|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Między młotem neokolonializmu a kowadłem multikulti [3] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Fundamentalizm islamski jest warunkowany politycznie i ekonomicznie i nic się tutaj nie zmieni jeśli trwać będzie kolonialny klincz między Zachodem a światem islamu. Dopóki Zachód rości pretensje do kontroli i okazjonalnego „wyzwalania" krajów muzułmańskich, jesteśmy skazani na fundamentalistyczny islam. Oni są skazani.
Konsekwencje zamachu na Charlie HebdoIslam w Europie jako projekt polityczny potrzebuje fundamentalizmu, ale nie potrzebuje terroryzmu czy rewolucji. Terroryzm islamski uderza bezpośrednio w politykę multikulti, gdyż sprawia, że rosną nastroje antyislamskie. Im więcej aktów terroru w Europie tym konsekwentniejsze będzie odejście od polityki multikulti.
Pew Research Center
Trudno przewidzieć jakie konsekwencje przyniesie zamach w siedzibie redakcji Charlie Hebdo we Francji, który miał miejsce w dniu premiery antyislamskiej książki Michela Houellebecqa Uległość, lecz dla europejskiej polityki multikulti będzie to pewnie ostry zwrot w tył. Zachodnia Europa zapewne skonsoliduje się obecnie wokół kwestii islamskiej, w konsekwencji czego problem ukraiński spadnie na jeszcze dalszy plan. Niepokoje te znalazły przedwczoraj wyraz zarówno w TVN, jak i w TV Republika, które postawiły znaki zapytania przy kwestii prawdziwego podłoża zamachu. Ta ostatnia przytoczyła nawet słowa Andrieja Iłłarionowa, byłego doradcy Władimira Putina, obecnego wroga, który pod koniec listopada zapowiadał, że z początkiem 2015 ma się rozpocząć w Europie „islamska wiosna", której celem ma być „polityczny paraliż" Europy wobec polityki rosyjskiej. Retoryka ta wpisuje się w narrację antyrosyjską naszych mediów, które w odniesieniu do wcześniejszych tragedii z Rosją w tle, nie stosowały praktycznie nigdy matrycy Qui bono dla poszukiwania odpowiedzialności, poprzestając na kryterium „Na kogo pada cień" — aż tu nagle w zamachu na Charlie Hebdo snują wątek islamsko-rosyjski.
Szukanie współodpowiedzialności Rosji, jak i winy islamu jako takiego to zacieranie istoty problemu muzułmańskiego, którym jest wojna dwóch światów o podłożu polityczno-ekonomicznym.
Multikulti to problem postimperialny
Samo odejście od polityki multikulti nie rozwiązuje jeszcze problemu, albo rozwiązuje go jednostronnie. Wciąga natomiast Europę na front antyislamski. O ile bowiem problem Zachodu z islamem nazywa się multikulti, o tyle problem islamu z Zachodem nazywa się neokolonializm.
Trzeba więc pamiętać o tym, że kwestia islamska to problem obustronny. Polska nie jest obecnie żadną ze stron, gdyż sama boryka się z problemami o charakterze neokolonialnym. Czy kraje zachodnie gotowe są rozwiązywać problemy multikulti podejmując jednocześnie kwestię rozrachunku z dziedzictwem neokolonialnym? Tylko ta droga daje szansę na rozwiązanie pokojowe. Presja na rezygnację z multikulturalizmu pod wpływem społecznego wzburzenia wywołanego zamachami nie daje na to nadziei. Również historia jest tutaj niezbyt pocieszająca. Zależności kolonialne zrzucano poprzez wojny. Kiedy więc oburzamy się na narzucanie Europie wartości islamskich, oburzajmy się jednocześnie wobec eksportowania do krajów islamskich zachodnich porządków. Alternatywą jest bowiem eskalacja wojny dwóch światów.
Nie łudźmy się, że likwidacja multikulti sprawi, że problem islamski zniknie. Będzie dokładnie przeciwnie: on wówczas eksploduje. Odpadnie bowiem główny środek łagodzący napięcie między Zachodem a islamem. O polityce multikulti powinniśmy bowiem myśleć analogicznie, jak o otwarciu unijnego rynku pracy i benefitów dla Polaków. Jest to forma łagodzenia neokolonializmu gospodarczego w Polsce. Efektem tej polityki jest wyniszczenie całych branż produkcyjnych w Polsce, czego pokłosiem jest kilkumilionowe bezrobocie, głównie wśród młodych. Gdyby ci ludzie zostali w Polsce miałaby miejsce destabilizacja społeczna kraju prowadząca prosto do rewolucji. Polska emigracja nie stwarza problemu kulturowego w innych krajach ze względu na duży stopień asymilacji. Multikulti było sposobem na rozładowanie rewolucyjnego potencjału islamu.
Najważniejsze jednak wydaje mi się, by Polska nie traktowała tego problemu jako własnego. Jest to problem zewnętrzny, który rozgrywa się obok nas. Przekonuje się nas hipotetycznym eksportem problemu islamskiego do Polski, co budzi lęki u tych, którzy nie rozumieją istoty tego problemu. Problem z islamem dotyczy zamożnych krajów europejskich, na ogół mocno uwikłanych w dziedzictwo kolonialne. Polski nie dotyczy ten problem z kilku fundamentalnych powodów:
- Polska nie ma analogicznego dziedzictwa kraju który wyrósł na praktykach kolonialnych, lecz obecnie jest de facto po drugiej stronie barykady — będąc krajem o gospodarce neokolonialnej.
-
Polska jest krajem ubogim o słabiutkiej polityce socjalnej, który nie ma wiele do zaoferowania imigrantom zarobkowym.
-
Polska jest jednym z najbardziej jednorodnych kulturowo krajów Europy a tym samym nader nieatrakcyjnym dla rozwoju multikulti.
-
Polska posiada dziedzictwo nader przyjacielskich relacji z krajami muzułmańskimi, takimi jak Turcja, Iran i in.
Nie ma więc specjalnych powodów, byśmy obecnie zaczynali żyć problemami niektórych krajów zachodnich, które są jedynie owocami ich własnej historii.
Bogactwo i różnorodność kultur to zjawisko pozytywne, zasługujące na
ochronę, lecz kultury najlepiej kwitną jak rozwijają się w odrębnych
organizmach politycznych, rozwijających interakcje w interesie obu stron
i wymianę kulturową na poziomie jednostek. Głównym wrogiem bogactwa
kulturowego nie są państwa monokulturowe, lecz globalizm i imperializm.
1 2 3
« (Published: 09-01-2015 Last change: 10-01-2015)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9784 |
|