|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » Philosophy of science »
Sieć pojęciowa a nauka [2] Author of this text: Bernard Korzeniewski
Ścieranie
się (na poziomie filozofii wewnętrznej) sieci pojęciowej z rzeczywistością
jest intensywnym generatorem pojęć nowych. Wbudowywanie nowych pojęć w relacji do już istniejących, ich „wypączkowywanie"
z ciała sieci pojęciowej na bazie pojęć już istniejących, stanowi o
rozwoju koncepcyjnym nauki, co jest jednoznaczne z rozwojem jej sieci pojęciowej.
Z „zagęszczeniem" sieci pojęciowej pojawiają się nowe odpowiedzi i
nowe pytania, których
istnienia nie można nawet przeczuwać w oparciu o prostszą sieć pojęciową. Z drugiej strony następuje też
„rozmycie" pojęć dobrze
uprzednio ugruntowanych, intuicyjnie odbieranych jako klarowne i
jednoznaczne. Dobrym przykładem dla zacytowanych wyżej procesów jest fizyka
i neurofizjologia. W fizyce jasne i oczywiste dawniej pojęcie materii, będące z tego powodu doskonałą Alfą dla wielu, w tej chwili
praktycznie już nie istnieje. Uległo ono rozłożeniu na pojęcia natężenia
pól, równoważności
z energią, dualizmu korpuskularno-falowego i funkcji prawdopodobieństwa. Ogólna teoria względności Einsteina
jest świetnym przykładem zjawiska
relatywizmu znaczeń w systemie pojęciowym — pojęcia przestrzeni,
czasu, materii, grawitacji, szybkości, energii są w niej tak sformułowane,
że explicite znaczą one tylko w odniesieniu do pozostałych.
Wyjęcie jednego elementu z tej konstrukcji powoduje jej całkowite zawalenie się.
Tak na
przykład usunięcie materii zmienia diametralnie strukturę czasoprzestrzeni.
Podobnie w neurofizjologii i neuropsychologii pojęcie ducha (świadomości)
zyskuje atrybuty nigdy wcześniej nie przeczuwane, tracąc jednocześnie
swą oczywistą, intuicyjną jasność. Fizjologiczne i molekularne
podstawy procesów postrzegania, pamięci i kojarzenia (asocjacji) oraz wpływ
czynników zewnętrznych na stan świadomości konsekwentnie redukują
obszar zarezerwowany dla „ducha w swej immanencji", "czystej świadomości",
coraz bardziej wskazują na wtórność świadomości w stosunku
do materii (z drugiej strony jednak tę materię mamy daną tylko poprzez świadomość).
Zatem intuicyjnie jednorodny obraz ducha jako tworu integralnego
i autonomicznego został w znacznej mierze wyrugowany, przynajmniej
w kręgach, które są skłonne przyjąć ten stan rzeczy do wiadomości.
I znowuż pierwotne pojęcie świadomości „wypączkowuje" pojęcia
pochodne, które „zabierają ze sobą" część przynależnych mu treści,
połączeń z innymi pojęciami. Tutaj oczywiście postęp nauki nie poszedł jeszcze
tak daleko, jak w przypadku fizyki. Nie umiemy jeszcze rozbić na pojęcia
szczegółowe samego jądra umysłu — poczucia świadomości, ego. Czy
uda się to kiedykolwiek uczynić? Sądzimy, że na tyle, na ile stało się
to z materią: samo pojęcie zacznie nam w końcu przeciekać pomiędzy
palcami, a nazwa, nie desygnując już nic absolutnego, niepodzielnego, zostanie nazwą pustą. Jedną z prób „rozpisania" świadomości
na pojęcia prostsze przedstawiliśmy
w poprzednim rozdziale. Różnice pomiędzy
pierwotnym i wtórnym generatorem pojęć (a więc
pomiędzy wewnętrzną aktywnością sieci pojęciowej a jej konfrontacją ze
światem zewnętrznym) możemy scharakteryzować inaczej, podkreślając jeszcze
bardziej rolę nauk przyrodniczych w rozwoju sieci pojęciowej. Nawet
w najlepiej dookreślonych mapach pojęciowych, takich jak matematyka,
znaczenie pojęć jest określone tylko z pewnym przybliżeniem, chociaż
„nieoznaczoność semantyczna" może być bardzo mała. Wyobraźmy
sobie, że dana mapa pojęciowa się rozbudowuje, tworząc nowe pojęcia.
Na ich podstawie rozwijają się jeszcze inne. Powstają w ten sposób w
przestrzeni semantycznej „łańcuchy pojęciowe", rozumiane jako pewne
ciągi pojęć pierwotnych i pochodnych w sieci pojęciowej. Otóż w takich
łańcuchach nieokreśloność znaczenia pojęć sumuje się, gdy
posuwamy się wzdłuż łańcucha.
Wystarczająco długie łańcuchy, z jakkolwiek dobrze zdefiniowanych
pojęć by się nie składały, mogą „wyginać się", „odchylać"
od jakiejś zadanej linii w przestrzeni semantycznej na dowolną odległość.
Podatność na owo
„odchylanie się" jest miarą "nieoznaczoności semantycznej". Zatem weryfikacja
spójności systemu w pierwotnym generatorze pojęć jest tylko ograniczona
i tylko lokalna. Jeżeli bowiem kilka łańcuchów pojęciowych rozwija
się niezależnie od siebie z jakiegoś zalążka pojęciowego, na przykład
z potocznej mapy pojęciowej, to w dostatecznej odległości od niego popadają
one ze sobą w sprzeczność (jako przykład można podać różne religie i filozofie). Zatem, w sensie
globalnym weryfikacja struktury sieci pojęciowej jest w przypadku generatora
pierwotnego z pewnością niewystarczająca.
Inaczej rzecz się przedstawia dla
generatora wtórnego. W naukach przyrodniczych wszystkie nowo powstające pojęcia
lub większe obszary sieci
pojęciowej są na bieżąco (lub z pewnym skończonym opóźnieniem) konfrontowane ze światem zewnętrznym. Na przykład przez
pewien czas teoria Wielkiego Wybuchu
i teoria Stanu Stacjonarnego współistniały
ze sobą wobec braku doświadczenia falsyfikującego którąś z nich,
odzwierciedlając przez to jedynie filozoficzne upodobania ich twórców.
Jednakże odkrycie zjawiska promieniowania tła przesądziło na korzyść
tej pierwszej. Zatem świat obiektywny w pewnym sensie wyznacza linie
w przestrzeni semantycznej, których muszą się „trzymać" łańcuchy pojęć.
Oczywiście ich wzajemne przystawanie do siebie (to znaczy owych linii
i łańcuchów) nigdy nie jest doskonałe. Jednakże nieokreśloność semantyczna
nie sumuje się tu w miarę rozwoju łańcucha, lecz pozostaje mniej
lub bardziej stała. Zatem zakładając, iż świat zewnętrzny jest
niesprzeczny,
narzuca on ową niesprzeczność (oczywiście w sposób niedoskonały tylko
i przybliżony) strukturze sieci pojęciowej. Dotyczy to oczywiście bezpośrednio
mapy pojęciowej nauk ścisłych (potoczna mapa pojęciowa już
dawno została, w pewnym, dosyć ograniczonym zakresie, uzgodniona ze
światem zewnętrznym). Pośrednio jednakże temu wpływowi ulega także filozofia
i sfera potoczna. Zatem (ciągle mówimy w ramach filozofii wewnętrznej)
kryształ pojęć nie tylko nie mógł powstać bez świata zewnętrznego,
co jest stwierdzeniem raczej trywialnym, ale nadal świat ten jest do jego
rozwoju jako całości niezbędny. A ponieważ w chwili obecnej jedynie nauki
przyrodnicze dysponują odpowiednią metodologią pozwalającą na pomiar
stopnia odpowiedniości pomiędzy światem „realnym" a siecią pojęciową,
dlatego też w nich upatrujemy główną szansę dla rozwoju filozofii.
Inaczej
sprawa się ma w przypadku szeroko pojętej kultury i nauk humanistycznych
(oraz czerpiących z nich systemów filozoficznych). Przede wszystkim brakuje im, dyskutowanej powyżej, zewnętrznej
weryfikacji twierdzeń,
a weryfikacja wewnętrzna jest bardzo słaba. Ewolucja nauk przyrodniczych
powstałych w różnych kulturach musi być konwergentna — jej zbieżność wyznacza przystawanie struktur tych nauk do struktur świata.
Metodologia nauk
przyrodniczych jest w stanie niwelować wszelkie ich odchylenia od tej struktury, zachodzi tu zatem sprzężenie zwrotne ujemne.
Rozwój kultury,
przeciwnie, polega na wzmocnieniu pewnego przypadkowo obranego kierunku i dalsze podążanie tą drogą. Kultura, poprzez już
posiadaną strukturę,
wyznacza przebieg swojej dalszej ewolucji. Jest więc to sprzężenie zwrotne dodatnie: im bardziej kultura weszła na
pewną drogę rozwoju, tym
bardziej zdecydowanie nią podąża. Jako że obrany kierunek rozwoju danej
kultury jest wyznaczony przez przypadek, ewolucja różnych kultur jest dywergentna. Nauki humanistyczne, badając kulturę,
jednocześnie ją tworzą. Dla
nauk przyrodniczych obiekt badań istnieje niezależnie od nich. Kultura i
nauki humanistyczne same tworzą obiekt swoich badań. Punktem startu dla nich jest biologiczna konstytucja człowieka, ale właśnie
nie ona, a to, co zostanie
na niej dobudowane, stanowi ich przedmiot zainteresowań. Poznawanie
struktur jest tutaj nieodróżnialne od tworzenia. Tworzenie owo nie napotyka
żadnych ograniczeń w tym sensie, iż nie muszą one przystawać do niczego,
poza samymi sobą. Panuje tu więc zupełna dowolność. Kultura musi się tylko „liczyć" w pewnym zakresie z biologiczną
konstytucją człowieka i fizycznymi realiami
świata. Jest ona, na przykład, ograniczona prawem grawitacji lub śmiertelnością człowieka (chociaż nietrudno w niej znaleźć
systemy obchodzące i te podstawowe
fakty). Jednakże, poza tym niezbędnym minimum, nie ma ona ze światem
obiektywnym punktów styczności.
Dwie
niezależnie (np. w różnych kulturach lub na różnych planetach) rozwijające
się fizyki mogłyby mieć inne punkty startu (chodzi tu o start z obrębu
kultury) i posługiwać się innymi pojęciami. Ich struktury musiałyby
jednak, lepiej lub gorzej, przystawać do struktury świata obiektywnego. A ponieważ świat ten, jakkolwiek by go
nie
rozumieć, należy uważać za jednoznaczny, musiałyby one przystawać także
do siebie na zasadzie przechodniości: jeżeli A przystaje do C i B przystaje
do C, to A przystaje do B. Na pytanie więc, czy możliwe są dwie odmienne
fizyki i leżące u ich
podstaw dwie odmienne matematyki można odpowiedzieć: i tak, i nie. Tak, bo mogą one startować z odmiennych pojęć
zaczerpniętych z języka potocznego, używać wyjściowo odmiennych założeń i zostać
(w pewnym stopniu) odmiennie pokierowane przez procesy stochastyczne. Nie, bo
zbudowane w ich obrębie struktury muszą przystawać do struktury świata
obiektywnego, a więc także do siebie. To chroni nauki przyrodnicze przed dowolnością.
Nauki humanistyczne milcząco akceptują fakt istnienia świata obiektywnego,
jednakże przedmiotem ich zainteresowań jest rozwijająca się w sposób w dużej mierze przypadkowy kultura. Fakt ten, w połączeniu z brakiem weryfikowalności, czyni z nauk humanistycznych i kultury bardzo
niepewny punkt oparcia dla filozofii.
1 2
« (Published: 30-10-2004 )
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Private site
Number of texts in service: 41 Show other texts of this author Newest author's article: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3728 |
|