|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Society »
Użycie presupozycji jako werbalnego środka wywierania wpływu [1] Author of this text: Jerzy Kolarzowski
W historii filozofii
presupozycjami zaczęto zajmować się wraz z wprowadzeniem przez Edmunda
Burke`a, angielskiego myśliciela końca XVIII stulecia, kategorii
przed-rozumienia. Do pojęć tych nawiązali fenomenologowie, zwłaszcza Alfred
Schütz — współtwórca symbolicznego interakcjonizmu [ 1 ]. Niemniej filozoficzna kategoria przedrozumienia i przedsądu w każdym z naturalnych języków ma swoje wielorakie odpowiedniki, które warte są
zbadania, klasyfikacji i szczegółowego opisu. Spośród trzech funkcji języka:
informacyjnej, rytualnej i perswazyjnej, presupozycje w zasadzie należą do tej
trzeciej grupy, ale ich siła perswazji zostaje zawoalowana, „ukryta" za
zewnętrzną postacią komunikatu językowego. Zatem w ujęciu lingwistyki przez
„presupozycje", „przed-sądy" będziemy rozumieć takie zwroty i jednostkowe wypowiedzi, które powodują, że nasz rozmówca lub partner w negocjacjach otrzymuje komunikat z ukrytym założeniem. To ukryte założenie
ma wywołać w jego świadomości określoną reakcję, ma wywrzeć
komunikacyjny i społeczny wpływ, nie od razu zauważalny dla współrozmówcy.
Wpływ społeczny występuje wtedy, gdy nadawca (jednostka, grupa społeczna,
instytucja) wywołuje — za pośrednictwem komunikatów — zmiany w postawach
człowieka, w jego zachowaniu się, myśleniu, motywacji i emocjach
[ 2 ].
Poprzez zastosowanie
presupozycji możemy zasugerować pożądane treści naszemu rozmówcy i wpłynąć
na jego postępowanie. Czynimy to w sposób uprzejmy, nie imperatywny, a przez
to łatwiejszy w odbiorze. Chodzi tu więc o umiejętność przekonywania innych
do określonych poglądów, wpływanie na decyzje (takie jak: głosowanie w określony
sposób, zakupienie określonego towaru itd.). Jeżeli nasz wpływ nie jest
dostatecznie silny, a tak bywa w większości sytuacji, chodzić będzie
przynajmniej o zatrzymanie czyjejś uwagi na pewien czas, poinformowanie kogoś o czymś, wywołanie sympatii i dobrych skojarzeń związanych z naszą osobą i treścią wygłaszanego przez nas komunikatu, zarówno w chwili mówienia, jak i na przyszłość.
W każdym zdaniu zawierającym
presupozycje możemy wyróżnić zwrot wprowadzający,
który skupia uwagę krytycznie nastawionego umysłu słuchacza, oraz część,
która wyraża komunikat ukryty
oddziałujący na podświadomość. Część oddziałująca na podświadomość
może jako wyrażenie zawierać kilka poziomów znaczeniowych: poziom informacyjny i poziom
kreujący domniemanie, często zależny od kontekstu, budowy zdania, używanych
słów i ich znaczeń.
Zgodnie z postulatami
psycholingwistyki kognitywnej, potrzebujemy pojęć budujących opis ludzkiego
doświadczenia w kategoriach jedności [ 3 ]. W analizie świadomości ludzkiej nie da się rozdzielić świata przedmiotów
realnie istniejących, treści poznawczych stąd płynących, kryteriów i sposobów wydawania sądów o świecie i przedmiotach oraz wartościowania tych
sądów. Przełożenie strumienia świadomości na zapamiętane znaczenia słów
nie różnicuje tego, co realne i tego, co idealne, tego co podlega osądowi, i tego co się osądowi wymyka, tego co wartościowe w danym kontekście, i tego co neutralne lub antywartościowe w innym. Jest to zatem projekt, wedle którego
należy zatrzeć tradycyjny przedział pomiędzy sferą bytu, metodami jego oglądu a wyabstrahowaną w naszym umyśle sferą wartości [ 4 ].
Kognitywiści klasyfikują owe zwroty poprzez opozycję
operującą dwoma podstawowymi pojęciami: pojęciem konstytuującym relację
ontologiczną oraz pojęciem filtra kontekstowego.
Pojęciem konstytuującym relację ontologiczną będzie każde
istotne określenie abstrakcyjne, np. słowo odpowiadające jakiejś wartości
lub przedmiotowi.
Terminem „filtr kontekstowy" będzie się określać każdą
zmienną, która wpływa na sposób postrzegania i realizacji pojęcia
abstrakcyjnego, np. upływ czasu, nastawienie emocjonalne podmiotu, determinanty
kulturowe. Zmienne te są istotne o tyle tylko, o ile znajdują odzwierciedlenie w przyjętych zwyczajowo kontekstach użycia języka [ 5 ].
Rozróżnienie to będzie szczególnie pożyteczne, gdy przyjdzie nam rozstrzygnąć,
czy dany zwrot językowy ma charakter wyłącznie wprowadzający, czy już
presupozycyjny (patrz: „0. Zwroty
wprowadzająco-presupozycyjne").
Zajmowanie się presupozycjami w psycholingwistyce, wywodzącej się z naukowego programu kognitywizmu, a także w praktyce NLP opiera się na istotnym założeniu.
Założenie to stanowi, że
znaczeniem komunikatu jest reakcja słuchacza (np. mniej lub bardziej okazane
zainteresowanie, a jeszcze lepiej: ujawnienie motywów tego zainteresowania)
[ 6 ].
Oryginalność owego założenia polega na specyficznym rozumieniu znaczenia — odmiennym od tradycyjnie przyjmowanego w epistemologii, logice oraz językoznawstwie
niekognitywnym. Poza nawiasem pozostają takie problemy z historii europejskiej
filozofii jak zagadnienie uniwersaliów, klasyczna definicja prawdy, denotacja i semantyka używanego słownictwa. Uszczegóławiając i „wzmacniając" to
założenie nadamy mu charakter obligatoryjny i praktyczny zarazem. Posiada ono
status „dobrej rady". „Rada" ta głosi, że w imię skuteczności
komunikacji lepiej jest przyjąć prymat subiektywistycznego rozumienia po
stronie słuchacza komunikatu. Nie wolno przyjmować założenia utożsamiającego
znaczenie naszych komunikatów z naszymi intencjami. Po naszej stronie (jako
nadawcy) istnieją tylko narzędzia wywierania wpływu. Narzędzi tych nie należy
rozpatrywać w kontekście kulturowego zaplecza, w którym doszło do spotkania.
Posiadane przez nas narzędzia (tu rozumiane jako umiejętności) możemy
jedynie mniej lub bardziej skutecznie dobrać i zastosować. Nie możemy się
opierać na założeniu, że w obrębie używanego przez nadawcę i odbiorcę języka
istnieje obiektywne, prawdziwe znaczenie wypowiedzianych słów, że w obrębie
rozumienia świata idei istnieje jakakolwiek wspólnota, do której można by się
odwołać. Własnego komunikatu nie wolno nam traktować jako wiarygodnego,
zobiektywizowanego opisu, ponieważ nie istnieją powody, żeby był on taki dla
naszych słuchaczy. Tak ujęte znaczenie komunikatu zostaje „oderwane" od
konstruowanego lub interpretowanego obiektywnie świata idei. Przyjęcie założenia,
że znaczeniem komunikatu jest reakcja odbiorcy, chroni (lub przynajmniej
przestrzega) uczestników komunikacji przed wchodzeniem na ścieżki jałowych
sporów i polemik w rodzaju: „co dane słowo naprawdę znaczy", „co
powinno znaczyć", „czyja interpretacja jest prawidłowa" itd. Czasami
jednak może stać się dobrym punktem wyjścia do konstruktywnego procesu
negocjowania znaczeń.
To samo wyrażenie (np.
samodzielne zdanie bądź część zdania) może stanowić jedną presupozycję, a może też zawierać kilka presupozycji. Presupozycje bowiem można ze sobą
łączyć. Przez połączenie presupozycji uzyskujemy różne efekty. Albo
czynimy je bardziej subtelnymi — tworzymy podtyp presupozycji; albo je
wzmacniamy — powstaje spiętrzenie; albo tworzymy nowy typ presupozycji, który
ma odmienne znaczenie semantyczne i odmienny kontekst zastosowania — uzyskujemy nową presupozycję.
Osoby stosujące w praktyce
techniki perswazyjne zauważą, że dobrze jest spiętrzać trzy bądź cztery
presupozycje. Jedną lub dwie nasz krytyczny umysł zdąży w trakcie rozmowy
„rozpakować". Przez „rozpakowanie" presupozycji rozumiemy zarówno
zrozumienie znaczenia usłyszanych słów, jak i prawidłowe odczytanie intencji
mówiącego. W presupozycjach zaś chodzi nade wszystko o zawoalowane
imputowanie naszych intencji, dzięki czemu stają się one łatwiejsze do
zaakceptowania przez drugą stronę. Słuchacz je zapamiętuje i jeśli jego
uwaga nie jest wytężona, a mechanizmy obronne tkwiące w nawykach świadomości
nie są wyostrzone, może spokojniej przyjąć intencje mówiącego, nawet gdy
zupełnie mu nie odpowiadają. Problem zawarty w tym, co usłyszał, jeżeli jest
ważny, będzie się pojawiać w jego świadomości, będzie powracać i towarzyszyć mu w trakcie różnych codziennych czynności, ale wówczas może
zostać rozważony z rożnych stron. Jeżeli słuchacz nie ma negatywnych doświadczeń
związanych z osobą mówiącego i z poruszonym problemem, będzie chciał za
wszelką cenę znaleźć pozytywy w tym, co jego mniej świadomy umysł zapamiętał.
Większość ludzi w sposób naturalny poszukuje dobra, a nie zła, w wirze doświadczeń
zawodowych i społecznych.
Zastosowanie zbyt dużej liczby
następujących po sobie presupozycji, np. większej niż cztery, nie jest
wskazane. Gdy tak postąpimy, wówczas to, co mówimy, może brzmieć
nienaturalnie i spowodować zwrócenie baczniejszej uwagi słuchacza zarówno na
nasze słowa, jak i na nasze zewnętrzne zachowanie. W wyniku bacznej obserwacji
współrozmówca może na podstawie naszego zewnętrznego wyglądu domniemywać,
jakie są nasze intencje, a tego rodzaju spekulacje nie zawsze doprowadzą go do
prawidłowych wniosków.
Użyte w jednym zdaniu nie więcej niż trzy lub cztery
presupozycje brzmią przekonująco i pozwalają uzyskać zamierzony efekt
negocjacyjny, który może polegać na skupieniu uwagi bądź na pierwszej części
zdania — zwrocie wprowadzająco-presupozycyjnym, bądź na jego dalszych częściach
związanych z przekazywanymi intencjami. Dalszy przebieg rozmowy rozstrzygnie — w zależności od kontekstu i atmosfery — czy druga strona zajmie się
ustaleniami wstępnymi i ich uściśleniami, czy od razu przejdzie do udzielania
odpowiedzi, zgodnie lub nie z naszymi pragnieniami.
Może jednak stać się tak, a jest to częste zjawisko, że reakcja na trzecią, bądź kolejną presupozycję
nie nastąpi od razu, że w pierwszym etapie rozmowy może wcale nie nastąpić.
Dopiero gdy połączymy pragnienia naszego partnera z naszą osobą — wyrażając
to słowami lub gestem — odkryjemy efekt podjętego wysiłku i docenimy czas
poświęcony na uczenie się stosowania presupozycji.
Wybierając z mowy potocznej i klasyfikując określone zwroty mamy na celu udostępnienie tej umiejętności
tym wszystkim, którzy zapoznają się z poniższą klasyfikacją presupozycji.
Klasyfikacja ta nie jest sprawą łatwą, gdyż składa się na nią kilka
podzbiorów. Będą to np. takie podzbiory jak implikacje — stanowią one
generalnie jeden typ presupozycji, ale ponieważ istnieją podziały wśród
zwrotów implikacyjnych, przeto każdy inaczej zbudowany zwrot to inny typ
presupozycji. Presupozycje, które występują tylko w postaci pytań z ukrytą
intencją, tworzą także osobne typy klasyfikacyjne. Trudność z klasyfikacją
presupozycji polega na tym, że o istnieniu nowego typu presupozycji decyduje więź
łącząca określone słowa i ich formę gramatyczną z ukrytą intencją mówiącego. Z kolei dla wyrażenia intencji naszych komunikatów decydujące są, oprócz
bogactwa używanego słownictwa, możliwości składniowe użytych zwrotów: np.
istnieją pytania, które mogą zawierać w sobie przeczenie, i takie, które w formie przeczącej tracą swój sens.
0. ZWROTY WPROWADZAJĄCO-PRESUPOZYCYJNE
Są to wyrażenia, które składają
się z czasowników wiedzieć lub wyobrażać coś sobie oraz słów i zwrotów o dużym zasobie możliwości syntaktycznych (składniowych), takich
jak: gdybyś, pewnie, pewnego razu, jakby to było, jak, czy (w zwrotach
pytających) — połączonych z czasownikiem wiedzieć lub wyobrażać
sobie. Wymienione słowa łączą się wielorako zarówno z innymi, jak i pomiędzy sobą, dlatego możemy powiedzieć, że chodzi o komunikat wprowadzający,
który zawiera słowa niezwykle „przylepne":
|
Jakby to było, gdybyś wyobraził sobie...
Wyobraź sobie, jakby to było, gdyby pewnego razu...
Gdybyś wiedział, że pewnego razu twoje wyobrażenia... |
(Można mnożyć permutacje wyrażeń).
Rzecz w tym, że każde ze słów
omawianych w tym punkcie może „odgrywać rolę" wprowadzającą, a i samo
może stanowić presupozycję w zależności od kontekstu, w którym go użyjemy.
Czasownik wiedzieć występuje w takich zwrotach jako sygnał komunikatu odwołującego się do rozumu i pełni
rolę zarówno wprowadzającą, jak i presupozycyjną (patrz: „4. Presupozycje
świadomościowe").
Natomiast czasownik wyobrażać
sobie ma większą siłę wprowadzającą i presupozycyjną, ponieważ to,
co wyobrażone, nie musi spełniać rygorów krytycznego umysłu — staje się
sygnałem do puszczenia wodzy fantazji, zmniejsza napięcie związane z wytężoną
uwagą i uruchamia tę część naszego umysłu, która odpowiedzialna jest za
konstrukcje zmysłowe (na ogół wzrokowe).
Zauważono, że kobiety częściej w podobnych bądź
zbliżonych sytuacjach używają czasownika wyobraź sobie, mężczyźni
zaś odwołują się do wiedzy rozmówcy zmieniając często zdanie twierdzące w pytanie: czy wiesz?
|
Wyobraź sobie moja droga... |
U mężczyzny zwrot wyobraź
sobie oznacza ironię bądź irytację, kobiety stosują go swobodnie jako
sposób rozpoczęcia towarzyskiej pogawędki lub zwrócenia uwagi na to, co mają
do powiedzenia [ 7 ].
Zdania komunikacyjne podane w postaci pytań odwołujące się do rozumu są u mężczyzn czymś
naturalniejszym — częściej niż u kobiet używanym w sytuacjach pozytywnych
lub neutralnych. Kobiety łączą z takim pytaniem większe napięcie, ironię,
irytację.
Zwroty pewnie, pewnego razu
często oddziałują podwójnie: jako zwrot wprowadzający i jako presupozycja
poprzez homonimię, odwołując się do pewności, do czegoś możliwego, co — chociaż nieprawdopodobne — zdarzyło się jednak (patrz: „6. Wieloznaczności").
Podobnie spójnik gdyby, a również zwrot jakby to było, gdyby, mogą stanowić zarówno
konstrukcję wprowadzającą, jak i istotny element presupozycji implikacyjnych
(patrz: „9. Implikacje").
1. PRESUPOZYCJE Z "NIE"
Ludzie nie przyjmują do świadomości słowa nie.
Kiedy więc wypowiadamy zdanie z nie, odbiorca traktuje je tak, jakby
tego zaprzeczenia nie słyszał. W jaki sposób nasz umysł reaguje na
komunikaty perswazyjne zawierające zaprzeczenie? Chciałbym, abyś, Czytelniku,
przez chwilę nie zwracał uwagi na swoją lewą dłoń, na odczucia z niej
docierające. Czy nadal nie zwracasz uwagi na lewą dłoń? Przykład podobnego
komunikatu: Nie myśl o czarnym kocie. Oczywiście, słysząc te zwroty
zwrócimy uwagę na swoją lewą dłoń i pomyślimy o czarnym kocie. Dzieje się
tak dlatego, że nasz umysł, aby mógł przyjąć i zrozumieć komunikat o niemyśleniu o kocie, musi najpierw zrozumieć słowo kot, czyli o kocie
pomyśleć. Ma to ogromną wagę w odniesieniu do komunikatów perswazyjnych, które
niezależnie od naszych intencji mogą w pierwszym planie semantycznym być
negatywne bądź pozytywne.
Presupozycji z nie można używać w znaczeniu
negatywnym, pozytywnym i — subtelnie pozytywnym.
Podtyp presupozycji z nie w znaczeniu negatywnym.
|
Nie denerwuj się.
Nie martw się. |
Wyobraźmy sobie, że wracamy do domu i od progu słyszymy:
Nie denerwuj się, chcę ci coś powiedzieć, ale obiecaj, że nie będziesz
się denerwował. Oczywiście słysząc to, zwracamy swoją uwagę w kierunku „denerwowania się" i możliwych jego przyczyn. A jak zareagujemy,
kiedy przed ważną konferencją, na której będzie sporo znaczących osób, usłyszymy
od kolegi takie oto słowa „pocieszenia": Nie przejmuj się, na pewno się
nie skompromitujesz w czasie tego wystąpienia. Aby odebrać ten komunikat,
musimy zrozumieć słowa przejmować się i kompromitować (zanim
je opatrzy negacją), czyli musimy dopuścić do siebie doświadczenia, uczucia i obrazy związane z tymi pojęciami. Gdybyśmy zamiast tego drugiego komunikatu
usłyszeli: Pewien jestem, że twoje wystąpienie będzie świetnie, wówczas
nasza uwaga skierowałaby się w stronę pozytywnych odczuć, obrazów, skojarzeń.
Gdy zwracamy się do kogoś w formie negatywnej: Nie martw się, Tylko się nie przewróć, Nie
spadnij - wywołujemy myśl o martwieniu się, spadaniu czy przewracaniu
się i możemy wywołać takie właśnie rezultaty [ 8 ].
Podtyp presupozycji z nie w znaczeniu pozytywnym:
Używanie w poleceniach czy
sugestiach słówka nie, może być także narzędziem wywierania
pozytywnego wpływu na umysł słuchacza. Osoba zachęcająca do pracy może
powiedzieć: Nie myśl jeszcze o bogactwie, które możesz zdobyć, ani o tych podróżach do najwspanialszych zakątków świata, organizowanych przez
firmę dla liderów, o wymarzonym samochodzie i porządnym wykształceniu dla
twoich dzieci. Jeszcze o tym nie myśl, skupmy się najpierw na tym, jaką pracę
masz wykonać, czego oczekujemy od ciebie. W trakcie słuchania przewiną się
pewnie przez umysł odbiorcy obrazy pięknych samochodów, wakacji w egzotycznych miejscach, eleganckich hoteli i zagranicznych uczelni — i odbiorca może doznać radosnego podniecenia.
Podtyp presupozycji z nie w znaczeniu subtelnie pozytywnym.
Czasem nasz wpływ może być
bardziej delikatny, kiedy przeczenie z nie poprzedzimy spójnikiem czy,
lub, albo.
|
Czy nie chciałbyś?
Możemy
tam pójść lub nie. |
Pozytywne i zarazem delikatne użycie
presupozycji z nie może być czasem osłabione przez słowo, które po
nim następuje: np. nie żartuj, nie bądź zazdrosny. Słuchacz nie od
razu przestaje żartować czy być zazdrosny. Niekiedy musimy powtórzyć nasz
komunikat kilka razy. Jeżeli w takich komunikatach uzyskujemy efekt, to nie dzięki
ich znaczeniu (semantyce), ale dzięki tonowi głosu, zmianie postawy ciała i innym pozasemantycznym środkom wpływu.
2. PRESUPOZYCJE
NASTĘPSTWA CZASOWEGO
Są to zdania z zastosowaniem słów umieszczających daną czynność w czasie: podczas,
po, w, w czasie, gdy, zanim. Dodając do tych słów pozytywne skojarzenie
uzyskujemy pewność, że informacja zostanie dobrze przyjęta przez słuchacza.
|
Gdy jutro siądziemy do rozmów, dokumenty te będą uporządkowane. |
Zdanie to zakłada, że mimo braku porządku w dokumentach
jutro rozmowy będą się toczyć w sposób wcześniej zaplanowany.
|
Zanim podpiszesz umowę, chcę coś z tobą przedyskutować.
|
Presupozycja zakłada, że dana osoba podpisze umowę. Podobnie konstrukcje:
|
Czy chcesz przeczytać ulotkę, zanim się zdecydujesz na ten produkt?
Odwiedzisz ją po naszym spotkaniu? |
Zdanie to zakłada, że nasze spotkanie się odbędzie.
|
Czy po zakupie tego produktu obejrzysz naszą nową ofertę?
|
Presupozycje ze słowami po mają zwykle konstrukcję
typu: Czy chcesz zrobić x po zrobieniu y?
Presupozycje z następstwem czasu, w których występuje
synchronizujące słowo podczas, kierują uwagę słuchacza czy słuchaczy
na pierwszy plan czasowy wynikający ze zdania nadrzędnego i pozwalają
zasugerować coś mniej przyjemnego w następnym zdaniu, często gramatycznie
podrzędnym.
|
Podczas przyjęcia będziemy mogli omówić niektóre z zaistniałych
kontrowersji.
|
Miłe skojarzenia związane ze słowem przyjęcie
budują założenie, że w czasie jego trwania znajdzie się chwila, kiedy spróbujemy
wysondować lub „zmiękczyć" naszego rozmówcę.
|
Podczas poznawania założeń naszego biznesu docenisz w pełni możliwości,
jakie wiążą się wraz z podjęciem współpracy z nami. |
Zdania ze słowem podczas mają postać: będzie
miało miejsce x podczas y. Słówko podczas odwołuje się do
synchroniczności zdarzeń przeszłych lub przyszłych a przez to znakomicie się
nadaje do oddania następstwa czasowego.
Presupozycje z następstwem czasu są dla wprawnego
negocjatora łatwe do uchwycenia. Rzecz w tym, że sugerując następstwo w czasie możemy wiedzieć o czymś, co się zdarzyło, co może się zdarzyć lub
co zaplanowaliśmy, a o czym nie wie nasz rozmówca. Stosowanie presupozycji
czasowych może zatem spowodować, że będziemy słusznie bądź niesłusznie
oskarżeni przez naszych kontrpartnerów o nieuczciwość, złe zamiary,
przemilczenie istotnych dla drugiej strony okoliczności. Stąd też stosując
świadomie presupozycje następstwa czasu należy brać pod uwagę ewentualne
skutki ich zastosowania.
W języku oficjalnym presupozycje z następstwem czasu
brzmią często sztucznie, gdyż odwołują się do okoliczności nie związanych z daną sytuacją, co jednak może przyciągać uwagę słuchaczy, np.:
|
Zanim tutaj przybyłem, żeby do was przemawiać...
|
W języku polskim do presupozycji z następstwem czasu odwołujemy
się znacznie częściej w relacjach z bliskimi osobami i w kontaktach, którym
pragniemy nadać klimat relacji familiarnych.
3. "SPINACZE"
Metaforycznym określeniem
„spinacze" zostały nazwane zdania oznajmujące, ale częściej zdania pytające,
które zawierają słowa: bo, ale, albo, czy też. „Spinacze" tworzą
wybór, nie kwestionując przy tym doświadczeń rozmówcy. Ewentualnie, gdy
przybierają postać pytań, tworzą pewne założenia.
|
Zrób to za mnie, bo się śpieszę. |
Interesujące jest, że słówko
bo w pewnym sensie działa w ten sposób, że to, co po nim następuje,
nie ma już takiego znaczenia. Może mieć znaczenie dla nadawcy komunikatu, ale
nie koniecznie dla jego odbiorcy. Dowiódł tego następujący eksperyment: Do
kolejki czekającej na wolny kserograf podchodziły różne osoby, prosząc o przepuszczenie. Ci, którzy podawali jakieś uzasadnienie, mieli większą szansę
od tych, którzy takiego uzasadnienia nie podawali [ 9 ].
|
Proszę mnie przepuścić, bo chcę skopiować te kilka stron.
Proszę mnie przepuścić do kasy, bo muszę kupić bilet i dojechać do...
|
Możemy ten trik wykorzystać w trudnych sytuacjach, np. gdy śpieszymy się na pociąg, pamiętając jednak o miłym, choć pełnym przejęcia, tonie głosu i o postawie wyczekującej na
przyzwolenie, które zresztą może być mało wyraźne (np. lekkie przesunięcie
ciała, dające nam możliwość dojścia do kasy).
Zdarza się czasem usłyszeć
taką wypowiedź: Ma pan całkowitą rację, ale... Czyli niby przyznano
rację, ale jednocześnie zaprzeczono. Użycie ale unieważnia pierwszą
część zdania w sposób delikatny. Porównajmy, jak zareagujemy na poniższe
dwa zdania.
|
Tak, jest pan zadowolony ze współpracy z firmą X, ale chciałbym panu
przedstawić naszą firmę. Z firmy X na dłuższą metę trudno być zadowolonym, niech pan lepiej
pozna naszą ofertę.
|
Różnica między tymi zdaniami
jest taka, że zdanie drugie w sposób jawny podważa przekonanie rozmówcy, co
zwykle wywołuje sprzeciw i prowokuje do obrony stanowiska. Pierwsze natomiast
zasiewa wątpliwość wobec początkowej części zdania, nie zaprzeczając jej
otwarcie i przez to nie wywołuje sprzeciwu [ 10 ].
Podtyp presupozycji
„spinaczy" z możliwością wyboru opiera się na wykorzystaniu słówka czy.
Daje ono jeszcze większe możliwości niż bo. Przyjmuje się bowiem, że
zajdzie przynajmniej jedna z kilku możliwości. Stwarza to sytuację wyboru w ograniczonym zakresie, uzależnionym od bardziej podstawowego założenia.
|
Czy woli pan przedyskutować tę kwestię teraz czy po południu?
|
Treść zdania zakłada, że coś
przedyskutujemy, nie wiadomo tylko, kiedy to będzie. Podobnie jest z pytaniami:
|
Przyjdziesz na prezentację w ten wtorek czy w następny?
Płaci pan gotówką czy przelewem?
|
Zdania, w których występują
takie słowa, jak: ponieważ, skoro, jeśli, zawierają często założenia-presupozycje,
sugerujące ograniczony wybór lub jego dokonanie w interesujących nas
kwestiach (czyli w tych, z powodu których pragniemy wywrzeć na słuchacza wpływ).
|
Ponieważ interesujesz się nowymi pomysłami, opowiem ci o pewnej
propozycji.
|
Warto dodać, że presupozycje
typu „spinacza z wyborem" występują w formie stwierdzeń lub pytań oraz
że użycie ich w formie pytań zwiększa ich siłę działania i maskuje
sugestię. Ich siła ujawnia się bardziej, gdy w zdaniu użyjemy kilku założeń,
czyli dokonamy tzw. spiętrzenia presupozycji. Umysł naszego słuchacza
przyjmie wtedy kolejne presupozycje nieświadomie [ 11 ].
|
Kiedy pójdziesz do pracy, to jeżeli
znajdziesz chwilę, czy skserujesz mi dokumenty?
|
Wypowiadając takie zdanie, jak
powyższe, czynimy założenia: na pewno pójdziesz
do pracy, ale wiem, że możesz być zajęty, chcę więc być uprzejmy, by z twojej uprzejmości skorzystać. Budując presupozycje „spinacza z wyborem"
pamiętajmy, żeby dobrze wczuć się w sytuację drugiej strony i na przykład
poprzez spiętrzenie presupozycji nie osłabić ich oddziaływania, ale je
wzmocnić. Stąd też z presupozycji z możliwością wyboru warto korzystać w korespondencji, kiedy dysponujemy czasem i możemy przemyśleć każde słowo,
jakie znajdzie się w naszym liście intencyjnym handlowym, odpowiedzi na ofertę,
korespondencji aranżującej ważne spotkanie, piśmie domagającym się wyjaśnień
lub przynaglającym drugą stronę do określonego postępowania.
4. PRESUPOZYCJE ŚWIADOMOŚCIOWE
Są to presupozycje zwracające
uwagę słuchacza, a zarazem niepozwalające mu na kwestionowanie idei zawartej w zdaniu. Posługujemy się w nich konstrukcją „ukrytego autorytetu".
Chodzi tu o zdania zawierające słowa i zwroty: wiedzieć, zdawać sobie
sprawę, zauważyć, ale też widzieć, słyszeć, wyobrażać sobie.
|
Czy zdajesz sobie sprawę, jak dużo dla was zrobiłem?
|
Wyjaśnienie presupozycji: dużo
dla was zrobiłem — pewnik. Czy wiadomo jak dużo?
Tego rodzaju presupozycje posługują
się zewnętrznie bądź wewnętrznie ukrytym autorytetem,
skrywanym za słowami: wiedzieć, zdawać sobie sprawę itp. W takich
presupozycjach bardzo ważny jest kontekst i pewność siebie, ale nie rażąco
nadmierna.
Podtyp presupozycji świadomościowych
operuje drugą grupą słów: widzieć, słyszeć, wyobrażać sobie.
Odnoszą się one nie do samej świadomości, ale do funkcji z nią związanych.
Zmuszają słuchaczy do większej uwagi. Często mogą też służyć do wyrażania
oburzenia.
|
Wyobraź sobie, co mi się przytrafiło — zwrócenie baczniejszej uwagi.
Czy słyszał ktoś o takim postępowaniu, żeby...? — oburzenie.
|
5. ZMIANA CZASU
Zmiana czasu jest słabą presupozycją, której istota
polega na potwierdzeniu dowolnej informacji i stworzeniu kontekstu, który w imię
porozumienia domaga się uściślenia jej zakresu. W presupozycji z następstwem
czasu proponujemy ograniczony wybór, w presupozycji ze zmianą czasu stawiamy słuchacza
wobec konieczności uściślenia mało precyzyjnej wypowiedzi, żeby mógł
zrozumieć intencje mówiącego.
Zdania zawierające słowa: zacząć, skończyć,
przestać, kontynuować oraz już, jeszcze, ciągle, nadal wraz z odpowiednim czasownikiem, stanowią eksplikację tej presupozycji.
Np. pragniemy na jakiś czas przerwać współpracę, co
naszym zdaniem nie przekreśla wzajemnych, przyjaznych kontaktów.
|
Co się zakończy, a co będzie trwało?
Czy ciągle się jeszcze gniewasz? — może już dasz spokój emocjom i wszystko wróci do normalności.
|
Omówione powyżej presupozycje z następstwem czasu i zmianą czasu oraz presupozycje świadomościowe możemy
stosować, konstruując zdania aplikujące lub rozbijające.
6. WIELOZNACZNOŚCI
Wieloznaczność fonologiczna
występuje wówczas, gdy brzmienie słowa lub wyrażenia jest takie samo, ale
znaczenie inne. Synonimem wieloznaczności fonologicznej jest określenie
„homonimia", z tym, że określenie to obejmuje także wieloznaczności
powstające w trakcie metaforycznego używania języka. W językoznawstwie trwa
dyskusja nad istnieniem silnej i słabej wersji homonimii.
Homonimia silna [ 12 ] występuje wtedy, kiedy jedno i to samo słowo ma dwa różne znaczenia, nie mające
nic ze sobą wspólnego. Np. zamek jako dawna budowla i zamek w drzwiach.
Przykładem homonimii słabej
jest rzeczownik nektar, przymiotnik śliski, czasownik trawić.
Rzeczownik nektar w każdym zakresie użycia oznacza płyn: np. nektar
kwiatów, nektar brzoskwiniowy, ale również nektar miłosny — w użyciu metaforycznym. Czasownik trawić może się odnosić do procesu
chemicznego w przewodzie pokarmowym lub do innych zjawisk, np. rdza trawi
metal.
W negocjacjach i komunikacji międzyludzkiej
sporo problemów nastręcza homonimia przymiotnikowa. Takie słowa, jak fałszywy,
śliski, mają zbliżony zakres znaczeniowy (homonimia słaba). Bliskość
znaczeniowa powoduje, że wieloznaczność staje się metaforą, np.
|
To jest fałszywy pogląd na tę
sprawę
|
Zdanie to może oznaczać zarówno niezgodę bądź złe
zrozumienie rozmówcy, brak wiedzy, błędny pogląd na skutek pomyłki wreszcie
świadome wprowadzenie kogoś w błąd, czyli kłamstwo. Przy słowie fałszywy
mamy zatem do czynienia z całym spektrum winy — od lekkomyślnego braku
skupienia poprzez niewłaściwą ocenę czyjegoś rozumowania lub wartościowania
aż po celową dezinformację. Tę wieloznaczność można łatwo wykorzystać w obronie swego stanowiska, osoby, firmy, tłumacząc:
|
Prawdomówność i rzetelność informacji leży w naszym interesie.
Nasze produkty były kilka lat przygotowywane i testowane w laboratoriach
takich instytutów naukowych, jak...
|
Pierwsze zdanie polemizuje z bardziej negatywnym odniesieniem znaczeniowym słowa fałszywy, drugie — z łagodniejszym; jednocześnie to drugie zdanie odwołuje się do zewnętrznego
autorytetu, co może odgrywać ważną rolę w konkretnej polemice.
Nieco inaczej jest z zakresem słabej
homonimii w przypadku przymiotnika śliski.
|
To śliski człowiek.
To śliska sprawa.
To śliski interes.
|
We wszystkich podanych wyżej
przykładach słowo śliski ma kontekst metaforyczny, a jednocześnie
zachowuje pewną otwartość na podstawowe znaczenie słowa śliski, występujące w takich wyrażeniach, jak: śliska podłoga, śliska nawierzchnia.
Wspólna dla każdego z zakresów
użycia słowa śliski jest otwartość znaczeniowa na wyrażenia: niepewny,
możliwość wywrócenia się, wypadku (chociażby tym wypadkiem miało być
bankructwo, stanie się ofiarą oszustwa czy popełnienie przestępstwa) itd.
Wieloznaczność zakresu występuje
często z metaforycznym użyciem czasowników. Będą to np. takie czasowniki o potencjale negatywnym (niedookreślonym jednak w komunikacie), jak: porzucił,
złamał, rozbił, wypalił się.
|
On porzucił to zajęcie.
Oni złamali umowę.
Ich działanie rozbiło naszą firmę.
Ona się wypaliła zawodowo.
|
Nieokreśloność czasowników
„niszczących" pozostawia spory margines na kontekst znaczeniowy pozytywny,
np.
|
Polacy złamali szyfr Enigma.
|
Wieloznaczności metaforyczne
mogą też występować z użyciem czasowników o pozytywnym potencjale
znaczeniowym, jak np.: poparł, obudził, rozszerzył.
|
Poparł jego sprawę.
Obudził ich zainteresowanie.
Rozszerzył ofertę.
|
Czasami dla zbudowania zdania
zawierającego presupozycyjną wieloznaczność zakresu dobrze jest zmienić
zaimki wskazujące ten, ta, to na zaimki osobowe twój, twoja,
np.:
|
Ta sytuacja — twoja sytuacja — twoje położenie.
Ta pomoc — twoja pomoc — twoje podparcie.
|
Oprócz zmiany gramatycznej
zaimków potrzebne nam jest w tych operacjach bogate słownictwo i wyrobienie językowe
(np. gdy poruszamy się na innym niż polski gruncie językowym).
Związana z akcentowaniem
wieloznaczność polega na tym, że w zależności od nacisku na to czy inne słowo
możemy w akcie mówienia nadawać inny sens zdaniu, np.:
|
Lubiłem Z NIĄ przychodzić
do tej restauracji.
Lubiłem z nią przychodzić DO TEJ RESTAURACJI.
|
Akcent mówiącego może
wskazywać na osobę lub miejsce.
Tego typu wieloznaczność
bardzo często występuje w zdaniach z użyciem niektórych przymiotników, zwłaszcza
tzw. przymiotników porządkowych: pierwszy, ostatni, liczny.
|
Na uczelni PIERWSZY dzień upłynął
na załatwianiu spraw administracyjnych.
NA UCZELNI pierwszy dzień upłynął
na załatwianiu spraw administracyjnych.
To jest nasz OSTATNI wieczór.
To jest NASZ ostatni wieczór.
W ten dzień na placu zebrał się LICZNY TŁUM. W TEN DZIEŃ na placu zebrał
się liczny tłum. W ten dzień NA PLACU zebrał
się liczny tłum.
|
Często informacja o tym, na którą
część zdania zwrócić baczniejszą uwagę, i którą zaakcentować, znajduje
się w kolejnym zdaniu. Kiedy czytamy list czy pismo do nas skierowane, mamy
czas na analizę spójności tekstu, a tym samym intencji nadawcy komunikatu
pisanego. Natomiast w mowie żywej możemy przez nieuwagę, zaaferowanie wywołać
efekt odmienny od zamierzonego, zwłaszcza gdy nasze porozumienie z rozmówcą
czy słuchaczami jest nie najlepsze. Jeszcze większe trudności mają ci, którzy
muszą zapisać czyjąś wypowiedź na przykład po to, żeby ją następnie
przekazać w postaci komunikatu prasowego. W zdaniach złożonych sens, i tym
samym akcent, może zależeć od wstawionych przecinków.
1 2 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] G. Woroniecka, Interakcja
symboliczna a hermeneutyczna kategoria przedrozumienia, Warszawa 1998. [ 2 ] Koncepcja presupozycji bywa niekiedy przeciwstawiana koncepcji scenariuszy i metaprogramów w ten sposób, że metaprogramy to mechanizmy nawykowe, a presupozycje — innowacyjne. To zaś, na ile stanowią one innowację, a na ile
zostaną przyjęte jako coś naturalnego, zależy nie tylko od elastyczności
naszego umysłu, ale przede wszystkim od języka, który neutralizuje i oswaja -
wygładza ostrość poznawania tego, co nowe i odmienne. Na temat metaprogramów
zob. Jerzy J. Kolarzowski, Preferowane
style myślenia — metaprogramy,
„Studia Semiotyczne", XXIV, Warszawa 2001. Zob. też: E. Pöppel,
A.-L. Edingshaus, Mózg — tajemniczy kosmos, Warszawa 1998. Autorzy ci
piszą: „Zasada ekonomiczności mówi więc, że kierują nami (naszym
postrzeganiem) gotowe hipotezy, nastawienia, oczekiwania (czyli — metaprogramy -
przyp. J.J.K.) czy też 'prze(d)-sądy'. Oznacza jednak zarazem, iż często
bywamy ślepi na to, co rzeczywiście nowe. Aktywnie kształtując nasze
postrzeganie i myślenie zgodnie tylko z zasadą top-down, musielibyśmy w końcu
zamknąć się w wyprodukowanym przez nas samych świecie hipotez. Rozpoznając
wyłącznie to, co chcemy widzieć, w końcu widzielibyśmy tylko siebie -
popadlibyśmy w swego rodzaju postrzeżeniowy narcyzm". My natomiast możemy
łączyć "zasadę top-down z zasadą bottom-up. Wtedy to, co nowe, nie będzie
odbierane jako zakłócenie, tylko zostanie wbudowane w świat naszego myślenia i postrzegania. Zasada top-down nadaje bowiem naszemu postrzeganiu strukturę,
zasada bottom-up daje mu życie. Wydaje się osobliwe (przynajmniej na pierwszy
rzut oka), że takie łączenie obu opisywanych zasad jest nie tylko korzystne w procesach myślenia i postrzegania, ale może mieć zastosowanie ogólne, do
wszelkich systemów złożonych. Firma może załamać się z powodu braku
elastyczności, gdy w zarządzaniu nią za bardzo przeważa zasada top-down. Może
też pogrążyć się w chaosie, gdy wszystko przebiega według pryncypium bottom-up. To samo dotyczy rodziny, państwa" (s. 71-72). [ 3 ] W kognitywistycznym programie
badawczym ulega zanegowaniu dotychczasowy podział na tradycyjne gałęzie wewnątrzfilozoficzne: epistemologię, ontologię i aksjologię. Patrząc w przeszłość
skonstatowano, że ci, którzy zajmowali się problematyką etyczną, tracili z pola widzenia zagadnienia ontologiczne. Natomiast ci nieliczni, którzy tworzyli
podstawy systemu filozoficznego i uprawiali ontologię, oddzielali ją od
zagadnień aksjologicznych. Była to zatem, bądź aktywność wyrastająca z milcząco przyjętych filozoficznych założeń (np. etyka chrześcijańska,
marksistowska, etyka utylitarystów), bądź abstrakcyjna spekulacja
filozoficzna na temat bytu, łatwo zresztą poddająca się wszelkim wpływom
ideologii. [ 4 ] Zob. G. Lakoff, M.
Johnson, Metafory w naszym życiu, Warszawa 1988, zwłaszcza wstęp tłumacza
(Tomasza P. Krzeszowskiego) i partie końcowe pracy. [ 5 ] W kontekście języka,
którym operujemy, istnieje wiele systemów aksjologicznych. Np. w jednym z takich systemów mamy do czynienia z trójpodziałem: w określonym kontekście
pewne dobra uważamy za wartościowe, w innym za neutralne, a w jeszcze innym
uznajemy za antywartości, np. określenie „drogi" w odniesieniu do cen. W innym
systemie obiekty dzieli się w zależności od kontekstu, w jakim się o nich mówi,
na dynamiczne i statyczne. I znów to, co dynamiczne, raz może być pozytywne,
innym razem negatywne, a można przewidzieć także i obojętny kontekst
znaczeniowy. Inny podział zapożyczono z psychoanalizy: treści poznania
podzielono na służące życiu, czyli witalne (związane z instynktem życia -
erotyczne) i nie służące życiu (związane z instynktem śmierci -
tanatologiczne). Ponieważ w tym ostatnim wypadku życie przeciwstawiono śmierci, a jest to dychotomia, wprowadzone rozróżnienie ma konteksty ograniczone do dwóch,
za to często symetrycznych, np. w określeniach życie po śmierci czy śmierć
za życia, będące metaforycznym opisem stanów ducha ludzkiego. [ 6 ] Referuję na podstawie: K. Mudyń, O niektórych warunkach skutecznej
komunikacji w ujęciu NLP, „Prakseologia", nr 139, 1999, s.
46-47. [ 7 ] D. Tannen, Ty nic nie rozumiesz! Kobieta i mężczyzna w rozmowie, Warszawa, 1994. [ 8 ] J. Maciuszek, Komunikacja
jako wywieranie wpływu na ludzi, „Prakseologia", nr 139, 1999, s.
69-70. [ 11 ] Janusz Maciuszek, Komunikacja...
op. cit. s. 71-72. [ 12 ] Autorzy książki o podstawach językoznawstwa
kognitywnego rozważają lukę, jaka w badaniach nad językiem istnieje na temat
wieloznaczności homonimicznej: „O ile wiemy, nikt nie przyznaje się
otwarcie do tego, że głosi silną wersję pozycji homonimicznej, według której
pojęcia wyrażane przez ten sam wyraz (jak dwa sensy wyrazu "podpierać",
czy też wiele sensów przyimka „w") są od siebie niezależne i nie
mają żadnych istotnych związków. Chociaż dosłownie wszyscy teoretycy
homonimii są zwolennikami słabej wersji, w praktyce wydaje się, że istnieją
tylko silne wersje teorii homonimii, gdyż nikt nie próbował dokładnie opisać
podobieństwa potrzebnego do podtrzymania słabej wersji teorii. A istnieje poważna
przyczyna, dla której nie uczyniono dotąd próby, aby dokonać dokładnego
opisu takich przykładów, jakie omawialiśmy. Przyczyną jest fakt, że taki
opis wymagałby ustosunkowania się do problemu, jak pojmujemy i rozumiemy te
obszary doświadczenia, które nie są dobrze zdefiniowane we własnych
terminach, lecz można je uchwycić jedynie w terminach innych obszarów doświadczenia.
Na ogół ani filozofowie, ani językoznawcy nie zajmowali się dotychczas
takimi zagadnieniami" (G. Lakoff, M. Johnson, Metafory w naszym życiu, s.
141). « (Published: 17-07-2006 )
Jerzy KolarzowskiDoktor habilitowany, adiunkt w Instytucie Historyczno-Prawnym Uniwersytetu Warszawskiego (Wydział Prawa i Administracji). Współzałożyciel i rzecznik prasowy PPS (1987 - luty 1988), zwolniony z pracy w IPiP PAN (styczeń 1987), współredagował Biuletyn Informacyjny Ruchu Wolność i Pokój (1986–1987), sygnatariusz platformy Wolność i Pokój (1985), przekazywał i organizował przesyłanie m.in. do Poznania, Krakowa, Gdańska, Lublina i Puław wielu wydawnictw podziemnych. Posiada certyfikat „pokrzywdzonego” wystawiony przez IPN w 2003 r. Master of Art of NLP. Pisze rozprawę habilitacyjną "U podstaw europejskiej filozofii praw człowieka. Narodziny jednostki w sferze publicznej i prywatnej w pismach Braci Polskich". Zainteresowania: historia instytucji życia publicznego i prywatnego, myśl etyczna i religijna Europy (zwłaszcza okresu reformacji). Bada nieoficjalne nurty i idee inspirujące kulturę europejską. Hobby: muzyka poważna, fotografia krajobrazowa. Autor książki Filozofowie i mistycy Number of texts in service: 51 Show other texts of this author Newest author's article: Polski i brytyjski samorząd terytorialny - zasadnicze różnice | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4925 |
|