The RationalistSkip to content


We have registered
204.980.546 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Dorota Terakowska - Samotność Bogów
Stanisław Lem - Kongres futurologiczny
Stanisław Lem - Dzienniki gwiazdowe

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Science » » »

Ludzie i bestie [2]
Author of this text:

Sukces Yeroena, niestety, nie jest trwały. Upokorzony Luit przez następne tygodnie podejmuje zorganizowaną próbę rozbicia popierającej go koalicji, nie przebierając w brutalnych środkach przemocy. Zamiast jednak zaatakować swego rywala wprost, zachowuje się karygodnie wobec samic, które utrzymują nadal przyjacielskie stosunki z Yeroenem. Jednocześnie, stosując starą dobrą zasadę kija i marchewki, jest dla nich miły, a nawet bawi się z ich dziećmi, kiedy samice zachowują dystans wobec „obecnego kierownictwa". Wreszcie udaje mu się pozyskać współpracę innego, młodszego samca Nikkiego, który razem z Luitem naprzykrza się lojalnym wobec Yeroena samicom. W nagrodę Nikkie uzyskuje od swego silniejszego sojusznika pewne przywileje. Licząc tylko na własne siły, Nikkie nie miałby żadnych szans na romantyczne przygody, które wśród szympansów są przywilejem elity władzy. Mając za sobą Nikkiego, Luit miał już dość siły, by po serii konfrontacji zmusić w końcu Yeroena do „dymisji" i rytualnego uznania jego przywództwa. Wbrew naiwnym przekonaniom wielu przyjaciół zwierząt, życie w stadzie szympansów jest brutalne i akty agresji często przekraczają czysto rytualne granice. Historia szympansów z Arnhem ma też dość ponure zakończenie. Gra polityczna doświadczonego Yeroena pozwoliła mu osadzić Nikkiego na stanowisku przywódcy — figuranta, wkrótce jednak samce te popadły w konflikt. Pewnej nocy Luit został brutalnie zaatakowany przez Yeroena i Nikkiego (de Waal nie miał wątpliwości, że o 10 lat starszy od swego współkonspiratora Yeroen był inicjatorem zamachu) i śmiertelnie zraniony. Kiedy leżał, umierając w kałuży własnej krwi, Yeroen dokonał na nim symbolicznego aktu kastracji… Choć starałem się stłumić w sobie ten moralistyczny osąd, wspomina de Wall w swej późniejszej książce, od tego czasu, ilekroć spoglądałem na Yeroena, widziałem mordercę.

"POLITYCZNE ZWIERZĘTA"

Czytelnicy historii przedwcześnie przerwanej rządowej kariery Fredericka Goodwina (patrz: W poszukiwaniu genu agresji „WiŻ", 10/1996) pamiętają, że przyczyną jego kłopotów nie były szympansy, tylko rezusy. W kilka dni po jego niewczesnych dywagacjach na temat małp, dżungli i młodocianych gangów z "inner city", dwu dostojnych członków amerykańskiego Kongresu, demokrata — senator Edward Kennedy i członek Izby Reprezentantów John Dingell zażądało publicznie jego dymisji. Życzenie ich zostało spełnione, ale jak trzeźwo zauważył naukowy dziennikarz Boyce Rensberger, piszący na łamach „The Washington Post", ich święte oburzenie było dowodem braku naukowej erudycji. Z behawiorystycznego punktu widzenia powiedzieć można, że był to naturalny odruch „politycznych zwierząt", reagujących na bodźce środowiskowe w obliczu zbliżających się wyborów. Na amerykańskiej scenie politycznej to właśnie Partia Demokratyczna gra rolę rzecznika upośledzonych, nieuprzywilejowanych i źle urodzonych. Gdyby szacowni politycy zadali sobie trud zapoznania się z badaniami, do których odwoływał się Goodwin, być może byliby bardziej pobłażliwi dla uczonego, którego uwagi bez wątpienia były niezręczne. Faktem jednak jest, że od dziesięcioleci badania prowadzone na małpach służyły psychologom do interpretacji ludzkiego zachowania i, co więcej, wiele z tych badań podjętych zostało w tym celu.

REZUSY JAK DZIECI

W latach sześćdziesiątych Harry Harlow rozpoczął na Uniwersytecie Stanu Wisconsin serię badań nad zachowaniem żyjących w niewoli rezusów. Odkrył, że młode pozbawione macierzyńskiej opieki wyrastały na osobników o poważnie skrzywionej osobowości, społecznie nieprzystosowanych do życia w małpim kolektywie i skłonnych do nie kontrolowanych aktów agresji. Badania jego dowiodły też, że wychowanie „grzecznego" rezusa wymaga stymulującego środowiska — klatki pełnej atrakcyjnych zabawek, a jeszcze lepiej towarzystwa do zabawy. Było to istotne odkrycie, które miało rzeczywisty wpływ na postępowanie wielu ludzkich rodziców wychowujących własne potomstwo. Jedną z zalet prowadzenia badań na innych, choć blisko spokrewnionych gatunkach, jest fakt, że pewne eksperymenty, których przeprowadzenie na ludziach byłoby wykluczone ze względów moralnych, są możliwe (oczywiście w granicach humanitarnego rozsądku) na przykład na małpach. Tak więc student i współpracownik Harlowa — Stephen Suomi, podjął w Wisconsin program badań nad „społeczną rehabilitacją" młodych rezusów cierpiących na zaburzenia emocjonalne wywołane wczesnymi niekorzystnymi wpływami środowiska. Dziś Suomi prowadzi własny ośrodek badawczy będący częścią — co jest dość znamienne — Narodowego Instytutu Zdrowia Dziecka i Rozwoju Ludzkiego w Poolesville, w stanie Maryland. To właśnie jego badania miał na myśli Goodwin. Przedmiotem obserwacji Suomiego jest kilka kolonii rezusów, z których dwie żyją na swobodzie, na niewielkich wyspach Atlantyku u wybrzeży Południowej Karoliny i Puerto Rico. Badania rezusów w tych zbliżonych do naturalnych warunkach potwierdziły, że poszczególni członkowie tego samego stada wykazują od najmłodszego wieku wyraźne różnice osobowości, które w znacznej mierze decydują o tym, jak bardzo agresywnie będą się one zachowywać jako dorosłe zwierzęta. Rezusy żyją w dużych grupach liczących od kilkudziesięciu do kilkuset osobników i ich stada mają hierarchiczną strukturę społeczną. Niektóre młode samce przejawiają od małego awanturniczą naturę i porzucają rodzinne stado z własnej inicjatywy, aby poszukać sobie swojego miejsca w rezusim świecie. Inne jednak, tak jak ludzkie „mamisynki", nie zdradzają żadnej ciekawości przygodą i pozostają w stadzie swych rodziców aż do momentu, kiedy są z niego wypędzane. Różnice osobowości odzwierciedlają się także w sposobach zdobywania sobie przez młode rezusy prawa członkostwa w nowym „gangu". Te bardziej wojownicze starają się uplasować jak najwyżej w lokalnej hierarchii społecznej i aby ten cel osiągnąć, muszą rzucić wyzwanie i stawić czoła odpowiednio wysoko uplasowanym rywalom, będącym już członkami stada — dlatego śmiertelność wśród nich jest wysoka. Nieśmiałe typy nie prowokują gwałtownych konfrontacji, tylko starają się uzyskać akceptację, zaprzyjaźniając się najpierw z najmniej prominentnymi (a więc też i najmniej agresywnymi) członkami grupy, a następnie usiłują się wspiąć po szczeblach drabiny społecznej, wykorzystując swe „umiejętności towarzyskie". Goodwin zainteresował się badaniami Suomiego głównie ze względu na ich implikacje farmakologiczne. Suomi istotnie wykrył wyraźną korelację pomiędzy poziomem serotoniny w płynie rdzeniowym rezusów a ich agresywnym zachowaniem. W każdym stadzie pewna część małp, zwykle 3 do 5% szczególnie ubogich w serotoninę, tworzyła „społeczny margines". Osobniki te przejawiały bezcelową agresywność, która nie tylko nie sprzyjała poprawie ich statusu w grupie, ale wręcz sprawiała, że traktowane były przez innych jak wyrzutki społeczne. Doszukując się tu analogii do sytuacji w grupach ludzkich, Goodwin o takich właśnie patologicznie antyspołecznych typach myślał jako o potencjalnych kandydatach do farmakologicznej kuracji. Chemia jednak nie odgrywa aż tak decydującej roli w regulacji społecznego życia rezusów. Poza dziedzicznymi cechami biochemicznymi, o ich sukcesie decyduje też w wielkiej mierze wychowanie. Rezus o dobrze wyrobionych zdolnościach społecznych — a tych uczy się od matki (jeśli ma mądrą i odpowiedzialną matkę) — może osiągnąć awans społeczny, bez potrzeby wdawania się w niebezpieczne bijatyki.

SKUTECZNA TAKTYKA

Dla psychologów ewolucyjnych, takich jak na przykład Margo Wilson i Martin Daly, współautorów fundamentalnego studium dotyczącego zjawiska zabójstwa, badania zachowania zwierząt są pouczające nie dlatego, że biochemia ludzkiego mózgu i mózgów innych zwierząt wykazuje daleko idące podobieństwa. Interesują ich głównie podobieństwa w sferze ewolucyjnie wypracowanych schematów społecznych zachowań. Przy wszystkich oczywistych różnicach, tak rezusy Suomiego (czy szympansy de Waala), jak i ludzie są osobnikami społecznymi, których strategia życiowa dyktowana jest w znacznej mierze potrzebą jednostek zapewnienia sobie odpowiadającego ich aspiracjom i możliwościom statusu w hierarchii grupowej. Agresja jest jednym z narzędzi, często bardzo skutecznym i może służyć do osiągnięcia wysokiego statusu. W końcu, w okresie wczesnego europejskiego średniowiecza, wielu młodych opancerzonych osiłków, którzy opanowali sztukę jazdy konnej i zręcznego posługiwania się mieczem oraz lancą, miało otwartą drogę do błyskotliwej kariery, jeśli tylko żyli dość długo, by się móc nią nacieszyć. W innych społecznościach uznaniem i prestiżem (oraz wszystkimi idącymi za tym przywilejami) cieszą się osobnicy, którzy — patrząc na to z biologicznego punktu widzenia — zmarnowali swą młodość, ślęcząc nad książkami i po latach surowych wyrzeczeń zostali prawnikami lub lekarzami. Szlachetne aspiracje jednostek są jednak racjonalne tylko wtedy, gdy z jednej strony istniejąca struktura społeczna i system wartości kulturowych dostarczają aspirantom wspomagających bodźców w postaci materialnego i symbolicznego wynagrodzenia. Z drugiej strony, „społecznie użyteczny" cel — zdobycie wyższego wykształcenia i prestiżowej posady uniwersyteckiej, udział w narodowej drużynie olimpijskiej, czy awans na dyrektorskie stanowisko w wielkiej korporacji — jest tylko wtedy racjonalny, kiedy szanse jego osiągnięcia, w ocenie zainteresowanego osobnika, są realne. Nie wszystkim Amerykanom (a dotyczy to nie tylko Amerykanów) takie „konformistyczne" kariery jawią się jako realna opcja życiowa. Społeczności, które we własnym, słusznym lub nie, przekonaniu pozbawione są realistycznych szans sukcesu w ramach „systemu", mają naturalną tendencję, argumentują Wilson i Daly, do tworzenia własnej alternatywnej subkultury, w której często droga do zdobycia społecznej pozycji i respektu wiedzie przez gang uliczny i brutalne użycie przemocy wobec innych członków „stada". Nie jest to, zdaniem niektórych psychologów ewolucyjnych, przejaw patologicznej aberracji, tylko sensowne przystosowanie do warunków środowiska. Nie wszystko, co naturalne jest oczywiście moralnie słuszne, ale też nie wszystko, co wydaje się naturalne, takim jest w istocie. Badania zwierząt mogą dostarczyć nam pewnej wartościowej wiedzy o naszych (tzn. zwierząt z rzędu naczelnych) „naturalnych" schematach zachowań, częstokroć bardziej obiektywnej niż obserwacja grup ludzkich. (Inne zwierzęta nie mają, tak jak my, rozwiniętego języka, a zatem ich zdolność do kłamstwa jest bardziej ograniczona). I nie wszyscy amerykańscy politycy podzielają awersję wobec etologii zademonstrowaną przez senatora Kennedy’ego i kongresmana Dingella.

Przywódca „konserwatywnej rewolucji" Newt Gingrich — jedna z najbardziej dziś wpływowych postaci w amerykańskim życiu politycznym, który w Kongresie piastuje ważną pozycję rzecznika Izby Reprezentantów — czytał Szympansią politykę. Książka zrobiła na nim tak silne wrażenie, że umieścił ją na swej liście lektur polecanych nowym republikańskim członkom Kongresu. Choć dla autora było to niewątpliwym wyróżnieniem, sam de Waal ma na ten temat mieszane uczucia. Byłby on znacznie bardziej szczęśliwy, jak przyznał, gdyby rzecznik poświęcił większą uwagę jego późniejszemu dziełu, opublikowanej w 1989 roku książce o pokojowym rozwiązywaniu konfliktów wśród małp (Peacemaking among Primates. Harvard University Press, 1989). Do napisania jej skłoniła Fransa de Waala obserwacja, że wśród szympansów tylko około 10% konfliktów prowadzi do użycia przemocy i „siłowego" rozwiązania. W 90% wypadków zwierzęta te wdają się w pokojowe „negocjacje", a także działania rozjemcze, prowadzące do pojednania. Być może zatem nawet wśród małp fizyczna agresja nie jest znów aż tak „naturalnym" zachowaniem...

KRZYSZTOF SZYMBORSKI jest wykładowcą w Skidmore College w Saratoga Springs, w stanie Nowy Jork.

Wiedza i Życie
kwiecień 1997


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Mężczyzna niepotrzebny
Naukowa teoria szczęścia

 Comment on this article..   


«    (Published: 17-07-2002 Last change: 23-09-2004)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Krzysztof Szymborski
Historyk i popularyzator nauki. Urodzony we Lwowie, ukończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim. Posiada doktorat z historii fizyki. Do Stanów wyemigrował w 1981 r. Obecnie jest wykładowcą w Skidmore College w Saratoga Springs, w stanie Nowy Jork.
Jest autorem kilku książek popularnonaukowych (m.in. "Na początku był ocean", 1982, "Oblicza nauki", 1986, "Poprawka z natury. Biologia, kultura, seks", 1999). Współpracuje z "Wiedzą i Życie", miesięcznikiem "Charaktery", "Gazetą Wyborczą", "Polityką" i in.
Dziedziną jego najnowszych zainteresowań jest psychologia ewolucyjna, nauka i religia. Częstym wątkiem przewijającym się przez jego rozważania jest pytanie o wpływ kształtowanych przez ewolucję czynników biologicznych i psychologicznych na całą sferę ludzkiej kultury, a więc na nasze zachowania, inteligencję, życie uczuciowe i seksualne, a nawet oceny moralne.

 Number of texts in service: 31  Show other texts of this author
 Newest author's article: Mężczyzna niepotrzebny
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 1247 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)