The RationalistSkip to content


We have registered
204.316.846 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Culture »

O mentalności prostego ludu w epoce Średniowiecza [1]
Author of this text:

czyli na pograniczu herezji

Problem badawczy: materialna kultura ludowa epoki średniowiecza

W artykule niniejszym zamierzam zapoznać czytelnika z wizją mentalności prostego ludu w epoce średniowiecza jaką przedstawił wybitny historyk Emanuel Le Roy Ladurie w swojej książce Montaillou, wioska heretyków 1294- 1324. W ogólnym zarysie przedstawiona przez mistrza antropologii historycznej wizja jest niebywale interesująca, wiodący wątek jaki przedstawił nam ten historyk to mała wieś Montaillou i jej mieszkańcy. Ponadto w swoich rozważaniach będę posiłkował się monografią rosyjskiego historyka Arona Guriewicza zatytułowaną Problemy średniowiecznej kultury ludowej. Obydwa wspomniane dzieła różnią się od siebie, a jednak wiele mają ze sobą wspólnego. Dzieło Guriewicza opisuje problem kultury ludowej na przestrzeni całego średniowiecza (od V do XV w.), przedstawia on ogólną sytuację prostego ludu w owej epoce. Natomiast Montaillou... Le Roy Ladurie' ego dotyczy lat 1294- 1324, jest to niewielki wycinek tej epoki. Jest jeszcze jeden element różniący obydwa dzieła. Problemy średniowiecznej kultury ludowej Guriewicza to rozważania dotyczące problematyki kultury ludowej w kontekście historii powszechnej, natomiast w przypadku dzieła francuskiego historyka już sam tytuł Montaillou...sugeruje nam, że autor tego dzieła zawęził teren swoich rozważań do okolic tej małej wsi. Montaillou była maleńką parafią, w czasach Jakuba Fournier liczyła ok.200-250 mieszkańców, wioska położona była na wysokości ok.1300 m. n.p.m. na południu Francji. Montaillou jest dzisiaj małą francuską wsią położoną w południowej części dzisiejszego departamentu Ariege, którego obszar odpowiada diecezji Palmiers i dawnego średniowiecznego hrabstwa Foix. [ 1 ] W latach 1318-1325 gmina Montaillou była poddawana zakrojonym na olbrzymią skalę dochodzeniom, wyjątkowo drobiazgowym i wyczerpującym prowadzonym przez Jakuba Fournier, biskupa Palmiers, który pełnił również funkcję inkwizytora. [ 2 ]

W swoich rozważaniach zwrócę uwagę na ważny czynnik mentalności ludowej epoki średniowiecza, mianowicie religijność, jest ona wyraźnie występująca u obydwu autorów i znów u Le Roy Ladurie’ego mamy herezję katarską, którą wyznawali mieszkańcy Montaillou na przełomie XIII/XIVw., natomiast Guriewicz przedstawia wiarę katolicką w kontekście powszechnym albowiem Kościół Katolicki dominował w Europie, więc przedstawiona religijność ludowa była ściśle podporządkowana Kościołowi. Warto zwrócić uwagę na religijność w omawianej epoce. Z lektury zarówno Guriewicza, jak i Le Roy Ladurie’ego można wywnioskować, że była ona powierzchowna. Guriewicz zdefiniował tę postawę jako katolicyzm parafialny, niemający nic wspólnego z oficjalną doktryną Kościoła Katolickiego. [ 3 ] Podobnie rzecz miała sięw Montaillou. Jednak czynnikiem różnicującym, gdy porównamy omawiane monografie historyczne, był fakt, że mieszkańcy Montaillou jednak przekroczylitę subtelną granicę i wkroczyli na drogę herezji, zaś Guriewicz opisywał ludzi żyjących na pograniczu herezji ale wiernych wobec Kościoła. Granica ta była niezwykle łatwa do przekroczenia, jednak wszelkie herezje były tępione przez Kościół a jej wyznawcy surowo karani, kończyli na płonącym stosie, nad prawomyślnością wyznawanej wiary czuwała Święta Inkwizycja, która była de facto tajną policją na usługach papieża, lub gdy zastosujemy metaforykę orwellowską odgrywała tę samą rolę co Ministerstwo Miłości.

Zasadniczym problemem badawczym dla historyka dotyczącym kultury ludowej jest to, że wszystkie źródła historyczne jakie pozostawiła po sobie epoka średniowiecza i jakie dotrwały do naszych czasów napisane są po łacinie. Łacina w wiekach średnich odgrywał rolę lingua franca, była jedynym profesjonalnym językiem piśmienniczym, a związku z tym była językiem wykształconych elit, do których zaliczali sięprzede wszystkim duchowni, inteligencja świecka w tych czasach stanowiła nic nie znaczący margines wśród ogółu inteligencji. W tych czasach dzielono ludzi na litterati  i illitterati, przy czym ci pierwsi byli wykształceni, tzn. znali łacinę, zaś tych drugich określano też jako idiotes, byli oni niepiśmienni znali tylko swój rodzimy język, oczywiście stanowili oni przygniatającą większość społeczeństwa. Z tej powszechności występowania łaciny w dokumentacji źródłowej pozostawionej po średniowieczu wziął się stereotyp dotyczący tej epoki jako wieków ciemnych zdominowanych przez kulturę kształtowaną przez Kościół, nie jest on zgodny z rzeczywistością albowiem istniała kultura świecka jednak nie miała ona właściwie szans na przetrwanie w dokumentacji źródłowej. Nie zmienia to jednak faktu, że ona była i miała się całkiem dobrze. To raczej kultura łacińska miała niewielki zasięg przez to, że była kulturą elitarną, a kwestie związane z kulturą ludową, odbieraną przez masy, dla niej po prostu nie istniały. Jednak religia chrześcijańska, z założenia nie była i nie mogła być elitarna, do Kościoła należał także lud, wynikła z tego zasadnicza konieczność: docierania z prawdami wiary głoszonymi przez Kościół do niewykształconych mas: głoszono kazania, przedstawiano hagiografie, czyli żywoty świętych, oraz wydawano księgi pokutne, które miały ułatwić wiernemu odbycie spowiedzi, czyniono wszelkie starania żeby skomplikowane zawiłości teologiczne mogły być zrozumiane przez prostych ludzi. Polityka dotarcia do mas była ściśle kontrolowaną przez hierarchię kościelną realizacją programu sprawowania duszpasterstwa nad chłopstwem, była także formą walki z pogaństwem i licznymi herezjami. [ 5 ]

Nie zmienia to jednak faktu, że kultura elitarna i kultura ludowa stanowiły dwa odrębne światy, które praktycznie nie przenikały się na siebie, funkcjonowały oddzielnie i nie spotykały się. Oczywiście oficjalnie w całej Europie funkcjonowała powszechna łacińska kultura kościelna, której odbiorcami były elity, obok nich funkcjonowały lokalne kultury ludowe, jakże bardzo odległe od kultury kościelnej, były one nieoficjalne jej odbiorcami były masy, przy czym była ona tępiona i blokowana przez elity. Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie jak wyglądała kultura kościelna, ocalały po przeróżnych zawirowaniach dziejowych dość dużo tekstów teologicznych, oraz dokumentacji kościelnej np.: encykliki papieskie, dokumenty soborowe, bulle papieskie i wiele innych poświadczających nam o prężnej działalności instytucji kościelnych w tamtych czasach. Jednak ta kultura nie miała i nie mogła mieć wpływu na kulturę ludową, chociażby z tego względu, że chłopi nie znali łaciny, nie mogli być więc uczestnikami wielkich dysput teologicznych, jakie wtedy często się odbywały. Po drugie prości chłopi pracowali w polu na swoje utrzymanie oraz na to, żeby płacić daniny panu feudalnemu, zwanego też seniorem, oraz oczywiście musieli oni łożyć dziesięciny na Kościół. Nie były więc chłopu w głowie sprawy teologiczne wolał on swoją pracę w polu i rozrywkę w karczmie w czasie wolnym.

W związku z tym dla historyka pozostaje problem tej natury, okazuje się, że niewiele tekstów ocalało, które mówiły by nam o kulturze ludowej, a te które jakimś cudem ocalały napisane były przez księży, którzy przetworzyli język miejscowej lokalnej społeczności na łacinę, tak samo musiało stać się z mentalnością, sposób myślenia chłopa musiał ulec przełożeniu na sposób myślenia odbiorcy, który przeczytał później tekst po łacinie. Wyszło więc na to, że kulturę ludową poznajemy przez pryzmat ówczesnych elit intelektualnych. Historyk musi więc dokonać odpowiedniej krytyki źródła, musi zinterpretować sposób myślenia chłopa za pośrednictwem autora tekstu i musi to przełożyć na własne postrzeganie świata. Dobrym przykładem są tutaj zeznania chłopów z Montaillou przed trybunałem inkwizycyjnym, najpierw sędziowie śledczy przesłuchiwali delikwenta, potem spisywano zeznania, po łacinie, a historyk Le Roy Ladurie dotarł do tych zeznań i na ich podstawie napisał książkę, musiała być ona zrozumiała dla współczesnego czytelnika i taka rzeczywiście jest. Guriewicz stwierdza, że problem kultury ludowej jest w nauce nowy i nie jest on dostatecznie zbadany. Przy czym człowiek ludu odgrywa tutaj rolę niemowy, jest on wielkim nieobecnym. Z konieczności słuchać musimy co na ten temat mają do powiedzenia ludzie wykształceni, mający niezbyt pochlebną opinię o prostym ludzie. Zdarzało się, że dostępowali oni prawa łaski i mówili.. Przykładem tego jest książka o Montaillou, przejdę więc do sedna sprawy i zajmę się bardziej szczegółowym omówieniem tego zagadnienia.

Na czym polegała wiara heretycka mieszkańców Montaillou?

Ponieważ zamierzam przedstawić w ogólnym zarysie życie codzienne heretyków z Montaillou, na podstawie dzieła Emanuella Le Roy Ladurie' go, uznałem iż warto zapoznać czytelnika z podstawowymi rysami ideologii katarskiej herezji, która objęła Montaillou i okoliczne miejscowości na przełomie XIII/XIV w. Otóż kataryzm lub albigenizm jest herezją chrześcijańską, która rozprzestrzeniła się w XIII w., na całą Langwedocję, do poł. w. prowadzono wyprawy krzyżowe antyalbigeńskie, zakończone sukcesem, w 1244 r. zdobyto Monsegur (Ariege) — ostatnią heretycką twierdzę. Obrońcy, którzy przeżyli oblężenie zostali wysłani na wspólny stos w Montsegur lub do Bram. Albigensi uważali się za prawdziwych chrześcijan, nazywali siebie dobrymi chrześcijanami. Uważali oni, iż oficjalny Kościół Katolicki sprzeniewierzył się doktrynie głoszonej przez apostołów, dlatego odeszli oni od Kościoła i zaczęli głosić jedynie słuszną, w ich mniemaniu, wiarę chrześcijańską. Dobrzy chrześcijanie uznawali istnienie Dobra i Zła, Boga i Szatana, Światła i Mroku, dążono do czystości. U podstaw kataryzmu istniało rozróżnienie, pomiędzy elitą Czystych, do nich zaliczali się Doskonali, Dobrzy Ludzie lub Heretycy, a tłumem Wierzących lub Zawierzających. Doskonali otrzymywali swój zaszczytny tytuł, kiedy pod koniec inicjacji dostąpili albigeńskiego sakramentu chrztu księgą i słowem (a nie wodą). W języku katarskim sakrament ten nazywał się consolamentum - pocieszenie, wśród ludu funkcjonowała inna nazwa tego sakramentu - wprowadzenie w herezję. Doskonały musiał wyrzec się kobiet i spożywania mięsa, żeby pozostać czystym. Wierzono, że ludzie ci posiadali moc błogosławienia chleba i przyjmowania melioramentum, czyli rytualnego uwielbienia, był to rodzaj pozdrowienia oddawanego mu przez wierzących. Doskonali z kolei odwdzięczali się dając im swoje błogosławieństwo w formie pocałunku pokoju, rytuał ten definiowano jako caretas. Zwykli wierzący otrzymywali consolamentum, czyli wprowadzenie w herezję, dopiero w przeddzień śmierci, wtedy gdy wydawała się ona prawdopodobna i oczekiwano już na agonię. To późne przyjęcie reguły pozwalało wierzącemu, wieść spokojne, bezstresowe życie, w miarę przyjemne i z moralnego punktu widzenia niezbyt surowe. W momencie, kiedy wierny został już, wprowadzony w herezję, płacił cenę dość wysoką, musiał stoczyć ostateczną walkę o swoją duszę, właśnie od niej wiele zależało. Walka, którą stoczyć musiał wprowadzony w herezję członek katarskiej społeczności, polegała na tym, że musiał poddać się samobójczemu postowi — endura, nie podawano wtedy delikwentowi nic do jedzenia, aż do zgonu, można przypuszczać, że zdarzało się, że przyśpieszało to moment śmierci w niektórych wypadkach. [ 6 ]


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O tożsamości narodowej Polaka
Kościół przeciwko choince

 See comments (1)..   


 Footnotes:
[ 1 ] E. Le Roy Ladurie, Montaillou, wioska heretyków 1294- 1324, Warszawa 1988,s. 5-7.
[ 2 ] Ibidem.
[ 3 ] A. Guriewicz, Problemy średniowiecznej kultury ludowej, Warszawa 1987, s. 22.
[ 5 ] A. Guriewicz, op. cit., s.. 130.
[ 6 ] Ibidem.

«    (Published: 20-03-2004 Last change: 22-12-2009)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Krzysztof Baliński
Historyk, publicysta prasy lokalnej ("Nowy Kurier Iławski"), wolontariusz, działa w Stowarzyszeniu na rzecz osób niepełnosprawnych powiatu iławskiego "PROMYK". Zajmuje się problematyką osób niepełnosprawnych. Mieszka w Iławie.

 Number of texts in service: 6  Show other texts of this author
 Newest author's article: Szkoła im. Biskupów
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3310 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)