|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Krwawe majaki kultury [3] Author of this text: Romana Kolarzowa
Badaczkę zaskakuje bynajmniej
nie powszechność tej wiedzy lecz rzadkie spotkania z ludźmi, którzy
takich snów nie śnią. Te sny na jawie
są jednoznaczne, także we wskazaniu, jak głęboki jest imprint
nie-ludzkości Żyda. Dwoje rozmówców
Radomyśla: — To ich święto było, to krew
dodawały, ludzką krew (...) — A to musiało być dziecko porwane?
-
No, nie dziecko, z człowieka. — Z
katolika! — Ludzka krew. — Katolika. — Ludzka krew.
-
Czyli z Żyda nie mogła być? — Nie, ludzka krew. (...) [ 15 ]
[podkr. RK] W wypowiedziach zwraca uwagę częstotliwość ekwiwalencji
krwi katolickiej
przez
krew polską. Można się zastanowić,
czy poza ewidentnym oddziaływaniem ideologii endeckiej w takim utożsamieniu nie
kryją się złogi wcześniejszych formacji wewnątrzchrześcijańskich,
utożsamiających wyznanie z rasą i w
szczególnych sytuacjach (np. wybór profesji zakonnej) wymagających od kandydata
świadectwa kilkupokoleniowej czystości
krwi chrześcijańskiej. Na istnienie takich złogów
wskazywałoby też silnie ambiwalentne
(ze wskazaniem na niechęć, o ile nie wprost pogardę) postrzeganie
żydowskich konwertytów. Materiał ten demonstruje rozmiar przeświadczenia, że
Żyd zawsze winien — jeśli trwa przy
własnej tradycji, jest winien zatwardziałości, ślepoty i niewdzięczności (bo
żyjąc od dawna w nieżydowskim otoczeniu, nie chce się przystosować); jeśli staje
się konwertytą, jest winien… zdrady wobec swoich. I fałszu, bo na pewno czyni to z jakiegoś wyrachowania. Jeśli godzi się na prześladowanie, jest winien, bo
tchórz i boi się walczyć. Jeśli walczy o przetrwanie, jest winien, bo tchórz i boi się śmierci. Spośród bogactwa ilustracji dla tego stwierdzenia wybieram
relację kobiety (81 lat) ze Słupczy: (...)
jak ich pędzili, to jedna Żydówka, pamiętam, krzyczała i chciała do mamy:
>Zosiu, Zosiu, weź moje dziecko< (...) To dziecko wzięła, wypchnęła. Bo Żydzi,
widzi pani, (...) to jest inny naród, jak polski. Polak, jak matka, jak widzi, że
ona ma zginąć, to własne dziecko bierze z sobą, żeby zginęło, żeby się (...) nie
poniewierało nigdzie (...). A Żydówki, Żydzi, to mają to, że jak jo zginę, to
chociaż moje dzieci niech zostaną. [ 16 ]
Będąc Żydem, nie sposób dobrze istnieć,
gdyż bycie Żydem to piętno
ontologiczne. Bardzo zresztą poręczne, bo niepodlegające falsyfikacji przez
wskazanie jakiejś postawy czy zachowania Żyda jako
cnoty. W każdej okoliczności, często i tam, gdzie konkretne wspomnienie jest pozytywne (spokojni, pracowici, rozważni
żydowscy sąsiedzi) tworzy się generalizacje negatywne (tchórzliwi,
leniwi/chciwi, wyrachowani). Tu jednak — wbrew Autorce — kategoria
narcyzmu małych różnic nie wszystko
tłumaczy. Zdaje się, że nie tyle te różnice były niewielkie (bo np. w sposobach
życia codziennego bywały one znaczne i z daleka widoczne) , ile
nie takie, jak trzeba. [ 17 ]
Zresztą, jak wynika z rozważań w cz. I., ta kategoria wydaje się
najbardziej płodna dla interpretacji relacji między grupami uczestniczącymi w tej samej (lub pokrewnej) przestrzeni symbolicznej i/lub klasie rytuałów. [ 18 ]
Przeciwstawność (radykalny antagonizm) tych przestrzeni i klas prowadzą — w samej rzeczy — do granicznej niemożności (...)
wyobrażenia sobie inności inaczej niż jako rezultatu choroby, przekleństwa czy
pomyłki. [ 19 ] A niemożność ta umacnia piętno
ontologiczne: być Żydem to być przeklętym, chorym, pomyłką natury.
Małą różnicą zdaje się być sam
kształt człowieczy Żyda; i — być może — stąd tak obfity katalog fantazmatów o żydowskiej anatomii, fizjologii i psychologii.
Być może jednak mocą fantazmatu przypisywane Żydom
pożądanie krwi boskiej (w
rozwinięciu także innych
chrześcijańskich rytuałów, np. chrztu) jest ambitendentne. Z jednej strony, jako
się rzekło, radykalizuje ich odczłowieczenie; z drugiej jednak — przez
przeniesienie na tę grupę własnych fantazmatów, snutych wokół
sacrum nieusuwalnie związanym z
nieczystym i
zakazanym -
ustanawia się równie fantazmatyczną kategorię
demonicznego człowieczeństwa. Ten
fantazmat, ustanawiający Żydów notorycznymi profanatorami
chrześcijańskich rytuałów, które miałyby się im anankastycznie narzucać,
włączałby ich na powrót do świata ludzkiego. Są
bardzo złymi ludźmi [ 20 ] — bo uczestniczą profanując...
...i po co to komu?
Żeby wszystko było jasne: to
niewyłącznie lud prosty
spod Sandomierza żywi takie
przeświadczenia. JTB nie dokonuje (jak to zarzucono po
Ganz Andere?) „nieuprawnionych
generalizacji". Analogiczne widzenie żydowskości jako kondycji skażonej — więc w każdej formie występnej — znaleźć
można i w specyficznego chowu „tekstach uczonych". Na które potem powołują się
maluczcy. W książce, która in extenso mogłaby być materiałem źródłowym do badań nad zawodowym niwelowaniem katastrofy i wypieraniem jej ze społecznej świadomości, rozważa się np. zagadnienie reakcji
środowisk polskich na spolonizowanych
Żydów tak: "(...) w przeciwieństwie do
osób, którym Polacy długo nie zapominali pochodzenia — nikt z zaakceptowanych
przez Polaków Żydów nie obnosił się ze swoim rodowodem (...)". [podkr. RK]
Dowiadujemy się też, że owa akceptacja dozwalała nawet neofitce zgromadzenie
zakonne założyć, wszelako clou tej
„akceptacji" w tym tkwi, że założycielka
"(...) nie afiszowała się ze swymi
korzeniami".
[ 21 ] Skądinąd wiemy (bo też ustawicznie się o tym rozprawia, choć w gremiach elitarnych
„z pewną taką nieśmiałością"
lub cnotliwym, acz dyskretnym oburzeniem), że ta postawa — należyte zawstydzenie
własnym pochodzeniem — nie jest przecież chwalebna raz na zawsze. W okolicznościach bynajmniej nie odmiennych co do istoty
nieafiszowanie się z rodowodem
dowodzi nie pragnienia akceptacji ze strony przedstawicieli
polskiej ≡ katolickiej czystej krwi,
lecz aksjomatycznie pewnego podejmowania wrogich knowań.
Rozmówcy dość dokładnie
wskazują, skąd pochodzą ich wyobrażenia: katecheza, doświadczenia własne (także
memoraty), homiletyka, lokalne autorytety i bogate zasoby tej
znikomo szkodliwej społecznie
literatury. Gdy zaś nie chcą wskazać, odpowiadają agresją — zarzucając pytającym
nieuctwo oraz kwestionując ich pochodzenie/wyznanie. To zadający pytania,
wywołujący wyparte treści, są winni
(w zastępstwie Żydów?), że nie znają „właściwych" książek, bo te udzieliłyby im
raz na zawsze odpowiedzi nawet na pytania niepomyślane. Tematami zapalnymi są
okupacyjne i — zwłaszcza — pookupacyjne losy Żydów z tego regionu. Tych, którzy
może nie skończyliby źle, gdyby tak
bezczelnie, zgoła mściwie nie
wojowali o swoje. Ale przez to, że
wojowali (upominali się) to na nich
się pomszczono.
Bowiem Logika mordu jest
następująca: zabijać wolno tylko winnych, a ponieważ Żydów się zabija, obwinia
się zabitych. [ 22 ]
Jednak brak Żydów jest dotkliwy. Uniemożliwia — jak wskazuje Autorka -
klasyfikację, czyli samą podstawę procesu budowania tożsamości. Nie ma też w bezpośrednim (sąsiedzkim) zasięgu kozła ofiarnego, który byłby winien skutków
(...) własnego lenistwa, nieuctwa (...) niekształcenia dzieci i pijaństwa". [ 23 ]
Poczucie tego braku, wraz ze skutkami wyparcia jego przyczyny, także
przeradza się w obsesję anankastyczną. Objawia się ona w nieustannym, coraz to
nasilającym się trudzie generowania
Żyda imaginacyjnego
(w sądzie, rządzie, mediach, szkole, kościele...) i w skazanym na bezkresną
daremność mozole „oczyszczania", aż do uzyskania „prawdziwej" czystości
etnicznej. Syndrom Lady Macbeth… która jednak nie wie, kim jest, ani co czyni,
ani dlaczego.
Po
Legendach o krwi — nie mam złudzeń — nadal będzie się używać „(...)
do objaśniania świata
(...)
klisz z tajnej historii polskiego szmalcownictwa". [ 24 ] I ze wszystkich innych dzieł,
opatrzonych pobłażliwym
imprimatur
„znikomej szkodliwości społecznej". Trudniej tylko będzie forsować w dyskursie
akademickim zbliżoną pobłażliwość dla niemałej dozy złej woli. W każdym razie
znacznie trudniej będzie i tę pobłażliwość, i złą wolę legitymizować. Teraz -
niewielka to dla Autorki pociecha — będzie się to kwalifikować (ściśle rzecz
biorąc, dyskwalifikować) jako
nieznajomość podstawowej literatury przedmiotu.
1 2 3
Footnotes: [ 15 ] Legendy..., s. 435 — 6. Za
oryginałem tłustym drukiem zaznaczone pytania badaczy. [ 16 ] Tamże, s.528. Dla wypowiedzi tej
istotne jest streszczenie (przyp. 138, s. 528 — 9) dalszego jej ciągu -
o „krzywdach", jakich rozmówczyni doznała za sprawą Żyda z tej
miejscowości, który ocalał. [ 17 ] Por. R. Girard,
Kozioł ofiarny, s. 33-34.
Zob. też konkluzywną analizę tego zjawiska w A. Kubiak,
Twarz wroga. Próba fenomenologii
protagonizmu, Rzeszów 2008, s. 79-81. [ 18 ] Do takiego spostrzeżenia
uprawniają też poświęcone wojnie bałkańskiej eseje, np. D. Ugresić. [ 20 ] To też jest europejskie
dziedzictwo. O takiej bazowej wiedzy o Żydach i o sposobach formacyjnego
warunkowania antysemityzmu zob. F. Mussner,
Traktat o Żydach, tł. J.
Kruszewska, Warszawa 1997, s. 15 — 15. [ 21 ] E. Kurek,
Poza zasadą solidarności.
Stosunki polsko-żydowskie 1939-1945, Lublin 2008, wyd. 2. [ 22 ] Legendy..., s. 581. Por. także
s. 582 — 3. Nieprzejrzystość znaczenia zwrotu
mścić się (na kimś) w tym
regionie (podobnie w Małopolsce) może mieć związek z tym, że — jak się
zdaje — dyskurs społeczny niemal zawsze organizował się wokół
usprawiedliwienia sprawcy/potępienia ofiary. Tak przynajmniej
przebiegało to w narracjach dotyczących przemocy rodzinnej. [ 23 ] Legendy..., s. 630, wraz z
przypisami 387 — 391, s. 630 — 31. « (Published: 22-06-2011 )
Romana KolarzowaProfesor Uniwersytetu Rzeszowskiego (zakład aksjologii wydziału filozoficznego). Wcześniej pracowała na Uniwersytecie Jagiellońskim, w Akademii Muzycznej w Poznaniu oraz na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Była redaktorką wydawnictwa Rebis. Była związana z organizacjami: Ruch Obrony Praw Kobiet, NEUTRUM, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Autorka książek: "Postmodernizm w muzyce" (Warszawa 1993), "Przekroczyć estetykę" (Kraków 2001), "Wprowadzenie do tradycji i myśli żydowskiej" (Rzeszów 2006), "Kilka ćwiczeń z myślenia praktycznego" (w przygotowaniu). Number of texts in service: 4 Show other texts of this author Latest author's article: Trzeba zrobić nową przeszłość | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1934 |
|