The RationalistSkip to content


We have registered
199.960.632 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Polska, Białoruś, Międzymorze [3]
Author of this text:

Warto na marginesie dodać, że w czerwcu 2007 polska Hajnówka wprowadziła język białoruski jako pomocniczy w administracji.



Dlaczego II RP nie rozumiała kultury sarmackiej

Skoro jednak Polacy przyczynili się do rozwoju tożsamości białoruskiej, to dlaczego odrodzona Polska była państwem konfliktów etnicznych i kulturowych? Zbrojna aneksja obwodu wileńskiego przez Żeligowskiego, co skłóciło nas z Litwą, akcje polonizacyjne na Ukrainie, stała walka o handel i wolne zawody ze środowiskami żydowskimi — a za zachodnią granicą coraz bardziej sfrustrowane Niemcy. II RP mogłaby przetrwać tylko, gdyby reaktywowała politykę jagiellońską, ale nie było wówczas elit ją rozumiejących.

W ferworze sporu o PRL, najgorliwsi antykomuniści gotowi są nie tylko wykreślać z historii Polski ten okres, ale i oburzają się, że wymyślił on określenie Druga Rzeczpospolita, która w ich wyobrażeniu była formalnoprawną i polityczną kontynuacją dawnej Rzeczypospolitej. Nadal więc rzekomo była tą pierwszą.

Tym co nam często umyka w analizie dawnej kultury polskiej to fakt, że była to przede wszystkim kultura dworków. Polska „klasa średnia" to nie miasta, lecz mniej reprezentatywne, ale jednak dworki. Miasta to był tygiel wielonarodowościowy, często z dominacją kultury niemieckiej i żydowskiej. Ów żywioł miejski miał liczne swoje wolności, ale nie miał prawa rządzić krajem, czyli nie miał praw politycznych, gdyż kulturowo był najbardziej obcy od kultury, która stworzyła wielką Rzeczpospolitą. Już chłopi pańszczyźniani często bardziej rozumieli kulturę sarmacką niż wiele miast.

Przykładowo w miastach królewskich można było dostać „przywilej na nietolerancję" (sic!). Zwało się to „Privilegium de non tolerandis Judaeis" czyli przywilej nietolerowania Żydów, który otrzymywały niektóre miasta. Żydzi otrzymywali analogiczne przywileje: „De non tolerandis Christianis". I tak chrześcijanie krakowscy mieli przywilej nietolerowania Żydów, zaś Żydzi kazimierzowscy — chrześcijan.

Kultura sarmacka polegała na umiejętnym połączeniu w jednym organizmie politycznym ludzi różnych kultur i narodowości etnicznych. Przy czym rządzić miała ta kultura, która umiała to spinać i łączyć. Mieszczanie byli tyglem do którego spływały słabsze ogniwa stanu szlacheckiego i z którego wyławiano mocniejsze ogniwa, które powiększały stan szlachecki. Lecz tygiel nie mógł rządzić, bo był nieokreślony.

Tymczasem upadek Rzeczypospolitej wiązał się właśnie z upadkiem kultury dworskiej i przesunięciem środka ciężkości społecznej ku miastom. To miasta wywoływały powstania. Najgenialniejsi budowniczowie Polski w XIX w. — Franciszek Ksawery książę Drucki-Lubecki i Aleksander Wielopolski, XIII ordynat pińczowski — to ludzie wywodzący się z dworków. Henryk Sienkiewicz wywodził się z upadłej szlachty, która wylądowała w mieście.

W przeciwieństwie do niego Eliza Orzeszkowa została ukształtowana na dworku Skirmuntów, a więc więc była dziełem kultury sarmackiej. W 1904 konkurowała z Sienkiewiczem o literackiego Nobla. Komitet Noblowski uznał, że jej dzieła są równie dobre, co Sienkiewicza, dali jednak Sienkiewiczowi.

W II RP elity wywodziły się głównie z miast. A miasta w Polsce nie miały żadnej realnej tradycji politycznej, więc politycznie była to zupełnie świeża kultura, która cechowała się lekceważeniem wobec kultury dworskiej oraz zapatrzeniem w zachód, gdzie miasta miały wielowiekowe tradycje polityczne. Stąd też rządzące idee polityczne II RP nie miały w sobie już oryginalności i siły kultury sarmackiej, były natomiast bardzo podobne do idei u sąsiadów, włącznie z „nowoczesnym" nacjonalizmem etnicznym, bojowym socjalizmem czy klasowym ruchem ludowym. Ci, którzy wychowali się na żartach z warcholskiej demokracji szlacheckiej, stworzyli warcholską demokrację antyszlachecką.

Sytuacja walki klas nie jest jakimś uniwersalnym zjawiskiem społecznym, jak wydawało się to komunistom. Jest ona konsekwencją braku odpowiedniej kultury politycznej. W II RP tak jak i w innych ówczesnych krajach młode demokracje generowały nieodmiennie sytuację permanentnych walk klas i grup społecznych. Tworzono bowiem partie klasowe, adresowane do konkretnych klas i grup społecznych. Były partie robotników, chłopów, mieszczan, katolików, Polaków, Żydów, Białorusinów, Ukraińców, Volksdeutschów. Efekt był naturalnie taki, że wszystkie te grupy walczyły ze sobą wzajemnie, wywołując powstania i walki uliczne. W 1922 endecy wywołali rebelię przeciw mniejszościom, zabijając prezydenta Narutowicza. W 1923 socjaliści wywołali tzw. powstanie krakowskie, czyli strajk rotobniczy w którym poległo 15 robotników, 14 żołnierzy, 3 przypadkowych cywilów oraz 37 koni. W 1937 ludowcy wywołali Wielki Strajk Chłopów w którym poległo 47 chłopów. W 1933 wybuchła tzw. rewolucja grodziska, czyli tumult religijny w którym chłopi zakatowali dwóch policjantów, którzy zakłócili procesję Bożego Ciała, po czym przypuścili szturm na miejscowy posterunek policji. Tak więc walki narodowościowe były tutaj jedynie częścią większej całości, która polegała na tym, że młoda demokracja miastowa wywołała wielką wojnę wszystkich ze wszystkimi.

Nikt nie wpadł na pomysł, by stworzyć Partię Całej Rzeczypospolitej, która oferowałaby program adresowany do wszystkich grup społecznych żyjących w kraju.

Międzymorze sarmaty Piłsudskiego

Przeprowadził to dopiero bezpartyjny Józef Piłsudski. Ciągle się dziś podkreśla jego korzenie w PPS, tymczasem Piłsudski wystąpił z partii na początku II RP i pozostał do końca życia człowiekiem realnie bezpartyjnym.

Został wychowany oczywiście w dworku szlacheckim, który był nośnikiem idei sarmackiej, wyrażającej się m.in. w koncepcji międzymorza. Zamach majowy był niewątpliwie akcją ratunkową dla państwa, które stale balansowało na granicy wojny domowej i groźby przewrotu ze strony sił „nowoczesności".

Po siedmiu latach demokracji parlamentarnej, która była trwale niezdolna do wyłonienia stabilnego rządu, a tym samym realizacji długofalowej i kompleksowej polityki odbudowy kraju, została ona zakończona. Najlepszym porównaniem międzywojennej kultury politycznej z kulturą sarmacką jest kwestia zamordowania prezydenta. Otóż przez kilka wieków demokracji szlacheckiej ani razu nie zdarzyło się morderstwo głowy państwa, choć wielu się należało. W II RP zabito już pierwszego prezydenta, w pierwszym tygodniu urzędowania, co nawet nie pozwoliło stwierdzić, jakim byłby prezydentem.

Rok przed zamachem majowym Konstancja Skirmuntt, jedna z czołowych przedstawicielek kultury sarmackiej, opublikowała w Wilnie broszurę Idea jagiellońska — a polityka kresowa, w której przedstawiła przepaść dzielącą świeżo odrodzoną Polskę z dawną Rzecząpospolitą, która to potrafiła stworzyć czołowe mocarstwo Europy. Wezwała jednocześnie do reaktywacji idei jagiellońskiej jako najlepszej drogi politycznej dla Polski.

Idea jagiellońska polegała na tworzeniu dobrowolnych unii z sąsiadującymi krajami. Tymczasem po wojnie Polska inkorporowała znaczną część Ukrainy, Białorusi i Litwy, co było wizją odpowiadającą endecji. Piłsudski od początku popierał ideę odrodzenia państwowości litewskiej, białoruskiej i ukraińskiej, by związać się z tymi krajami konfederacją. Zwolennicy wcielenia mogli wysuwać, że chodziło o jak najwierniejszą reaktywację dawnej Rzeczypospolitej, tyle że po oświeceniu i XIX w., kiedy narodziły się i rozwinęły ruchy narodowościowe, nie było już prostego powrotu do tego, co dawniej. Paradoksalnie, inkorporacja, oddalała reaktywację Rzeczypospolitej, gdyż generowała konflikty narodowościowe. Istotą dawnej Rzeczypospolitej było wszak to, że unie były dobrowolne. Sąsiednie narody musiałyby zrozumieć swój interes w konfederacji z Polską i wyrazić taką wolę. Stałoby się tak, gdyby Polacy upewnili ich, że nie będą tłumić tożsamości narodowej mniejszych sąsiadów. W owym czasie było to nierealne, gdyż prawdziwi kontynuatorzy kultury staropolskiej byli w mniejszości. Kimś takim był Piłsudski, którego przejęcie władzy nie mogło już zmienić status quo, lecz dało istotny wyraz, że dawna idea w Polsce wciąż jest żywa. Dążenia do jej reaktywacji to w zasadzie okres od zamachu majowego do śmierci Piłsudskiego, czyli mniej niż dekada.



Międzymorze — koncepcja z 1935

To w tym okresie realizowano tzw. eksperyment wołyński. Jego autorem był przyjaciel Piłsudskiego, który został wieloletnim wojewodą wołyńskim, Henryk Józefski. Prowadził on politykę dążenia do zgodnego współżycia Polaków i Ukraińców. Uważał, że ośrodkiem porozumienia powinien stać się właśnie Wołyń. Twierdził, że ukraiński ruch narodowy musi stanąć przed alternatywą wyboru między Polską a ZSRR. Był zwolennikiem rozwoju samorządu lokalnego w oparciu o urzędników ukraińskich i koncentrował się na zwiększeniu ukraińskiego stanu posiadania w dziedzinie samorządu. Twierdził, że Wołyń powinien stać się ukraińskim Piemontem — podstawą budowy niepodległej Ukrainy analogicznie do zjednoczenia Włoch (risorgimento). W oświacie, w szkołach dwujęzycznych wprowadzono jako obowiązkowy język ukraiński, liczbę szkół wyłącznie ukraińskojęzycznych rozbudowano z ośmiu (istniejących w roku 1930) do kilkuset. Po śmierci Piłsudskiego władza odeszła od nurtu sarmackiego ku „nowoczesnemu", czyli nacjonalistycznemu. Zaowocowało to m.in. akcją polonizacyjno-rewindykacyjną, wymierzoną w prawosławie (burzenie cerkwi, represje wobec duchowieństwa).

Sarmacka a endecka idea narodowa

Nie jestem jakimś wielkim krytykiem idei endeckiej, która jest zresztą w bardzo dużej mierze dzieckiem Oświecenia, warto pamiętać, że Dmowski swe refleksje zebrał pod tytułem „Myśli nowoczesnego Polaka". Endecja to była ówczesna „nowoczesność" polityczna i pod wieloma względami jest ona bardzo zdroworozsądkowa. Tyle że ta nowoczesność nazbyt uległa wpływowi idei darwinizmu, które w naukach społecznych poczyniły i w zasadzie do dziś czynią wielkie spustoszenia.

Polityka ta stosowana wobec Ukrainy dała tragiczne rezultaty.


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
 See comments (6)..   


«    (Published: 08-02-2016 Last change: 17-02-2016)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 9972 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)