|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy »
Wspólnota czy społeczeństwo obywatelskie? Jednostki jako podmioty wyboru [2] Author of this text: Wiera Paradowska
Próba rozwiązania tego problemu, jak sygnalizowałam wyżej, może być
podjęta na gruncie metafizyki wyboru przez rozróżnienie podmiotu etyki i podmiotu etycznego. Rozróżnienie takie wynika z koncepcji
podmiotowo-podmiotowej natury człowieka, zgodnie z którą natura człowieka
nie jest dana, lecz jest tworzona przez wybór metafizyczny jednostki między
podmiotowo-podmiotowym i podmiotowo-przedmiotowym określeniem się wobec siebie i nie-ja (w tym też innej jednostki) jako wartości równorzędnych lub nie równorzędnych,
nadrzędno-podrzędnych [ 41 ]. Zastosowana tu
do określenia natury człowieka kategoria wyboru metafizycznego jest tylko w jakimś stopniu odpowiednikiem „wolnej woli": zgodnie z koncepcją wyboru
metafizycznego jednostka nie ma natury, której źródłem miałby być ktoś
inny lub coś innego, niż sama jednostka w relacji współkonstytuowania dobra
lub zła z innym. Każdy z nas kreuje swoją naturę (swoją wartość), swoją
osobowość przez samo podejmowanie wyboru metafizycznego, wprowadzającego
odpowiednią dla tego wyboru zasadę konstytuowania relacji między moim ja i nie-ja jako relacji podmiot-podmiot lub jako relacji podmiot-przedmiot. O wytwarzaniu tej natury decyduje jednocześnie odpowiedni wybór metafizyczny
drugiej strony tej relacji, a więc konfrontacja ich wyborów, w wyniku czego
ustanawiane są zinstytucjonalizowane formy tych wyborów, w tym przede
wszystkim zasady i normy etyczne. Próbę
ukazania genezy podmiotowości i wartości należy zacząć od nieco bardziej
szczegółowego wyjaśnienia, dlaczego kategoria wyboru metafizycznego odgrywa
rolę decydującą.
W
koncepcji metafizyki wyboru kategoria wyboru metafizycznego jest ściśle związana z pojęciem pierwotnego doświadczenia metafizycznego siebie i nie-ja. Przy
konstruowaniu metafizyki wyboru pojęcie to powstało w toku rozważań nad
zagadnieniem świadomości i tożsamości, które współczesna psychologia
formułuje między innymi w kategoriach rozwoju inteligencji emocjonalnej od tak
zwanej mimikry motorycznej do empatii. Na etapie mimikry motorycznej dziecko,
jeszcze jako niemowlę, naśladuje innych. Nie odróżnia jednak siebie w pełni
od nich; na przykład płacze na
widok łez innego dziecka. Mimikra motoryczna
zaczyna „znikać z repertuaru maluchów — powiada D. Goleman — około
połowy trzeciego roku życia, czyli w memencie, gdy uświadamiają sobie, że ból,
odczuwany przez inną osobę, nie jest ich bólem, i próbują pocieszyć tę
osobę" [ 42 ]. Ten moment uznany jest za przejaw ukształtowanej
empatii, towarzyszącej rozróżnieniu przez dziecko siebie i swoich przeżyć
od tego, co nim nie jest i tym samym od przeżyć innych; zarazem dziecko gotowe
jest do konstruowania swojej tożsamości przez dokonywanie wyborów
metafizycznych. W metafizyce wyboru
wspomniane tu psychologiczne zjawisko mimikry
motorycznej przechodzącej w empatię obecne jest w pierwotnym doświadczeniu
metafizycznym, które jednak do nich się nie sprowadza [ 43 ]. Treścią
pierwotnego doświadczenia metafizycznego jest doświadczanie wzajemnego
zapotrzebowania i oporu oraz wyłaniania się ja w opozycji do nie-ja i konieczność określenia się owego ja wobec siebie i nie-ja jako wartości,
wartości równorzędnych lub nie równorzędnych, a więc do wyborów
metafizycznych. Określenie się jest jednocześnie określeniem swojej (i współokreśleniem
cudzej) tożsamości w kategoriach podmiotowości i przedmiotowości [ 44 ].
Tym
co inicjuje rozwój podmiotowości jest więc wybór metafizyczny [ 45 ]. W jego efekcie „ja" przekształca się w podmiot. Podmiot par excellence (twórca zasad, podmiot zarówno sensu stricto
jak i sensu
largo, zawierający w sobie „podmiot działania") jest właśnie
podmiotem wyboru metafizycznego (wraz z innym takim samym podmiotem).
W
metafizyce wyboru rozwój podmiotowości równa się więc konstytuowaniu przez
każdą jednostkę relacyjnej struktury świata, w którym strony w wyniku
wzajemnego zapotrzebowania i oporu nadają sobie nawzajem status wartości równorzędnych w akcie wyboru podmiotowo-podmiotowego lub wartości nie równorzędnych w akcie podmiotowo-przedmiotowego wyboru metafizycznego. Wybór
podmiotowo-przedmiotowy tożsamy jest z konstytuowaniem świata, w którym rządzić
będzie zasada panowania i posłuszeństwa. Są w nim podmioty panujące i podmioty, sprowadzone do roli przedmiotów, do roli poddanych. W podziale tym
„poddanym" przysługuje jedynie status podmiotów etycznych, podmiotów działania
etycznego, czyli podmiotów, których czyny zdeterminowane są przez odgórnie
nadany system wartości, nadany przez tych, którzy zawłaszczyli funkcję
podmiotu (twórcy) etyki.
Z
kolei wybór podmiotowo-podmiotowy tworzy świat wolności, w którym podmioty są
wartościami równorzędnymi. Oznacza to, że w świecie tym każdej stronie
relacji ja — nie-ja (ja — inne ja) przysługuje, oprócz statusu podmiotu
etycznego, również status podmiotu etyki — współtwórcy „siedliska
cnoty" w konstytuowanej przezeń
relacji z innym już to jako relacji podmiot-podmiot, już to jako relacji
podmiot-przedmiot.
Należy
zaznaczyć, że wybory metafizyczne, wbrew pozorom, nie kreują dualistycznej
struktury bytu, symetrycznie podmiotowo-podmiotowej i podmiotowo-przedmiotowej.
Metafizycznie rzecz biorąc, świat jest jeden. Zawsze jest
podmiotowo-podmiotowy. „Ja" lub inne ja, traktowane przedmiotowo, nigdy, póki
żyje, nie staje się w pełni przedmiotem, wartością użytkową. Niezbywalnym
warunkiem wzajemnego nadawania sobie i innemu statusu wartości jest przekształcenie
się pierwotnego oporu, wzajemnie stawianego i wzajemnie odczuwanego, wobec
nadmiernego uprzedmiotowienia, w czynne domaganie się [ 46 ] od nie-ja podmiotowego traktowania.
Toteż jednostka zawsze zachowuje podmiotowość metafizyczną, czyli po prostu
podmiotowość (nie może bowiem uchylić się od wyboru metafizycznego), jako
że nawet przedmiotowe traktowanie wymaga zgody przedmiotowo traktowanego, i — w tym sensie — zachowania jego statusu podmiotu wyboru metafizycznego. Ja jako
przedmiot (w relacji podmiot-przedmiot) zachowuje swój status podmiotu etyki,
tyle że w formie rudymentarnej, w formie wymuszonego przyzwolenia na to, by w tej roli występował wyłącznie kto inny. Odmowa przyzwolenia na wyłącznie
przedmiotowe traktowanie albo wymusza traktowanie podmiotowe, albo likwiduje samą
relację przez jej rozerwanie lub fizyczną likwidację (względnie
samolikwidację) jednej ze stron.
Struktura
bytu, ukonstytuowana przez wybory metafizyczne, jest więc całością
asymetryczną. Oznacza to, że relacja podmiot-podmiot obejmuje całość
podmiotowości i dlatego ma prymat nad relacją podmiot-przedmiot, i to ona
decyduje o integralnym charakterze bytu, wyznaczając relacji
podmiotowo-przedmiotowej miejsce podporządkowane. W ten sposób natura człowieka
jawi się jako struktura o dwóch — wyższym i niższym — poziomach
podmiotowości, których mechanizm funkcjonowania określają odpowiednio dwie
zasady metafizyczne: wyższa — zasada wolności, konstytuująca stosunki międzyludzkie
jako relacje wartości równorzędnych, i niższa — zasada panowania i posłuszeństwa,
wytwarzająca relacje wartości nierównorzędnych i oparty na nich świat
przemocy. W tym właśnie świecie ma miejsce deformacja natury człowieka:
redukcja jego podmiotowości do niższego piętra; dotyczy to obu stron relacji — również podmiot panowania nie jest, jako taki, podmiotem par
excellence.
Tak
pojęta natura człowieka implikuje pewną definicję procesu upodmiotowienia.
Zgodnie z nią
człowiek staje się podmiotem, staje się wartością w relacji z innym człowiekiem.
Następuje to przez wzajemne upodmiotowienie, dokonujące się przez wzajemne i wzajemnie ograniczane uprzedmiotowienie oraz wzajemne uznanie się stron tego
stosunku za podmioty, za wartości równorzędne w akcie podmiotowo-podmiotowego
wyboru metafizycznego
[ 47 ].
Należy
tu zwrócić uwagę na to, ze podmiotowo-podmiotowy wybór metafizyczny jest nie
tylko podstawowym elementem strukturalnym powyższej definicji, ale przede
wszystkim jest wynikiem — cała zaproponowana tu teoria podmiotowości człowieka i jego „natury" jest wynikiem — podmiotowo-podmiotowego wyboru
metafizycznego autora tej koncepcji [ 48 ].
Dlaczego
wybór, o którym mowa, nie jest zwykłym wyborem życiowym, wyborem jednym z wielu, dlaczego jest wyborem fundamentalnym i jako taki właśnie -
metafizycznym? Dzieje się tak dlatego, że koncepcja podmiotowości, oparta o metafizykę wyboru, nie jest po prostu odzwierciedleniem rzeczywistości jako
czegoś danego. Nie jest poglądem, którego formą byłoby twierdzenie
pozytywne, że jest tak lub tak. W odróżnieniu od poglądu, który
odzwierciedla to co jest (to co dane), wybór metafizyczny, jak już wspominałam,
wytwarza, konstytuuje nowy świat, nową rzeczywistość, byt wyższy,
byt metafizyczny, byt wartości.
Model
podmiotowo-podmiotowej natury człowieka wskazuje, że zapośredniczający
powstanie tego modelu wybór metafizyczny jego autora jest wyborem takiego
sposobu uczestnictwa w tworzeniu świata wartości i siebie jako wartości, który
nakłada na podmiot tego wyboru obowiązek (powinność) konstytuowania (między
innymi przez wspomniane wzajemne domaganie się) wraz nie-ja, wraz z innym,
bytu, jakim jest relacja podmiot-podmiot. Tym samym, w odróżnieniu od innych
modeli człowieka, w modelu podmiotowo-podmiotowym spełnienie owego obowiązku
równa się upodmiotowieniu a zarazem ukonstytuowaniu natury człowieka, a nie
realizacji tej natury jako czegoś danego [ 49 ]. Upodmiotowienie, czyli
uzyskanie statusu podmiotu, oznacza, że dzięki doświadczeniu
metafizycznemu inicjującemu proces upodmiotowienia jednostka dopiero w relacji z inną jednostką, przez swój i jej wybór metafizyczny, buduje swoją naturę,
stając się zarówno podmiotem etyki,
czyli twórcą wartości [ 50 ] oraz systemu nakazów i zakazów etycznych, jak i podmiotem etycznym — wykonawcą tego systemu.
*
Powyższe
miało za zadanie wykazać, że na gruncie metafizyki wyboru
oraz sformułowanej w oparciu o nią koncepcji natury człowieka i jego
podmiotowości pojawia się możliwość filozoficznego (i psychologicznego)
wyjaśnienia transcendentnego i zagadkowego jak dotychczas źródła etycznych
„właściwości" człowieka (i osobowości), które nie poddaje się
badaniom naukowym [ 51 ], a zarazem nie jest tożsame z Bogiem, z przyrodą czy kulturą [ 52 ]. Metafizyka wyboru pozwala uniknąć wspomnianych
wyżej redukcjonizmów pokazując, że źródła wartości i moralności, źródła
kultury i etyki należy szukać w relacjach, które tworzą jednostki między
sobą za pośrednictwem swoich wyborów metafizycznych, ustanawiających porządki
społeczne: świat wolności i świat posłuszeństwa.
Jedynie
świat wolności jest skutkiem wznoszenia się człowieka na wyższy poziom
upodmiotowienia. Właśnie na tym poziomie człowiek, wraz z innym człowiekiem,
staje się twórcą wartości najwyższych, a przede wszystkim wolności
obywatelskiej, ucieleśnionej w prawie (konstytucji) państwa
liberalnodemokratycznego. Dopiero na tym, wyższym, poziomie rozwoju swojej
podmiotowości (i osobowości) jednostka staje się obywatelem — podmiotem
etyki wolności (etyki wyboru podmiotowo-podmiotowego), a tym samym staje się
podmiotem etyki obywatelskiej, odpowiadającej integralnej naturze człowieka:
jedności podmiotu etyki i podmiotu etycznego.
O
ile na niższym etapie upodmiotowienia psychika człowieka określona jest przez
dążenie do realizacji interesów partykularnych, o tyle na etapie pełnego
upodmiotowienia działania człowieka są podporządkowane wolnej woli podmiotu w ustaleniu porządku wartości, a nie ciśnieniu jego potrzeb. Podmiot etyki
zdolny jest tu do ustalenia takiego porządku wartości, gdzie wartość użytkowa
(przedmiot) podporządkowana zostaje wartości wyższej o strukturze
podmiotowo-podmiotowej, z których najwyższą jest
wolność. Wolność stanowiona przez podmioty etyki staje się naturą człowieka i jawi się jako dobro powszechne, kreowane na równi przez wszystkie podmioty,
wzajemnie domagające się uznania swojej podmiotowości i uznające się
nawzajem za podmioty — zarówno podmioty etyczne, przestrzegające lub nie
przestrzegające zasad, jak i, w pełnym wymiarze, za podmioty etyki, czyli
podmioty owe zasady ustanawiające.
*
Wydaje
się, że idea rozróżnienia podmiotu etyki, współtwórcy wartości, i podmiotu etycznego, wykonawcy, ma doniosłe znaczenie metodologiczne dla
zrozumienia wolności, bez której trudno wyobrazić sobie porządek
liberalnodemokratyczny oraz odpowiadające mu społeczeństwo obywatelskie i etykę obywatelską.
W
świetle metafizyki wyboru, wolność jako taka jawi się w ścisłym powiązaniu
ze spełnieniem obowiązku konstytuowania relacji podmiotowo-podmiotowych jako
przestrzeni, w której prawo naturalne, stanowione
przez jednostki jako podmioty metafizyczne, w równym stopniu daje im wolność
do jego zmiany w drodze umowy społecznej. W związku z tym trzeba zaznaczyć, że konieczne jest tu omówienie trzech rodzajów wolności:
wolności metafizycznej, wolności stanowionej i wolności politycznej. Wolność
metafizyczna jest tożsama z wyborem metafizycznym (ze stanowieniem dwóch wartości
podstawowych). Wolność stanowiona jest ustanowioną przez podmioty etyki w akcie umowy społecznej zasadą, określającą ich stosunki wzajemne jako wartości.
Zgodnie z dwoma zasadami podstawowymi mamy tu do czynienia ze stanowieniem dwóch
form wolności: równej wolności dla wszystkich i wolności tożsamej z panowaniem, a więc przysługującej jedynie podmiotom panowania. Są to zarazem
dwa typy prawa naturalnego (prawa,
podkreślmy, stanowionego przez ludzi [ 53 ]): prawo naturalne równości i prawo naturalne nierówności.
Wolność polityczna jest pochodną tych praw i empirycznie konkretnej proporcji
między nimi. Można powiedzieć, że kulturowe formy wolności politycznej,
czyli konkretne instytucje polityczne i inne instytucje
kultury, już to autorytarne, już to demokratyczne, są konsekwencją woli większości
[ 54 ], czyli odzwierciedleniem statystycznych rozkładów podejmowanych
przez wszystkie jednostki wyborów metafizycznych i będących ich pochodną
wyborów politycznych [ 55 ].
Na
tym etapie analizy źródła wartości i uzasadnienia etyki można powiedzieć,
że na kulturę ludzką składają się zarówno formy
podmiotowo-przedmiotowych, jak podmiotowo-podmiotowych wyborów metafizycznych
jednostek. Składają się też na nią rozmaite formy walki między zasadami
powołanymi przez te wybory, walki, jaka stale się toczy przede wszystkim w każdej
jednostce. Oznacza to, że etyka społeczeństwa obywatelskiego, jako etyka
wolności i dobra powszechnego, zrodzona w tej walce, nie ma
statusu etyki uniwersalnej, podobnie jak nie ma go etyka posłuszeństwa.
Należy tu podkreślić, że nie ma i nie może być etyki uniwersalnej. Zgodnie z metafizyką wyboru „uniwersalny" jest sam wybór, ale nie to, co jest
wybrane, nie żadna z osobna wzięta „etyka normatywna". A więc to co
nazywamy etyką obywatelską, przypisując jej formę, odpowiadającą naturze
człowieka, ustanawiamy, wybierając podmiotowe traktowanie siebie i nie-ja, nie
zaś akceptujemy dopatrując się w niej wyrazu na zewnątrz nas bytującej woli
jakiegoś autorytetu.
Zatem w wymiarze wolności stanowionej, będącej właśnie sferą etyczności,
nie ma jednej etyki. Są dwa typy etyki, odpowiadające dwóm typom
„prawa naturalnego" (równości i nierówności) — etyka posłuszeństwa i etyka wolności. O ile jednak wybór metafizyczny, wymuszony przez okoliczności
doświadczenia metafizycznego — przez wzajemne zapotrzebowanie i opór, nie
jest jednak w swej treści przez nie zdefiniowany, o tyle wybór etyki wolności,
etyki obywatelskiej, w pełni odpowiadającej skądinąd naturze człowieka, ma
za sobą argument w postaci uniwersalnego (koniecznego, absolutnego) charakteru
wyboru metafizycznego oraz uniwersalnego charakteru samego wyboru
podmiotowo-podmiotowego; zawarta w etyce obywatelskiej zasada uniwersalna polega
na tym, że nie pomija się tu metafizycznego aspektu wolności, przez co
stosuje się ona w jednakowym stopniu do wszystkich jednostek, żadnej z nich
nie wyróżniając, nie przypisując żadnej z nich jakiejś szczególnej
kompetencji, która nie przysługiwałaby jakiejkolwiek innej jednostce. To
nic innego, jak właśnie podstawowy
nakaz („przykazanie") etyki obywatelskiej (etyki liberalnodemokratycznej): traktuj
podmiotowo innego i domagaj się dla siebie podmiotowego traktowania. Można
by ostatecznie powiedzieć, że etyka obywatelska jest uniwersalna, ale tylko co
do zasady, lecz nie co do zakresu: etyka obywatelska nie pretenduje do roli
jedynej „prawdziwej" etyki. Nie oznacza to zarazem „etycznego
relatywizmu" — etyka wolności nie mówi wyznawcy etyki posłuszeństwa:
„rób co uważasz za stosowne". Mówi mu, stawiając go tym samym w kłopotliwej
sytuacji samorefleksji w kwestii powinności wobec siebie i innych: „domagam
się od ciebie, tak jak od wszystkich innych, podmiotowego traktowania, ofiarując
ci w zamian to samo".
Tym
samym zarysowana tu koncepcja etyki obywatelskiej jako etyki wolności, zapośredniczona
przez mój podmiotowo-podmiotowy wybór metafizyczny, wytwarza i odtwarza w pełnym
wymiarze metafizyczną, całościową, podmiotowo-podmiotową strukturę bytu.
Jest wobec niej funkcjonalna. O ile wybór metafizyczny jako taki jest koniecznością,
nie można się bowiem od niego uchylić, o tyle wybór podmiotowo-podmiotowy
[ 56 ] jest wprawdzie, z jednej strony, przejawem „wolnej woli", wolności
metafizycznej, z drugiej jednak, jako decyzja, odpowiadająca pełnej strukturze
podmiotowości człowieka, jest zarazem kwestią powinności wobec siebie i innego w sensie tworzenia wyższej warstwy
swojej i cudzej podmiotowości przez uznanie siebie nawzajem, w drodze
wzajemnego domagania się tego, za wartości równorzędne.
Zgodnie z powyższym, w rozstrzygnięciu podmiotowo-przedmiotowym relacja ja — nie-ja
przekształca się w hierarchiczną relację podmiot panowania-przedmiot
panowania, w relację „władza-poddany" [ 57 ]. W istocie akt ten umieszcza źródło etyki w podmiocie panowania — w Bogu i królu, w „awangardzie", w autorytecie moralnym etc. albo w konieczności historycznej lub w prawach przyrody [ 58 ]. Z kolei przestrzeganie danych odgórnie norm etycznych przez podmiot etyczny jawi
się jako wyraz posłuszeństwa. Natomiast
treścią podstawowego (kolejnego) nakazu etycznego, treścią powinności
etycznej, wypływającej z innego typu etyki, etyki wolności, jest nakaz
wzajemnego domagania się bycia jednocześnie podmiotem etycznym i podmiotem
etyki. Domaganie się od innego, by był nie tylko podmiotem etycznym,
ale by był jednocześnie podmiotem etyki, połączone z domaganiem się
podmiotowego traktowania mnie, a więc uznania mojej integralnej kompetencji
etycznej, jest tym, co zasadniczo różni etykę obywatelską od etyki chrześcijańskiej
jako par excellence etyki posłuszeństwa.
Zasada nadstawiania drugiego policzka, jedna z podstawowych zasad tej etyki,
jest expressis verbis rezygnacją
„ja" z domagania się przezeń
traktowania go jak podmiotu. Charakter etyki chrześcijańskiej jako etyki posłuszeństwa
dopełnia wyjęcie Boga oraz
władzy, która od Boga (czyli, skądinąd, podmiotu etyki) spod działania
przykazania miłowania bliźniego. Istnienie w kulturze opartej na religii
prawie wyłącznie stosunków hierarchicznych, które eliminują kategorię
„bliźniego", świadczy o czymś więcej — o marginalizacji owej normy w obrębie tej kultury. Nota bene Stary
Testament, z którego przykazanie miłowania bliźniego jak siebie samego
pochodzi [ 59 ], nie jest pod tym względem tak jednoznaczny
jak chrześcijaństwo: Bóg występuje w nim raz jako jedyny podmiot etyki,
innym razem znów dzieli się tym statusem z ludźmi, zawierając z nimi
przymierza.
Warto
na koniec zauważyć, że satysfakcja, z jaką konstatowany jest w części piśmiennictwa
postmodernistycznego fakt zarówno zmierzchu etyki, jak i samej potrzeby etyki w społeczeństwie ponowoczesnym [ 60 ], związana jest z niedostrzeżeniem
wyżej wspomnianych dwóch typów etyki. Etyka panowania i posłuszeństwa,
uznająca wartości za „dane" [ 61 ], utożsamiana jest przez autorów, związanych z nurtem postmodernistycznym, z całą etyką [ 62 ]. Nic
dziwnego zatem, że podmiotem wolności (wolnym człowiekiem) jest dla
postmodernistów (zresztą nie tylko dla nich) ktoś, kto jest z „okowów
etyki" całkowicie wyzwolony. Tymczasem wybór podmiotowo-podmiotowy nie tylko
uzasadnia konieczność etyki [ 63 ] przez ukazanie jej związku z podstawami bytu i naturą człowieka, ale również definiuje wolność
podmiotu. Wolny podmiot to, w metafizyce wyboru, taki podmiot, który jest jednością
podmiotu etyki i podmiotu etycznego. Owo bycie
podmiotem integralnym w relacji z innym podmiotem integralnym jest
koniecznym i wystarczającym warunkiem wolności każdej ze stron. Jest więc
akurat odwrotnie, niż twierdzą postmoderniści: etyka, a konkretnie — etyka
obywatelska, jest warunkiem wolności. Inna rzecz, że postmodernizm jest nie
tyle orędownikiem wolności, co ideologią społeczeństwa konsumpcyjnego, co
może tłumaczyć wspomniane bagatelizowanie potrzeby etyki. Kulturowym typem
osobowości kultury konsumpcyjnej nie jest obywatel, lecz konsument, tak jak
typem ludzkim kultury tradycyjnej, opartej na religii, jest poddany. „Wspólnota",
podobnie jak konsumeryzm, nie potrzebuje obywatela, nie potrzebuje więc również
etyki obywatelskiej.
W
historii myśli społecznej wzajemne uznanie stron za podmioty, za wartości równorzędne,
znalazło wyraz w pojęciu umowy społecznej. W dziejach ludzkości można rozróżnić
dwa odmienne wyniki tej umowy. Są one zależne
od woli większości [ 64 ] w stosowaniu jednej z dwóch zasad w budowie porządku
politycznego — zasady posłuszeństwa i zasady wolności. Wyrazem tego są
dwie formy polityczne: państwo autorytarne (państwo „wspólnoty"), i państwo
liberalnodemokratyczne [ 65 ], ale jedynie instytucje demokratyczne, powołane z woli
aktywnej większości, stwarzają każdej jednostce możliwość pełnego
rozwoju swojej osobowości przez integrację własnej podmiotowości. Dają jej
sposobność bycia zarówno prawodawcą, jak i kimś, kto korzysta z opieki
prawa, a zarazem się doń stosuje. Ale w ostatecznym rachunku tylko od każdego
człowieka, od jego wyboru metafizycznego zależy, czy będzie integralnym
podmiotem etyki i prawa, podmiotem wolności politycznej, czy będzie tylko posłusznym
cudzej woli, nawet jeśli to będzie „wola wspólnoty", podmiotem etycznym,
posłusznym lub nieposłusznym normom narzuconym mu przez kogo innego.
Podstawowe nakazy etyki obywatelskiej, wymagające dbałości o integralny
charakter podmiotowości, a więc o bycie obywatelem, stwarzają zobowiązanie
do uczestnictwa w działaniu instytucji, ale też do ich stałego kontrolowania,
jak to postulował między innymi Jacek Kuroń, bo tylko takie uczestnictwo
zapewnia status obywatela. Tylko podejmując ten trud i spełniając taką
powinność budujemy naturę ludzką. Dążąc do jedności wolności
stanowionej, czyli ufundowania stosunków między jednostkami na zasadzie
podmiotowo-podmiotowej, i do wolności politycznej, czyli form instytucjonalnych
tej zasady, wypełniamy obowiązek obywatelski: tworzymy liberalnodemokratyczny
ład polityczny jako adekwatną formę natury ludzkiej.
*
Tekst opublikowany pierwotnie w pracy zbiorowej pt. Kulturowe
instrumentarium wolności, Poznań 2005.
1 2
Footnotes: [ 41 ] O metafizyce wyboru zob. W. Paradowska, Problem
ontycznego statusu innego „ja" u Husserla, Studia Filozoficzne 1989, nr
2; R. Paradowski, Bergson i problem
metafizyki, Ruch Filozoficzny 2000, nr 2; W. Paradowski, R. Paradowski, Dominacja i wolność w kulturze, w: R. Paradowski, P. Załęcki (red., Kulturowe
instrumentarium panowania, Toruń 2002.
Pod wpływem uzusu językowego używa
się tu pojęcia „wartość", gdy tymczasem wartość jest wartością tylko w relacji z wartością. Wartość jest zawsze uzależniona od wartości i nie
może nie wystąpić w parze z wartością. Powiada się wprawdzie, ze Bóg (tu:
jako wartość najwyższa) nie zależy od człowieka, a jednak nie da się go
pomyśleć nie myśląc o nim, a więc — nie uzależniając go tym samym od myślenia o nim (to samo dotyczy „wierzenia", „kochania" itd.). [ 42 ] D. Goleman, Inteligencja
emocjonalna, Poznań 1997, s. 163. „Specjaliści z zakresu psychologii
rozwoju stwierdzili, że niemowlęta czują przygnębienie i współczucie zanim
jeszcze uświadomią sobie w pełni, że istnieją jako odrębne od innych
istoty". Tamże, s. 162. [ 43 ] Doświadczenie
metafizyczne jest punktem wyjścia (początkiem) zarówno psychologii, jak i metafizyki: zarówno psycholodzy mogą budować swój przedmiot (teorię
psychiki) jak i metafizycy mogą budować sam byt i zdawać sprawę z jego
budowania, dopiero od momentu, gdy „ja" (w tym ja filozofa i psychologa)
oddzieli się od tego, co nim nie jest i relację z tym, co nim nie jest,
sproblematyzuje przez określenie się wobec niego i siebie. [ 44 ] "W
tym okresie swojego rozwoju [na etapie empatii — W.P.] maluchy zaczynają się
różnić między sobą ogólną wrażliwością na zmartwienie innych osób.
Niektóre… wyraźnie dostrzegają przygnębienie innych i reagują na nie,
inne natomiast wyłączają się". D. Goleman, Inteligencja
emocjonalna, op. cit., s. 1631-164. [ 45 ] Wybór
metafizyczny oznacza wolność wyboru w ramach określonej alternatywy, a jednocześnie oznacza konieczność, a nawet swoisty przymus wybrania, jako że
nie można od wyboru metafizycznego się uchylić. Obecnie kultura konsumpcyjna
usiłuje wtłoczyć tę konieczność wybierania w wąskie ramy wyboru między
towarami. Kultura religijna wtłacza wybór w równie wąskie ramy posłuszeństwa-nieposłuszeństwa. [ 46 ] Domaganie się
przeze mnie uznania mojej podmiotowości przez „nie-ja" jest pośrednio
domaganiem się uznania przez „nie-ja" swojej własnej podmiotowości, której
niezbywalnym warunkiem jest uznanie przezeń mojej podmiotowości. Dlatego
etyczny problem domagania się przeze mnie uznania czyjejś podmiotowości przez
kogoś trzeciego jest w istocie
szczególnym przypadkiem wyjściowej sytuacji metafizycznej: również w tym przypadku jest to domaganie się od całego „nie-ja"
bycia podmiotem (kimś, kto mnie traktuje podmiotowo); zarówno
krzywdzonemu pomagamy zachować podmiotowość, domagając się od krzywdzącego
jej poszanowania, jak i pomagamy krzywdzącemu — nie tylko zachowanie
podmiotowości przez krzywdzonego jest warunkiem zachowania jej przeze mnie, w takim samym stopniu warunkiem takim jest jej zachowanie przez krzywdzącego,
obaj bowiem składają się na (moje) „nie-ja", którego podmiotowość jest
warunkiem (jednym z warunków) mojej podmiotowości, obie zaś dopiero dają
łącznie wartość. Konflikt wartości powstaje (wartość doznaje uszczerbku)
nie tylko wtedy, gdy nie uda się zapobiec krzywdzie (o sytuacji, gdy tego nie
próbujemy, nawet nie ma co mówić), ale również wtedy, gdy
dążąc do jej zapobieżenia zmuszeni jesteśmy wyeliminować krzywdzącego.
Dobrą ilustrację perypetii podmiotowości stanowi głośny w swoim czasie
przypadek Kitty Genovese, która została zabita w przytomności kilkudziesięciu
świadków, obserwujących przez pół godziny wydarzenie z okien swoich domów, a żaden nie zareagował na dokonujące się w jego oczach zło — nawet nie
zadzwonił na policję. Wydarzenie to i spowodowane przezeń w społeczeństwie
amerykańskim rozterki moralne opisane zostały w: G. Mietzel, Wprowadzenie
do psychologii, Gdańsk 1999, s. 15. [ 47 ] Znakomitą ilustracją tej definicji (w tym zwłaszcza wzajemnego
domagania się uznania podmiotowości) jest unowocześniona wersja wersja przygód
Robinsona Crusoe, przedstawiona przez Caleba Deschanela w brytyjsko-amerykańskim
filmie Crusoe. Skutki podmiotowo-przedmiotowego
wyboru metafizycznego ukazuje William Golding w książce Władca much. [ 48 ] Chodzi dosłownie o mój wybór
metafizyczny. Każda bowiem teoria zapośredniczona jest przez taki czy inny (już
to podmiotowo-podmiotowy już to podmiotowo-przedmiotowy) wybór metafizyczny
jej twórcy. Ta teoria, w odróżnieniu od innych, ujawnia go i włącza do
swojej struktury jako element konstytutywny. [ 49 ] Wedle wzorca gdzie indziej
ustanowionego. [ 50 ] Jako podmiot metafizycznego
wyboru podmiotowo-podmiotowego. [ 51 ] Tak np. M. Węgrzecka, określając osobowość człowieka
przez relację ja — świat, zaznacza, że system wartości, decydujący o „zasadzie preferowania" pełni „nadrzędną i centralną funkcję w całej
osobowości" oraz podkreśla, że mimo „takiej pozycji jest to sfera
najbardziej nieuchwytna w badaniach psychologicznych, opisywana zawsze jedynie
pośrednio". M. Węgrzecka, Zarys
psychologii, Kraków 2000, s. 134. [ 52 ] W sprawie filozoficznego rozumienia transcendencji
zob. W. Paradowska, R. Paradowski, Podmiotowość
jako transcendencja. Przyczynek do definicji podmiotowości politycznej, Środkowoeuropejskie
Studia Polityczne 2005, nr 1. [ 53 ] Prawo naturalne, podobnie jak etyka,
nie jest czymś bezpodmiotowym. W zależności od typu prawa naturalnego
prawnonaturalna podmiotowość jednostek może mieć albo integralny, albo
rozerwany charakter, analogicznie do aspektu podmiotowości, związanego ze sferą
etyczności. [ 54 ] Pod warunkiem jej swobodnej artykulacji; paradoks polega na tym, że taka
swobodna artykulacja mogłaby mieć miejsce w toku referendum, w którym
obywatele odpowiadaliby na pytanie, czy chcą oddać się pod arbitralną władzę
instytucji autorytarnej (już to partii komunistycznej, już to kościoła),
czy, przeciwnie, wolą poddać się prawu przez nich samych stanowionemu (czy to w drodze referendum, czy przez przedstawicieli). Jasną jest rzeczą, że
instytucja autorytarna woli sama definiować obywateli (np. jako wspólnotę
wyznaniową albo lud pracujący miast i wsi), jest bowiem rzeczą mało
prawdopodobną, by obywatele dobrowolnie oddali się pod arbitralne panowanie.
Gdyby jednak tak się stało, to byłby to jedyny przypadek prawdziwie
demokratycznej legitymacji władzy autorytarnej (pod warunkiem, że prawo do
takiego referendum nie zostałoby uchylone). Wybory, w których zwyciężają
ugrupowania, dążące do wprowadzenia porządku autorytarnego, nie stanowią tu
pełnej legitymacji z uwagi na niesprecyzowany charakter opcji, jakie mają
wyborcy. [ 55 ] W sprawie związku między wyborem metafizycznym i wyborem politycznym zob. szerzej W. Paradowska, R. Paradowski,
Władza i prawo. Filozoficzne podstawy wyboru politycznego i teorii polityki,
Przegląd Politologiczny 2004, nr 2, s. 7 i n. [ 56 ] Nacisk mowy potocznej powoduje użycie pojęcia „wybór" w dwóch
znaczeniach: wyboru jako takiego oraz tego, na rzecz czego wybór jest
dokonywany. [ 57 ] W tym miejscu pojawia się
interesujące zagadnienie relacji wzajemnego uprzedmiotowienia, związanego z obopólnym zaspokojeniem potrzeb, przy zachowaniu wzajemnego uznania podmiotowości, a więc zagadnienie „związków funkcjonalnych" oraz ich przechodzenia (przy
zachwianej równowadze sił skutkującej zerwaniem umowy) w związki oparte na
panowaniu i posłuszeństwie, w tym tak zwane (w psychologii) „związki
toksyczne", gdzie zamiast umowy mamy do czynienia z zastosowaniem środków
przemocy. Paradygmat „związków funkcjonalnych", regulowanych w drodze
umowy, oraz „związków
toksycznych" może mieć zastosowanie również w sferze społeczno-politycznej,
gdzie użycie środków przemocy psychologicznej (szantażu itp.) i ekonomicznej
jest szeroko rozpowszechnione. Jednak zastosowanie psychologicznej kategorii związków
toksycznych i związków funkcjonalnych poza psychologią wymagałoby osobnych
badań. [ 58 ] Nagminnie postępuje tak
popularna w ostatnich latach literatura z zakresu socjobiologii. Przegląd
stanowisk socjobiologicznych w kwestii natury człowieka zob. np. w: A. Mościskier,
Spór o naturę ludzką. Socjologia czy
socjobiologia? Warszawa 1998. Tytuł wskazuje na to, że autor, jeśli nawet
zachowuje pewien dystans wobec radykalizmu socjobiologii, nie jest bardzo skłonny
wyjść poza ramy determinizmu. [ 60 ] Zob. Z. Bauman, Etyka
ponowoczesna, Warszawa 1996, s. 6 i n. [ 61 ] Właśnie „uznająca", bowiem posłuszeństwo,
tak samo jak wolność, jako podstawowe wartości etyczne, nie są dane, lecz
ustanowione. Co innego wolność metafizyczna, która jest dana, podobnie
jak konieczność przyrodnicza. Można powiedzieć, ze tak jak wolność
ustanowiona ma swoją podstawę w wolności metafizycznej, tak ustanowione posłuszeństwo
ma swoją podstawę w konieczności przyrodniczej — bycie, z punktu widzenia
metafizyki, bądź co bądź niższym. [ 63 ] Metafizyka wyboru uzasadnia konieczność
etyk jako kulturowych form wartości podstawowych. [ 64 ] Trzeba oczywiście pamiętać o różnicy między wolą,
zdefiniowaną przez ludzi, których ta definicja dotyczy, i zdefiniowaną
przez kogo innego. [ 65 ] Związki między umową a każdą z jej głównych
form politycznych najlepiej ilustrują koncepcje Tomasza Hobbesa i Johna Locka.
Ze zrozumiałych względów nie sposób się tu do nich szczegółowo
ustosunkować. Wspomnę tylko, że Hobbes, konstruując autorytarną formę porządku
politycznego, oddzielił podmiot etyki od podmiotu etycznego. Locke natomiast,
dzięki idei dwóch umów, zachował integralny charakter podmiotowości człowieka.
Lockowska wersja umowy społecznej nie sprowadza już podmiotowości wyższej
uczestników umowy, jak się to dzieje u Hobbesa, do przyzwolenia na panowanie
podmiotu uprzywilejowanego. Wszyscy obywatele jako podmioty etyczne przestrzegają
reguł i do nich się odwołują, ale nade wszystko jako podmioty etyki reguły
te ustanawiają. Nawiasem mówiąc, nawet u Hobbesa można dopatrzyć się
integralnego podmiotu, chociaż za cenę abstrahowania od sfery władzy państwowej:
prawo natury, nazwą swą sugerujące pozaumowne źródło zasad podstawowych,
treścią samych zasad wykazuje ich umowny charakter. Chyba że chodzi, jak w niniejszym tekście, o naturę wyższą, konstruowaną w relacji
podmiotowo-podmiotowej. « (Published: 21-01-2007 Last change: 30-01-2011)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5225 |
|