The RationalistSkip to content


We have registered
204.983.526 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 Culture » Art » »

Raj [2]
Author of this text:

ROBERT
Tak, ale od 10 lat, od — jak oni to dumnie nazywają — zrewolucjonizowania tego ich systemu, nikt o własnych siłach stamtąd nie wyszedł! Stąd wzięła się nazwa — raj. A może bardziej odpowiednią byłaby: piekło!? Przecież tak naprawdę to w ogóle nie wiadomo, co tam się dzieje! Zostałem właśnie ukarany za to, że żądałem ujawnienia prawdy o tym miejscu. Tyle się teraz mówi o nielegalnych eksperymentach genetycznych, klonowaniu… A potem wynosi się… wynosimy ich w tych woreczkach! (kopie mocno worek)

KOBIETA
Robercie, chyba zbyt emocjonalnie podchodzisz do tej kwestii, twoje słowa zalatują spiskową teorią dziejów...

(worek zaczyna się ruszać — coraz gwałtowniej)

ROBERT
O, cholera!

GŁOS Z WORKA
Pomocy! Pomocy! Duszę się!

(Robert rozsuwa worek. Wyłania się z niego Mężczyzna, który głęboko oddycha, kaszle, zdejmuje i odrzuca marynarkę, luzuje sobie krawat. Marynarkę łapie Robert)

MĘŻCZYZNA
Co się dzieje?! To jakaś pomyłka! Ja tego nie zamawiałem!

ROBERT
Ta machina jest wadliwa! To trzeba zamknąć! Jestem ciekaw, ile ludzkich istnień zostało pogrzebanych żywcem przez to gówno! Wszystkie te worki trzeba porządnie skopać!

MĘŻCZYZNA
Awaria! Ale zaraz, zaraz… Może to jakaś nowa atrakcja?… Bonus! Tak, to chyba to, pamiętam, że w umowie był taki paragraf o instalacji unowocześnień, które powstaną już po wejściu do raju. Zgodziłem się na to… Ciekawe… (patrząc na Roberta) Ta morda… worki… (zauważając podarty strój Kobiety) A to pewnie zombie… Czyżby horror znów w modzie?

ROBERT
On myśli, że wciąż jest w środku. (zakłada marynarkę na głowę, wyciąga przed siebie ręce i chwiejnym krokiem zbliża się w stronę Mężczyzny) Chcę zjeść twój mózg...

MĘŻCZYZNA
Bardziej to śmieszne, niż straszne.

KOBIETA
Robercie, tak nie można, ten pan jest w szoku. (do Mężczyzny) Czy pan mnie słyszy? Pan już nie jest w raju.

ROBERT
(do Mężczyzny, nadal udaje zombie) Nie słuchaj jej...

KOBIETA
Rozumie mnie pan? Pan jest już w rzeczywistości.

MĘŻCZYZNA
Nie jestem w raju?! To niemożliwe! Dlaczego?! Nie! Ja chcę z powrotem!

KOBIETA
Musimy wezwać pogotowie!

MĘŻCZYZNA
Nie! Żadnego pogotowia!

(Mężczyzna rozgląda się dookoła. Na jego twarzy pojawia się grymas niezadowolenia)

KOBIETA
Nie, tak nie można, muszę wezwać pomoc. Jak się pan czuje?

ROBERT
Jak ćpun na głodzie! Albo jak rozpieszczony bachor, któremu w środku zabawy zabrano ulubiony samochodzik.

MĘŻCZYZNA
To gdzie ja jestem? Jak to się stało? Dlaczego znowu tu jestem?

ROBERT
(do Kobiety)
A nie mówiłem? (do Mężczyzny) Irytuje wszystko? (do Kobiety) Zaraz będzie wrzeszczał i tupał nóżkami!

MĘŻCZYZNA
(patrząc na Roberta) Tak, to musi być rzeczywistość...

KOBIETA
(Do Roberta)
Robercie, proszę uspokój się, nie rozumiem twojego zachowania. (do Mężczyzny) Nie wiem na pewno, ale możliwe, że pan zasłabł podczas pobytu w raju i urządzenie omyłkowo uznało pana za zmarłego i… A później ten pan kopnął pański worek… przepraszam, i nagle pan się ocknął...

MĘŻCZYZNA
Rozumiem. (do Roberta) W takim razie, dziękuję panu, uratował mi pan życie.

ROBERT
(ironicznie)
Do usług! Polecam się na przyszłość! (do Kobiety, oglądając marynarkę) Pakują ich od razu w garnitury, żeby do trumienek nie trzeba było przebierać.

MĘŻCZYZNA
(z niesmakiem)
Akurat ja wybrałem kremację. A moje prochy miały być rozsypane nad Morzem Arktycznym.

ROBERT
Jeszcze będą, będą...

KOBIETA
Najpierw ogień, a potem lód, jakie to piękne...

ROBERT
(wzruszając ramionami i kiwając przecząco głową)
Robot — romantyk...

MĘŻCZYZNA
(do Kobiety)
Pani jest...

KOBIETA
Tak, ale pan Robert — nie. Pracujemy tutaj przy przenoszeniu...

(Robert zauważa, że marynarka jest nietypowo ciężka. Znajduje w jej kieszeni urządzenie podobne do telefonu komórkowego, tyle że większe)

MĘŻCZYZNA
Tak, rozumiem… (do Roberta) Ale w sumie, dlaczego pan mnie kopnął? (zauważa, że Robert trzyma w ręku jego urządzenie) Proszę mi to oddać! (natychmiast próbuje się opanować)

Robert podchodzi do Mężczyzny, żeby spełnić jego prośbę. Gdy Mężczyzna ma już odebrać telefon, Robert gwałtownie cofa rękę z urządzeniem, a drugą popycha Mężczyznę.

ROBERT
(śmiejąc się) To takie ważne?! Proszę, proszę… W takim razie… czyżby to może był telefon do… raju? (bardziej do siebie) Ale po co on taki duży?… (po chwili) Dlaczego stamtąd nikt nie wychodzi?

(Mężczyzna nerwowo, lekko parska śmiechem)

KOBIETA
(do Mężczyzny)
Pan Robert ma bardzo interesujący pogląd dotyczący raju. (do Roberta) Robercie, proszę oddać cudzą własność...

Mężczyzna wykonuje niemal niewidoczny, przeczący ruch głową w stronę Kobiety.

MĘŻCZYZNA
(natychmiast po wypowiedzi Kobiety)
Tak?! A cóż to za pogląd?

(Robert milczy, traci uśmiech z twarzy)

KOBIETA
Pan Robert uważa, że w raju muszą się dziać jakieś straszne rzeczy, właśnie z tego względu, że od dłuższego czasu nikt stamtąd żywy nie wyszedł...

MĘŻCZYZNA
(trochę sztucznie, głośno się śmieje)
Tak, rzeczywiście ciekawa teoria...

ROBERT
Raj jest sprzeczny z naturą! Żyjecie tam o wiele krócej niż tutaj. Żadne urządzenia podtrzymujące czynności życiowe nie zastąpią prawdziwego życia! (do Kobiety) Wiesz, Natalio, dlaczego ten pan nie życzył sobie pogotowia? Bo to by się musiało łączyć z choćby krótkim, kilkudniowym pobytem w normalnym świecie… Wiesz, standardowe badania, obserwacja… Czy to nie chore?! Nasz cudem nieskremowany żywcem gość chyba pragnie nas szybko opuścić...

MĘŻCZYZNA
Ma pan rację, zaryzykuję powrót do raju. Najwyraźniej ma on jakąś wadę, ale jestem przekonany, że do usunięcia. Mój przypadek z pewnością spowoduje dokonanie nowych testów, czynności kontrolnych, zostaną wprowadzone dodatkowe zabezpieczenia itd.… Zresztą, wszystkie używki skracają życie, ale jakoś nadal się świetnie sprzedają, chociaż wcale nie są tanie. Raj też nie jest, ale — mówię panu — wart jest swojej ceny, bowiem daje tak niesamowitą iluzję...

ROBERT
(przerywa Mężczyźnie)
Nawet chwila szarego życia jest piękniejsza od wiecznej, choćby doskonałej iluzji!

KOBIETA
Robercie, to piękne zdanie, i z pewnością jest dużo racji w tym, co mówisz, ale zwracałam ci już uwagę, że chyba zbyt wiele emocji angażujesz w wyłożenie swoich poglądów. I w ogóle nie starasz się wysłuchać tego, co ma do powiedzenia druga strona; przerwałaś panu w połowie zdania.

MĘŻCZYZNA
Proszę, proszę, cóż za wywody!

ROBERT
(do Mężczyzny, z obrzydzeniem, pokazując ruchem wulgarny gest o erotycznym zabarwieniu)
Była asystentką profesora, który uciekł od niej do tego szamba....

KOBIETA
Robercie, twój stosunek do mnie radykalnie się zmienił, ale chyba zaczynam rozumieć powody twojego wzburzenia; ma ono głębsze, bardziej psychologiczne podłoże...

ROBERT
A ja teraz już wiem, dlaczego miał cię dosyć!

MĘŻCZYZNA
Panie wybacz mu, albowiem nie wie o czym mówi!

KOBIETA
(do Mężczyzny)
Dziękuję panu.

MĘŻCZYZNA
(zakłopotany)
Oczywiście, że zawsze byłem i będę obrońcą kobiet, ale akurat w tej chwili, parafrazując biblijny wers, miałem na myśli nie panią, a raj, i to wcale nie starotestamentowy, ale ten tu obok… Tam iluzja rzeczywistości jest niewyobrażalna… Co ja mówię!? Jakiej rzeczywistości!? To chyba pierwszy przypadek w historii, kiedy reklamy nie kłamały… Tam spełniają się marzenia!

ROBERT
A jakież to były marzenia?

(Mężczyzna wpada w lekkie zakłopotanie)

KOBIETA
Marzenia tego pana są jego prywatną sprawą.

ROBERT
(przez chwilę nie wie co powiedzieć, jednak wraca mu animusz)
Iluzja, iluzja! Przecież to ucieczka od prawdziwego życia, od prawdziwego świata, od prawdziwego człowieka...

KOBIETA
Robercie, widzę, że ty sam lepiej wiesz od tego pana, co jest dla niego dobre, a co złe. Raj według ciebie przekreśla człowieczeństwo, pewnie obraża twoje uczucia.

ROBERT
(zdezorientowany)
Tak...

KOBIETA
Ale z pewnością nie przyszło ci do głowy, że to ty właśnie obrażasz tego pana. Potępiasz jego wybór, jego styl życia...

MĘŻCZYZNA
Dziękuję bardzo za tak piękną mowę obrończą! Naprawdę, marnuje się tutaj pani...

KOBIETA
(do Mężczyzny)
Rzeczywiście uciekał pan od czegoś?

MĘŻCZYZNA
(śmiejąc się)
Bardzo panią przepraszam, ale takie pytanie mogła zadać chyba tylko pani...

ROBERT
Od pustki w swojej głowie!

KOBIETA
To nie było grzeczne.

ROBERT
Raj to tchórzostwo, to pójście na łatwiznę! To rezygnacja ze zmierzenia się z rzeczywistością. Naszemu panu nie przyszło do głowy, że piękno życia może także tkwić w poszukiwaniu prawdy, sensu… A przecież wtedy życie nabiera nowego wymiaru, pełni… Świecidełka tracą swój pozorny blask… Ale to niestety wymaga wysiłku, chwili zamyślenia… Pieniądze w tej sferze nie mają większego znaczenia...

KOBIETA
(do Roberta)
To interesujące, co mówisz, ale chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że z filozoficznego punktu widzenia, możliwości poznawcze człowieka są ograniczone, a pojęcie prawdy — z definicji — jest zbyt absolutne dla tych właśnie skromnych zdolności ludzkiego umysłu… Z drugiej strony, już Nietzsche twierdził, że tylko chory człowiek zastanawia się nad sobą, zdrowy — działa. I chyba miał rację, bo nawet sam źle skończył....


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Zamęt
Chemia miłości


«    (Published: 21-10-2004 Last change: 05-03-2006)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Wojciech Hawryluk
Urodzony 1977 r., mieszka i pracuje w Lublinie, wykształcenie prawnicze, dramaturg (wyróżniony w 2007 r. główną nagrodą w ogólnopolskim konkursie na sztukę o tematyce współczesnej WINDOWISKO w Gdańsku - za dramat pt. Ateiści), autor tekstów i recytator w słowno-muzycznym projekcie ateiści pójdą do nieba, na koncie kilka małych, lokalnych koncertów.
 Private site

 Number of texts in service: 5  Show other texts of this author
 Newest author's article: Domorosłe przemyśliwania
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 3693 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)