The RationalistSkip to content


We have registered
204.317.892 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta
Marcin Kruk - Człowiek zajęty niesłychanie
 Outlook on life »

Miłość bliźniego i bomby jądrowe [1]
Author of this text:

Problem wojen nie został rozwiązany. Wisi nad nami jego historyczna uniwersalność i powszechność mniemania o jego rzekomej wiecznotrwałości. Ale jeszcze w apogeum psychologicznych, filozoficznych, politycznych i materialnych przygotowań do kolejnej światowej wojny, kiedy pacyfizm był czymś podejrzanym a często traktowany jak zbrodnia, Winston Churchill w odczycie w BBC 16 listopada 1934, nawołując swój kraj do szybkiego zwiększenia zbrojeń, paradoksalnie, dał może najmądrzejszą diagnozę sprawy wojen i rozbrojenia: "By usunąć przyczyny wojny..… musimy usunąć powody do skarg i położyć kres niesprawiedliwości. Musimy wynieść ludzką myśl na wyższy poziom. Jeżeli nadejdzie moralne rozbrojenie, fizyczne przyjdzie wkrótce potem". Mamy obecnie inną psychologicznie sytuację na świecie niż przed siedemdziesięciu laty: większość ludzi jest wrogo nastawiona do wojny, a status społeczny wojskowych jest znacznie niższy niż ongiś. Wojny głęboko wpływały na ekonomię, zjawiska socjalne związane z nadprodukcją, nadmiarem siły roboczej [ 1 ] i legalną kanalizacją instynktu agresji, a także z całą strefą kultury, nauki, techniki i religii. Przez uprzednie wieki były czynnikiem dyscyplinującym, stymulującym, oraz organizującym plemiona i państwa. Ale już od dłuższego czasu w centrach decyzyjnych analizuje się realność nadchodzącego końca wszystkich wojen, i niebezpieczeństw jakie przyniosłaby ta dogłębna zmiana kulturowa, a także poszukuje się rozwiązań zastępczych. Rozważa się kierowanie uwagi publiczności w kierunku podboju kosmosu, ale wydaje się, że zwycięża raczej idea ochrony środowiska przed człowiekiem, ponieważ tak jak wojny, wykorzystuje ona instynkty altruistyczne (Lewin, 1967). Staje się coraz bardziej oczywiste, że dalszy rozwój cywilizacji prowadzi do końca militaryzmu i Epoki Wojen (Human Security Centre, 2005).

Od roku 1816 do 2002 było na świecie 199 wojen międzynarodowych i 251 wojen domowych. Trendy obu typów wojen różnią się diametralnie. Trend częstości wojen międzynarodowych był raczej płaski, wahając się od około 0 w r. 1816 do 5 w r. 1885 i 0 w r. 1992 i 1 w r. 2002. Natomiast wojny domowe zaczęły gwałtownie wzrastać po II Wojnie Światowej i końcu epoki kolonializmu, z 2 wojen w r. 1946 do maksimum 25 wojen w r. 1991, po którym nastąpił w r. 2000 gwałtowny spadek do przedwojennego poziomu nie przekraczającego 10 wojen domowych rocznie. Okres 60 lat od końca II Wojny Światowej jest wyjątkowy (a chyba także w całej historii Europy) — nie było w nim wojen pomiędzy mocarstwami europejskimi. W skali świata gwałtowny spadek wojen międzynarodowych nastąpił po roku 1980. Na spadek ciągle obecnie zmniejszającej się liczby wojen domowych wpływa wiele czynników, z których prawdopodobnie najważniejszym jest niezwykły rozwój aktywizmu społeczności międzynarodowej, ukierunkowanego na zapobieganie konfliktom, zaprowadzania i budowania pokoju. Brak wojen międzynarodowych, a zwłaszcza między wielkimi mocarstwami, wynika również z gry bardzo wielu czynników, takich m.in. jak upadek kolonializmu i zakończenie Zimnej Wojny, ale prawdopodobnie najważniejszym z nich jest przyspieszenie rozwoju cywilizacji oraz (niestety) broń jądrowa.

Pomiędzy rokiem 1945 a 1998 wykonano 2393 wybuchy jądrowe w atmosferze i pod ziemią. Dwa z nich użyto do zabicia cywilnej ludności Hiroszimy i Nagasaki, a pozostałe posłużyły do celów technicznych przy tworzeniu arsenałów broni jądrowej, oraz do demonstracji siły polityków i państw nuklearnych, do zbudowania globalnej strategii strachu. Światowy arsenał tej broni osiągnął poziom około 50.000 głowic bojowych, o łącznej mocy wybuchowej 20.000.000.000 ton trotylu. Moc ta jest ponad 1.300.000 razy większa od mocy bomby, która zniszczyła Hiroszimę. Za czasów Breżniewa Sowieci mogli zniszczyć rakietami SS-20 każde miasto w Europie powyżej 20.000 ludności. Amerykański plan operacyjny (Single Integrated Operational Plan — SIOP) z r. 1962 zakładał, że w ataku jądrowym na kraje socjalistyczne zginie 525 milionów ludzi. SIOP z r. 2000 zakłada, że atomowa salwa na rosyjskie miasta z jednej tylko atomowej łodzi podwodnej TRIDENT (USA ma ich 18) spowoduje 45 milionów zgonów w ciągu pierwszych 48 godzin, a później 12 milionów zgonów, od radioaktywnego opadu. Podobnie wyglądają obecne scenariusze ataku Rosjan na Amerykę. Czy taki stan ma trwać wiecznie? Nie jest to możliwe. Albo nastąpi rozładowanie poprzez globalną wojnę i anihilację cywilizacji, albo ludzkość zdobędzie się na wyjście ze śmiertelnej pułapki atomowej. Ta druga możliwość wydaje mi się bardziej prawdopodobna. Obecnie od pułapki atomowej odwraca się głowę, przestała być modna w mediach i na posiedzeniach Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Ale nie przestała istnieć, czeka na likwidację, jednocześnie ucząc nas pokoju.

Do zbudowania i produkcji broni jądrowej wykorzystano geniusz najlepszych matematyków, fizyków i chemików, wielu z nich było noblistami. Początkowo usprawiedliwieniem ich działania była chęć ubiegnięcia Niemców, pracujących nad jądrową „wunder Waffe".

Ale gdy 16 lipca 1945 r. w Nowym Meksyku wybuchła pierwsza bomba jądrowa, w Europie było już trzy miesiące po wojnie i Niemcy nie mogli zagrażać światu. Nie było takiego zagrożenia, gdy w r. 1949 Sowieci wypróbowali swoją pierwszą broń A. Trudno również uwierzyć, by coś racjonalnego i płynącego z dobroci serca zmusiło Amerykanów do ogromnego wysiłku stworzenia rewolucyjnej nowej broni wodorowej (pierwszy wybuch w r. 1951), 1000 razy potężniejszej od bomby hiroszimskiej. Dlaczego w czasie pokoju uczeni z ogromnym zapałem tworzyli coraz doskonalszą, straszniejszą i okrutniejszą broń masowej zagłady?

Większość z nich twierdzi, że kierowała nimi miłość ojczyzny, inni że nienawiść do Niemców, inni że do komunistów, a jeszcze inni że do kapitalistów. Wydaje mi się jednak, że nie to było głównym motorem ich działania, a także nie ambicje personalne, ani „urok posad i zysków".

Najpotężniejszym motorem uczonych była prawdopodobnie fascynacja samą fizyką wybuchu jądrowego, obcowanie z jej tajemnicą i pięknem. Motorem zaś polityków nacjonalistyczne końskie okulary oraz wielkościowa mania potęgi i władzy.

Czy jednak nie należało zrezygnować i z tej fascynacji i z wszystkich innych powodów? Ważniejsze pytanie dotyczy nie uczonych, lecz przywódców świata, politycznych, intelektualnych i religijnych. Czemu nie znaleźli w sobie dość mądrości, dalekowzroczności, siły i dobrej woli, dość wielkości, by trend rozwojowy wzbudzony odkryciem w r. 1938 rozszczepienia jądra atomu, odwrócić od masowej zagłady i skierować ku powszechnemu dobru?

Przez całą drugą połowę XX wieku ludzkość żyła w ponurym cieniu groźby nuklearnej zagłady. Każdy myślący człowiek na Kuli Ziemskiej stale uświadamiał sobie, że zarówno patriotyczny i odpowiedzialny Prezydent USA, jak i nie mniej patriotyczny i odpowiedzialny Sekretarz Generalny ZSRR, mogą w każdej chwili nacisnąć guziki w noszonych za nimi „czarnych skrzynkach" z atomowymi kodami, a po 15 minutach, wraz z dziećmi, wnukami i większością swych narodów, zostaną w drobnym ułamku sekundy odparowani w temperaturze miliona oC, lub skazani na długotrwałe bolesne umieranie po napromienieniu radioaktywnym opadem. Piekło to, tym razem stworzone przez ludzi, a nie, jak pisze Dante, przez „la somma sapienza e il primo amore" [ 2 ] biblijnego Boga Żydów, chrześcijan i islamu, zademonstrowano całemu światu w Hiroszimie i Nagasaki, mordując bez militarnej potrzeby setki tysięcy niewinnych ludzi.

Szaleństwo masowej produkcji broni jądrowej uzasadniano opinii publicznej różnicami ustroju, interesami narodowymi, bezpieczeństwem. Ale bezpieczeństwo świata nie rosło wraz z produkcją broni, lecz malało. Od początku było jasne, że nie ma to sensu i że jest zbrodnicze. Jednak w tę pułapkę brnęli wszyscy: uczeni, wojskowi, politycy i liczni głosiciele miłości bliźniego, a bezradna publiczność, zredukowana do poziomu „żywych tarcz", biernych zakładników strategów nuklearnego odstraszania, nie znajdowała odpowiedzi na pytanie: po co nas się w to wpędza? W pewnym momencie państwa atomowe wraz ze swymi satelitami, zrezygnowały nawet z rozpoczętej już masowej budowy schronów do ochrony przed promieniowaniem — nuklearni stratedzy potrzebowali „żywych tarcz". A więc nie mamy schronów, lecz arsenały.

Publiczność uznała że winni są uczeni i nauka. To stało się głównym powodem masowego pesymizmu intelektualistów i nieufności, a nawet odrzucania nauki i tworzonej przez nią cywilizacji. Ale nie tylko uczeni, i nie mali duchem politycy, nie kasta militarna i kompleksy wojskowo-przemysłowe są winni stworzenia wiszącego ciągle nad nami monstrum wojny jądrowej.

Buddyzm, hinduizm, islam, judaizm, chrześcijaństwo i ateizm, przez tysiące lat nie przygotowały nas do życia w pokoju, narzucanym przez współczesną cywilizację.

Oto kilka przykładów ze świata chrześcijańskiego, wskazujących na niedostosowanie etyczne do wyzwań ery nuklearnej.

Chrześcijański kapłan w dniu 5 sierpnia 1945 na wyspie Tinian przed wystartowaniem samolotu z bombą jądrową dla Hiroszimy, tak się modlił o bezpieczne przeprowadzenie akcji:

"Wszechmogący Ojcze, który wysłuchujesz modlitw tych, co Cię kochają, prosimy byś miał w opiece tych, którzy ośmielają się wznieść na wyżyny Twego nieba i dalej prowadzić walkę z naszymi nieprzyjaciółmi… Pokładając w Tobie ufność, będziemy szli nadal drogą, na którą weszliśmy."

Gustav Gundlach, jezuita, profesor Akademii Gregoriańskiej w Rzymie przedstawił następująco nauki Piusa XII o wojnie atomowej:

"Prowadzenie wojny atomowej nie jest absolutnie sprzeczne z etyką. ... (papież) zdaje sobie w pełni sprawę z rozmiarów zniszczeń i zna wszelkie realia".

P.F. Hirschmann, jezuita niemiecki, teolog stwierdził w r. 1958:

"Odwaga aprobowania ofiary wyposażenia w broń atomową w obliczu aktualnej sytuacji, aprobowania mimo PERSPEKTYWY ŚMIERCI MILIONÓW LUDZI, może okazać się BLIŻSZA POSTAWY ŚWIĘTEGO FRANCISZKA i zawrzeć w sobie więcej ducha teologii Krzyża, niż myślenie, które pochopnie poświęca pryncypia prawa naturalnego na rzecz nieprzemyślanego teologumenonu [ 3 ], a czynią to dziś bardzo liczni księża i teologowie ewangeliccy".


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Moralność a życie codzienne
Wunderwaffe. Skrót historii cudownej broni

 See comments (5)..   


 Footnotes:
[ 1 ] Np. typowa europejska armia w połowie XX wieku składała się z „ludzi niezdolnych do zatrudnienia w handlu, przemyśle czy rolnictwie, dowodzonych przez oficerów nie nadających się do wykonywania godnego zawodu lub do prowadzenia przedsiębiorstwa". K. Fischer, Das Militär, Steinmetz Verlag, Zurych, 1932.
[ 2 ] Najwyższa mądrość i pierwsza miłość
[ 3 ] Rozprawiania o Bogu

«    (Published: 25-07-2007 Last change: 28-07-2007)

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Zbigniew Jaworowski
Professor Zbigniew Jaworowski is the chairman of the Scientific Council of the Central Laboratory for Radiological Protection in Warsaw. In the winter of 1957-1958, he measured the concentration of CO2 in the atmospheric air at Spitsbergen. During 1972 to 1991, he investigated the history of the pollution of the global atmosphere, measuring the dust preserved in 17 glaciers—in the Tatra Mountains in Poland, in the Arctic, Antarctic, Alaska, Norway, the Alps, the Himalayas, the Ruwenzori Mountains in Uganda, and the Peruvian Andes. He has published about 20 papers on climate, most of them concerning the CO2 measurements in ice cores.
 Private site

 Number of texts in service: 9  Show other texts of this author
 Newest author's article: Co nie będzie dyskutowane w Kopenhadze na szczycie o ograniczeniach emisji CO2
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 5481 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)