|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » Philosophy of science »
Sieć pojęciowa a nauka [1] Author of this text: Bernard Korzeniewski
Wieloma aspektami wzajemnych relacji pomiędzy kryształem pojęć
w ogóle a mapą nauki w szczególności zajmowaliśmy się już w rozdziale
pierwszym.
Był to niewątpliwie pewien wyłom w zadeklarowanym planie niniejszej
pracy, gdzie od twierdzeń najbardziej ogólnych mieliśmy stopniowo
przechodzić ku szczegółom, dookreślając kolejno różne aspekty myśli przewodniej. Jednakże za
usprawiedliwienie takiego postępowania może służyć fakt, że strukturę sieci pojęciowej
nauk przyrodniczych wykorzystaliśmy jako przykład budowy sieci pojęciowej
w ogóle. Cechą, która zadecydowała o użyciu w tym celu akurat mapy
nauki jest jej dobre odgraniczenie (wyodrębnienie) od innych map oraz, spowodowana
w dużej mierze
względami historycznymi, względnie dobra izolacja map jej poszczególnych
dyscyplin. Tak więc własności mapy pojęciowej nauki zostały już
wcześniej scharakteryzowane. W tym rozdziale zajmiemy się przede wszystkim wpływem nauki na rozwój
sieci pojęciowej. A raczej, skoro sama nauka jest także częścią tej
sieci, rozważymy
jej wpływ na filozofię. Jak powiedzieliśmy wcześniej, filozofia jest swego
rodzaju strefą buforową, oddzielającą obszary kryształu pojęć o dużym natężeniu
pola znaczeń od pustki semantycznej. Rozwój filozofii wyznacza wobec
tego (czy raczej odzwierciedla) do pewnego stopnia ewolucję całego kryształu
pojęć. Zatem określenie „wpływ nauki na sieć pojęciową" nie różni
się
istotnie od określenia "wpływ nauki na filozofię?". Chodzi nam tu przy
tym przede
wszystkim o nauki ścisłe (ang. science). Samo wyodrębnienie powyższego
problemu w osobny rozdział sugeruje przypisywanie nauce szczególnego
miejsca w sieci pojęciowej.
I rzeczywiście,
tak jak język jest uniwersalnym narzędziem ogromnie zwiększającym możliwości
operowania pojęciami (a więc także rozwój sieci pojęciowej),
tak nauka jest obecnie głównym generatorem nowych pojęć. Rozumieć to należy następująco. Nowe pojęcia powstają poprzez wyodrębnienie
się z pojęć już istniejących poprzez powstanie pomiędzy nimi nowych relacji semantycznych, dotąd nieobecnych. Pojęcia „macierzyste"
także zostają
zmienione wskutek oddziaływania z pojęciem nowo powstałym — ulegają one
większemu dookreśleniu. Proces powstawania nowych pojęć wiąże się z
„rozwarstwianiem się" sensów na osiach znaczeniowych. Nowe pojęcia
powstają oczywiście
na całym obszarze kryształu pojęć. Proces ten zachodzi szczególnie
efektywnie i powstające pojęcia są szczególnie dobrze dookreślone tam, gdzie sieci pojęciowej odpowiada bogaty i
strukturalnie urozmaicony język.
Spełnia on bardzo ważną funkcję w procesie genezy pojęć, ale raczej jako
„kanalizator", a więc czynnik bierny. Potrzebny jest jednak jeszcze czynnik aktywny, czyli generator pojęć. Wyróżnimy dwa
takie generatory — pierwotny
i wtórny. Pierwotnym generatorem jest „wewnętrzna aktywność sieci pojęciowej",
czyli po prostu procesy psychiczne.
W tym
miejscu konieczna jest dygresja, którą właściwie należałoby zrobić
już wcześniej. Mianowicie, cała dyskusja zawarta w niniejszym rozdziale ma sens tylko i wyłącznie w obrębie filozofii wewnętrznej,
to znaczy, kiedy sieć
pojęciową traktujemy jako podłoże psychiki (niebędące z nią jednak
identyczne) oraz jej łącznik ze „światem zewnętrznym". Filozofia zewnętrzna traktuje wszelkie regiony kryształu pojęć
(w tym także psychikę i świat realny) jako równouprawnione. Zgodnie z
przytoczoną wcześniej
regułą jest ona bliższa „prawdy", lecz mniej da się w jej obrębie powiedzieć.
Chcąc omawiać interesujące nas aspekty świata, musimy wybrać złoty środek pomiędzy przeciwstawnymi biegunami: milczeniem
„prawdy
absolutnej" i zupełną dowolnością twierdzeń. Im bardziej ma być uprawnione (w sposób „absolutny") to co mówimy,
tym mniej możemy powiedzieć. Na zakończenie dygresji trzeba nadmienić, że
odzwierciedla ona
poczynione już wyżej zastrzeżenie, że prawdziwość (czy sensowność) zdań
jest zrelatywizowana w stosunku do poziomu (lub kontekstu pojęciowego),
na jakim są one wypowiadane.
Pierwotny generator pojęć — psychika — może czasem działać bardzo
wydajnie, o ile ma do dyspozycji dobrze określoną mapę pojęciową lub, co
jest równoważne, dobrze zdefiniowaną warstwę językową. Najlepszym
przykładem jest tu matematyka. Silnie wykształconym pojęciom towarzyszy tu język o bogatej i
usystematyzowanej strukturze. Pozwala to na weryfikację twierdzeń, a więc na
uniknięcie dowolności, co znakomicie pomaga w dookreśleniu nowo tworzonych
pojęć (przez weryfikację należy rozumieć proces zapewniający, że dany
system pojęciowy jest „z dobrym przybliżeniem" wewnętrznie niesprzeczny). Inaczej
mówiąc, sieć pojęciowa jest tu lokalnie tak dobrze dookreślona, że dobrze
dookreślone są również nowo powstające pojęcia. Jednakże ta weryfikacja jest
niejako wewnętrzna
w stosunku do sieci pojęciowej (pamiętajmy, iż poruszamy się na
terenie filozofii wewnętrznej).
Zewnętrzną weryfikację pojęć zapewnić może tylko świat zewnętrzny.
To właśnie konfrontacja pojęć ze światem stanowi wtórny ich generator i
właśnie dlatego tak istotną rolę należy przypisać naukom przyrodniczym
(być może proces ten nie jest w ścisłym sensie „generowaniem", ale
na poziomie
sieci pojęciowej takie rozróżnienia znaczeniowe ulegają zatarciu).
Weryfikacja jest tu znacznie surowsza, niż w obszarze samej sieci pojęciowej. Dzieje się tak z powodu
braku zrelatywizowania zależnościami konotacyjnymi, świat zewnętrzny w
filozofii wewnętrznej jest „absolutny", „sam w sobie". Nawet ścisłość
matematyki nie jest całkowicie autonomiczna, ponieważ operuje ona
obiektami (jak liczba, punkt, prosta) zaczerpniętymi pierwotnie ze świata (czy też jego
projekcji na potoczną mapę pojęciową). Tak więc, choć niemożliwa jest relacja ścisłej
denotacji pomiędzy siecią pojęciową i światem realnym, to fakty tego
świata stanowią punkty, wokół których muszą się zacieśniać oka sieci pojęciowej,
o ile ma ona utrzymać kontakt ze światem. A ponieważ tego właśnie wymaga
pragmatyzm ewolucji biologicznej, nasza sieć pojęciowa jest w jakiś sposób
przystosowana do eksploracji świata zewnętrznego. Z drugiej strony to, co wystarczało
naszym przodkom do polowań na mamuty, może zawodzić w dalszym poznawaniu świata,
teraz, kiedy przestał już właściwie funkcjonować dobór naturalny. Innymi słowy,
struktura aparatu pojęciowego na pewno nie jest preadaptowana przez ewolucję
do rozwiązywania problemów naukowych czy filozoficznych.
Poza tym, naszą
psychiką kierują, poza popędem poznawczym, także inne popędy (np. instynkt
samozachowawczy), odciągające nas od „prawdy obiektywnej" w kierunku
komfortowania psychicznego. Jednakże zasadniczą przeszkodę w „absolutnym"
poznaniu świata stanowi konotacyjność sieci pojęciowej. Z drugiej strony,
psychika konotacyjna
jest jedyną możliwą i jako taka jest skazana na sprzeczności i
niekonsekwencje. Twór jakoś denotacyjny, na przykład komputer, pozostanie z
zasady apsychiczny (można by oczywiście wymodelować w komputerze psychikę
konotacyjną, ale wtedy
polegałoby to po prostu na powtórzeniu ewolucji biologicznej; taka psychika
funkcjonowałaby na niejako wyższym poziomie, niż struktura operacyjna
komputera).
Możemy podać jeszcze jeden przykład na konieczność wewnętrznej
sprzeczności psychiki stworzonej przez ewolucję. Analiza logiczna zawsze
wykaże, że „nic nie ma sensu". Inaczej mówiąc, nie da się uzasadnić
sensu czegokolwiek. Jednakże osobnik pozbawiony poczucia sensu życia jest z punktu
widzenia ewolucji biologicznej bezwartościowy i zostanie wyeliminowany przez
dobór naturalny. Istota obdarzona świadomością, istniejąc, popada w sprzeczność
logiczną.
Dlatego może ona powstać tylko w procesie ewolucji, która ma pewne
autonomiczne „cele" (czy raczej mechanizmy) i posiadać tylko psychikę
konotacyjną. Jednakże drugą (a właściwie pierwszą) stroną medalu
jest fakt, że aparat poznawczy człowieka (a więc i jego sieć pojęciowa) jest
w jakimś stopniu skierowany na badanie świata zewnętrznego i na
opracowywanie danych z niego napływających. Dobra (przynajmniej w sensie pragmatycznym, instrumentalnym)
przystawalność sieci pojęciowej do świata zewnętrznego stanowiła o
powodzeniu ewolucyjnym. Jest to powodem, dla którego nauki przyrodnicze,
stanowiące wysublimowane narzędzie w badaniu tego świata, uznajemy za tak
istotne w procesie generowania pojęć.
Odmiennie sprawy mają się w
filozofii. Jeżeli zostaje ona
skazana na tworzenie nowych pojęć tylko we własnym zakresie, to proces
ten z zasady musi być mało wydajny, a powstałe pojęcia niewiele więcej
znaczące od pojęć pustych. Filozofia nie posiada bowiem ani dobrze dookreślonej
sieci pojęciowej (a więc i dobrze zdefiniowanego języka), ani bezpośredniego
kontaktu ze światem. Nie ma więc możliwości ani wewnętrznego, ani zewnętrznego
weryfikowania swych pojęć. Dlatego też filozofia współczesna jest skazana na przyswajanie pojęć z
nauk ścisłych i stanowi to praktycznie
jedyną szansę jej rozwoju. Zdanie powyższe to główna
teza tego rozdziału. Inaczej mówiąc, w naukach ścisłych należy upatrywać
głównego generatora pojęć (i paradygmatów) dla filozofii. Zamiast,
jak dotąd, wyprzedzać nauki w eksploracji poszczególnych aspektów
rzeczywistości, musi ona teraz poczekać na ukształtowanie się w łonie
nauki nowych
pojęć i sposobów ujęcia rzeczywistości, którymi mogłaby się posłużyć.
Relacja pomiędzy
filozofią i nauką nie uległa zresztą zupełnemu odwróceniu. Filozofia, jako „bufor semantyczny" na granicy pustki
znaczeniowej, będzie zawsze w jakiś sposób wyprzedzać naukę w opisie świata.
Jako analogia może tu służyć
przykład sukcesji biologicznej. Tak jak na gołej skale najpierw pojawiają
się porosty i, zmieniając podłoże, czynią ją dostępną dla innych roślin,
które z kolei je wypierają, tak filozofia przygotowuje
pewne przestrzenie semantyczne (chociażby przez formułowanie odpowiednich
pytań), które następnie zajmuje nauka, dookreślając i weryfikując
prowizorycznie ukształtowane przez filozofię pojęcia. Można więc
w tej sytuacji mówić o wzajemnej stymulacji. Jednakże o truizm zatrąca
stwierdzenie, iż punkt ciężkości przesunął się zdecydowanie w kierunku nauki.
Niniejsza praca nie powstałaby
bez zaczerpnięcia z nauk ścisłych pojęć, osi
semantycznych czy paradygmatów, takich jak ciągłość, pole, mapy i ich uzgadnianie,
czy koncepcja względności. Pochodzą one przede wszystkim ze sfery
fizyki i matematyki. Jednakże mniej chodzi tu nawet o poszczególne pojęcia,
natomiast bardziej o sposób widzenia świata, w którym nauki ścisłe filozofię
wyprzedziły.
1 2 Dalej..
« (Published: 30-10-2004 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Private site
Number of texts in service: 41 Show other texts of this author Newest author's article: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3728 |
|