|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
Plaga Justyniańska a upadek świata antycznego [4] Author of this text: Adam Pawłowski
Prokopiusz z Cezarei jest kolejną osobą od jakiej dowiadujemy się o wydarzeniach
pierwszego ataku epidemii. Podaje on, iż sam Cesarz Justynian I Wielki tak
dalece zachorował razem z całą stolicą na tą zarazę, iż niektórzy z jego dworu
myśleli, że już z niej nie wyjdzie, a od 542 roku coraz częściej dały się
słychać pogłoski o śmierci Cesarza. [ 13 ]
Niechętny jednak cesarzowi Prokopiusz zdaje się przesadzać, gdy pisze, że w całym imperium zmarła dokładnie połowa populacji już w latach 541-543. [ 14 ] Dla porównania, należy się jeszcze zapoznać z innymi tekstami. Prezentowałem już
list Kasjodora z 536 roku,
[ 15 ] już tam (i w pozostałych jego listach) zawarte są wiadomości o śmierci kilkuset
tysięcy ludzi w latach bezpośrednio poprzedzających wybuch epidemii Justyniana.
Gdyby do tego dodać połowę populacji Cesarstwa w latach 541-543, liczba byłaby
zupełnie nieprawdopodobna i sprowokowałaby jeszcze więcej klęsk niż w istocie
Cesarstwo doznało w ciągu kolejnego stulecia.
Zdecydowanie bardziej
prawdopodobne zdają się być relacje przekazywane również przez naocznego świadka i także autora Ecclesisastica Historia,
Ewagriusza zwanego Scholastykiem. W swej
Historii Kościoła podaje informacje o samej pladze, które pozwalają na
uzupełnienie wielu brakujących treści na temat samej choroby. Wiemy, iż sam
Ewagriusz, podobnie jak Cesarz Justynian chorował na dżumę, jednak wyszedł z niej cało z jedynie uszczerbkiem na swojej urodzie. Gdy wybuchała
Plaga Justyniańska miał on zaledwie
pięć, lub sześć lat, czyli rodzi się około 535/536. Ostatnią adnotację o kolejnym wybuchu choroby zamieszcza w roku 593. Przez ponad pół wieku w swojej
Historii... odnotowuje kilkanaście
mniejszych i większych wybuchów tej zarazy. [ 16 ]
Daje to nam ogromny wgląd w rozwój i stałą obecność choroby, pozwala także na
wyobrażanie sobie ogromu śmiertelności, ale również i informuje o rzeczy
niezwykle ważnej — jej rozłożeniu w czasie. Nie znajdziemy tam informacji jak u Prokopiusza, który to proponował ideę głównie jednorazowej, lecz niezwykle
silnej epidemii.
Wszyscy autorzy razem z Zachariaszem z Mytilene zgadzają się,
co do faktu, iż sama choroba przybyła do Imperium z jednego miejsca, lub z kilku, ale cały czas miała pochodzić z dość zbieżnego obszaru. Jest nim Egipt
lub Etiopia. Jednakże śledząc same poprzednie teksty na temat przybywania chorób
nad morze śródziemne, autorzy greccy zawsze mieli pewne uprzedzenie do Etiopii i uważali, że to właśnie stamtąd, to jest, dokładniej z dolnego Aksum biorą się w świecie cywilizowanym wszystkie choroby. [ 17 ]
Jednakże nie mamy większych powodów by tym razem nie wierzyć autorom. Wszyscy
zdają się zgadzać, że gdzieś na południe od centralnego Aksum leżało początkowe
epicentrum choroby (a przynajmniej jej pierwszego pojawienia się na obszarze
Cesarstwa w 541 roku). Dokładniej miejsce jednak precyzuje to Prokopiusz,
choroba miała pojawić się po raz pierwszy w mieście Peluzjum. [ 18 ]
Jest to jak najbardziej prawdopodobne, ponieważ wracając na chwilę do publikacji
Wagnera i in. z 2004 i 2014 roku,
[ 19 ] należałoby przyjąć, iż dokładny szczep bakterii
Yersinia pestis, który został
zidentyfikowany, jako Plaga Justyniańska,,
mógł powstać w Chinach, lub północnej Afryce. [ 20 ]
Chiny posiadają idealne warunki naturalne do mutacji takiego szczepu, mogła,
więc choroba przybyć drogą morskiego handlu Cesarstwa Rzymskiego z Chinami (który
istniał mniej więcej od początku naszej ery i głównie był wykorzystywany do
sprowadzania jedwabiu) a stamtąd już szczury (bądź psy) posiadające pchły
zarażone tą chorobą, po zejściu ze statków (jeszcze gdzieś w dokach, któregoś z miast Arabii Szczęśliwej) mogły przenieść ich część (wraz z patogenem Yersinia
pestis — byłoby to niezwykle prawdopodobne w sytuacji, gdy szczury i psy nie
wystarczały ilościowo do rozprzestrzeniania choroby w wyniku panującego głodu,
to one pierwsze, a nie ludzie — padły by jego ofiarami, a równocześnie osłabione
ciała tutejszej ludności spowodowały by zaistnienie idealnych okoliczności do
dalszej mutacji patogenu.
Rozprzestrzenianiu choroby na terenie Półwyspu
Arabskiego przeciwdziałały — dotąd hamujące jego rozwój cywilizacyjny -
odległości i rozmiary pustyń między oazami, możliwe do przebycia jedynie przez
koczowników arabskich — to jest nieliczne grupy, które zostałyby zdziesiątkowane i wymarłyby zanim zdążyły by przenieść chorobę na kolejne grupy nomadów.) na
ludzi i na pchły przystosowane do życia w organizmie człowieka. Tego argumentu
usilnie stara się bronić Wiliam Rosen w swoich pracach, zresztą i nie tylko on.
Jednak warto jest od razu podkreślić, iż rzeczywiście inną nazwą na
Justinian Plague, jest
Justinian Flea Plague, nie jest to
bynajmniej przypadkowe, lecz wynika z tekstów wymienionych już uprzednio
ówczesnych historyków zauważających ogromną liczbę pcheł, które zdawały się
pojawiać wraz z przenoszącą się chorobą. Tłumaczy to również bardzo długo
stawiane zarzuty teorii Plagi Justyniana
jako bakterii Yersinia pestis,
mianowicie, szczep który pojawił się w 1348-1352, był przenoszony przez szczury, a w żadnym niemal fragmencie opisów choroby nie pojawia się ani jedna notatka o wzroście populacji szczurów, czy w ogóle o szczurach towarzyszących rozwojowi
choroby w miastach, a przede wszystkim w Konstantynopolu. W ten sposób logicznym
jest, iż z Arabii Szczęśliwej, zaraza postępowała dalej drogą morską, lub
lądową, wzdłuż Morza Czerwonego, aż do obecnego na zachodniej granicy półwyspu
Synaj, miasta-portu Peluzjum. Już jednak wtedy musiała niewątpliwe nastąpić
jeszcze kolejna mutacja choroby, ponieważ gdzieniegdzie (np. w samej stolicy
Cesarstwa, Konstantynopolu) nie zaobserwowano nawet pcheł towarzyszących
chorobie.
Jednak wszelkie relacje zgadzają się jeszcze w jednym, to jest tym, że
osoby zarażone umierały w ciągu kilku dni, a jeżeli nie to miały szanse na
przeżycie. Czasami występowała gorączka, częściej jednak nie miało to miejsca, a same symptomy choroby to powiększone węzły chłonne i ropiejące plamy i rany na
ciele — z tym także zgadzają się wszyscy autorzy. Okazuje się jednak, że
równolegle musiała funkcjonować zaraza dymienicza, przenoszona drogą powietrzną z jednego człowieka na innego. Prawdopodobnie to podzielenie się choroby było
odpowiedzialne za powtarzające się zapadanie na wydawałoby się tę samą chorobę
kilku krotnie, o ile przeżyło się jedną w ciągu pierwszego ataku w 541, o tyle
kilka miesięcy później można było równie dobrze umrzeć od zapadnięcia na inną
jej pochodną, a przenoszoną przez pchły. Dlatego tez możliwe były do zaistnienia
sytuacje, o jakich wspomina Prokopiusz w II księdze
Historii Wojen,
[ 21 ] że niekiedy osoba mogła umrzeć dopiero przy czwartym, czy piątym nawrocie
choroby.
1 2 3 4 5 Dalej..
Footnotes: [ 13 ] 'The plague,
which I have described elsewhere, became epidemic at Constantinople, and
the Emperor Justinian was taken grievously ill; it was even said he had
died of it. Rumor spread this report till it reached the Roman army
camp.'; Procopius,
History of the Wars, Secret
History, and Buildings., translated by Averil Cameron, Washington
Square Press, New York 1967, page 34. [ 14 ] 'Now Justin
was able to do his subjects neither harm nor good. For he was simple,
unable to carry on a conversation or make a speech, and utterly bucolic.
His nephew Justinian, while still a youth, was the virtual ruler-, and
the of more and worse calamities to the Romans than any one man in all
their previous history that has come down to us.- For he had no
scruples; against murder or the seizing of other persons property; and
it was nothing to him to make away with myriads of men, even when they
gave him no cause. He had no care for preserving established customs,
but was always eager for new experiments, and, in short, was the
greatest corrupter of all noble traditions. Though the plague, described
in my former books, attacked the whole world, no fewer men escaped than
perished of it; for some never were taken by the disease, and others
recovered after it had smitten them. But this man, not one of all the
Romans could escape; but as if he were a second pestilence sent from
heaven, he fell on the nation and left no man quite untouched. For some
he slew without reason, and some he released to struggle with penury,
and their fate was worse than that of those who had perished, so that
they prayed for death to free them from their misery; and others he
robbed of their property and their lives together.
When there was
nothing left to ruin in the Roman state, he determined the conquest of
Libya and Italy, for no other reason than to destroy the people there,
as he had those who were already his subjects.',
Ibid, pages 68-71. [ 16 ] 'During these
times a dearth of rainwater occurred in Phrygia and Galatia and
Cappadocia and Cilicia, so that from shortage of necessities men partook
even of more harmful nourishment; consequently plague too arose. They
fell sick from the change of diet, and as their bodies became bloated
from excess of inflammation they lost their sight, coughing supervened,
and on the third day they departed life.'; 'And some who have fled from
diseased cities have remained untouched, while passing on the disease to
those who were not sick. Others have not caught it at all, even though
they associated with many who were sick, and touched many not only who
were sick, but even after their death. Others who were indeed eager to
perish because of the utter destruction of their children or household,
and for this reason made a point of keeping company with the sick,
nevertheless were not aflicted, as if the disease was contending against
their wish. So then, as I have said, this misfortune has been prevalent
up to the present for 52 years, surpassing all previous ones. For
Philostratus is amazed that the plague in his time prevailed for fifty
years.'; Translated Texts for Historians Volume 33, The Ecclesiastical
History of Evagrius Scholasticus.,
translated by Michael Whitby, Liverpool University Press 2000, pages 14
,81-82, 231. [ 17 ] Lester K. Little,
Plague and the End of Antiquity:
The Pandemic of 541-750., Cambridge University Press, Cambridge
2006. [ 18 ] 'It began with
the Egyptians who live in Pelusium. It divided and part went to
Alexandria and the rest of Egypt, and part to the people of Palestine,
the neighbors of the Egyptians, and from there overran the whole earth.';
Procopius, History of the Wars,
Secret History, and Buildings, translated by Averil Cameron,
Washington Square Press, New York 1967, page 116. [ 19 ] Pierwsza publikacja już w 2004: Girard, J.M.*, Wagner, D.M.*, A.J.Vogler,
C. Keys, C.J. Allender, L.C. Drickamer, and P. Keim. 2004.
Differentialplague transmission dynamics determine Yersinia pestis
population genetic structure at local, regional, and global scales.
Proceedings of the National Academy of Sciences of the U.S.A.
101:8408-8413. Potwierdzenie w badaniach archeologicznych roku 2014:
Yersinia pestis and the Plague of Justinian 541-543 AD: a genomic
analysis — Volume 14, No. 4, p319-326, April 2014.
Oraz badania z roku 2013:
Harbeck M, Seifert L, Hänsch S, Wagner DM, Birdsell D, et al. (2013) Yersinia
pestis DNA from Skeletal Remains from the 6th Century AD Reveals
Insights into Justinianic Plague PLoS Pathog 9 (5): e1003349.
doi:10.1371/journal.ppat.1003349. [ 20 ] 'Plague,
caused by the bacterium Yersinia pestis, has impacted humans for
thousands of years. A relatively young species Yersinia pestis most
likely originated 1,500-20,000 years ago in Africa'.,
Ibid. [ 21 ] Procopius,
History of the Wars, Secret History, and Buildings., translated by
Averil Cameron, Washington Square Press, New York 1967. « (Published: 02-09-2016 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 10034 |
|