|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Niedogodności kondycji ludzkiej według Ciorana [4] Author of this text: Sławomir Piechaczek
Należy jednak podkreślić, że chociaż śmierć, pozwalając odzyskać przestrzeń sprzed narodzin, stanowi swego rodzaju wybawienie, to staje się nim dopiero z chwilą wydania ostatniego tchnienia, natomiast wcześniej żadna nasza myśl nie jest wolna od lęku przed nią. Również tutaj Cioran ucieka się do klasyfikacji ludzi i dzieli ich na tych, którzy posiadają świadomość śmierci oraz tych, którzy jej nie posiadają [ 46 ]. Dla zwykłego człowieka śmierć jest czymś zewnętrznym i jakościowo różnym od życia. Nie dostrzega on, że jego własna cielesność skazuje go na zaburzenia, katastrofy i zniszczenie, zaś śmierć, będąc drugą stroną medalu, jest wpisana w ludzką egzystencję. Nawet jeśli dozna uczucia, że jego życie nie jest czymś ostatecznym, to tylko tymczasowo i zazwyczaj nie popada przez to w żadną obsesję. Ze wszystkich sił stara się odsunąć od siebie myśl o śmierci, ją samą wydziedzicza, sprowadza do zgonu, zaś codzienności nadaje względem niej pełną autonomię. Podczas gdy starożytni mnisi kultywowali sztukę strząsania z siebie życia, człowiek współczesny chciałby umierać tak, jak gdyby śmierć nie istniała – li tylko raz jeden i to u kresu swych dni. Śmierć jest dla niego wyłącznie uciążliwą szarpaniną, której należy jak najszybciej umknąć. Strach, zazwyczaj będący objawieniem się w nas świadomości, w jego przypadku pełni rolę pomocnika przyszłości, stymuluje go i zmusza do samoafirmacji przez ucieczkę od samego siebie – im jest większy tym większa potrzeba zamaskowania paniki poprzez działanie i tym większy nałóg produkowania [ 47 ]. W konsekwencji sfera strachu i świadomości ulega skurczeniu, zaś przekarmiony wrażeniami człowiek staje się niewolnikiem własnych skłonności. Mimo że wszystkie racje stoją po stronie śmierci i nie ma argumentu, który przemawiałby za życiem, on, ciekawy swego przeznaczenia miłośnik niewiadomego, wybiera właśnie życie. Chwyta się kolejnych dni, gdyż zadanie sobie śmierci wydaje mu się czymś nazbyt logicznym i o wiele mniej atrakcyjnym niż przygoda istnienia. W Na szczytach rozpaczy Cioran pisze: „Czy można mówić o śmierci, nie poznawszy agonii? Śmierć można pojąć tylko wówczas, gdy życie odczuwamy jako długotrwałą agonię, w której śmierć splata się z życiem. […] Wejść w śmierć nie znaczy (jak to głosi potoczne mniemanie, a w szczególności chrystianizm) wydać ostatnie tchnienie i wkroczyć w krainę o innej niż życie strukturze i rzeczywistości, lecz w życiowej progresji odkrywać drogę ku śmierci i w pulsowaniu życia odnajdować jej otchłanną immanencję". [ 48 ]
Wszystko, czego możemy się nauczyć, obserwując własną witalność, nieodwołalnie unieważnia nas, wyrywa z mnogości życiowych iluzji, zaprzecza kłamstwom i nadziejom oraz ukazuje demonizm stawania się i niszczenia, który jest ze swej istoty czymś irracjonalnym, wyzbytym celu i jakościowego postępu – w świecie, gdzie życie rodzi formy tylko po to, by za chwilę uległy one zatracie nie może być mowy o żadnym sensie. Jedyne uniwersum znaczenia rodzi się i umiera wraz z naszą świadomością, ona jest wszystkim i gdy ustaje jej aktywność pociągamy cały wszechświat w nicość, nawet jeśli obiektywnie to nieprawda i nawet jeśli nic z nami nie przepada. Zdawać sobie z sprawę z tego, że śmierć jest czymś nieuchronnym i że wraz z nią nastąpi definitywny kres naszego istnienia, to nie umierać li tylko raz jeden u schyłku swego życia, lecz naznaczać każdą jego chwilę agonią i perspektywą końca. Odczucie fatalności bycia daje nam znać, iż śmierć nie jest gościem, ale współlokatorem. W tym kontekście życie okazuje się być swoistą drogą-ku-śmierci, a może właściwiej drogą-w-śmierci-ku-śmierci, gdyż każdy krok w życie jest zarazem krokiem w śmierć. [ 49 ]
Nie byłoby mowy o przerażeniu faktem własnej śmiertelności gdyby nie to, że umieranie z reguły powiązane jest z utratą czegoś wartościowego. Śmierć ma sens tylko dla tych, którzy, nie mogąc uciec przed absolutem własnego „ja”, kochają życie i którym wchodzi ono do głowy wszystkimi zmysłami. Zdaniem Ciorana wyłącznie „bogacze czują śmierć, ubodzy jej oczekują; żaden żebrak nigdy nie umarł” [ 50 ]. Lęk przed czekającą nas stratą nakazuje umierać w każdej chwili, natomiast ktoś, kto go nie odczuwa wydaje się być nieśmiertelny, gdyż nie wie, że umiera. Ponieważ żyć równa się lękać, bez lęku przed śmiercią nie ma samej śmierci, jak i życia [ 51 ]. Wszystko, co jest zapowiedzią końca nadaje życiu nową jakość, zmienia je, rozwija i sprawia, że staje się ono pełniejsze. Ludzie, dla których śmierć nigdy nie była wewnętrzną obecnością i którzy spotykają ją tylko u kresu swych dni, mają zbyt mało czasu na to, by objawiła im ona prawdy egzystencji. Wszelki bunt przeciwko niej jest chwilowy i daremny, ponadto powoduje, że związane z nią odczucia stają się powierzchowne. Trwały i głęboki jest wyłącznie lęk.
Godny podkreślenia jest fakt, iż tym, co według Ciorana przeraża najbardziej i w najdotkliwszy sposób daje nam znać o zbliżającym się końcu, nie są wcale obrazy marności rzeczy tego świata, lecz piękno. Z jednej strony rozdziera nas szczęście nurzania się w nim, nasze zmysły wznoszą się ponad czas, natomiast z drugiej, będąc beneficjentami nieporównanego z niczym zysku, napotykamy na świadomość nieuniknionej straty [ 52 ]. W absolutnej doskonałości chwili wystarczy jedna myśl, byśmy przypomnieli sobie o okrucieństwie czasu oraz ulotności tego, co bez reszty nas zachwyca i pozwala zapomnieć o niedogodnościach istnienia. Cioran pisze:
„Strach przed końcem rozkoszy zatruł raj moich zmysłów, bo w nich nic nigdy nie powinno się dokonywać. Głębiej ranią mnie wspaniałości świata niż porywy ciała, broczyłem krwią częściej ze szczęścia niż z rozpaczy". [ 53 ]
Sztuka i miłość nie są w stanie pokonać nieuniknionego, po pierwsze dlatego, że moment upojenia jest czymś przemijającym, po drugie, w trakcie najintensywniejszego zachwytu odczucie szczęścia i błogości jest tak wielkie, że, miast niszczeć, rodzi się w nas pragnienie śmierci, o której sądzimy, iż jako jedyna jest w stanie uchronić od świadomości nadchodzącej straty. Cioran jest przekonany o tym, że piękno nie ocala i jako „ikona wiecznej marności” [ 54 ] sprzyja li tylko pogłębianiu się ambiwalentnego stosunku do rzeczywistości, którą kochamy, lecz równocześnie nienawidzimy, ponieważ nie możemy obronić jej oraz siebie przed unicestwieniem,.
Tak więc śmierć, będąc potencją stale obecną w człowieku, potencją, która kiedyś ostatecznie się zaktualizuje, jest jedyną pewną rzeczą w życiu człowieka. [ 55 ] W jej obliczu gasną radości, naiwność, rozkosze, niknie wszelka moralność, dzieje ludzkości zostają pozbawione sensu i celu, zaś z wszystkiego, co zrobimy i powiemy prędzej czy później nie pozostanie nic. Wobec faktu, iż pewnego dnia nas nie będzie, nawet wiedza na temat tego, kim jesteśmy zostaje pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia, a zatem „wszystko jest niczym, w tym i świadomość niczego” [ 56 ]. Jako „nieodwracalna likwidacja możliwości” [ 57 ], śmierć, czyni wszystkie nasze sprawy przegranymi, zaś nas samych przedmiotami – jest dla człowieka dyshonorem, hańbą oraz tryumfem i potwierdzeniem materii. Ponieważ nie da się o niej mówić inaczej jak o niebycie, czy też nicości, Cioran dochodzi do wniosku, iż nie istnieje pozytywne określenie jej fenomenu:
„Nie bardzo rozumiem, w co mianowicie można by wejść poprzez śmierć. W tej dziedzinie wszelkie stanowcze stwierdzenia wydają mi się bałamutne. Śmierć nie jest stanem, może nie jest nawet przejściem". [ 58 ]
Jedyne co jesteśmy w stanie powiedzieć w obliczu nieuchronnego, to słowa pewnego chłopa, który przypatrując się konduktowi żałobnemu powtarzał tylko „Tak to jest… Tak to jest…” [ 59 ] Zdaniem Ciorana niczego innego nie można już dodać.
1 2 3 4
Footnotes: [ 46 ] Por. E. M. Cioran, Zarys rozkładu…, s. 17. [ 47 ] Jak bardzo, zdaniem Ciorana, jesteśmy pogrążeni w Heideggerowskim „jeszcze nie”, niech świadczy poniższy fragment wywiadu: „Chodzi tu o ucieczkę przed śmiercią, odrzucanie śmierci. Im bardziej jesteśmy cywilizowani (w złym znaczeniu tego słowa), tym mocniej odrzucamy śmierć. Dla wieśniaka, dla dawnych mieszkańców tej ziemi życie i śmierć sytuowały się na tej samej płaszczyźnie. Mieszczuch natomiast odsuwa śmierć na bok, zakrywa ją. […] chodzi o schowanie śmierci, zamaskowanie jej i ukrycie” (E. M. Cioran, Rozmowy z Cioranem…, s. 84). [ 48 ] E. M. Cioran, Na szczytach rozpaczy…, s. 52. [ 49 ] W Zmierzchu myśli Cioran pisze: „Umieramy żyjąc i umierając żyjemy” (E. M. Cioran, Zmierzch myśli…, s. 92). [ 50 ] E. M. Cioran, Święci i łzy…, s. 24. [ 51 ] Zdaniem Ciorana każdy strach sprowadza się ostatecznie do strachu przed śmiercią, którego nie są w stanie usunąć żadne abstrakcyjne konstrukcje. Stąd też pogarda rumuńskiego myśliciela dla filozofii, która według niego jest li tylko sztuką „maskowania uczuć i duchowych udręk, po to, by oszukać świat co do prawdziwych korzeni filozofii” (E. M. Cioran, Na szczytach rozpaczy…, s. 58). [ 52 ] W Brewiarzu zwyciężonych Cioran pisze: „Tylko brzydota nie sprawia bólu” (E. M. Cioran, Brewiarz zwyciężonych…, s. 16). [ 53 ] E. M. Cioran, Brewiarz zwyciężonych…, s. 16. [ 54 ] E. M. Cioran, Zmierzch myśli…, s. 45. [ 55 ] W Zmierzchu myśli Cioran podkreśla: „Wobec 'wszystkiego' śmierci, 'nic' życia jest ogromem” (E. M. Cioran, Zmierzch myśli…, s. 115). [ 56 ] E. M. Cioran, Ćwiartowanie…, s. 91. [ 57 ] E. M. Cioran, Brewiarz zwyciężonych…, s. 65. [ 58 ] E. M. Cioran, O niedogodności narodzin…, s. 57. « (Published: 28-07-2008 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5985 |
|