrodzonych cech. W niektórych społeczeństwach
nie wolno było przykładowo wymieniać właściwego imienia własnego boga, takie słowo bowiem posiadało magiczne znaczenie. Inną formą dalekiego od
rzeczywistości wykorzystania języka były zjawiska określane mianem czarnej i białej magii, wiara, że artykułowane dźwięki mają możliwość wpływania na
realną rzeczywistość.
Ludzka wyobraźnia, która uzyskała w tej strukturze możliwości bardziej aktywnego działania, nie ograniczyła się do wymyślania tylko różnych dziwnych tworów
i postaci. Ich pojawienie się zaczęło być wykorzystywane do tłumaczenia i wyjaśniania całościowego zjawisk otaczającego świata, co stało się ważnym
fundamentem istnienia tych religii, które posługiwały się nową strukturą językową. Nasz mózg przy pomocy mechanizmu halucynacji językowej zaczął przyznawać
status realnego istnienia wielu kluczowym elementom takich religii.
W przypadku tych, które odwołują się do Biblii będzie to — zdaniem wierzących — realne istnienie w świecie Boga, aniołów, diabłów i im podobnych. Ponieważ
cały proces przenoszenia tych tworów wyobraźni ze świata fikcji do realnego odbywa się poza aktywnym udziałem i wiedzą w tym procesie ludzi wierzących,
stąd nie potrafią oni wyjaśnić i wytłumaczyć w sposób przekonujący zwolennikom innych religii, czy ludziom a-religijnym, na czym opierają swoje wierzenia.
Skąd zdobyli wiedzę o działaniach i cechach nad naturalnych takich osób, które być może niegdyś żyły w świecie realnym.
Wysiłek intelektualny ludzi wierzących w jakąś postać religii nie jest kierowany na wyjaśnienia, jakie działania ich mózgów doprowadziło do sytuacji, w
której twory spoza realnej rzeczywistości mają na nią istotny wpływ. Sednem religijnych wierzeń jest założenie istnienia takiego wpływu i samych tworów
wyobraźni.
Winniśmy w tym miejscu zwrócić uwagę na zjawisko kryzysu wiary, który występuje w niektórych religiach. Ludzka świadomość czasami stara się uwolnić spod
dyktatu mózgu. Zauważmy, że wykorzystując właśnie halucynację językową religie walczą z tym zagrożeniem. Sposobem na to jest wygłaszanie modlitw
indywidualnie, czy zbiorowo w czasie np. mszy. Nie powinno więc nas dziwić istnienie silnego nacisku kapłanów, na udział wiernych we wspólnych modłach. W
trakcie mszy wspomniany mechanizm jest wzmacniany dobraną muzyką, czy odpowiednio rozprowadzanymi woniami kadzideł, które oddziałują także i na inne
zmysły. Swoisty instruktaż w tym zakresie zapisany jest na początku Ewangelii św. Jana: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało". Czemu innemu, niż osłabianiu ewentualnego
krytycyzmu wiernych miałyby służyć te cytowane wyżej słowa?
Jednak sami wierzący w religię chrześcijańską czasem oceniają modlitwy, jako bezmyślne „klepanie pacierzy". To jest bardzo charakterystyczny przykład
krytycznej oceny posługiwania się mechanizmem językowej halucynacji.
Wyobrażenie sobie jakiegoś stwora, nadanie mu nazwy i opisanie jego wyglądu i przypisanie cech, było działaniem podobnym do działań istoty nadprzyrodzonej
— stwórcy. W tym wypadku takim stwórcą był w istocie człowiek. Stąd już był tylko jeden krok do przekonania, że istnieje jakiś stwórca świata
(Wszechświata), na którego natrafiamy w wielu religiach, zwłaszcza monoteistycznych. Ich wyznawcy nie potrafią przyznać, że tak, jak ludzie wymyślili
smoki, krasnoludki, aniołów i diabłów, tak także wymyślili monoteistycznego boga. A faktyczną decyzję o jego powstaniu i funkcjonowaniu, a zwłaszcza
wpływie na realny świat, mózg ludzi wierzących, podkreślmy to po raz kolejny bardzo wyraźnie, podjął bez jakiegokolwiek udziału ich świadomości.
Zauważmy, że w starożytnej Grecji i Rzymie przez w sumie ponad 1000 lat trwała wiara, czyli jak to w naszych rozważaniach określamy przenoszenie postaci
Zeusa i bogów mu towarzyszących ze świata fikcji do świata równoległego i następnie zacieranie granicy między nim, a realnym. Wraz z upowszechnieniem
chrześcijaństwa, nastąpił proces odwrotny. Bogowie z Olimpu, w których realne istnienie tak długo wierzono, zostali przeniesieni w drugą stronę, ze świata
realnego do świata fikcji, czyli tam, gdzie w istocie powstali i gdzie powstają wszystkie postacie zaludniające religie i cały świat równoległy tworów
naszej wyobraźni.
Powtórzmy to jeszcze raz, nasz mózg działa i decyduje o widzeniu świata w sposób, o którym w niemałym stopniu nie wiemy. Przyglądając się zagadnieniom
religijnym, widzimy to w sposób bardzo wyraźny. Ale motywy, jakimi faktycznie się kieruje, nie muszą być dla nas całkiem niezrozumiałe. Przyjmowanie
poglądów takich, jakie mają inni członkowie społeczności, było i nadal jest podstawą dla ich funkcjonowania. Zwróciliśmy na to uwagę w rozdziale
poprzednim, w przypadku religii, olbrzymia rola przypada ich założycielom, ludziom charyzmatycznym, którym ci mniej wyraziści uwierzyli i postanowili
trzymać się ich wskazań, które powstały za sprawą aktywnej działalności mózgów takich religijnych liderów.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« (Published: 01-09-2014 )
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Number of texts in service: 18 Show other texts of this author Newest author's article: Tajniki kognitywistyki językowej | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9724 |
|