The RationalistSkip to content


We have registered
204.342.871 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Sklepik "Racjonalisty"
  » Church law » » » »

Dyskusja nad projektem zmiany uchw. o trybie prac [3]

Wicemarszałek Olga Krzyżanowska: Dziękuję, panie pośle. Przemawiał pan poseł Jerzy Wuttke w imieniu Koła Parlamentarnego Bezpartyjnego Bloku Wspierania Reform.
Głos zabierze pan poseł Joachim Czernek w imieniu Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej. Następnym mówcą będzie pan poseł Eugeniusz Januła.

Poseł Joachim Czernek: Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Komisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia ustawy o ratyfikacji konkordatu pracuje od ponad pół roku. Ostateczny termin ukończenia prac został ustalony na dzień 31 grudnia 1995 r. Pierwszy etap prac miał być zakończony 31 stycznia 1995 r. Zamiast jednak rozpatrywać dzisiaj sprawozdanie komisji, mamy projekt uchwały przedłużający termin zakończenia pierwszego etapu prac do 15 marca 1995 r. W zasadzie komisja zestawiła to, co zostało określone w pierwszym etapie prac. Zestawiła ustawy, które powinny być objęte nowelizacją w wypadku ratyfikowania konkordatu. W uzasadnieniu czytamy, że komisja nie wykonała w terminie prac, ponieważ rząd nie dostarczył projektów ustaw, które należałoby znowelizować po ratyfikowaniu konkordatu.
Wysoka Izbo, wydaje się, że zakres tych prac wykracza poza zadania komisji, nie mieści się w tym, co Sejm ustalił jako zadania pierwszego etapu prac komisji. Niepokojące jest natomiast to, co czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały w pkt. 2 — zrodził się pomysł zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego z zapytaniem, czy istnieje możliwość zbadania zgodności konkordatu z konstytucją. Przecież to pytanie można było zadać pół roku wcześniej. Pół roku wcześniej można było powiedzieć, że zadania, wyznaczone komisji wykraczają poza jej kompetencje i że należy zwrócić się w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. Niepokojące jest więc to, że dopiero na krótko przed upływem przewidzianego terminu pojawia się ten problem.
W imieniu Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej popieram wniosek o przedłużenie terminu zakończenia prac pierwszego etapu, jednocześnie wyrażając zaniepokojenie, czy aby ten termin zostanie dotrzymany wobec takiej treści uzasadnienia. Chciałbym wyrazić również nadzieję, że po ukończeniu prac pierwszego etapu Wysoka Izba wróci do uchwały z 1 lipca 1994 r. i spowoduje jej zmianę w celu ratyfikowania konkordatu jeszcze w tym półroczu br. (Oklaski)

Wicemarszałek Olga Krzyżanowska: Dziękuję, panie pośle. Przemawiał pan poseł Joachim Czernek w imieniu Parlamentarnego Koła Mniejszości Niemieckiej.
Proszę o zabranie głosu pana posła Eugeniusza Janułę w imieniu Poselskiego Koła — Nowa Demokracja.

Poseł Eugeniusz Januła: Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Padło tutaj wiele ważnych słów; w wypowiedziach przedstawicieli poszczególnych klubów i kół słyszałem kilkakrotnie, za kim jest większość narodu — ta milcząca większość. I właśnie w związku z tym mam prośbę, mianowicie żebyśmy nie używali przy tego typu dyskusji tak wielkich słów. Bo za kim jest większość narodu, to się okaże w swoim czasie, przy innej okazji. Natomiast jeżeli chodzi o sprawę konkordatu, to jest to porozumienie ważne, ale wydaje się, i to jest chyba oczywiste, że ważniejsza jest konstytucja. W związku z tym porównanie, może nie tyle tekstu, ile ogólnej zgodności konkordatu przede wszystkim z przyszłą konstytucją, w pracach nad którą poczyniono w ostatnim czasie znaczne postępy, jest chyba sprawą dość istotną.
Z drugiej strony o podjęciu uchwały w sprawie ratyfikacji lub jej nieprzyjęciu decydują nie tyle problemy natury prawnej, ile wola polityczna lub brak tej woli. Sądzę, że większość parlamentu reprezentuje wolę polityczną uchwalenia ustawy o ratyfikacji konkordatu, z tym, że trzeba sobie zadać pewne pytania, może nie tyle o wolę drugiej strony, bo ta wola oczywiście jest, ile o pewne wzorce postępowania. Bo z jednej strony możemy powiedzieć, że konkordat został wynegocjowany w sposób tajny — nie będę już rozszerzał tego wątku — z drugiej zaś strony niedawno stwierdzone fakty, nazwijmy to: blokady określonej formy pochówku naszej koleżanki, i wreszcie ostatnie zachowania czy wypowiedzi telewizyjne prymasa Glempa, który w dodatku jest kanonistą, też muszą budzić pewne wątpliwości co do tego, czy robimy dobrze, czy postępujemy właściwie, czy np. — aczkolwiek nie stawiam tego w formie wniosku — treść konkordatu nie powinna być renegocjowana. Stąd też moje koło jest za uchwałą i równocześnie za pełną wnikliwości pracą nad tekstem i formułą konkordatu. (Oklaski)

Wicemarszałek Olga Krzyżanowska: Dziękuję bardzo, panie pośle. Przemawiał pan poseł Eugeniusz Januła w imieniu Poselskiego Koła — Nowa Demokracja.
Proszę pana posła Piotra Ikonowicza o zabranie głosu w imieniu Koła Parlamentarnego Polskiej Partii Socjalistycznej.

Poseł Piotr Ikonowicz: Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Tak się składa, że jestem zarówno członkiem Komisji Nadzwyczajnej do spraw konkordatu, jak i Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego i chwilami mam wrażenie, że w trakcie prac Komisji Konstytucyjnej rozstrzyga się o wiele bardziej ważkie sprawy dotyczące w konsekwencji również rozwiązań, które zawierać będzie przyszła umowa między RP a Stolicą Apostolską. I ten porządek jest normalny, to znaczy, że naprawdę trudno jest przyjąć taki tok procedowania, z którego by wynikało, że w drodze umowy międzynarodowej rozstrzygamy materię konstytucyjną o zasadniczym znaczeniu. Zdaję sobie sprawę z niezręczności sytuacji, która polega na tym, że odwoływaliśmy się do istniejącej konstytucji, a w toku prac coraz bardziej zdawaliśmy sobie sprawę — przynajmniej ja sobie zdawałem i to jest moje osobiste zdanie jako członka komisji — z faktu, że oto mamy bardzo poważny dylemat w pracach nad konkordatem. Otóż możemy przyjąć pewien sposób myślenia czy pogląd na temat porządku konstytucyjnego i stosunków między państwem a Kościołem, który wyznacza sama konstrukcja konkordatu, mającego wszak wyższą rangę od zwykłych ustaw, regulujących prawa innych wyznań; jest to zatem już od razu przyznanie pewnego przywileju, nie mówiąc już o tym, że akurat ten konkretny zapis owego przedłożonego nam aktu stawia Kościół katolicki w Polsce w pozycji pod wieloma względami uprzywilejowanej. Oczywiście można by przyjąć tę logikę, zdając sobie sprawę, że w obecnym układzie parlamentarnym i politycznym kraju — już niezależnie od tego, czy będą nowe wybory, czy nie, bo pewne orientacje i preferencje zasadniczo się nie zmienią — będzie się zmierzać do stworzenia państwa neutralnego światopoglądowo, i że w istocie rzeczy samo zawarcie konkordatu w miejsce uregulowania sprawy wyznania katolickiego zwykłą ustawą, tak jak to jest w wypadku innych wyznań, jest oczywistym ukłonem w stronę tego wyznania, które zajmuje w Polsce dominującą pozycję. Myślę jednak, że niebezpieczeństwo wiążące się z przyjęciem tego aktu i tych rozwiązań polega na tym, iż z chwilą, kiedy ten istniejący układ polityczny rozstrzygnie zgodnie z własnym nastawieniem o podstawowych sprawach konstytucyjnych, wówczas zajdzie konieczność renegocjowania konkordatu.
Dużo się tu mówi o poszanowaniu religii, o stosunkach z papieżem, z głową Kościoła, ze Stolicą Apostolską i o tym, że niektórzy ludzie sądzą, że opóźnianie się prac nad konkordatem jest wynikiem negatywnego stosunku do religii. Otóż nic bardziej błędnego. Wyobraźmy sobie sytuację, w której przyjmujemy nową konstytucję i musimy ten konkordat renegocjować. Czy to właśnie nie byłoby przykładem lekceważenia partnera? Tak ważnego partnera, jakim jest dla katolików, którzy w Polsce przeważają, Watykan?
Dlatego, popierając przedłoży projekt uchwały, chciałbym również poddać koleżankom i kolegom posłom pod rozwagę koncepcję — przy czym zastrzegam, że nie chodzi tu o odwlekanie prac nad konkordatem — przyjęcia wręcz założenia, że jeżeli chcemy, aby konkordat w sposób trwały i oparty na wzajemnym poszanowaniu wierzących i niewierzących, katolików i niekatolików, regulował stosunki państwo-Kościół, to musi on zostać przyjęty dopiero po uchwaleniu nowej konstytucji. (Oklaski)

Wicemarszałek Olga Krzyżanowska: Dziękuję bardzo, panie pośle. Przemawiał pan poseł Piotr Ikonowicz w imieniu Koła Parlamentarnego Polskiej Partii Socjalistycznej.
Na tym zakończyliśmy wystąpienia w imieniu klubów i kół parlamentarnych.
Proszę o zabranie głosu przedstawiciela wnioskodawców pana posła Zbigniewa Siemiątkowskiego.

Poseł Zbigniew Siemiątkowski: Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Niestety ramy regulaminowe nie pozwoliły mi jako osobie, która rekomendowała niniejszą uchwałę, mówić na temat sprawozdania. Przypomnę tylko, że rano Wysoka Izba podjęła decyzję, że nie będzie przedstawione sprawozdanie. Nie chciałbym jednak, żeby poszła w świat informacja, że Komisja Nadzwyczajna powołana do rozpatrzenia projektu ustawy o ratyfikacji konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską zmarnowała 7 miesięcy. Byłoby to krzywdzące dla trzydziestu kilku posłów, którzy pracują w tej komisji.
Z pełną odpowiedzialnością powiedziałem, że staraliśmy się — mimo że to była i jest bardzo trudna materia — w sposób maksymalny odpolitycznić prace tej komisji i jak sądzę udawało nam się to przynajmniej do 17 stycznia. Nie wiem, czy to ta data była magiczna, ale muszę stwierdzić, że dopiero wtedy pojawiły się pewne kontrowersje, które nigdy wcześniej nie występowały. A jeśli były podejmowane tego typu problemy, to przez pojedynczych posłów. Niestety, logika demokratycznych procedur ma to do siebie, że jeżeli wątpliwości, które zgłosi jeden poseł, uzyskają poparcie większości w demokratycznym głosowaniu, to staje się to obowiązujące. 17 stycznia to, co do tego momentu nie było kwestionowane — czyli kwestia zgodności konkordatu z obecnie obowiązującą konstytucją — spowodowało zwłokę w realizacji całościowego sprawozdania komisji. Komisja była gotowa przedstawić Wysokiej Izbie pewien proponowany katalog niezbędnych zmian w ustawach zwykłych (zawierają to druki nr 837 oraz 837-A) (zobacz dok. nr 22 i 23).
Nie ma racji pan poseł Wójcik, mówiąc, że jest to praca, którą mógł wykonać zespół ekspertów sejmowych. Gdybyśmy taką logikę stosowali, to na dobrą sprawę w ogóle nie bylibyśmy tu potrzebni, każda materia bowiem przez nas rozpatrywana jest wcześniej analizowana przez ekspertów. Ale żeby słowo ekspertów stało się ciałem, musi być sankcja Wysokiej Izby.
Nie tylko mówimy, że należy dokonać nowelizacji w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, ale proponujemy konkretne zmiany dotyczące 6 artykułów. W druku nr 837-A określiliśmy, o które artykuły chodzi. W ustawie o aktach stanu cywilnego — 7 artykułów, w Kodeksie postępowania cywilnego — 6 artykułów. Co do najważniejszej, według nas, ustawy, ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, to proponujemy jej dogłębną nowelizację, dotyczy to 17 artykułów. Bardzo dokładnie określiliśmy, w których miejscach proponujemy zmiany. Przedstawiliśmy propozycje tej nowelizacji. Niestety, nie było wolą Wysokiej Izby zgłoszenie i wysłuchanie przygotowanego przez nas sprawozdania, w związku z tym może powstać fałszywe wrażenie, że komisja niewiele zrobiła i że w jakimś sensie sabotowała prace. Jako przewodniczący tej komisji, chciałbym stanowczo przeciwko takiemu stanowisku zaprotestować.
Komisja stwierdziła też jednocześnie — i jest to w projekcie naszego sprawozdania — że rząd nie wywiązał się ze zobowiązań ustawodawczych złożonych w uzasadnieniu do projektu ustawy o ratyfikacji konkordatu. W związku z tym mogliśmy się zająć tylko kierunkowymi pracami, a nie przedmiotowym zakresem zmian, które, gdyby rząd przesłał taki projekt do Wysokiej Izby, aby Wysoka Izba skierowała go do Komisji Nadzwyczajnej, byłby przedmiotem prac już nie tylko studyjnych i konceptualnych z naszej strony, ale mogłyby przybrać kształt konkretnych projektów nowelizacyjnych. Rząd tego nie zrobił, z przykrością to stwierdziliśmy. Myślę, że gdyby zostało przyjęte sprawozdanie i za naszym stanowiskiem stanąłby autorytet Wysokiej Izby, to byłaby to dodatkowa dyspozycja dla rządu. W tej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, musimy poczekać na zakończenie prac podkomisji. Prezydium Komisji Nadzwyczajnej proponowało, żeby mimo wszystko przedstawić sprawozdanie Wysokiej Izbie, a ze względu na to, że wątpliwości dotyczą materii konstytucyjnej, rozpatrywać je na drugim etapie, wtedy kiedy będziemy dyskutować kwestię zgodności konkordatu z projektowaną bądź już uchwaloną ustawą zasadniczą. Można byłoby logicznie uzasadnić takie rozwiązanie. Ta propozycja nie uzyskała akceptacji, dlatego zwróciliśmy się do Prezydium Sejmu i do Wysokiej Izby o zmianę terminu przedstawienia naszego sprawozdania.
Niezależnie od tego jako przewodniczący komisji deklaruję, że termin 15 marca jest na tyle realny, że zostanie dotrzymany. Jeśli nie zostanie dotrzymany ze względu na prace podkomisji, to będziemy przynajmniej gotowi stwierdzić, że nie ma tutaj jednoznacznego stanowiska i podzielamy pogląd wcześniej przez nas reprezentowany. Ale trzeba poczekać do kolejnego posiedzenia komisji, kiedy będzie sprawozdanie podkomisji, której przewodniczy pani poseł Sierakowska. Mnie w tym momencie nie pozostaje nic innego, Wysoka Izbo, jak zarekomendować nasz projekt uchwały, który jest jedynym sposobem wyjścia z tego impasu, i jednocześnie złożyć formalny wniosek o przejście do drugiego czytania.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Zmiana uchwały o trybie prac nad ratyfikacją
Goodbye Jackowo!


«    (Published: 17-11-2003 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 2974 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)