|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy »
Bóg, człowiek i zło w myśli Emila Ciorana [1] Author of this text: Sławomir Piechaczek
Egzystencjalny charakter pytania o Boga Sceptycyzm Ciorana uwidocznił się najbardziej w stosunku rumuńskiego myśliciela
do religii. Chociaż autor Upadku w czas obiecał sobie, że Na
szczytach rozpaczy będzie jego pierwszą i ostatnią książką, jeszcze
przed wyjazdem do Francji opublikował Świętych i łzy. Wydawca, mimo iż
przyjął książkę nie zadając sobie nawet trudu przeczytania jej,
zaalarmowany przez zecera, kategorycznie odmówił publikacji stwierdzając, iż
sukces zawodowy zawdzięcza bożej pomocy, zaś dzieło o tak bluźnierczym
charakterze może mu tylko zaszkodzić. Ostatecznie Cioran wydał Świętych i łzy własnym nakładem. Po lekturze mistyków i żywotów świętych oraz
po sporządzeniu setek komentarzy przemawiających zarówno za religią, jak i przeciw niej, autor Złego Demiurga uznał, że wiara już na zawsze
pozostanie dla niego czymś niedostępnym. Stąd też Święci i łzy,
jako rezultat głębokiego kryzysu religijnego autora, obok ustępów
mistycznych zawiera również takie, które są na wskroś przesiąknięte
nihilizmem i cynizmem. I chociaż sam Cioran mówił o niej, że jest to
„najbardziej religijna książka, jaka kiedykolwiek ukazała się na Bałkanach"
[ 1 ],
niemal wszyscy jego przyjaciele oraz rodzina zgodnie potępili ją. Postawa Ciorana wobec religii stanowiła „mieszaninę sprzecznych pokus"
[ 2 ].
Nigdy nie twierdził wprost, że jest całkowicie areligijny, podkreślał
natomiast, iż uzyskanie wiary jest dla niego niemożliwością, tak samo jak
niemożliwością jest, by przestał myśleć o wierze [ 3 ].
Jego religijność wydaje się być religijnością indywidualistyczną,
odrzucającą warstwę obrzędowości i przekazu kulturowo- światopoglądowego
chrześcijaństwa w imię samodzielnej refleksji dotyczącej kwestii
eschatologicznych [ 4 ],
które stanowią punkt odniesienia większej części podejmowanych przez człowieka
działań. Świat opuszczony przez Boga, źródło zła na tym świecie,
pochodzenie człowieka, sens cierpienia, Bóg, Szatan, aniołowie, święci,
mistycy — to najczęściej powtarzające się oraz najbardziej autentycznie
przeżywane motywy w twórczości rumuńskiego myśliciela. Podczas rozmowy z F.
Fejtö Cioran wyznaje:
Ja jestem z gruntu sceptyczny. Wątpię. A jednak religia zawsze mnie pociągała.
Jestem niezdolny do wiary, ale bardzo wyczulony na problemy, jakie religia przed
nami stawia. Kto nigdy się nie przejął religią, ten jest istotą pustą,
ubogą duchem… [ 5 ]
Zdaniem autora Pokusy istnienia człowiek religijny to ten, który
jest w stanie uwolnić się od wiary, ale nie od Boga [ 6 ].
Możliwe, iż Cioran przystałby nawet na istnienie Najwyższego, gdyby nie
trzeba było, chcąc dotrzeć do niego, przejść przez wiarę. Podczas gdy w jednym miejscu twierdzi, że trudno jest mówić o Bogu komuś, kto nie jest ani
wierzącym, ani ateistą [ 7 ], w innym z przekonaniem podkreśla, iż nie wierzy w Boga, ani w nic [ 8 ]. I chociaż niektórzy badacze [ 9 ]
uważają, że określanie Ciorana mianem ateisty czy agnostyka jest zawodne,
racja wydaje się stać po stronie K. Jóźwiaka, który w jednym z artykułów
pisze, iż "Cioran jest de facto ateuszem, potrzebującym Boga do
uprawiania — egzystencjalnie nieodzownego — obrazoburstwa" [ 10 ]. Rumuński myśliciel, zdając Najwyższego na łaskę i niełaskę człowieka,
odmawia mu obiektywnego, trwałego i niezmiennego istnienia twierdząc, iż
wszystkie jego przymioty są zależne li tylko od aktualnie cenionych przez daną
społeczność wartości. Jeśli cenimy sobie wiedzę znaczy to, że nasz Bóg będzie
wszechwiedzący, jeśli siłę — będzie wszechmocny, jeśli życie -
wieczny [ 11 ].
Ludzie, nie mogąc się obejść bez pocieszenia, odrzucają pełną dumy mądrość i wybierają religię, dzięki której w obliczu śmierci zachowują te
wszystkie nadzieje, które pozwalały im do tej pory żyć [ 12 ].
Za pomocą modlitw starają się zwalczyć czas i przedłużyć trwanie własnego
istnienia w nieskończoność, gdyż jego ograniczoność w żaden sposób nie
satysfakcjonuje ich. Wiara okazuje się być tutaj zamaskowaną manią wielkości — zachłannie pragnie innego, lepszego, a nade wszystko wiecznego świata
[ 13 ].
Jednakże, jak podkreśla Cioran, chcąc dostąpić zbawienia, sami wpędzamy się w pułapkę. Podczas gdy człowiekowi marzy się życie wieczne i gdyby mógł
wszędzie wystawiłby ołtarze własnemu „ja", religie nakazują wyrzec się
samego siebie — ich celem jest zniesienie różnorodności, a następnie
zepchnięcie nas w nieobecność czy też anonimowość. Nakazują również
wyrzec się zła, samotności, pychy i bólu, a więc tych wszystkich niedoskonałości
naszej natury, które stanowią o jej niepowtarzalności oraz wartości
ludzkiego istnienia:
„Ja" jest dziełem sztuki, które żywi się cierpieniem. Zaś religia
chce to cierpienie ukoić. A przecież jedynym szlachectwem człowieka jest
bycie estetą. W bólu wznosi piękno ze swej małości, nadaje piękny kształt
substancji, niszcząc przy tym samego siebie. Człowiek jest sztuką
przez swą dumę i samotność. A ziemia daje mu więcej powodów niż niebo, by
wychwalał swoje istnienie [ 14 ].
Doskonałość, głębia i monotonia idei Boga odstraszają Ciorana — Najwyższy
jest zawsze tożsamy z samym sobą i nieskończony w ten sam sposób. Autor Pokusy
istnienia jest w stanie poświęcić mu kilka chwil, jednak całe godziny, a nawet życie to już gruba przesada. Bóg, prowadząc człowieka poza niego
samego, bardziej niż zbawiciela, przypomina rdzę, która kawałek po kawałku,
trawi naszą substancję [ 15 ].
Docierając do niego mamy wyłącznie jeden cel, rozpłynąć się w nim i zapomnieć. Im częściej jest on przedmiotem naszych myśli, tym mniej jesteśmy,
zaś stając u jego progu, całkowicie przestajemy być. Nie żyjemy obok niego,
ale w nim, by ostatecznie zatracić się w boskiej bezgraniczności. Jak pisze
Cioran, sytuację, w której następuje utożsamienie naszej własnej samotności z „nieskończoną pustką Boga" Jan od Krzyża określał mianem soledad
en Dios, czyli samotności w Bogu [ 16 ].
Samotność to o tyle bolesna, że obiecując lekarstwo na przyrodzone człowiekowi
niedoskonałości, tak naprawdę leczy z samego człowieka i życia [ 17 ]. Według Ciorana, Boga wylansowali święci, zbrodniarze i nędzarze „na użytek
własnej goryczy" tylko po to, by pogrzebać się w nim żywcem w imię
„wzniosłych oszustw odwiecznego lazuru". Autor Historii i utopii
nienawidzi „'agentów' innego świata", żyjąc wśród świętych
nosiłby ze sobą sztylet, zaś największą rozkosz sprawiłaby mu Noc Świętego
Bartłomieja wśród aniołów [ 18 ].
Jako przeciwnik dezercji ze świata pozorów wypowiada otwartą wojnę Bogu
kierując pod jego adresem cały szereg inwektyw: „Nic nie zakwita w Bogu.
Jest on glebą jałową, użyźnianą ziemskimi westchnieniami" [ 19 ],
„[...] Bóg jak choroba, zagnieżdża się w miejscu najmniejszego oporu"
[ 20 ],
Bóg to „zabójczy przesąd, złośliwy rak przebrany w aureolę, który drąży
ziemię od wieków…" [ 21 ], i wreszcie „Marzę o świecie wolnym od niebiańskiej zarazy, o świecie bez
krzyża i wiary" [ 22 ]. Mimo wszystko wielkim błędem byłoby uznać, że Cioran tak łatwo
zrezygnuje z Boga. Docierając na krańce samotności i nie chcąc uprawiać
wewnętrznego monologu wyłącznie z samym sobą, człowiek, z braku rozmówcy,
powołuje do istnienia nie kogo innego, lecz właśnie Boga, zaś następnie
umieszcza go w teatrze własnej samotności — własnych zgryzot i radości
[ 23 ]. W wywiadzie z S. Jadeau Cioran mówi:
Bóg oznacza ostatni etap jakiejś wędrówki, najdalszy punkt samotności,
punkt bezsubstancjalny, któremu jednak trzeba dać jakąś nazwę, przysądzić
jakieś fikcyjne istnienie. Krótko mówiąc, pełni on pewną funkcję:
dialogu. Nawet niewierzący pragnie porozmawiać z „Jedynym", bo niełatwa
to rzecz gadać z nicością [ 24 ].
Mimo iż rumuński myśliciel tak zdecydowanie opowiada się przeciwko
zatracie w Bogu, postrzega go również jako uniwersum dla własnych poszukiwań,
rozterek, wątpliwości, a nawet pewności [ 25 ]. W sytuacji Najwyższego — „osamotnionego, sposępniałego i zgorzkniałego
Boga" [ 26 ] — człowiek odnajduje analogię do samego siebie, a nawet odczuwa względem
niego litość. Wszechmocny jest jedynym, który może nas zrozumieć i którego
rozumiemy my. Człowiek i Bóg są jak dwa zwierciadła ustawione naprzeciwko
siebie — Bóg rozpoznaje siebie w człowieku, zaś człowiek rozpoznaje siebie w Bogu. Istota ludzka jest w stanie zrozumieć samą siebie i świat li tylko
poprzez swoje wyobrażenie o Bogu. Jednakże każda wersja Boga jest wersją
autobiograficzną [ 27 ],
wypływa z nas i jest naszą własną interpretacją, dlatego też życie duszy
jest zarazem życiem naszego własnego „ja", jak i życiem Boga [ 28 ]. A ponieważ sam Absolut jest nicością, serce staje się absolutem jedynym i największym. Jak twierdzi Cioran, wszystkie drogi prowadzą od człowieka do
Boga, nie ma zaś takiej, która zmierzałaby od Boga do człowieka [ 29 ].
1 2 3 4 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] E. M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 108. [ 2 ] E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 108. [ 4 ] Por. P. Mróz, Emile Cioran — bezsenność
sceptyka..., s. 109. [ 5 ] F. Fejtö, E[mil] M[ichel] Cioran,
wątpię więc jestem..., s. 89. [ 6 ] E.M. Cioran, Zmierzch
myśli..., s. 154. [ 7 ] E. M. Cioran, O niedogodności narodzin...,
s. 60. [ 8 ] E.M.
Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s. 107. [ 9 ] M. in. P. Mróz i I. Kania. [ 10 ] K. Jóźwiak,
Emil Mroczny, „Nowa Krytyka" 2003, nr 13, s. 142. [ 11 ] W Zarysie rozkładu Cioran wyraża się o Bogu w następujący
sposób: „Bardziej wnikliwe badanie odsłania jego naturę: nikomu
niepotrzebna przyczyna, oszalały absolut, patron dzieciarni, sposób
zabicia czasu dla samotników, piórko albo upiór zależnie od tego, czy łechta
twój umysł, czy nawiedza twoje gorączkowe sny" (E. M. Cioran, Zarys rozkładu...,
s. 192-193). [ 12 ] Por. E.M.
Cioran, Pokusa istnienia..., s. 153. [ 14 ] E. M. Cioran, Brewiarz zwyciężonych...,
s. 23. [ 15 ] Por. E. M. Cioran, Zarys rozkładu..., s.
188. [ 16 ] Jan od Krzyża mówi tu o samotności,
która dotyczy stanów ekstatycznych niosących niesamowitą rozkosz; rozkosz na
tyle intensywną, że wzbudza w nas pragnienie natychmiastowej śmierci uniemożliwiającej
powrót do stanu sprzed ekstazy. Uzależniając się od Absolutu mistyk staje się
umarły dla świata (Por. E. M. Cioran, Święci i łzy, przeł. I. Kania,
Warszawa 2003, s. 89-90). [ 17 ] W Zmierzchu
myśli Cioranpisze: „Wiara w Boga to najlepsza metoda, by się
uwolnić od życia" (E. M. Cioran, Zmierzch myśli..., s. 143), zaś w
Świętych i łzach podkreśla jeszcze dobitniej: „Ostatnim stopniem nihilizmu jest
rozpłynięcie się w Bogu" (E. M. Cioran, Święci i łzy..., s.
92). [ 18 ] E.M. Cioran, Święci i łzy..., s.
65-66. [ 21 ] E.M. Cioran, Zarys rozkładu..., s. 188. [ 23 ] W jednym z fragmentów Świętych i łez Cioran posuwa się nawet
do stwierdzenia, iż „boska nieskończoność jest tożsama z sumą wszystkich
chwil samotności, jaką musiały znosić stworzenia" (E. M. Cioran, Święci i łzy..., s. 36). [ 24 ] E.M. Cioran, Rozmowy z Cioranem..., s.
181. [ 25 ] Cioran mówi o Bogu jako o „przestrzeni do błądzenia" (E. M. Cioran, Święci i łzy..., s.
36). [ 26 ] E.M. Cioran, Święci i łzy..., s. 114. [ 27 ] Cioran zastanawia się nawet czy Bóg będzie w stanie
znieść wszystkie jego niedostatki i ruszyć się z miejsca przygnieciony
smutkami rumuńskiego myśliciela (Por. E. M. Cioran, Święci i łzy...,
s. 115). [ 28 ] E.M.
Cioran, Święci i łzy..., s. 115. [ 29 ] E.M.
Cioran, Święci i łzy..., s. 225. « (Published: 24-05-2008 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5896 |
|