|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
»
Katolicka Nauka Społeczna, socjalizm i kapitalizm [3] Author of this text: Mariusz Agnosiewicz
Jednocześnie potępienie
liberalizmu jest totalne, nie uwzględnia encyklika żadnych jego
pozytywnych odmian [ 18 ].
Kapitalizm okazał się systemem zgubnym i niebezpiecznym: "Ostateczne
zaś skutki panowania ducha indywidualizmu w życiu gospodarczym, jak to je
sami, Czcigodni Bracia i ukochani Synowie, widzicie i nad nimi bolejecie, są
następujące: wolna konkurencja doprowadziła do samozagłady (...) całe życie
gospodarcze stało się straszliwie twardym, bezlitosnym i brutalnym"
(QA, 109). Liberalizm, socjalizm i bolszewizm to bratnie systemy: "Jest
obowiązkiem Naszego pasterskiego urzędu ostrzec ich przed tym groźnym
niebezpieczeństwem; aby wszyscy pamiętali, że ojcem etyczno-kulturowego
socjalizmu był liberalizm, a spadkobiercą będzie 'bolszewizm'."
(QA, 122). Niemoralny kapitalizm wyrósł z bezbożnego racjonalizmu: "Surowa i twarda karność
moralna, kontrolowana ściśle przez władzę państwową, mogłaby była usunąć
te ogromne braki, albo im nawet zapobiec; na nieszczęście jednak zbyt często
nie dopisywała. Początki bowiem nowego ustroju gospodarczego wypadały na
okres, w którym racjonalizm opanował umysły i głęboko w nich się zagnieździł;
pod jego zaś wpływem rychło powstała nauka ekonomiczna obca prawdziwej
moralności. Tak się dokonało w tej dziedzinie wyzwolenie ludzkich namiętności z więzów" (QA, 133). Dziś nawet ludzie Kościoła przyznają,
że "ocena liberalizmu zawarta w encyklice QA jest zbyt pesymistyczna" [ 19 ].Przypuszcza się
nawet, iż mogły wchodzić tutaj w grę osobiste uprzedzenia autora tekstu -
Osvalda ven Nell-Breuninga SJ [ 20 ].
Michael Novak zastanawia się czy Nell-Breuning w swoim ataku na liberalizm i indywidualizm nie kierował się niechęcią do kultury brytyjskiej lub do
liberalizmu i indywidualizmu niemieckiego, jako ostoi sił antykatolickich w Niemczech. [ 21 ] Divini redemptoris (1937)
Jest również frontalnym
atakiem na liberalizm i liberałów, którzy "wyznając zasady liberalizmu i tzw. laicyzmu, wznosili na tym grząskim fundamencie budowy swoje zasady społeczne,
które na pierwsze wejrzenie wydawały się wielkie i wspaniałe, wkrótce
jednak okazało się, że nie miały trwałych podstaw i zapadały się jedne po
drugich, jak żałośnie runąć musi wszystko, co nie opiera się na jedynym
kamieniu węgielnym, którym jest Chrystus" (38). Pisząc o bezbożnym
komunizmie, obarcza jednocześnie ideologię liberalną, jako główną
przyczynę powstania socjalizmu oraz komunizmu. Pisze: "Żeby jednak lepiej
zrozumieć jak to się stać mogło, że takie rzesze robotników bezkrytycznie
przyjęły ich złudne pomysły, należy sobie uprzytomnić, że robotnicy na tę
propagandę byli już przygotowani przez zaniedbania w dziedzinie
religijno-moralnej, jakiej się wobec nich dopuścił system gospodarki
liberalnej. Praca na zmianę nie pozwalała robotnikowi spełniać powinności
religijnych nawet w niedziele i święta. Nie starano się o budowę kościołów w pobliżu miejsc pracy, ani nie ułatwiano zadań duszpasterzom. Co więcej,
popierano zeświecczenie (laicyzm) i jego urządzenia" (16). Tak więc główną
winą liberalizmu jest nadmierne wykorzystywanie pracownika, przez co traci on
odpowiednią gorliwość w wierze i upada na duchu, a w dalszej konsekwencji
skutkiem jest przyłączenie się do bezbożnego komunizmu. Piętnuje
papież indywidualistyczny liberalizm wraz z jego wizerunkiem egoistycznej
jednostki (29). W tejże samej encyklice ponownie podkreśla, że korporacjonizm
jest dużo lepszym rozwiązaniem społeczno-gospodarczym niż kapitalizm: "świat
nie wyjdzie z upadku, do którego niemoralny liberalizm go wtrąca (...)
Powiedzieliśmy, że uzdrowienie nastąpić może na prawdziwych zasadach
rozumnego systemu korporacyjnego uznającego konieczną hierarchię społeczną i że wszystkie korporacje dla dobra ogółu winny się złączyć w harmonijnej
jedności" (32), co uzasadnia dobrymi wzorcami z przeszłości (przedliberalnej):
"Wierny swoim zasadom Kościół odnowił społeczeństwo. Pod jego wpływem
powstały owe podziwu godne dzieła miłosierdzia oraz potężne cechy rzemieślnicze
wszelkiego rodzaju, co prawda przez liberalizm ubiegłego wieku ośmieszane jako
wymysły średniowiecza. Dziś jednak wywołują one na nowo podziw u wielu
narodów, które usiłują je znowu do życia pobudzić" (37). Dodajmy, że
papieskie nauki wzbudziły podziw jedynie w państwach faszystowskich: we Włoszech
Mussoliniego, w Hiszpanii Franco, Portugalii Salazara (w Konstytucji zapisano, iż Portugalia jest republiką
korporacyjną), Słowacji Tiso, również austrofaszym Dollfussa w konstytucji z 24 kwietnia 1934 powoływał się na papieską encyklikę społeczną i jej system społeczny, korporacjonizm popierała ponadto faszyzująca Action
Française z Francji, a następnie francuski rząd z Vichy Petaina. Jest to
niebywały dowód konwergencji systemu kościelnego z faszystowskimi: nie tylko
na płaszczyźnie politycznej, ale nawet gospodarczej!
Wnikliwej analizie poddali
kapitalizm biskupi austriaccy w liście pasterskim "Katolicyzm,
kapitalizm, socjalizm" z roku 1925 (szeroko rozpowszechnionym w Polsce). Doszli do niekorzystnych dla kapitalizmu wniosków, przestrzegali więc
wiernych przed "nieumiarkowaną pogonią za bogactwem i władzą, przed
gospodarczym liberalizmem i mamonistycznym kapitalizmem, których szkodliwość
obecne czasy odczuwają więcej niż którekolwiek z dawniejszych okresów chrześcijaństwa"
[ 23 ].
Podkreślając jednocześnie, że Kościół nigdy i nigdzie nie pochwalał ani
nie popierał kapitalizmu, odrzucając zawsze zasady przesadnej wolności "egoistycznego
liberalizmu", który prowadzi do "plutokracji, do takiego panowania
pieniądza, jakie widziano tylko w najgorszych czasach pogaństwa".
Pius XII
W orędziu radiowym wygłoszonym
1 września 1944 podkreślał społeczną naturę prawa własności: "Sumienie
nie może przyjąć tych systemów, które uznają wprawdzie prawo własności
prywatnej, ale mają o nim zupełnie błędne pojęcie i wskutek tego stoją w sprzeczności z właściwym i zdrowym ustrojem społecznym. Dlatego to Kościół
potępił np. kapitalizm, o ile opiera się on na podobnie błędnych pojęciach,
roszcząc sobie nieograniczone prawo do własności prywatnej, bez obowiązku
podporządkowania się wspólnemu dobru: jest to bowiem sprzeczne z prawem
natury."
Przemawiając do delegatów Międzynarodowego
Związku Katolickich Stowarzyszeń Pracodawców 7 maja 1949 r. mówił: "Gospodarka z natury rzeczy nie jest sprawą państwa, przeciwnie, powinna być żywym
wytworem wolnej inicjatywy jednostek i swobodnie tworzonych grup (...) Właściciel
środków produkcji, kimkolwiek jest (...) powinien pozostać panem własnych
decyzji ekonomicznych. I jest rzeczą samą przez się zrozumiałą, że jego
dochody powinny być wyższe od dochodów jego pracowników"
[ 24 ].
Jan
XXIII
Mater et Magistra (1961)
Popierając nadrzędność
prywatnej inicjatywy jednostek: "Trzeba na samym początku postawić zasadę,
że w dziedzinie życia gospodarczego należy uznać pierwszeństwo prywatnej
inicjatywy poszczególnych ludzi" (51), opowiada się jednocześnie papież
za znaczącą ingerencją państwa w celu "pobudzania, koordynacji, pomocy i uzupełnienia", wynikającą z zasady pomocniczości. Pisał: "należy
jak najusilniej domagać się od władz państwowych, których obowiązkiem jest
troska o dobro wspólne, by rozwijały wielostronną, szeroko zakrojoną i lepiej niż dotychczas zorganizowaną działalność interwencyjną w dziedzinie gospodarczej, a także by dla wypełnienia tego zadania dostosowały
doń odpowiednie instytucje i urzędy oraz środki i metody działania" (54).
Rozbudowana interwencja państwowa miała wpływać na ożywienie inicjatyw
prywatnych. Potępiony został system zupełnie swobodnej konkurencji [ 25 ].
Koncepcje te są częściowo zbieżne z socliberalizmem. Jednakże wizja roli państwa u Jana XXIII była nieco bardziej planistyczna niż w tym nurcie liberalizmu.
Postulował np. zlikwidowanie lub ograniczenie dysproporcji między sektorami
rolnictwa, przemysłu i usług (79), oczywiście dostrzegał występujący odpływ
ludzi z rolnictwa do przemysłu w rozwiniętych gospodarkach, jednak przyczynę
tego stanu rzeczy upatrywał nie tylko w braku perspektyw rozwoju gospodarstwa,
ale i w "szukaniu nowości i przygód" (sic!) (124),
przewidywał regulację cen w rolnictwie (137-140). Dopuszczał nadto możliwość
nacjonalizacji pewnych dziedzin gospodarki w razie gdy zajdzie "oczywista i prawdziwa konieczność", ale bez "zbytniego uszczuplenia własności
prywatnej"
[ 26 ].
Podobnie jak w odniesieniu do Quadragesimo
anno, Leszek Kołakowski bardzo krytycznie i sarkastycznie podsumował ten
dokument społecznej nauki Kościoła (z pozycji socjalisty oczywiście).
Wnioski jednak zachowują swoją wartość do dziś. Pisał wówczas w Argumentach
[ 27 ]:
"Najbardziej charakterystyczna jest jego [dokumentu — przyp.] kompletna
nicość treściowa. Mamy przed sobą zbiór nieobowiązujących frazesów, na
które w znacznej części zgodzić się może niemal każdy, kto rozważa świat
kapitalistyczny nie z perspektywy rewolucji socjalistycznej, ale z perspektywy
zachowania jego podstawowej struktury (...) wolno nam dowoli przebierać w formułkach,
aby usprawiedliwić jakikolwiek program polityczny. Papież jest zdania, że
należy w ogólności podnosić kulturę rolną, stosować nawozy i maszyny,
budować drogi i koleje. I któż się nie podpisze pod tymi radami? Od kiedy
wynaleziono nawozy sztuczne i skonstruowano maszyny rolnicze, nikt nie wątpił w to, iż w ogólności warto te urządzenia stosować. Jak jednak sprawić, aby
dobrodziejstwa techniki, z których korzystają amerykańscy farmerzy, zostały
również udostępnione chłopom indyjskim? I na to jest rada: państwa lepiej
rozwinięte technicznie powinny bezinteresownie, szczerze i bez myśli o jakichkolwiek korzyściach politycznych pomagać ludom gospodarczo opóźnionym. I ta rada z całą pewnością nie spotka się ze sprzeciwem. Któż na świecie
nie opowiada się za programem bezinteresownej pomocy dla krajów zacofanych?
Jak jednak sprawić, aby pomoc taka, bez politycznych warunków, była udzielana
istotnie? Do tego potrzebne jest zaufanie wzajemne. Znakomicie! Któż się ośmieli
sprzeciwić ideałom wzajemnego zaufania w stosunkach międzynarodowych? Skąd
wszakże pochodzi brak zaufania, utrudniający życie i porozumienia? Z przeciwieństw światopoglądowych, odpowiada papież, a w szczególności stąd,
że przekonania niektórych przywódców państw odrzucają transcendentny i uniwersalny ład moralny. W ten sposób analiza sytuacji osiąga należytą
jasność. Państwa, których przywódcy kwestionują istnienie uniwersalnego i transcendentnego ładu moralnego, winne są atmosferze nieufności w stosunkach
międzynarodowych. Nieufność ta z kolei utrudnia szerokie stosowanie
bezinteresownej pomocy dla społeczeństw zacofanych. Tym samym społeczeństwa
te nie mogą się dostatecznie rozwijać i podnosić swojej kultury upraw
rolnych. W tym oto duchu skonstruowana jest cała encyklika. (...) Mamy przed
sobą dokument, który powstał z presji tylu sił rozmaitych, do tylu
sprzecznych stanowisk próbował się dostosować, że w ostateczności musiał
zostać zredukowany do beztreściwej frazeologii. Wiemy o tym, że program, który
zbyt wiele tendencji niezgodnych usiłuje zadowolić, osiąga to tylko w ten
sposób, że nie zadowala nikogo w szczególności, natomiast sam pozostaje jałową
retoryką. Skrupulatnie wyważone, troskliwie zredagowane formuły encykliki
musiały być, jak się okazuje, takie, aby każdy mógł na ich podstawie
uprawiać poprzednią politykę (...) Główna przewaga encykliki Mater et
Magistra w stosunku do Quadragessimo anno polega na zwiększonej
znacznie sumie dwuznaczników i niekoherencji. (...) Mamy najwyraźniej do
czynienia z dokumentem, który stanowi manewr uniku w obliczu zbyt wielu
niezgodnych sił politycznych i zbyt wielu zawiłych sytuacji, z którymi liczyć
się musi Watykan." Drwił ponadto z mglistego uregulowania możliwości
nacjonalizacji części gospodarki: "Wyobraźmy sobie spór między grupą
katolicką, która popiera jakieś projekty nacjonalizacji w jakimś państwie, a jej przeciwnikami w katolickim obozie: wzajemne obrzucanie się cytatami
encykliki ('ryzyko nadmiernego uszczuplenia', 'oczywista i prawdziwa
konieczność') może się ciągnąć bez końca. Realny spór zaczyna się
dopiero poza encykliką. Sprawa domaga się tedy egzegety. Różne gałęzie
przemysłu bywają nacjonalizowane tu i ówdzie na świecie. Co robić? Odpowiedź
jest jasna: poczekać na następną encyklikę. Po trzydziestu latach..." [ 28 ]
1 2 3 4 5 6 Dalej..
Footnotes: [ 18 ] Por. np. działalność
Theodora Roosvelta (1858-1919), który ukazał liberalizm z ludzką twarzą,
m.in. prowadził ostrą walkę z monopolistycznymi trustami przemysłowymi. [ 19 ] P. Matejski
SJ, Liberalizm i socjalizm w świetle społecznego nauczania Kościoła, Wydział Filozoficzny Towarzystwa Jezusowego, Kraków 1996, s.41. [ 20 ] Określanego przez ks. dr.
Łużyńskiego nestorem katolickiej nauki społecznej. [ 21 ] Por. M. Novak, Liberalizm — sprzymierzeniec czy wróg Kościoła?, Poznań 1993. [ 23 ] Ks. Andrzej Zwoliński, Katolik i polityka, Kraków 1999, s.199. [ 24 ] za: Nowicz, op.cit., s.23. [ 25 ] Jak słusznie dodaje
Leszek Kołakowski — "nietrudno potępić ów system, zauważmy
nawiasem, skoro nie istnieje". [ 26 ] Uregulowanie tej kwestii
staje się zrozumiałe z racji tego, iż w Europie święciła wówczas
triumfy koncepcja tzw. państwa dobrobytu związana z liberalizmem socjalnym, która upadła w latach siedemdziesiątych po kryzysie naftowym.
Wprawdzie wielkiej nacjonalizacji części sektorów gospodarki dokonała
tylko angielska Labour Party, a Anglia jak wiadomo jest to kraj heretycki,
jednakże musiał papież brać pod uwagę możliwość nacjonalizacji również w katolickich krajach. [ 27 ] zob. L. Kołakowski, Nieskromny
komentarz do skromnej encykliki, „Argumenty" 5, 1961, n. 38;
por. też: Notatki o współczesnej kontrreformacji, L. Kołakowski,
Książka i Wiedza, 1962, s.63-86. [ 28 ] Po trzydziestu latach w istocie była kolejna Centesimus annus — patrz niżej. « (Published: 01-07-2004 Last change: 09-04-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3489 |
|