»
Pipelinestan [2] Author of this text: Witold Stanisław Michałowski
W Azerbejdżanie-Krainie Ognia, na skraju małej
mieściny Janan Dag, co oznacza w języku tureckim „płonąca górę", ogień płonie nadal. Po minięciu ostatnich zabudowań
jest podjazd na niewysokie wzgórze.
Wyschnięte łożysko potoku przechodzi w suchy parów. Nad nim drga rozgrzane
powietrze. Niżej płoną kruszejące od gorąca kamienne szczeliny. Zasłania
je okrągła altana. Wzniesiono ją niedawno z betonowych bloczków. Pobożni pątnicy, wierni wyznawcy Zoroastra przybywają
tu z dalekich Indii, Afganistanu, Iranu. Świątynia w Atesgah cieszyła się większą sławą. Otaczał ją wieniec kamiennych
pustelniczych cel karawan seraju.
Końca swoich dni dożywali w nich ci najbardziej wierzący. Na
rogach opartej na rzucie kwadratu kopuły i w wydrążonej w skale studni
płonął gaz. Tych, których
kres ziemskiej wędrówki dobiegł końca wrzucano do wnętrza studni. Gaz
skalnymi szczelinami wciskał się do pustelniczych cel. Ich lokatorzy spędzali dnie wpatrując
się w płomienie. W XIX w. złożami ropy naftowej w Surachanach zainteresował
się Dymitr Mendelejew. Specjalnie przyjechał z Petersburga. Dla niego
wzniesiono z kamieni budynek laboratorium. Niedawno jego zdewastowane ruiny
zamieszkali uchodźcy z Karabachu. Minął bezpowrotnie okres świetności świątyni
ognia. Intensywna eksploatacja i wywiercenie setek szybów obniżyło ciśnienie podziemnych złóż węglowodorów.
Święty płomień wygasł. Pojawia się tylko wtedy gdy przyjeżdża autokar z turystami, po odkręceniu gazowego zaworu. Bóg zoroastrian uległ modernizacji.
W latach 70 tych XIX wieku w okresie świetności Baku, wydobywano w tym rejonie
blisko połowę światowej produkcji ropy naftowej. Teraz,
dzięki uporowi zmarłego niedawno prezydenta Geydara Alijewa oraz dzięki
istniejącym nadal pod powierzchnią ziemi
zasobom gazowych i ciekłych
węglowodorów, Baku zaczyna znów
rozkwitać. Dziś m²
mieszkania w dobrych dzielnicach tego
miasta kosztuje prawie tyle samo
ile w Warszawie. Szacuje się, że potwierdzone
zasoby ropy naftowej i gazu ziemnego w basenie Morza Kaspijskiego osiągają
do 4% zasobów kuli ziemskiej. Analitycy przewidują, że do końca
obecnej dekady wydobycie ropy osiągnie tu poziom Wenezueli, największego
producenta Ameryki Łacińskiej.
Mimo,
że w Azerbejdżanie i Kazachstanie obserwuje się istotny wzrost PKB,
to stopa życiowa znacznej części obywateli największych producentów ropy w tym regionie nadal jest niska.
W
2002 r. wydobycie osiągnęło 1,6 miliona baryłek dziennie. Było porównywalne do wydobycia Brazylii, drugiego producenta ropy na
kontynencie południowo-amerykańskim. (Przewiduje się, że do końca
dekady kraje kaspijskie osiągną łącznie poziom wydobycia trzykrotnie
wyższy, czyli aż o 70% więcej niż w momencie odzyskania niepodległości.) Rok później Rosja, Azerbejdżan i Kazachstan dokonały podziału północnej części dna Morza Kaspijskiego na
trzy nierówne sektory. Kazachstan otrzymał 27%, Rosja 19%, a Azerbejdżanowi
przypadło 18% linii brzegowej.
Mimo braku ostatecznego consensusu umożliwiło to znaczny postęp w realizacji
projektów wykorzystania podmorskich złóż. Szacunki wielkości zasobów
cechuje duży rozrzut. Od 17 do 33 mld. baryłek. Stawia to je na równi z Katarem, jeśli chodzi o tę pierwszą
cyfrę, i ze Stanami Zjednoczonymi o tę drugą.
Zgodnie z prognozami na 2015 w Kazachstanie eksploatacja pól naftowych głównie Tengiz i Kulsaryr, ma umożliwić
wzrost wydobycia do 2,6 mln. bpd. Blisko osiem razy więcej niż rocznie
będzie potrzebował nasz kraj.
Złoża
azerbejdżańskie Azeri i Chirag oraz głębokowodne Gunashli do końca obecnej
dekady pozwolą na wydobycie rzędu 1 mln. bpd. a więc około 50 milionów ton rocznie. Będziemy mieli
drugi "Caspian oil rush".
Trudno
przecenić rangę wydarzenia jakim się okazało odkrycie w 1999 r. złóż gazu Shah Deniz na południu Morza
Kaspijskiego, w pobliżu pogranicznego szelfu z Iranem. Zawierać mogą nawet więcej niż 900 mld.m³ gazu.
Rok później nieco mniejsze złoża odkryto w rejonie Kashagan w Kazachstanie. Turkmenistan i Uzbekistan
jak na razie nie biorą aktywnego udziału w gazowo-naftowym karnawale.
Ich elity polityczne nie są zbyt przychylne dla zagranicznych inwestorów.
Dlatego światowe firmy naftowe faworyzują
Azerbejdżan i Kazachstan.
ŁUKOIL w 2003 r. wraz z GAZPROMEM utworzył
firmę typu joint venture z kazachską kompanią naftową KAZMUNAIGAZ i zamierza
wiercić w rejonie struktury geologicznej nazwanej CENTRALNAJA.
Zlokalizowana jest w pobliżu kazachsko- rosyjskiej linii rozgraniczenia na Morzu Kaspijskim.
Znajdujące się tam złoża zawierać mogą do 570 mld m³ gazu. GAZPROM uczestniczy też w projekcie Kurmangazy. Złoża
zagospodarowywane będą wspólnie przez
KAZMUNAIGAZ ROSNIEFT
Niedawno gaz ziemny z Turkmenistanu
zaczął konkurować z wydobywanym przez GAZPROM na północnych terytoriach
syberyjskiej kolonii Federacji Rosyjskiej. Ponieważ jednak gazociągi łączące
obszary wydobycia są własnością GAZPROMU, turkmeński gaz był odcięty od dostępu
do światowego rynku z wszystkimi wynikającymi stąd konsekwencjami.
Kiedy Turmenistan spierał się z Rosją o wysokość stawek za tranzyt gazu, jego
wydobycie spadło z poziomu 57.2 mld m³ na początku ubiegłej dekady do zaledwie
13.mld m³ w roku 1998. W 1999 roku zawarto w końcu stosowne
porozumienie. Już w 2000 roku wydobycie poszybowało w górę do
poziomu 46.5 mld m³, a rok później osiągnęło przeszło 48 mld m³. W 2003 roku podpisano porozumienia
pomiędzy Uzbekistanem i Rosją. Miały na celu znaczne zwiększenie
eksportu gazu. Kraj ten w przeciwieństwie do Turkmenistanu zabezpieczył sobie
wzrost wydobycia poprzez ominięcie systemu rosyjskich rurociągów i skoncentrowanie się na wykorzystaniu gazu na potrzeby własne oraz rynków krajów
sąsiednich. Uzbekistan był trzecim producentem gazu
ziemnego w WNP i jednym z dziesięciu największych na świecie. Od
odzyskania niepodległości zwiększył wydobycie prawie o 50 % do 63 mld m³ w 2001 roku. UzbekNefteGaz — uzbekistański państwowy koncern naftowy i gazowy
nie odnotował większych sukcesów na polu współpracy z zagranicznymi
inwestorami. W 2001 roku podpisał porozumienie o podziale wydobycia ze złóż Ust-jurt i w rejonie Gissar z Britain's Trinity Energy. Główni
producenci ropy naftowej regionu
Morza Kaspijskiego Azerbejdżan i Kazachstan są nadal importerami netto gazu ziemnego, kupując go z Uzbekistanu i Rosji. Zależność od dostawcy ciąży im coraz bardziej. Największe
nadzieje budzi złoże Shah Deniz.
Jest uważane za jedno z najbogatszych w skali światowej odkrytych w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Stawki
za tranzyt ropy i gazu po kontrolowanych przez Moskwę terytoriach nie mają
zbyt wiele wspólnego z rachunkiem ekonomicznym, rzeczywistymi kosztami
wydobycia czy też koniecznością przeznaczenia odpowiednich kwot na
rehabilitację środowiska naturalnego. Nazywając rzecz po imieniu to jest
najzwyklejszy haracz, bo jak inaczej można nazwać fakt sprzedaży do krajów
UE turkmeńskiego gazu z 350% narzutem.
CASPIAN
BUSINESS NEWS niedawno poinformował, że został zerwany kontrakt
pomiędzy ŁUKOIL OVERSEAS HOLDING Ltd. a państwowym azerbejdżańskim
koncernem SOCAR na eksploatację złóż Zykh-Hovsan znajdujących „on shore" w rejonie granicy z Dagestanem. Rosjanie
odmówili ponoszenia kosztów ochrony naturalnego środowiska.
Przyszłość północnej drogi transportu ropy
naftowej stanęła pod znakiem zapytania. Zgodnie z informacją wychodzącej w Baku
po
rosyjsku gazety KASPIJ rurociąg
Baku-Grozny-Tichorek-Noworosyjsk ma zostać wyłączony z eksploatacji. Rocznie TRANSNIEFT
przetłaczał nim do 5 mln. ton ropy. Prawie połowę wydobycia Azerbejdżanu. Za każdą tonę
pobierał 15,67 USD
Doskonałej jakości produkt znany na światowych giełdach jako azeri light
mieszał się z ciężką zasiarczoną ropą typu ural
czy rebco. Strata
na tonie takiej „mieszanki" wynosiła od 4-5 USD. Należało też doliczyć
około 5 USD/t za załadunek ropy na tankowce w Noworosyjsku i coraz bardziej rosnące opłaty za ich przejście przez Bosfor.
Stawka tranzytowa ropy rurociągiem BTC (Baku-Tbilisi-Ceyhan) wynosi w przybliżeniu dwadzieścia trzy dolary za tonę. Jak
dobrze policzyć to Rosjanie już nie są konkurencyjni. Do pirsów
naftowych w Jumurtalik-Ceyhan nad Morzem Śródziemnym
mogą też przybijać przez cały rok
mamucie tankowce o ładowności 400.OOO DWT a do Noworosyjska nad Morzem Czarnym, parokrotnie mniejsze. I to w zależności od warunków
atmosferycznych. Przez znaczną część roku panują tam mgły.
Warto
chyba też zainicjować utworzenie
międzynarodowego konsorcjum które wybuduje Gazociąg Sarmacki z zachodnich brzegów Morza Kaspijskiego, przez Azerbejdżan, Gruzję,
Morze Czarne i Ukrainę do Bramy Przemyskiej. W prostej linii będzie co
najmniej dwa razy krótszy od tego z Półwyspu Jamał i wielokrotnie od niego tańszy.
Podmorski odcinek z wybrzeży Abchazji na Krym będzie co najmniej trzykrotnie krótszy od Gazociągu Bałtyckiego. Zasoby
Shah Deniz starczyłyby na zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego dla
Ukrainy i Polski przez najbliższe 40
lat. Do zrównoważenia
bilansu energetycznego musimy
importować rocznie z kierunku
wschodniego ca 7 mld. m³ gazu. Nie musi to być gaz obłożony
rosyjskim haraczem.
Gazowy
potencjał basenu Morza Kaspijskiego może mieć w niedalekiej przyszłości dużo
większe znaczenie niż występujące tu
złoża ropy. Zasoby gazu są porównywalne do zasobów Arabii Saudyjskiej. Rządy
krajów kaspijskich i operujące na ich terenie firmy są jednak dużo bardziej
zainteresowane ropą. Z powodów komercyjnych. Wykorzystanie złóż gazu
wymaga dużo większych nakładów finansowych. Daje się też odczuć brak
rurociągowej infrastruktury. Stwarza
to unikalną szanse dla polskich firm. Nieporozumieniem było zamknięcie w Baku
przedstawicielstwa PGNiG.
Gdy wczesną wiosną 2005 r. kolejny raz odwiedziłem Azerbejdżan na prośbę
szefostwa TVN-24 pomagając uzyskać wywiad z prezydentem tego kraju Ilchamem
Alijewem byłem nieco zdziwiony klimatem w jakim go przeprowadził redaktor
Rogala. Były już ambasador RP w Baku zaaranżował tego samego dnia dla
telewizyjnej ekipy spotkanie z ekspertem, który miał referować sprawę możliwości
dostaw kazachskiej ropy naftowej do
Polski. Ekspert okazał się dobrze wykształconym doskonale mówiącym po
angielsku Słowianinem. Przez kwadrans usiłował przekonać widzów programu TVN-24, że budowa
jakiegokolwiek rurociągu w poprzek Morza Kaspijskiego, aby w ten sposób z pominięciem rosyjskich terytoriów pompować kazachską ropę do
Azerbejdżanu, nie ma najmniejszego sensu. Poza tym najważniejsze są tarliska jesiotra. Leżący na
dnie rurociąg może ryby niepokoić.
Basen Morza Kaspijskiego jest idealnie położony pod względem dostępu
do rynków Europy, krajów Bliskiego Wschodu a nawet Centralnej Azji. Do końca
obecnej dekady wydobycie osiągnie poziom co najmniej 4,5 mln bpd .Więcej niż
obecne z Morza Północnego. W miarę jak wydajność
zagospodarowanych na całej kuli ziemskiej pól naftowych
zacznie spadać, eksploatacja nowych zasobów znajdujących się szczególnie w krajach nie należących do OPEC, będzie
nabierać coraz większego znaczenia.
1 2 3 4 Dalej..
« (Published: 31-03-2007 Last change: 02-06-2013)
Witold Stanisław MichałowskiPisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. Biographical note Number of texts in service: 49 Show other texts of this author Newest author's article: Kaukaz w płomieniach | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5319 |