|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
» Church law » » » »
Dyskusja nad projektem zmiany uchw. o trybie prac [1]
Stenogram z plenarnej dyskusji poselskiej nad projektem uchwały w sprawie zmiany uchwały
Sejmu RP o trybie prac nad ustawą o ratyfikacji Konkordatu [fragment]
(15 lutego 1995 r.,
Warszawa)
[...]
Poseł Włodzimierz Konarski: Pani
Marszałek! Wysoki Sejmie! Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej generalnie
podziela argumenty zaprezentowane przez wnioskodawców, opisane szczegółowo w uzasadnieniu, które świadczą o potrzebie przyjęcia przedmiotowej uchwały.
Mamy jednak poważne wątpliwości co do tego, czy proponowany termin — 15 marca — pozwoli zrealizować zobowiązania ustawodawcze rządu, tzn. czy w tym
terminie będzie możliwe przesłanie przez rząd projektów ustaw, które
powinny być objęte nowelizacją w wypadku uchwalenia ustawy ratyfikacyjnej.
Ponadto czas ten musi pozwolić — jak stwierdzają wnioskodawcy — na wnikliwe
zapoznanie się z dodatkowymi ekspertyzami dotyczącymi przedmiotu prac powołanej
podkomisji. Dzisiejsza bardzo wstępna dyskusja przy przyjmowaniu porządku
dziennego wskazuje na to, że Wysoka Izba oczekuje takiego sprawozdania komisji,
które nie będzie sprawozdaniem cząstkowym. W związku z tym uważamy, że przyjęcie tego terminu — 15 marca — stwarzałoby
ryzyko, iż znowu otrzymamy od komisji sprawozdanie o charakterze cząstkowym
albo też w ciągu najbliższych 3-4 tygodni będziemy postawieni przed
koniecznością przesunięcia tego terminu. I dlatego, antycypując niejako, jeśli
pani marszałek pozwoli, przejście do drugiego czytania, informuję Wysoką Izbę,
że Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej wniesie propozycję, aby
zmienić proponowany termin z 15 marca na 15 kwietnia.
Mamy nadzieję, że Wysoka Izba zechce podzielić nasze wątpliwości i zastrzeżenia i w wypadku przyjęcia tej poprawki będziemy głosowali za przyjęciem uchwały.
(Oklaski)
Wicemarszałek
Olga Krzyżanowska: Dziękuję
bardzo, panie pośle. Przemawiał pan poseł Włodzimierz Konarski w imieniu
klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Proszę o zabranie głosu pana posła Aleksandra Bentkowskiego w imieniu Klubu
Parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego. Następnym mówcą będzie pan
poseł Jerzy Zdrada.
Poseł
Aleksander Bentkowski: Pani Marszałek!
Wysoki Sejmie! Polskie Stronnictwo Ludowe ma zupełnie odmienne zdanie.
Twierdzimy, że przedstawione sprawozdanie w całości potwierdza tezę, którą
od początku prezentuje Polskie Stronnictwo Ludowe, że przy odrobinie dobrej
woli konkordat mógł być ratyfikowany w pierwszej połowie ubiegłego roku.
Nie stało się tak. Posługując się pseudoprawniczymi opiniami, starano się
narzucić Sejmowi tezę, że umowa zawarta przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej
ze Stolicą Apostolską 28 lipca 1993 r. jest sprzeczna nie tylko z konstytucją,
ale i z kilkudziesięcioma innymi ustawami.
Rozumując w podobny sposób, można równie przekonująco twierdzić, że aby
dostosować polskie prawo do nowego systemu gospodarczego, konieczna jest
natychmiastowa zmiana nie kilkudziesięciu, ale kilkuset wadliwych, choć
przecież wciąż obowiązujących ustaw, i że bez takiej nowelizacji nie możemy
zrobić dosłownie kroku do przodu.
Bezsporne jest, że w chwili podpisywania konkordatu obie strony zdawały sobie
sprawę z konieczności wprowadzenia niezbędnych zmian w polskim prawie, ale
wiedziano również, że oprócz zmiany Kodeksu rodzinnego i ustawy o aktach
stanu cywilnego innych zmian obowiązującego prawa można będzie dokonać w okresie późniejszym.
Wychodząc temu naprzeciw, klub Polskiego Stronnictwa Ludowego jeszcze w lutym
1994 r., a więc równo rok temu, złożył do laski marszałkowskiej projekt
zmiany Kodeksu postępowania cywilnego, Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz
ustawy o aktach stanu cywilnego. Nasze propozycje praktycznie pokrywają się z ustaleniami podkomisji i bez większego błędu możemy powiedzieć, że w pracach nad ratyfikacją konkordatu znajdujemy się dokładnie w tym samym
miejscu, w którym byliśmy przed rokiem. Myślę jednak, że jedynym pozytywnym
rezultatem tej zwłoki jest uspokojenie nastrojów i wygaszenie histerii, jaka
panowała podczas debaty konkordatowej, albowiem najwięksi oponenci konkordatu
przy odrobinie dobrej woli mogli przekonać się, że jest on w zasadniczej swej
części spisem praw i obowiązków państwa i Kościoła, które zawarte są we
wcześniej uchwalonych ustawach, a zwłaszcza w ustawie o stosunku państwa do
Kościoła katolickiego z 17 maja 1989 r.
To nie konkordat, lecz wspomniana ustawa wprowadziła możliwość
nierespektowania w wypadku małżeństw wyznaniowych wcześniej zawartych małżeństw
cywilnych. Konkordat kwestie te reguluje w sposób jednoznaczny, a proponowana
przez mój klub zmiana Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego oraz ustawy o aktach
stanu cywilnego wyklucza bigamię oraz wprowadza przejrzysty tryb związany z rejestrowaniem zawartego związku małżeńskiego.
Warto przypomnieć, że na tej sali, a zwłaszcza w środkach masowego przekazu,
bardzo wiele mówiono i pisano na temat małego fragmentu konkordatu dotyczącego
pochówku zmarłych. Przewidywano wręcz horrendalne wizje odmowy możliwości
grzebania na cmentarzach katolickich. Podejrzewano, że dziać się będą
dantejskie sceny, a nikt nie chciał zrozumieć prostego tłumaczenia, że zapis
art. 8 ust. 3 konkordatu jest tylko skrótem art. 45 ust. 3 ustawy z 17 maja
1989 o stosunku państwa do Kościoła katolickiego i ustawy z 1959 roku o pochówku
zmarłych. Te cytowane ustawy, a zwłaszcza ostatnia, sprzed sześciu lat, dały
możliwość odmowy pochówku niekatolika na cmentarzu katolickim, jeżeli w danej miejscowości jest cmentarz komunalny. Od sześciu lat zapis ten istnieje i nikomu dotąd nie przeszkadzał. Dopiero kiedy pojawił się problem
konkordatu, wykorzystuje się to uregulowanie w sposób wysoce instrumentalny.
Brak czasu nie pozwala przedstawić mi innych przykładów niewłaściwego czy
wręcz złośliwego interpretowania treści konkordatu. Ale przytoczone przykłady
dowodzą, że problemy związane z uchwaleniem konkordatu są natury
politycznej, a rozwiązania prawne to jedynie pretekst i parawan w tej dyskusji.
Reasumując, Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że należy
przedłużyć termin prac komisji do 15 marca, ale po tym terminie postulujemy
dokonanie przez Sejm reasumpcji ubiegłorocznej uchwały i przystąpienie do
pracy nad ustawami, które umożliwią ratyfikowanie konkordatu jeszcze w pierwszej połowie tego roku. (Oklaski)
Wicemarszałek
Olga Krzyżanowska: Dziękuję
bardzo, panie pośle. Przemawiał pan poseł Aleksander Bentkowski z klubu
Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Proszę pana posła Jerzego Zdradę o zabranie głosu w imieniu Klubu
Parlamentarnego Unii Wolności. Następnym mówcą będzie pan poseł Stanisław
Rogowski.
Poseł
Jerzy Zdrada: Pani Marszałek!
Wysoka Izbo! Klub Parlamentarny Unii Wolności ubolewa, że na obecnym
posiedzeniu Sejmu nie omówimy sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej. Po
siedmiomiesięcznej pracy komisja mogła przedstawić tylko częściowe i przy
tym w gruncie rzeczy formalne sprawozdanie z pierwszego etapu swych prac.
Zgadzam się z panem posłem Zbigniewem Siemiątkowskim, że nie był to czas całkowicie
zmarnowany. Ustalono przecież katalog ustaw koniecznych do nowelizacji w związku z ratyfikacją konkordatu, ale jest też faktem, że rząd mimo solennych zobowiązań
składanych tu w Izbie, jak i na posiedzeniach Komisji Nadzwyczajnej nie
przygotował ani jednego projektu nowelizującego ustawy, które powinny być
zmienione wraz z przyjęciem ustawy ratyfikacyjnej. Zajmiemy się tym szczegółowo,
gdy sprawozdanie komisji stanie się przedmiotem sejmowej debaty. Niemniej
jednak pragnę podkreślić w imieniu Klubu Parlamentarnego Unii Wolności, że
upływ czasu i praca komisji nie przybliżyły nas — tak merytorycznie, jak i formalnie — do czekających Sejm decyzji ratyfikacyjnych.
Co więcej, mój klub w tej opieszałości widzi pewną harmonię — sądzimy, że
nieprzypadkową — z polityką rządu wobec Stolicy Apostolskiej, którą
ilustruje także np. wakat na stanowisku ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej
przy Watykanie. Niestety, w opóźnianiu pracy ma także swój udział Komisja
Nadzwyczajna.
Wysoka Izbo! W czasie debaty sejmowej 30 czerwca 1994 r. problem zbadania zgodności
konkordatu z obowiązującą konstytucją należał do najczęściej
podnoszonych i w związku z tym uchwałą Wysokiej Izby nałożony został na
Komisję Nadzwyczajną obowiązek przedstawienia opinii właśnie co do tego
podstawowego przecież zagadnienia.
Dziś, jak widać z wypowiedzi publicznych, także strony rządowo-koalicyjnej,
pewne emocje już opadły i niejedno ze stanowczych twierdzeń zostało złagodzone. Z niektórych deklaracji przedstawicieli koalicji rządowej można było wnosić,
że dopuszczają oni możliwość zakończenia prac nad ustawą o ratyfikacji
konkordatu jeszcze przed uchwaleniem nowej konstytucji. Sama komisja — jak określił
to pan poseł Siemiątkowski — dążyła do odpolitycznienia swej pracy.
Toteż problem zgodności konkordatu z naszą konstytucją — zwłaszcza po wyjaśnieniach
przedstawicieli rządu, w tym także ministra spraw zagranicznych — nie stawał
się tematem poważniejszych debat aż do stycznia 1995 roku. Niejako uznawano
to, co stwierdził rząd, przedkładając konkordat do ratyfikacji, a mianowicie, „że nie odbiega od obowiązujących ustaw konstytucyjnych" oraz
że „nie ma przeszkód do ratyfikacji konkordatu, zanim uchwalona zostanie
nowa konstytucja, ponieważ pewne zasady dotyczące stosunków między państwem a Kościołem są w prawie polskim stałe".
Jak wiemy ze sprawozdania komisji oraz z dzisiejszej wypowiedzi pana posła
Siemiątkowskiego, dopiero 17 stycznia zgłoszony został wniosek o powołanie
specjalnej podkomisji z zadaniem zbadania zgodności konkordatu z obowiązującą
konstytucją. A więc przez ponad pół roku w tej tak ważnej, podstawowej
kwestii nie przeprowadzono dyskusji upoważniającej do wyrażenia opinii, na którą
Wysoka Izba czeka.
Wysoka Izbo! Wnioskodawcy, uzasadniając potrzebę przedłużenia terminu prac
Komisji Nadzwyczajnej, piszą, że przewodnicząca podkomisji „zamierza zwrócić
się z zapytaniem do Trybunału Konstytucyjnego, czy istnieje możliwość
zbadania zgodności konkordatu z konstytucją RP, co wymaga czasu". Podkreślam
szczególnie ów zamiar: oto w miesiąc po utworzeniu podkomisji i na miesiąc
przed upływem nowego terminu zakończenia tego etapu pracy Komisji
Nadzwyczajnej mówi się całemu Sejmowi nadal tylko o zamiarze zwrócenia się
do Trybunału Konstytucyjnego, by ten określił, czy istnieje możliwość
zbadania zgodności konkordatu z konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. To,
moim zdaniem, nie wymaga komentarzy.
Wysoka Izbo! Mamy do czynienia z taktyką przewlekania, przeciągania w czasie
pracy Komisji Nadzwyczajnej. Jest to element gry pozorów uprawianej od jesieni
1994 r. tak przez rząd, który nie wypełnił swych zobowiązań, jak i przez
część koalicyjną Komisji Nadzwyczajnej. Dziś usłyszeliśmy o nowym
terminie, o możliwości przesunięcia pracy jeszcze o miesiąc, co jest
niezwykle charakterystyczne. Chodzi przecież o przygotowanie decyzji o istotnym
znaczeniu dla Rzeczypospolitej Polskiej tak w wymiarze wewnątrzkrajowym, jak i międzynarodowym. W tej sytuacji Klub Parlamentarny Unii Wolności opowiada się za odrzuceniem
projektu uchwały. (Oklaski)
1 2 3 4 Dalej..
« (Published: 17-11-2003 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 2974 |
|