|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religions and sects » Religion science
Bóg, bogowie, bóstwa [6] Author of this text: Andrzej B. Izdebski
Bioteologia
Historia naszej cywilizacji
jest pełna opisów walk, prób podporządkowania i prób pogodzenia religii z nauką. Historia emancypacji nauki posiada swoich ciemiężycieli i swoje
ofiary. Nie warto nawet przypominać, po której stronie była brutalna siła, a po której bohaterowie. Gdy struktury religijne utraciły środki bezpośredniego
przymusu nauka przemówiła pełnym głosem.
Teologowie,
od czasów Darwina znajdujący się w defensywie, w naukowym dyskursie stawiają
tezę, że nauka zajmuje się tak wieloma sprawami, iż nie można mówić o spójnym
światopoglądzie naukowym i przedstawiają kolejne zagadnienia, na które
dzisiejsza nauka nie zna jeszcze odpowiedzi. Nie godzą się na „Boga białych
plam", (trafnego określenia Isaaca Newtona), ale powołują się na Boga wszędzie
tam, gdzie jeszcze w naukowym zrozumieniu świata pozostają luki. Agresywni
publicyści zajmujący się popularyzacją nauki ośmieszają ten pogląd używając
określenia „Bóg-zapchajdziura". Bardziej stonowany młody filozof Piotr
Bylica W 1(20) numerze „Forum Klubowego" stawia tezę, „że współczesna nauka
nie pozostawia żadnych luk ani w naszej wiedzy (...), ani w porządku świata,
których wyjaśnienie wymagałoby odwołania do jakiejś nadnaturalnej,
transcendentnej sfery postulowanej przez religie teistyczne. I kończy
wywody stwierdzeniem: Skoro to nauka decyduje dziś o tym, co istnieje, a co
nie, to warto pamiętać, że to co z jej założeń wynika, iż nie istnieją
luki ani w porządku przyrodniczym, ani w naszej wiedzy, w którym byłoby
miejsce dla jakiegoś bóstwa działającego w materialnym świecie".
Pstryk i wszystko jasne! No, może jednak nie tak bardzo, gdyż do dziś nie ma teorii w sposób przekonujący wyjaśniającej dlaczego ludzie wierzą w Boga. Dlaczego
jest ich tak wielu, a wśród nich osoby wysoko wykształcone. Prawdopodobnie
ten fenomen jest splotem wielu przyczyn, z których najważniejsze to proces
socjalizacji i chyba jakieś uwarunkowania genetyczne.
Społeczne
formatowanie ludzi, rozpoczynające się od samego momentu narodzenia, zostało
już dosyć dobrze opisane i wiemy, jak bardzo trudno się z niego wyzwolić.
Wraz z rozwojem wiedzy o mózgu zaczęto się zastanawiać, na ile nasze doświadczenia
duchowe są odbiciem procesów neurologicznych. Niektórzy uczeni twierdzą, że
nawet nasze poglądy polityczne w 30% uwarunkowane
są genetycznie. Nic też dziwnego, że powstała nowa dziedzina nauki -
neuroteologia. Polski „Newsweek" poświęca temu zagadnieniu sporo miejsca w dwóch numerach: z 2.12.2001 roku z okładkowymi tytułami: Bóg i mózg.
Neuroteologia, Zrozumieć wiarę oraz z 20.2.2005 roku: Bóg i geny, Uczeni odnaleźli kod wiary w naszym DNA. Oczywiście medialnej
sensacji w tych artykułach jest dużo, ale jest w nich sporo ciekawych
informacji, czym zajmują się amerykańscy uczeni. Dean Hamer w książce The
God Gene stawia tezę, że „gdyby człowiek nie został wyposażony przez
naturę w biologiczną zdolność do przeżyć pozazmysłowych, nie mógłby ich
odczuwać".
Tak
naprawdę istnieje wiele różnych genów tworzących neurologiczną strukturę, a także substancji sygnałowych w mózgu pośredniczących w skomplikowanych
procesach umysłowych. Niewątpliwie wpływają one na skłonność ludzi do
przeżyć duchowych (aż po mistykę) i wiary w zjawiska nadprzyrodzone. Ale są
to procesy dalece skomplikowane i nigdy nie znajdą prostych rozwiązań.
Dlatego też, według „Newsweeka", „odpowiedź na pytanie, czy nasz mózg
stworzył Boga, czy też Bóg stworzył mózg, wciąż pozostanie jedynie kwestią
wiary". A moc ludzkiej wiary jest nie do przecenienia!
*
„Forum
Klubowe" nr 22/2005 r.
1 2 3 4 5 6
« Religion science (Published: 28-06-2006 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4873 |
|