The RationalistSkip to content


We have registered
204.980.552 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Dorota Terakowska - Samotność Bogów
Stanisław Lem - Kongres futurologiczny
Stanisław Lem - Dzienniki gwiazdowe

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Culture »

Slav czyli slave. O tym jak najbardziej wolnościowy lud dał nazwę niewolnikom [3]
Author of this text:

Słowianie na tle Europy tworzyli kulturę wyjątkową. Jej wczesny opis znajdujemy w wybitnym bizantyjskim dziele taktyki i strategii wojskowej pt. „Strategikon". W jego rozdziale XI autor opisuje zwyczaje różnych ludów z którymi mierzyło się ówczesne cesarstwo, ze szczególnym naciskiem na sposób prowadzenia walki. O Słowianach czytamy w podrozdziale 4:

"Narody Słowian i Antów żyją w ten sam sposób i mają te same zwyczaje. Oba są niezależne i absolutnie odrzucają próby ich zniewolenia lub rządzenia nimi, przynajmniej w ich własnym kraju. Są liczne i wytrwałe, łatwo znoszą gorąco, zimno, deszcz, nagość oraz braki aprowizacyjne."

"Są miłe i gościnne dla podróżnych odwiedzających ich kraj, którym zapewniają bezpieczeństwo w czasie podróży oraz spełniają wszelkie życzenia. Jeśli obcy dozna jakiejś szkody wskutek zaniedbania gospodarza, ten który go polecał wypowiada winnemu wojnę, uważają bowiem pomstę szkody gościa za swój religijny obowiązek. Swoich jeńców nie trzymają w wiecznej niewoli, jak robią inne narody, lecz ustalają im określony okres czasu, po którym dają mu wybór: jeśli sobie życzy może wrócić do swoich w zamian za niewielką rekompensatę, lub też może zostać z nimi jako wolny człowiek i przyjaciel."

„Posiadają obfitość wszelkiego rodzaju zwierząt gospodarskich oraz produktów, w szczególności prosa. Ich kobiety są bardziej wrażliwe niż jakiekolwiek na świecie. Kiedy, przykładowo, umiera im mąż, wiele z nich postrzega to jako swoją własną śmierć i dobrowolnie wiesza się, nie chcąc żyć jako wdowa."



„Lubią atakować swoich wrogów z gęstych lasów i wzgórz. Urządzają efektywne zasadzki, nagłe ataki i naloty, stosując różnorodne metody za dnia oraz nocą."

„Ich doświadczenie w przekraczaniu rzek przewyższa innych ludzi, są w szczególności niezwykle dobrzy w zanurzeniu pod wodą. Wzięci z zaskoczenia potrafią na wiele godzin ukryć się pod wodą z pomocą długiej słomki przez którą oddychają".

„Używają drewnianych łuków z krótkimi strzałami, których groty zawierają niezwykle efektywną truciznę. Jeśli zraniony nie wypił wcześniej antidotum lub nie zastosuje innych środków, które znają doświadczeni lekarze, powinien niezwłocznie ciąć wokół rany, by powstrzymać rozprzestrzenianie się trucizny na cały organizm."

„Ze względu na ich brak rządu (...) Gdy występuje między nimi różnica poglądów, nie podejmują żadnej decyzji, gdy tylko niektórzy podejmą decyzję, inni szybko występują przeciwko niej. Stale się ze sobą spierają i nikt nie jest skłonny ustąpić drugiemu."

„Jako że mają wielu królów zawsze skłóconych pomiędzy sobą, łatwo można wygrać z niektórymi — za pomocą perswazji lub prezentów, dotyczy to zwłaszcza tych panujących blisko granicy, dzięki czemu można później uderzyć w innych, ponieważ ze względu na wewnętrzne skłócenie nie zjednoczą się pod jedną władzą".



Alfons Mucha, Epopeja Słowiańska — Apoteoza Dziejów Słowian — Słowianie dla ludzkości, 1928

Po trzystu latach opis ten powtórzył kolejny cesarz bizantyński — Leon VI Mądry: „Również i tę inną jeszcze cnotę ludzkości mieli, iż jeńców, którzy pojmani na wojnie, pomiędzy nimi żyli, nie do nieograniczonego czasu, jakby długo sami zechcieli, w niewoli zatrzymywali, lecz jeńcom to do woli zostawiali, wyznaczając im pewien czas służebnictwa, po upływie którego wolno im albo wracać nazad do swoich za umówioną nagrodą, albo, jeżeliby się im podobało, pozostać nadal u nich, jako równi i przyjaciele". A zatem niewolnictwo było u Słowian stanem ograniczenia wolności. Niewolnikami stawali się jeńcy wojenni, których nie było stać na zapłacenie okupu. Przez okres około dwóch lat niewolnik taki żył razem z mieszkańcami osady na zasadzie ograniczonego prawa, po czym miał możliwość odejścia, lub pozostania i uznania za członka wspólnoty. Niewolnictwo u Słowian miało charakter asymilacyjny („jeśliby im się podobało"), co wskazuje, że nie było jakichś specjalnych, gorszych prac dedykowanych dla niewolników, lecz wykonywali oni w tym okresie taką samą pracę, jak inni mieszkańcy.

Ten opis Słowian z 600 roku czytamy tak jakbyśmy czytali opis obyczajów Rzeczypospolitej z 1600 roku, kiedy to właśnie sami Polacy mówili: „Nie rządem Polska stoi, lecz swobodami obywateli". Kiedy u wczesnych Słowian mamy jako wyróżnik nie tylko ustrój demokratyczny, ale na dodatek i coś na kształt pierwotnego liberum veto — wiemy już, że to w Polsce i tylko w Polsce przetrwała oryginalna Słowiańszczyzna. Choć nie można kultury utożsamiać z genetyką, warto tutaj odnotować, że dość frapująco pokrywa się fakt, że oryginalna kultura słowiańska przetrwała jedynie w Polsce, z faktem, iż „słowiańska haplogrupa" R1a1 jedynie wśród Polaków występuje dziś u ponad połowy męskiej populacji.

Niezwykle cenną informacją, jaką przekazuje nam „Strategikon" jest nie tylko wyróżniający się brak niewolnictwa w jego dzisiejszym rozumieniu, ale i to, co może uzasadniać takie podejście: dobre przyjęcie obcych jest dla Słowian nakazem religijnym. Do dziś to przetrwało w ludowym powiedzeniu: „Gość w dom, Bóg w dom". Fragment ten współgra z opisem związku lugijskiego, jaki istniał na ziemiach polskich w I w. n.e. (Tacyt, „Germania", 98 rok). Otóż już wówczas na ziemiach polskich rzymski autor odnotował istnienie związku demokratycznego. Jeden z członków owej konfederacji — ulokowani w Galicji Naharvalowie praktykowali rytuały religijne, których elementem był motyw łańcuchów nawiązujących do niewolniczych korzeni oraz wyzwolenia. Mogło się to zatem wiązać z tym, że ziemie polskie były wówczas oazą w której schronienie znajdowali byli rzymscy niewolnicy. To mogłoby tłumaczyć w jaki sposób kultura słowiańska rozwinęła swój wyróżniający się stosunek do niewolnictwa.

Dla porównania: w kulturach germańskich oraz rzymskiej nawet wyzwolony niewolnik nie był w pełni wolny czy tym bardziej równy. W Rzymie potomstwo wyzwolonego musiało czekać dwie generacje, by móc otrzymać prawa obywatelskie. W praktyce wyzwoleni pozostawali nadal uzależnieni od swoich dawnych panów. Podobnie było w prawodawstwie narodów germańskich: wyzwoleni niewolnicy i ich potomkowie pozostawali formalnie niżsi aniżeli inni członkowie plemienia i byli w praktyce zależni od dawnych panów. I dokładnie takie same zjawiska widzimy dziś na Zachodzie, który zakończył kolonializm, lecz w taki sposób to uczynił, że kraje, które dostały niepodległość nadal są uzależnione od swoich dawnych panów.

Kiedy natomiast czytamy opisy rzekomo „germańskich plemion" lugijskich związanych z kulturą przeworską, zauważamy tam dokładnie te same differentia specifica, które wyłoniły się później w kulturze słowiańskiej, w kulturze jagiellońskiej, i które ewoluują na polskich ziemiach co najmniej od czasów kultury łużyckiej, która też wyróżniała się egalitarną strukturą społeczną. I do dziś cechy te są w nas obecne, skoro wciąż lamentujemy, żeśmy narodem kłótliwym, wszak jesteśmy zarazem narodem niezdolnym do totalitaryzmu z przyczyn psychospołecznych. Wszystko to ujawnia fenomenalny proces ewolucji kulturowej. Dziś możemy jej nadać nieco bardziej świadomy kierunek i przebieg — wzmacniając nasze narodowo-kulturowe atuty i kiełznając nasze słabości.

Słowianin, Slav, Saqaliba, niewolnik

To przez owe słabości doświadczamy nie tylko wielu indywidualnych sukcesów, ale także wielu zbiorowych porażek. Jedną z nich jest właśnie paradoks: niemal cały Zachód posługuje się dziś słowem niewolnik wywodzącym się bezpośrednio od słowa Słowianin.



Angielskie slave pochodzi od starofrancuskiego sclave, w łacinie sclavus, które wywodzą się z etnonimu łac. Sclaveni (bizant. Sklaboi), czyli Słowianin

Tym między innymi można tłumaczyć głęboko zakorzenioną pogardę nawet współczesnych zachodnich Europejczyków do ludności słowiańskiej. Oto najbardziej wolnościowa kultura, najbardziej wolnościowy lud użyczył swej nazwy dla niewolnictwa. Ale czyż takie paradoksy mogą nas jeszcze dziwić, kiedy to na naszych oczach główna ofiara Holocaustu została wykreowana na Zachodzie na niemal głównego odpowiedzialnego za Holocaust?

Kochający wolność Słowianie zostali tysiąc dwieście lat temu głównymi ofiarami handlu niewolnikami. Opowieść o tej tragedii poszła dziś w zupełnie kuriozalnym kierunku: państwo polskie powstało na handlu niewolnikami (przyznam, że dawniej, opierając się na cudzych analizach, też ulegałem tej narracji). Głęboka analiza tej kwestii prowadzi do wniosku całkowicie przeciwnego: powstanie państwa polskiego pozwoliło wyhamować ten proceder. Gdyby nie Mieszko i Piastowie prawdopodobnie oryginalna kultura słowiańska nie przetrwałaby w ani jednym kraju Europy. Państwo polskie pozwoliło ocalić Słowiańszczyznę.

Poza kreowaniem Mieszka na handlarza słowiańskimi niewolnikami, jako winnych tego procederu wskazuje się Wikingów oraz Żydów. Wikingowie — tak, ale nie należy ich utożsamiać z dzisiejszą Skandynawią, przede wszystkim chodziło o tych Wikingów, którzy podbili wschodnią Słowiańszczyznę, czyli Rusów (dawniejsze źródła, zwłaszcza arabskie rozróżniały Rusów od Słowian). Inwazja Wikingów na Paryż w 885 doprowadziła do uwolnienia tamtejszych niewolników. Żydzi — również tak, ale nie przez wrodzoną nienawiść do Słowian, w co mają skłonność wierzyć Słowianie ruskiej proweniencji. Żydzi byli wówczas niezwykle silnie związani ze światem islamu i chrześcijaństwa — i to w jego imieniu i na jego rzecz trudnili się Żydzi tym zajęciem, które było dla muzułmanów i chrześcijan niezwykle pożądane, ale dość kłopotliwe ze względu na zapisy świętych ksiąg.

Głównymi odpowiedzialnymi za handel Słowianami byli Rusowie i Germanie po stronie chrześcijańskiej podaży, oraz Umajjadzi i Aghlabidzi po stronie popytu muzułmańskiego.



Słowiańscy niewolnicy płyną do kalifatu

Imperium Franków Karola Wielkiego, którego się dziś kreuje na „Ojca Europy", wykluło się jako pośrednik obsługujący panów ówczesnego świata w słowiańskich niewolników. W państwie Franków niemieckich aż 23% prawa dotyczyło niewolnictwa, co świadczy o tym, jaką odgrywało rolę społeczną. W tych wczesnośredniowiecznych prawach germańskich nieobecna jest jeszcze nawet myśl chrześcijańska, zgodnie z którą niewolnik nie jest już tylko żywym narzędziem, jak pisał Arystoteles, ale człowiekiem. W prawie bawarskim czy salickim gwarancję za sprzedaż trefnego niewolnika regulowano razem z bydłem, końmi oraz innymi zwierzętami.


1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
 See comments (56)..   


«    (Published: 10-08-2017 Last change: 11-08-2017)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Private site

 Number of texts in service: 952  Show other texts of this author
 Number of translations: 5  Show translations of this author
 Newest author's article: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 10137 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)