|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Culture »
O mentalności prostego ludu w epoce Średniowiecza [1] Author of this text: Krzysztof Baliński
czyli na pograniczu herezji
Problem badawczy: materialna kultura
ludowa
epoki
średniowiecza
W artykule niniejszym zamierzam
zapoznać czytelnika z wizją mentalności prostego ludu w epoce średniowiecza jaką
przedstawił
wybitny historyk Emanuel Le Roy Ladurie w swojej książce Montaillou,
wioska heretyków 1294- 1324. W ogólnym
zarysie przedstawiona przez mistrza
antropologii historycznej wizja jest niebywale interesująca, wiodący
wątek jaki
przedstawił nam ten historyk to mała wieś Montaillou i jej mieszkańcy.
Ponadto w swoich rozważaniach będę posiłkował się monografią rosyjskiego
historyka
Arona Guriewicza zatytułowaną Problemy
średniowiecznej kultury ludowej. Obydwa wspomniane dzieła różnią
się od siebie, a jednak wiele mają ze
sobą
wspólnego. Dzieło Guriewicza opisuje problem kultury ludowej na
przestrzeni
całego średniowiecza (od V do XV w.), przedstawia on ogólną
sytuację
prostego
ludu w owej epoce. Natomiast Montaillou... Le
Roy Ladurie' ego dotyczy lat 1294- 1324, jest to niewielki wycinek tej
epoki. Jest jeszcze
jeden
element różniący obydwa dzieła. Problemy
średniowiecznej kultury ludowej Guriewicza to
rozważania dotyczące problematyki kultury ludowej w kontekście historii
powszechnej, natomiast w przypadku dzieła francuskiego historyka już
sam tytuł Montaillou...sugeruje
nam, że autor tego dzieła zawęził teren swoich rozważań do okolic tej
małej
wsi. Montaillou była maleńką parafią, w czasach Jakuba Fournier liczyła
ok.200-250 mieszkańców, wioska położona była na wysokości
ok.1300 m. n.p.m. na
południu Francji. Montaillou jest dzisiaj małą francuską wsią położoną w południowej części dzisiejszego departamentu Ariege, którego obszar
odpowiada
diecezji Palmiers i dawnego średniowiecznego hrabstwa Foix. [ 1 ] W latach 1318-1325 gmina Montaillou była
poddawana zakrojonym na olbrzymią skalę dochodzeniom, wyjątkowo
drobiazgowym i wyczerpującym prowadzonym przez Jakuba Fournier, biskupa Palmiers,
który
pełnił również funkcję inkwizytora. [ 2 ] W swoich
rozważaniach zwrócę
uwagę na ważny czynnik mentalności ludowej epoki średniowiecza,
mianowicie religijność, jest ona
wyraźnie
występująca u obydwu autorów i znów u Le Roy Ladurie’ego mamy herezję
katarską,
którą wyznawali mieszkańcy Montaillou na przełomie XIII/XIVw.,
natomiast
Guriewicz przedstawia wiarę katolicką w kontekście
powszechnym albowiem Kościół
Katolicki dominował w Europie, więc przedstawiona religijność ludowa
była
ściśle podporządkowana Kościołowi. Warto zwrócić uwagę na religijność w omawianej epoce. Z lektury zarówno Guriewicza, jak i Le Roy Ladurie’ego
można
wywnioskować, że była ona powierzchowna. Guriewicz zdefiniował tę
postawę jako katolicyzm parafialny, niemający nic
wspólnego z oficjalną doktryną
Kościoła
Katolickiego. [ 3 ] Podobnie rzecz miała sięw
Montaillou. Jednak czynnikiem różnicującym, gdy porównamy omawiane
monografie historyczne, był fakt, że mieszkańcy Montaillou jednak
przekroczylitę subtelną granicę i wkroczyli
na drogę herezji, zaś Guriewicz opisywał ludzi żyjących na pograniczu
herezji
ale wiernych wobec Kościoła. Granica ta
była niezwykle łatwa do przekroczenia, jednak wszelkie herezje były
tępione przez Kościół a jej wyznawcy surowo karani, kończyli na
płonącym
stosie, nad prawomyślnością wyznawanej wiary czuwała Święta Inkwizycja,
która
była de facto tajną policją na usługach papieża, lub gdy zastosujemy
metaforykę orwellowską odgrywała tę samą
rolę co Ministerstwo Miłości.
Zasadniczym
problemem badawczym
dla historyka dotyczącym kultury ludowej jest to, że wszystkie źródła
historyczne jakie pozostawiła po sobie epoka średniowiecza i jakie
dotrwały do naszych czasów napisane
są po łacinie. Łacina w wiekach średnich odgrywał
rolę lingua franca, była jedynym
profesjonalnym językiem piśmienniczym, a związku z tym była
językiem wykształconych elit, do
których zaliczali sięprzede wszystkim
duchowni, inteligencja
świecka w tych czasach stanowiła nic nie znaczący margines wśród ogółu
inteligencji. W tych czasach dzielono ludzi na litterati
i illitterati,
przy czym ci pierwsi byli wykształceni, tzn. znali łacinę, zaś tych
drugich
określano też jako idiotes, byli oni
niepiśmienni znali tylko swój rodzimy język, oczywiście stanowili oni
przygniatającą większość społeczeństwa. Z tej powszechności
występowania łaciny w dokumentacji źródłowej pozostawionej po średniowieczu wziął się
stereotyp
dotyczący tej epoki jako wieków ciemnych zdominowanych przez
kulturę kształtowaną
przez Kościół, nie jest on zgodny z rzeczywistością albowiem istniała kultura świecka jednak nie miała ona
właściwie szans na przetrwanie w dokumentacji źródłowej. Nie zmienia to jednak faktu, że ona była i miała się
całkiem dobrze. To raczej kultura łacińska miała niewielki zasięg przez
to, że
była kulturą elitarną, a kwestie związane z kulturą ludową, odbieraną
przez
masy, dla niej po prostu nie istniały. Jednak religia chrześcijańska, z założenia nie była i nie mogła być elitarna, do Kościoła należał
także lud, wynikła z tego zasadnicza konieczność: docierania z prawdami
wiary
głoszonymi przez Kościół do niewykształconych mas: głoszono kazania,
przedstawiano hagiografie, czyli żywoty świętych, oraz wydawano księgi
pokutne,
które miały ułatwić wiernemu odbycie spowiedzi, czyniono wszelkie
starania żeby
skomplikowane zawiłości teologiczne mogły być zrozumiane przez prostych
ludzi.
Polityka dotarcia do mas była ściśle kontrolowaną przez hierarchię
kościelną
realizacją programu sprawowania duszpasterstwa nad chłopstwem, była
także formą
walki z pogaństwem i licznymi herezjami. [ 5 ]
Nie zmienia to jednak faktu, że kultura
elitarna i kultura ludowa stanowiły dwa odrębne światy, które
praktycznie nie
przenikały się na siebie, funkcjonowały oddzielnie i nie spotykały się.
Oczywiście oficjalnie w całej Europie funkcjonowała powszechna łacińska
kultura
kościelna, której odbiorcami były elity, obok nich funkcjonowały
lokalne
kultury ludowe, jakże bardzo odległe od kultury kościelnej, były one
nieoficjalne jej odbiorcami były masy, przy czym była ona tępiona i blokowana
przez elity. Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie jak wyglądała kultura
kościelna,
ocalały po przeróżnych zawirowaniach dziejowych dość dużo tekstów
teologicznych, oraz dokumentacji kościelnej np.: encykliki papieskie,
dokumenty
soborowe, bulle papieskie i wiele innych poświadczających nam o prężnej
działalności instytucji kościelnych w tamtych czasach. Jednak ta
kultura nie
miała i nie mogła mieć wpływu na kulturę
ludową, chociażby z tego względu, że chłopi nie znali łaciny, nie mogli
być
więc uczestnikami wielkich dysput teologicznych, jakie wtedy często się
odbywały. Po drugie prości chłopi pracowali w polu na swoje utrzymanie
oraz na to, żeby płacić
daniny panu
feudalnemu, zwanego też seniorem, oraz oczywiście musieli oni łożyć
dziesięciny
na Kościół. Nie były więc chłopu w głowie sprawy teologiczne wolał on
swoją
pracę w polu i rozrywkę w karczmie w czasie wolnym.
W związku z tym dla
historyka pozostaje problem tej natury, okazuje się, że niewiele
tekstów ocalało,
które mówiły by nam o kulturze ludowej, a te które jakimś cudem
ocalały napisane były przez księży, którzy
przetworzyli język miejscowej lokalnej
społeczności na łacinę, tak samo musiało stać się z mentalnością,
sposób
myślenia chłopa musiał ulec przełożeniu na sposób
myślenia
odbiorcy, który przeczytał później tekst po łacinie. Wyszło więc na to,
że
kulturę ludową poznajemy przez
pryzmat
ówczesnych elit intelektualnych. Historyk musi więc dokonać
odpowiedniej
krytyki źródła, musi
zinterpretować
sposób myślenia chłopa za pośrednictwem
autora tekstu i musi to przełożyć na własne postrzeganie świata. Dobrym
przykładem są tutaj zeznania chłopów z Montaillou przed trybunałem
inkwizycyjnym, najpierw sędziowie śledczy przesłuchiwali delikwenta,
potem
spisywano zeznania, po łacinie, a historyk Le Roy Ladurie dotarł do
tych zeznań i na ich podstawie napisał książkę, musiała być ona zrozumiała dla
współczesnego czytelnika i taka rzeczywiście jest. Guriewicz stwierdza,
że
problem kultury ludowej jest w nauce nowy i nie jest on dostatecznie
zbadany.
Przy czym człowiek ludu odgrywa tutaj rolę niemowy, jest on
wielkim
nieobecnym. Z konieczności słuchać musimy co na ten temat mają do
powiedzenia
ludzie wykształceni, mający niezbyt pochlebną opinię o prostym ludzie.
Zdarzało
się, że dostępowali oni prawa łaski i mówili.. Przykładem tego jest książka o Montaillou, przejdę
więc do
sedna sprawy i zajmę się bardziej szczegółowym omówieniem tego
zagadnienia.
Na czym polegała wiara
heretycka mieszkańców
Montaillou?
Ponieważ zamierzam przedstawić w ogólnym zarysie życie codzienne heretyków z Montaillou, na podstawie
dzieła
Emanuella Le Roy Ladurie' go, uznałem iż warto zapoznać czytelnika z podstawowymi rysami ideologii katarskiej herezji, która objęła
Montaillou i okoliczne miejscowości na przełomie XIII/XIV w. Otóż kataryzm
lub albigenizm
jest herezją chrześcijańską, która rozprzestrzeniła się w XIII w., na
całą
Langwedocję, do poł. w. prowadzono wyprawy krzyżowe antyalbigeńskie,
zakończone
sukcesem, w 1244 r. zdobyto Monsegur (Ariege) — ostatnią heretycką
twierdzę.
Obrońcy, którzy przeżyli oblężenie zostali wysłani na wspólny stos w Montsegur lub do Bram.
Albigensi
uważali się za prawdziwych chrześcijan, nazywali siebie dobrymi
chrześcijanami. Uważali oni, iż oficjalny Kościół Katolicki
sprzeniewierzył się doktrynie głoszonej przez apostołów, dlatego
odeszli oni od
Kościoła i zaczęli głosić jedynie
słuszną, w ich mniemaniu, wiarę chrześcijańską. Dobrzy chrześcijanie
uznawali istnienie Dobra i Zła, Boga i
Szatana, Światła i Mroku, dążono do
czystości. U podstaw kataryzmu
istniało rozróżnienie, pomiędzy elitą Czystych,
do nich zaliczali się Doskonali,
Dobrzy Ludzie lub Heretycy, a
tłumem Wierzących lub Zawierzających. Doskonali
otrzymywali
swój zaszczytny tytuł, kiedy pod koniec inicjacji dostąpili
albigeńskiego
sakramentu chrztu księgą i słowem (a nie wodą). W języku katarskim
sakrament
ten nazywał się consolamentum -
pocieszenie, wśród ludu funkcjonowała inna nazwa tego sakramentu -
wprowadzenie w herezję. Doskonały
musiał wyrzec się kobiet i spożywania mięsa, żeby pozostać czystym.
Wierzono,
że ludzie ci posiadali moc
błogosławienia chleba i przyjmowania melioramentum,
czyli rytualnego uwielbienia,
był to rodzaj pozdrowienia oddawanego mu
przez wierzących. Doskonali z kolei odwdzięczali się dając im swoje
błogosławieństwo w formie pocałunku pokoju, rytuał ten definiowano jako
caretas. Zwykli wierzący otrzymywali
consolamentum, czyli wprowadzenie w herezję, dopiero w przeddzień
śmierci,
wtedy gdy wydawała się ona prawdopodobna i oczekiwano już na agonię. To
późne
przyjęcie reguły pozwalało wierzącemu, wieść spokojne, bezstresowe
życie, w miarę przyjemne i z moralnego punktu
widzenia niezbyt surowe. W momencie, kiedy wierny został już,
wprowadzony w herezję, płacił
cenę dość wysoką, musiał stoczyć ostateczną walkę o swoją duszę,
właśnie od
niej wiele zależało. Walka, którą stoczyć musiał wprowadzony w herezję
członek
katarskiej społeczności, polegała na tym, że musiał poddać się
samobójczemu postowi — endura,
nie podawano wtedy delikwentowi
nic do jedzenia, aż do zgonu, można przypuszczać, że zdarzało się, że
przyśpieszało to moment śmierci w niektórych wypadkach. [ 6 ]
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] E. Le
Roy Ladurie,
Montaillou, wioska heretyków 1294- 1324,
Warszawa 1988,s. 5-7. [ 3 ] A. Guriewicz,
Problemy średniowiecznej kultury ludowej, Warszawa 1987,
s. 22. [ 5 ] A. Guriewicz, op.
cit., s.. 130. « (Published: 20-03-2004 Last change: 22-12-2009)
Krzysztof Baliński Historyk, publicysta prasy lokalnej ("Nowy Kurier Iławski"), wolontariusz, działa w Stowarzyszeniu na rzecz osób niepełnosprawnych powiatu iławskiego "PROMYK". Zajmuje się problematyką osób niepełnosprawnych. Mieszka w Iławie. Number of texts in service: 6 Show other texts of this author Newest author's article: Szkoła im. Biskupów | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3310 |
|