|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Neutrum »
Kilka słów do dziennikarzy... Author of this text: Czesław Janik
Przychodzą do mnie, dzwonią, przysyłają e-maile. Stawiają różne
pytania, ale jeżeli je się zestawi w jakimś porządku, dochodzi się do
bardzo zaskakujących konkluzji. Zanim jednak do nich przejdę, chcę poczynić
zastrzeżenie, że z pewnością nie wszyscy przedstawiciele mass-mediów wpisują
się w wizerunek, jaki rodzi się w świadomości, po kontaktach z wyżej
wymienionymi.
Otóż przychodzą tacy i… I pytają o to, czy mogę im powiedzieć,
jakie osoby powszechnie znane z mediów — profesorowie, specjaliści z różnych
dziedzin itd., współpracują z kandydatką do Urzędu Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej — prof. Marią Szyszkowską — w tworzeniu jej
programu! Przychodzą tacy i pytają, kto współpracuje w tworzeniu wizerunku
Pani Profesor. Przysyłają e-maile i proszą o przesłanie informacji, które są
przez nich pożądane. I dalej pytają… Dalej już o nic nie pytają! Dalej już
nic nie ma!
Moment zaskoczenia, zadumy. A później pusty śmiech mnie ogarnia, na
myśl o naszych sprawdzonych, żądnych wiedzy, rzetelnych i ciągle tylko rokujących
nadzieje na przyszłość adeptów sztuki pisania zgrabnych, ciętych felietonów, w których jest jednak zachowana rzetelność i profesjonalizm. A jak jest z tymi, którzy się do mnie zwracają? Zdaję sobie sprawę, że z nimi jest źle,
bardzo źle!
Przecież tym „rzetelnym" dziennikarzom, pracownikom telewizji i prasy w ogóle nie chodzi o rzetelne informowanie społeczeństwa. Im wcale nie
chodzi o jednego z potencjalnych zwycięzców w wyborach prezydenckich Anno
Domini 2005 w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Oni po prostu dostali zlecenie,
chcą je wykonać, a później wziąć kasę za wierszówkę. Cieszą się, jak
dzieci, które znalazły blaszkę w piaskownicy, kiedy przy okazji uda im się
stworzyć jakąś sensację w oparciu o kilka nic nie mówiących, suchych faktów.
Spotkają się z poklepywaniem szefów, z zawiścią kolegów — będą
jednodniowymi bohaterami! Będą na topie. I o to chodzi!
Zastanawia jedno. Żaden z tych dzwoniących, przychodzących itd., ani
pani, ani pan z prasy czy TV nie spytał: "Mógłby pan powiedzieć, kiedy
Pani Profesor będzie miała wolną chwilę, bym mógł z nią porozmawiać? A może jest...? Może mógłbym zostawić wizytówkę i prosić o telefon, bo
naprawdę chcę jej zadać kilka pytań, w związku z kandydowaniem do Urzędu
Prezydenta? Chciałbym, aby skomentowała aktualna rzeczywistość, żeby odniosła
się… Będę wdzięczny… Nic z tych rzeczy! Bo niby po co?!
Mam świadomość, że kilka tylko redakcji traktuje panią prof. Marię
Szyszkowską tak jak powinna być traktowana. Reszta? Chadko mówić! Dzisiaj,
kiedy rozpoczęta została kampania prezydencka, z reguły prasa i TV — od
publicznej, na stacjach prywatnych kończąc, prof. Szyszkowskiej nie zauważają. A dlaczego? Bo jest groźna! Bo nie należy do układu i nie da się sterować!
Bo ma zasady i poglądy! Bo działa zgodnie z tymi zasadami i poglądami, które
wyłożyła w tak wielu publikacjach. Bo chociaż jest uczciwa, rzetelna,
prawdomówna i przewidywalna, wiarygodna i szczera, to jest przez „elyty"
znienawidzona! Znienawidzona, bo mówi o bezrobotnych, bezdomnych, wyrzuconych
poza nawias społeczeństwa, bo mówi o dzieciach z małych miasteczek i wsi, które
już dziedziczą biedę, brak dostępu do wiedzy, wykluczenie. „Elyty" chciałby
mieć „swojego" prezydenta — z układu. I nie jest nuworyszem. Zna swoją
wartość, a przez to zna wartość każdego. Bo jest człowiekiem przez duże
"C". I nie powinno nikogo dziwić, że tę — mówiącą cichym głosem
wielką Polkę — Szwajcarzy, a nie Polacy — zgłosili do Pokojowej Nagrody
Nobla. Chwała Szwajcarom.
Zwracając się do większości ludzi kształtujących opinię publiczną
chcę powiedzieć: Nie łudźcie się, panie i panowie! Bo przebudzenie może
okazać się bolesne.
To my, poniewierane przez ostatnie 15 lat — przez tzw. Lewicę,
quasi-lewicę, niby-lewicę i żyjącą wartościami prawicę — społeczeństwo,
postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce! I mówimy wyżej wymienionym: Dość
tego! Dość tej zabawy w państwo, w demokrację! Nie rozumiecie ani państwa,
ani tym bardziej demokracji! Dość!
A to, że panu — jeszcze prezydentowi — Kwaśniewskiemu pasowałby
jako następca pan Cimoszewicz — to niech mu nadal pasuje. Że pan Borowski
pomieszkałby w Pałacu Prezydenckim i dlatego nerwowo i szybko pracuje nóżkami,
co widać po jego szybkim przemieszczaniu się… — a niech się rwie! To, że
rwie się do tego pałacu również prawica… Jej prawo. Ale my pamiętamy! Często, w myślach przynajmniej, słyszymy: „Spieprzaj, dziadu!" Zobaczymy, kto będzie
spieprzał!
Chciałbym jednak, choć trochę, zadowolić tych wszystkich, którzy zgłaszali
się do mnie, jako do Pełnomocnika Komitetu Wyborczego kandydata na Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej Marii Szyszkowskiej po informacje, aby coś dostać na
Szyszkowską.
I dla tych Państwa informacja o ekspertach. Ekspertami pani prof.
Szyszkowskiej jest przede wszystkim 3.5 mln bezrobotnych, których reprezentanci
przychodzą na spotkania kandydata na Urząd Prezydenta RP i mówią o sprawach,
które trzeba zmienić. I ci ludzie efektywnie pracują na rzecz wyboru pani
profesor. Ekspertami są wyrzuceni i nadal wyrzucani poza nawias mieszkańcy
tych okolic, gdzie diabeł nie zagląda, a Bogu nie wypada, bo wstyd. Bo są to
obszary arcykatolickiej Polski, gdzie co drugi mieszkaniec nie ma pracy, gdzie
dzieciom do szkoły daleko, bo ci, co obiecywali szczęśliwe życie w nowej
rzeczywistości te szkoły polikwidowali i gdzie te dzieci bez przerwy są głodne.
Ekspertami są wreszcie ci, którzy są wśród nas już nieobecni. Ci wszyscy,
którzy — z zimna, na mrozie, głodni i w samotności, w pogardzie, poniżeni i odarci z godności przez tych, którzy pełne wartości mają usta i brzuchy — umierali. Rok w rok zima zbierała swoje żniwo. A złotouści dziennikarze
wbijali ludziom w głowy, że nic się nie stało… że to alkoholicy...! Nie
mogę dalej… W każdym razie nikt o tym głośno nie powiedział: Proszę Państwa,
to jest zwykłe ludobójstwo, jeżeli nasze państwo na to pozwala! I aż się
boję myśleć, o tym, co będzie w przyszłości, jeżeli wyborów nie wygra
Maria Szyszkowska. Będą powiększały się szeregi bezrobotnych, będą ludzie
umierali na mrozie… I będzie szczęście w przyszłym życiu! Ja za to dziękuję!
Ja chcę i dążę do szczęścia tu i teraz! I z Marią Szyszkowską! Bo z nią
mogę tylko wygrać swój los i swoje życie! Innym zaś kandydatom przesyłam
sparafrazowane błogosławieństwo z filmu „Skrzypek na dachu": „Niech Wam
Bóg błogosławi i zachowa jak najdalej ode mnie"
Ekspertami są wreszcie kobiety. Jest ich ponad połowa społeczeństwa. I ta część społeczeństwa ma jedynie milczeć i rodzić! Najlepiej rok w rok, bo Bóg tak chce! Dość tego! Kobieta to człowiek! I to lepsza część
człowieka! Lepsza dlatego, że czasami potrafi uczynić i nas — tę drugą część — lepszymi. Kobieta nie jest maszynką do produkcji „obywatelów", lecz — jak na razie, w 2005 r. — zniewolonym, pozbawionych równych praw człowiekiem
innej niż męska płci.
O ekspertach można byłoby jeszcze długo, bo pani prof. Szyszkowska ma
ich w każdym środowisku. Dla wiadomości państwa dziennikarzy, którzy
zadawali mi ciekawe pytania, jeszcze dodam, że to właśnie ci eksperci
zadecydują, jak się sprawy w państwie potoczą. Czy pozostanie tak, jak
drzewiej bywało, czy też tak, jak zadysponuje nam po raz pierwszy w dziejach
Rzeczypospolitej ta lepsza część człowieka — kobieta. Kobieta Prezydent,
kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla — prof. Maria Szyszkowska.
A profesorowie… No cóż, panie i panowie dziennikarze...
Gdy prof. Maria Szyszkowska wygra wybory, to zanim obejmie Urząd
Prezydenta, powiadomi z pewnością i prasę i telewizję, kto — jej zdaniem — najlepiej i najszybciej poprawi istniejącą sytuację, w każdej kolejnej
dziedzinie życia państwa jako całości, jak i mojego — Polaka-szaraka -
jak mówił pan Stanisław Tym. Na pewno udzieli Wam tych informacji. Wiem to od
niej.
I tym optymistycznym akcentem..., z wyrazami..., etc., itd., itp.
Czesław
Janik
pełniący dla dobra
sprawy obowiązki Pełnomocnika Komitetu Wyborczego kandydata na Prezydenta
Rzeczypospolitej Polskiej Marii Szyszkowskiej. Który przy okazji informuje
wszystkich tych, z którymi miał zaszczyt współpracować i z którymi nadal
współpracuje w Stowarzyszeniu na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo
„Neutrum", że nie zamierza zrezygnować z pracy w stowarzyszeniu, z którym
związany jest od 1990 roku.
« (Published: 13-07-2005 Last change: 15-07-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4234 |
|