|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Polska, Rosja, wiatr historii [3] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Po historycznym spotkaniu Cyryl-Franciszek, wydaje mi się nader prawdopodobne, że władza Rosji będzie aspirowała do roli głównego protektora całego
chrześcijaństwa, i to nie tylko wschodniego, ale i zachodniego, gdyż żadna władza świecka na zachodzie generalnie — w najlepszym razie nie aspiruje do
takiej roli, a nierzadko wcielając się w role niezbyt tolerancyjne wobec chrześcijaństwa (np. coraz częstsze sytuacje wypychania symboli chrześcijańskich
pod pretekstem nieurażania nietolerancyjnych muzułmanów). Jezuici nie mają żadnych przesłanek, by obawiać się Rosji, gdyż jako zakon przetrwali głównie
dzięki niej. Z drugiej zaś strony Rosja na wspieraniu całego chrześcijaństwa może uzyskać niezwykle silnego sojusznika na całym Zachodzie.
Układ Rosja-USA nie musi prowadzić do nowego paktu Ribbentrop-Mołotow
Do tej pory sojusz amerykańsko-rosyjski postrzegano jako groźny dla Polski. Tyle że ewentualny sojusz Rosji i USA byłby wymierzony głównie w Chiny, czyli w
Nowy Jedwabny Szlak. Tymczasem projekt międzymorski Viking może zmarginalizować znaczenie geopolityczne Polski w projekcie Nowego Jedwabnego Szlaku. W tym
układzie Polska pozostaje jedynie Kresami Unii Europejskiej.
cargo.litrail.lt
Z sojuszu Rosja-USA dla Polski snuje się same czarne scenariusze, co wcale nie jest takie oczywiste. Uważa się bowiem, że sojusz USA z Rosją musi objawić
się wycofaniem USA z Europy Środkowej, w efekcie czego Rosja z Niemcami będą mogły swobodnie podzielić sobie tę część Europy. W zasadzie tak generalnie
może być, tyle że dla samej Polski wiele to raczej nie zmieni, gdyż dziś tkwimy w takim podziale jako kondominium niemiecko-rosyjskie. Błędne kalki
historyczne każą niektórym widzieć rozbiory jako proste powtórzenie przeszłych scenariuszy, tymczasem takie proste kalki nie mają żadnego sensu. Nasi byli
zaborcy z pewnością wiele się nauczyli z doświadczeń rozbiorowych, które wygenerowały tak gigantyczny opór społeczny i pracę u podstaw, że zabory okazały
się zupełnie przeciwskuteczne. Dziś zabory realizuje się poprzez podział wpływów gospodarczych. Dziś Polska jest pod gospodarczym zaborem niemieckim (z
działką surowcową dla Rosji), przy czym większość Polaków nie uświadamia sobie tego faktu, przez co opór i mobilizacja społeczna jest o wiele mniejsza niż
w okresie XIX w.
Nie ma obecnie żadnej potrzeby dokonywania zaborów czy rozbiorów Polski, która w olbrzymiej większości jest kontrolowana gospodarczo przez ośrodki
zagraniczne. Jedyne ryzyko wiąże się tylko z próbą usamodzielnienia.
Nie spodziewam się tutaj żadnych gwałtownych ruchów ze strony nowego rządu, gdyż wydarzenia na Ukrainie pokazały, czym kończy się nazbyt gwałtowna próba
wyplątania się ze swojej strefy wpływów. Mam natomiast nadzieję na jakieś pozytywne korekty wobec naszego dotychczasowego statusu Kresów UE.
Tym mogą być one trafne, im trafniej rządzącym uda się odczytać aktualne trendy i szanse, bez kierowania się starymi koleinami. Jakaś zmiana jest potrzeba
i ważne, by była ona we właściwym kierunku.
Może być oczywiście tak, że najbujniejszy rozwój może nas czekać poprzez odbudowę dawnej Rzeczypospolitej w formie federacyjnego Międzymorza pod protekcją
i wsparciem Chin.
Ale może być i tak, że sojusz Rosji i USA otworzy przed nami również sensowne szanse rozwoju, tym bardziej że Chiny budują Jedwabny Szlak głównie z myślą o
konsumentach Europy Zachodniej, więc ta może nie być zbyt chętna w blokowaniu tego szlaku. Być może zresztą głównym kontekstem forsowanej umowy TTIP między
USA a UE jest obawa przed wykluczaniem amerykańskich interesów w kontekście Jedwabnego Szlaku. TTIP jako bat prawny na Jedwabny Szlak.
Polska jako lider typowo unijnego Międzymorza ABC, gdzie dominować będą wpływy amerykańsko-rosyjskie może zyskać siłę jako unijny balans wobec Europy
Zachodniej. W tej sytuacji budowa projektu Viking jako połączenia Chin z Niemcami wąskim Międzymorzem wschodnim z pominięciem Europy Środkowej — zaczyna
nabierać nowego sensu.
W układzie tym obszar Środkowej Europy może zyskać jeden istotny atut wobec nadciągającej wichury geopolitycznej: święty spokój, pozwalający realizowac
politykę sukcesywnego rozwoju. Główna arena zawirowań europejskich może się wówczas ulokować na Zachodzie lub Wschodzie Europy. Na Zachodzie — jeśli
postanowi się on wyplątać z uścisku amerykańskiego i rozwinąć współpracę z Chinami. USA nie odpuści łatwo i będzie stymulować nie tylko kryzys ekonomiczny,
ale i konflikty społeczne na Zachodzie. Być może właśnie w sojuszu z Rosją, która jest niezwykle zagrożona projektami dywersyfikacji energetycznej opartej
na surowcach kaukaskich tranzytowanych przez Turcję. Obecnie Turcja silnie naciska na Zachód uchodźcami, by utorować sobie drogę do budowy rurociągu,
który ma się stać głównym dostawcą surowców dla Europy.
Zachód Europy jest coraz bardziej pod naporem chińsko-tureckim oraz odporem USA i Rosji. Wielkie potęgi producenckie Chiny i Turcja nie ustąpią łatwo w
konkurencji o bogatych europejskich konsumentów. Europa Zachodnia staje się polem wielkiej konkurencji geopolitycznej wyłaniającego się nowego układu
geopolitycznego. I batalia ta nie będzie dla niej bezbolesna. Jeśli się dobrze tutaj ustawimy, możemy być tym trzecim, który zyskuje na bitwie dwóch stron.
W razie gdyby Europa Zachodnia postanowiła ustąpić tak USA, jak i Rosji, to z kolei Chiny jak i zapewne Turcja łatwo nie odpuszczą. A wtedy główne czarne
chmury zawisną nad Rosją, z którą Turcja może sprowokowac konflikt, który Chiny wykorzystają do subtelnego przejęcia strefy wpływów na Ukrainie i
Białorusi, tudzież nasiloną ekspansję w kierunku syberyjskim.
Być może zatem najoptymalniejszą szansą dla Europy Środkowej na nadchodzący konflikt geopolityczny jest przeczekanie bez prób wyplątywania się ze swoich
patronów, USA jak i Rosji. Gdyby bowiem doszło do prawdopodobnego sojuszu USA i Rosji, to na Wschodzie lub Zachodzie Europy szykuje się dym i ostra walka o
wpływy. Może się ona zakończyć albo znacznym osłabieniem Zachodu albo znacznym osłabieniem Rosji. Jeśli natomiast nie dojdzie do antychińskiego sojuszu USA
i Rosji, to USA nie mają szans na zatrzymanie ekspansji Jedwabnego Szlaku. Kiedy zaś Chiny staną się niekwestionowanym mocarstwem nr 1 — po kawałku będą
pochłaniały Rosję.
Napięcia geopolityczne a zmiany klimatyczne
Obecnie główny wektor napięcia geopolitycznego przesuwa się z osi Wschód-Zachód ku osi Północ-Południe (czy raczej: Zachód-Południe), która potencjalnie
jest o wiele dla Polski bezpieczniejsza. Polska funkcjonowała bardzo dobrze w okresie średniowiecza i renesansu, kiedy dominowało napięcie północ-południe
(Europa Zachodnia — Bliski Wschód). Kiedy napięcie przesunęło się ku osi Wschód-Zachód (Europa — Rosja) Polska upadła i do dziś pozostaje krajem
peryferyjnym.
Przyczyniają się do tego również zmiany klimatyczne, które Zachód słusznie postrzega jako źródło nowego zagrożenia dla siebie. W Europie właśnie się to
dzieje. Mamy obecnie w Europie dwa źródła konfliktu: Wschód-Zachód na terenie Ukrainy oraz północ-południe na terenie Syrii i Turcji. Kryzys imigrancki w
Europie jest objawem konfliktu na tej drugiej osi i nie ulega wątpliwości, że tylko częściowo jest on pokłosiem konfliktów militarnych, częściowo zaś zmian
klimatycznych na południu. Europa bez porównania poważniej traktuje dziś konflikt północ-południe. Jedynie Polska bardziej przejmuje się konfliktem
ukraińskim, ze względu na bliskość geograficzną. W istocie jednak długofalowo przesunięcie osi napięcia na północ-południe może być dla Polski szansą do
kolejnego rozprężenia i rozwoju.
Brakującym elementem układanki jest obecnie uświadomienie sobie przez władze Rosji, że zmiany klimatyczne także i w Azji zbudują silne napięcie
północ-południe. I że przyszłościowo patrząc Rosja jest bardziej skazana na konflikt z Chinami niż z USA. Gdy nastąpi wygaszenie konfliktu Rosji z USA,
Polska może odczuć to najlepiej, gdyż dotąd to Polska ma przypisaną główną rolę szachowania Rosji w ramach Unii.
Potęga kultury
Wówczas mogą zacząć odgrywać istotną rolę podobieństwa kulturowe. Północ Euroazji to chrześcijaństwo. Całe południe — islam, konfucjanizm, buddyzm. Nie da
się zaprzeczyć, że w wielu kwestiach etycznych Polska czy Środkowa Europa jest dziś znacznie bliższa Rosji nie tylko wobec imigrantów islamskich, ale i
Zachodniej Europy. Choć więc są istotne bariery kulturowe, są też i pomosty. Gdyby do tego doszła reintegracja wschodniego i zachodniego chrześcijaństwa,
pomosty kulturowe między całą północną Euroazją stałyby się znacznie silniejsze. I dlatego właśnie to spotkanie Papieża i Patriarchy jest tak doniosłe
geopolitycznie.
W tym nowym układzie sił Polska może przestać być jedynie Kresami Europy, stając się jej twardym rdzeniem. Tym bardziej, że Europa Zachodnia jest coraz
poważniej osłabiona zaczątkiem konfliktu północ-południe i wielką falą imigrantów i może się załamać pod ich naporem tak jak dawniej załamało się Cesarstwo
Zachodniorzymskie, a ocalało na tysiąc lat Cesarstwo Wschodniorzymskie. Generalnie Europa Zachodnia jest mocno dekadencka kulturowo. Europa Środkowa i
Wschodnia nie ma u siebie tej silnej fali kontrkulturowej i chce się odgrodzić od wielkiej migracji.
Naturalnie, pięknoduchy stękają tutaj, że się nie godzi, że to nie ładnie, ale to stąd bierze się wielka cywilizacja — od umiejętnej ochrony swojej kultury
przed wielką wędrówką ludów. Tak powstała potęga Chin i tak zginęła potęga Indusu. Kiedy zaczął ekspandować Wielki Step i środkowoazjatycka pustynia, Indie
wchłonęły wielką migrację koczowników stepowych i padły. Chiny tymczasem zbudowały pragmatycznie Wielki Mur, odgradzając się od koczowników, dzięki czemu
ich kultura przetrwała nie tylko Cesarstwo Zachodniorzymskie, ale i Wschodniorzymskie, stając się dziś najmędrszym cywilizacyjnie narodem. Dlatego, że
najlepiej zakonserwowanym kulturowo. A kultura to wielopokoleniowy depozyt doświadczeń. A doświadczenia to mądrość.
Dlatego też nabrzmiewające napięcie północ-południe na obszarze całej Euroazji, którego podłożem są zmiany klimatyczne, a pokłosiem — kolejna wędrówka
ludów, tym razem nie z pustynniejącego Wielkiego Stepu Euroazjatyckiego, ale z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej — może być wielką szansą dla Europy
Środkowo-Wschodniej, by ocalić depozyt kulturowy Europy, tak jak swego czasu ocaliło go Cesarstwo Wschodniorzymskie, które następnie stało się źródłem
odrodzenia kulturowego całej Europy. Warto pamiętać, że Renesans przybył do Europy wprawdzie poprzez Włochy, lecz z Bizancjum. W szkole uczy się nas tak,
jakby naraz wykluł się on we Włoszech. W przyszłości może zajść proces analogiczny, lecz tym razem to nie południe, lecz północ może być depozytariuszem
kulturowym.
1 2 3 4 5 Dalej..
« (Published: 23-02-2016 Last change: 24-02-2016)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9979 |
|