|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Chemia miłości [2] Author of this text: Krzysztof Szymborski
Jak wykazali uczeni w serii pomysłowych eksperymentów przeprowadzonych na nornicach preriowych, owe hormony, wydzielane do mózgów zwierząt pod wpływem podniecenia seksualnego i podczas kopulacji, w radykalny sposób modyfikują ich zachowanie. Działająca na mózg samca wazopresyna powoduje, że nawiązuje on trwałą więź ze swą seksualną partnerką, staje się opiekuńczy wobec przyszłego potomstwa, a bardzo agresywny w stosunku do innych samców. Pod wpływem oksytocyny samica wiąże się trwale z samcem, staje się opiekuńcza wobec potomstwa i okazuje czułość swemu partnerowi. Naukowcy są ostrożni w wyciąganiu dalej idących wniosków z wyników tych badań. W końcu — ludzie to nie myszy. Co ciekawsze, nornica preriowa ma bliską kuzynkę, nornicę górską, która mimo bliskiego genetycznego pokrewieństwa prowadzi rozwiązłe życie i ani myśli wiązać się w wierne pary. Fakt ten dodatkowo wskazuje na niebywałą złożoność, z jaką mamy do czynienia w wypadkach zależności zachowań od biochemii.
Nie ulega jednak wątpliwości, że oksytocyna wywiera wielki wpływ na zachowanie ludzi. U karmiących kobiet stymuluje ona laktację, a także pobudza skurcze macicy podczas porodu. Jej działanie ma także skutki psychologiczne, przyczynia się bowiem do wytworzenia emocjonalnej więzi między matką a dzieckiem.
Wazopresyna i oksytocyna nie są jedynymi hormonami, które mogą włączać się do akcji w dojrzałej, późnej fazie miłości i zastępować wczesną ekscytację, wywołaną przez
fenyloetyloaminę, mniej gwałtownymi emocjami: poczuciem bezpieczeństwa, spokoju oraz przywiązaniem. Być może tym, którzy są niezdolni do trwałego przywiązania i wciąż poszukują efemerycznej euforii wczesnego zadurzenia, perspektywa dalszych badań nad nornicami daje nadzieję, że ich przypadłość nie musi pozostać na zawsze nieuleczalna...
Antropolodzy badający rozmaite ludzkie kultury przez długi czas byli przekonani, że rodzaj uczuciowej więzi łączącej dwoje ludzi, zwany w naszej kulturze romansem, jest produktem salonowego życia europejskich klas uprzywilejowanych, nie mającym swego odpowiednika w obyczajach mieszkańców Togo czy Samoa. Dopiero w 1992 roku Amerykańskie Towarzystwo Antropologiczne po raz pierwszy poświęciło specjalną sesję antropologii romansu. Jej inicjator, William Jankowiak, opowiada, że zorganizowanie jej zabrało mu trzy lata. Kiedy dzwonił do kolegów, by zachęcić ich do udziału w konferencji, wielu reagowało śmiechem. Dziś idea, że zdolność do romantycznej miłości jest uniwersalną (a jeśli nie, to przynajmniej szeroko
rozpowszechnioną) ludzką właściwością ma już wielu zwolenników. Badania samego Jankowiaka wykazały, że romans pojawia się w przeważającej większości kultur — nawet tych, które dopuszczają wielożeństwo. Zdolność do romantycznego związku ma swą biologiczną, adaptacyjną funkcję. Rodzice, którzy się kochają, stwarzają w końcu bardziej stabilne i psychologicznie korzystniejsze warunki wychowania dzieci, co jest szczególnie istotne dla gatunków, u których wychowanie potomstwa zabiera wiele czasu.
Jeśli antropologom tak trudno było uwierzyć w romantyczne skłonności przedstawicieli nieeuropejskich kultur, to co dopiero mówić o zwierzętach! Wciąż jeszcze pomysł, że mogłoby się pojawić wśród nich romantyczne uczucie, uchodzi za dowód ignorancji, za naiwne przypisywanie zwierzętom cech ludzkich, zwane błędem antropomorfizmu. Jak wiadomo Kartezjusz głosił, że pozbawione duszy zwierzęta są po prostu organicznymi maszynami, a w związku z tym uczucia nie odgrywają żadnej roli w ich zachowaniu. Przekonanie to zostało później zastąpione wiarą w instynkt, co także wykluczało pojawienie się romantycznych pasji. Jak jednak wyjaśnić fakt, że wiele zwierząt jest niebywale kapryśnych w wyborze swych seksualnych partnerów i często tworzy z nimi mniej lub bardziej trwałe związki, których funkcja zdaje się wykraczać poza prostą potrzebę prokreacji? Niektóre zwierzęta są nawet zdolne
„zakochać się" w osobniku odmiennego gatunku, co z biologicznego punktu widzenia jest czystą stratą czasu. Wśród ornitologów słynny jest przypadek samicy żurawia, imieniem Tex, która została wychowana przez ludzi i w wyniku tzw. imprintingu stworzyła sobie
„miłosną mapę", której ideałem kochanka był — jak to się okazało, gdy osiągnęła dojrzałość seksualną i zapragnęła założyć rodzinę -
„mężczyzna typu kaukaskiego o średnim wzroście i ciemnych włosach". Ze względu na jej szczególny status jako przedstawicielki ginącego gatunku dyrektor Międzynarodowej Fundacji Ochrony Żurawi George Archibald, ciemnowłosy mężczyzna rasy kaukaskiej, postanowił poświęcić się i „poderwać" Tex. "Moje obowiązki — wspominał później — polegały po prostu na tym, że musiałem przebywać w jej
towarzystwie niekończące się godziny, musiałem potańczyć kilka minut wcześnie rano i kilka minut pod wieczór, spędziłem też wiele godzin, spacerując w poszukiwaniu robaków, budując gniazdo, a potem broniąc go przed ludźmi [...]". Poświęcenie jego zostało wynagrodzone i parze udało się dochować zdrowego pisklęcia — choć w krytycznym momencie Archibald musiał skorzystać z pomocy sztucznego inseminatora.
Złośliwość losu sprawiła, że Tex trochę niefortunnie ulokowała swe miłosne uczucia, gdyby jednak została ona wychowana przez żurawie, to zakochałaby się w jakimś samcu, który byłby dla niej jedyny, niezastąpiony i inny niż wszystkie pozostałe. A czymże w końcu jest miłość, jeśli nie irracjonalnym i przesadnym przekonaniem o zasadniczej różnicy pomiędzy pewnym konkretnym żurawiem a wszystkimi pozostałymi? Jeśli żuraw ten okazuje się niewysokim brunetem, może nie jest to zresztą przekonanie całkiem irracjonalne...
*
Styczeń 1997. Tekst pochodzi ze zbioru Poprawka z natury... Publikacja w Racjonaliście za zgodą Autora.
1 2
« (Published: 21-10-2004 Last change: 26-07-2005)
Krzysztof SzymborskiHistoryk i popularyzator nauki. Urodzony we Lwowie, ukończył fizykę na Uniwersytecie Warszawskim. Posiada doktorat z historii fizyki. Do Stanów wyemigrował w 1981 r. Obecnie jest wykładowcą w Skidmore College w Saratoga Springs, w stanie Nowy Jork.
Jest autorem kilku książek popularnonaukowych (m.in. "Na początku był ocean", 1982, "Oblicza nauki", 1986, "Poprawka z natury. Biologia, kultura, seks", 1999). Współpracuje z "Wiedzą i Życie", miesięcznikiem "Charaktery", "Gazetą Wyborczą", "Polityką" i in.
Dziedziną jego najnowszych zainteresowań jest psychologia ewolucyjna, nauka i religia. Częstym wątkiem przewijającym się przez jego rozważania jest pytanie o wpływ kształtowanych przez ewolucję czynników biologicznych i psychologicznych na całą sferę ludzkiej kultury, a więc na nasze zachowania, inteligencję, życie uczuciowe i seksualne, a nawet oceny moralne. Number of texts in service: 31 Show other texts of this author Newest author's article: Mężczyzna niepotrzebny | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3692 |
|