|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Various topics » Ecohumanism
Hormeza - co cię nie zabije, to cię wzmocni. Rzecz o wawelskim smogu [1] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści:
- Liczba przedwczesnych zgonów z powodu smogu
- Korelacja nie oznacza przyczynowości
- Jak ekoreligia skorumpowała naukę
- Efekty zakazu węgla w Irlandii
- Dlaczego smog włoski zabija więcej niż polski
- Smog to wyżowa kopuła, która nas poddusza
- Smog wulkaniczny i roślinny
- Ciśnienie atmosferyczne: przyczyna smogu i wzrostu śmiertelności
- Dlaczego najbardziej zanieczyszczone miasto jest oazą zdrowia?
- Formaldehyd w szczepionkach: to nie substancja czyni truciznę
- Hormeza: co cię nie zabije — to cię wzmocni
- Zakazać wędzenia czyli ten straszny benzo(a)piren
- Czy nasz smog zabija inteligencję?
- Czy można pokonać smoka?
- Bibliografia
Napisana przeze mnie notka wskazująca na rozbieżności przy szacowaniu liczby przedwczesnych śmierci z powodu zanieczyszczeń powietrza, tudzież o przypisywaniu owej liczby spalaniu węgla, spotkała z dużym zainteresowaniem, ale i licznymi polemikami. Wasze liczne komentarze skłoniły mnie do rozszerzenia tematu, gdyż w mediach temat smogu, jak i szerzej — zanieczyszczeń powietrza, jest mocno zdeformowany. Jest to najobszerniejsza tego typu analiza w języku polskim — oparta na kilkudziesięciu pracach naukowych, których spis można znaleźć na końcu tekstu.
Liczba przedwczesnych zgonów z powodu smogu
Były minister zdrowia, Konstanty Radziwił, który nata bene przed laty wsparł batalię Racjonalisty z pseudonaukową homeopatią, na antenie TOK FM zwrócił uwagę na tę szczególną namiętność naszej debaty wokół „smogowej śmiertelności", nazywając ją „troszkę bardziej teoretyczną", musiał złagodzić swoją wypowiedź, choć przecież była ona poprawna merytorycznie: szeroko kolportowane liczby zgonów z powodu smogu nie są wielkościami empirycznymi, lecz teoretycznymi, opartymi na wątpliwych fundamentach. Jakie dane podają krajowe media?
- Gazeta Wyborcza, 27 lutego 2016: Pogodzić węgiel z powietrzem. Smog zabija w Polsce 44 tys. osób rocznie — mówi Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact w Polsce.
- Dziennik Zachodni, 27 sierpnia 2018: Rząd potwierdza: smog zabija rocznie 19 tys. osób! Co z normami dla węgla?
- INNPoland, 5 listopada 2018: Smog naprawdę zabija Polaków. NFZ wykazał to czarno na białym. Dane Ministerstwa Zdrowia wskazywały, że smog zabija ok. 67 tys. Polaków rocznie.
- TOK FM, 4 grudnia 2018: Smog zabija 50 tysięcy Polaków rocznie. „Nagle wymiera całe miasteczko" — mówi prof. Bolesław Samoliński, powołując się na dane WHO (ONZ), kierownik Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- PAP, 30 stycznia 2019: Smog zabija rocznie tysiące Polaków. Z najnowszego raportu „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania" opublikowanego właśnie przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego — Państwowy Zakład Higieny wynika, że w latach 2005 — 2017 zjawisko to odpowiadało średnio za około 3,8 tys. śmierci rocznie.
Wszystkich przebił portal INN Poland, który samemu Ministerstwu Zdrowia przypisał spektakularne odkrycie 67 tys. zgonów smogowych rocznie. Odkrycia tego dokonali w ministerialnym dokumencie Analiza
przyczyn wzrostu liczby zgonów w Polsce w 2017 roku. Śledczym z serwisu OKO Press w tym samym dokumencie udało się wyśledzić „ciut" mniej, bo tylko „11 tys. więcej zgonów przez smog w 2017 rok". Otóż zarówno jedni jak i drudzy swoje liczby wyjęli z kapelusza — w rzeczonym dokumencie próżno ich szukać. Faktem jest, że urzędnicy z MZ wygenerowali analizę w której zastanawiają się, dlaczego w roku 2017 standaryzowana wiekiem liczba zgonów wzrosła wobec poprzedniego roku o całe 1,5%. W dokumencie tym zasugerowali, że styczniowy wzrost liczby zgonów „potencjalnie" mógł być spowodowany w jakiejś mierze także i wyjątkowo dużym natężeniem pyłów PM10, tyle że nie ma tutaj żadnych konkretnych liczb. Dane liczbowe mamy natomiast dla innego czynnika: w feralnym styczniu odnotowano rekordowe mrozy oraz o ok. 40 tys. wzrosła liczba przypadków grypy. Śmiertelność z powodu grypy jest niedoszacowana, bo jeżeli ktoś miał na przykład powikłania kardiologiczne po grypie i umarł, to w karcie zgonu jako powód podaje się niewydolność krążenia. W istocie jednak tego rodzaju raporty, które w ujęciu krótkoterminowym analizują drobne wahnięcie współczynnika śmiertelności, nie mają wielkiej wartości merytorycznej. Coś tak złożonego jak tendencje śmiertelności powinny być analizowane w perspektywie lat. Jeśli spojrzymy na współczynnik śmiertelności Polaków w ostatnich dekadach, zauważymy, że dynamika śmiertelności porusza się po sinusoidzie. Czasami był on wyższy, czasami niższy niż obecnie. Aktualnie współczynnik śmiertelności Polaków jest podobny do lat 1945 oraz 1985. Co warte podkreślenia, polski współczynnik zgonów wyróżnia się pozytywnie na tle Europy Środkowej. Eko-Niemcy mają wyższy współczynnik zgonów aniżeli Polska z naszym zanieczyszczonym powietrzem.
Warto też pamiętać, że ów raport wypuściła jednostka NFZ, a więc trzymająca kasę; można odnieść wrażenie, że głównym jego motywem było stwierdzenie, że kontestowana przez kardiologów zmiana wyceny świadczeń nie doprowadziła do wzrostu śmiertelności.
O ile NFZ nie podał żadnych danych na temat wzrostu liczby zgonów spowodowanych smogiem w styczniu 2017, o tyle liczby takie znajdujemy w raporcie „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania" (2018) Państwowego Zakładu Higieny Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego: 2 tys. przedwczesnych zgonów (strona 427). Można oczywiście powiedzieć, że jest to wciąż liczba istotna. Tak, ale jest ona radykalnie niższa niż zmyślona w portalu Tomasza Lisa liczba 67 tys. czy wyczarowana przez OKO Press liczba 11 tys. Tak oto działają media w temacie smogu oraz dezinformowania na temat zanieczyszczeń powietrza.
Kolejna liczba to 50 tys. ofiar smogu według TOK FM. Co bardziej przykre, liczbę taką podaje na antenie tej rozgłośni czołowy profesor warszawskiego medyka, powołując się na dane WHO. Tymczasem WHO podaje, że roczna liczba przedwczesnych zgonów w Polsce wynosi 26 tys. i co więcej, jest to liczba dotycząca wszystkich zanieczyszczeń pyłowych, z których niskiej emisji można przypisać nie więcej jak połowę, zaś smogowi jeszcze mniej. Warto bowiem pamiętać, że nie każda niska emisja powoduje smog, a jedynie te rzadkie jej epizody, kiedy mamy bezwietrzną pogodę a w szczególności inwersję temperaturową.
Dalej mamy 44 tys. ofiar smogu w Gazecie Wyborczej. I znów przykre, że liczbą taką szermuje przedstawiciel ONZ, choć przecież zdrowotna agenda ONZ podaje liczby znacznie niższe. Liczbę 44 tys. można znaleźć w raportach „Air Quality in Europe" publikowanych przez Europejską Agencję Ochrony Środowiska. Po pierwsze, nie jest to liczba dotycząca smogu, lecz przedwczesnych śmierci z powodu wszystkich zanieczyszczeń pyłowych. Po drugie, owe szacunki dotyczą liczby przedwczesnych zgonów szacowanych w oparciu o model każdej obecności pyłów w powietrzu. Jeśli przyjmie się model rachowania liczby przedwczesnych śmierci dla stężeń pyłów >0 μg/m3 wychodziła im liczba 46 tys. zgonów, gdy przyjmowano barierę stężeń na >2,5 μg/m3 liczba spadała do 41 tys. (raport z 2017). Według WHO tak niskie progi stężeń mają wirtualny związek z domniemanymi zgonami. WHO za sensowną barierę stężenia uznała >5-8 μg/m3, co dało ogólną liczbę 26 tys. zgonów, przy czym jedynie długotrwałe narażenie na działanie pyłu PM2.5 o stężeniu wyższym niż 10 µg/m3 powoduje wzrost śmiertelności w wyniku zachorowań na choroby układu oddechowego i krążenia, które odpowiadają za znakomitą większość owej puli zgonów.
Dalej mamy liczbę 19 tys. zgonów z powodu smogu w Dzienniku Zachodnim. Dane te opierają się na raporcie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii z 2016, tyle że ów raport nie dotyczy smogu, lecz szacowanej liczby przedwczesnych zgonów z powodu niskiej emisji (wyliczyli, że zabija ona 15 tys. ludzi w miastach przy średnim stężeniu drobnego pyłu 24,5 μg/m3 i 4 tys. na wsiach przy średnim stężeniu pyłu 15,6 μg/m3). Niska emisja to nie jest to samo, co smog. W październiku 2018 do Krakowa
zawitał
gęsty smog. Bombardowani antywęglową propagandą mieszkańcy poczęli
dumać, skąd się on wziął, skoro domowe piece zimne, bo na dworze 20
stopni Celsjusza. Obecnie (10 lutego) w całym kraju mamy niską emisję, lecz według serwisu powietrze.gios.gov.pl Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ), w całym kraju powietrze ma jakość dobrą lub bardzo dobrą (przy dość niskim ciśnieniu od 995 hpa na płn-zach do 1011 hpa na płd-wsch). Pomimo niskiej emisji nigdzie w Polsce stężenie pyłów PM10 nie przekracza 60 μg/m3, tymczasem według GIOŚ smog zaczyna się od stężenia 75 μg/m3.
I tak dochodzimy do ostatniej liczby zgonów: 3,8 tys. rocznie według Państwowego Zakładu Higieny. Liczba ta dotyczy skutków zdrowotnych krótkookresowego narażenia na pył zawieszony PM2,5 — a zatem jest to jedyny szacunek naprawdę dotyczący smogu, przy czym liczba ta odnosi się do miast powyżej 100 tys. mieszkańców. Czy smog w mniejszych miejscowościach, gdzie nie ma dużego ruchu drogowego oraz przemysłu, jest równie szkodliwy — trudno jest orzec, lecz nawet jeśli przyjmiemy, że tak, to dla całego kraju wychodzi nam liczba 13 tys.
Korelacja nie oznacza przyczynowości
Ze wszystkich tych medialnych liczb ofiar smogu ostały nam się dwie: 13 tys. ofiar smogu, czyli krótkookresowego narażenia na toksyczne pyły, oraz 26 tys. ofiar długookresowego oddziaływania na stężenia pyłów wyższe niż 8 μg/m3. Czy są to faktyczne ofiary zanieczyszczonego powietrza w Polsce? Nie, są to jedynie liczby spekulacyjne, oparte na modelu teoretycznym wątpliwej zależaności korelacyjnej.
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
« Ecohumanism (Published: 04-03-2019 Last change: 06-03-2019)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 10244 |
|