The RationalistSkip to content


We have registered
204.979.664 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
 Science » » » »

Czym jest altruizm w świetle psychologii ewolucyjnej? [3]
Author of this text:

Altruizm na poziomie osobniczym stanowi więc po prostu emergentną własność genetycznego egoizmu i wyewoluował tylko dlatego, że umożliwia sprawniejszą konkurencję pomiędzy podstawowymi jednostkami życia, które podlegają doborowi naturalnemu, czyli genami. Tak jak wiele innych zjawisk w przyrodzie, altruizm jest pochodną procesów zachodzących na niższym poziomie złożoności (czyli w tym przypadku rywalizacji między genami), choć przejawia się zupełnie inaczej i nie zawsze da się do nich łatwo sprowadzić [ 18 ]. Przypadki altruizmu na poziomie organizmów są więc w naturze bardzo częste i nawet pomaganie własnym krewnym stanowi przejaw prawdziwie czystego altruizmu. Taka jest struktura przyrody, która przejawia się w różny sposób na różnych poziomach złożoności, a zachowania, które na jednym poziomie wydają nam się „złe”, na innym mogą być „dobre” (i na odwrót). To właściwa tylko człowiekowi skłonność do wartościowania otaczającej go rzeczywistości sprawia, że od wieków wikła się on w tego rodzaju, wydawać by się mogło nierozstrzygalne, dylematy.

Choć – jak wielokrotnie wykazano – pomaganie innym, nawet niespokrewnionym osobnikom, jest korzystne dla populacji i egzystujących w niej genów, to jednak z punktu widzenia dobra osobnika prawdziwy altruizm jest dewiacją behawioralną, zawsze przynoszącą mu szkodę, stanowiąc tym samym rodzaj masochizmu psychicznego i fizjologicznego. Najlepszą strategią życiową jest natomiast udawanie altruisty, będąc faktycznie egoistą, dzięki czemu nie tracimy korzyści płynących z altruizmu wzajemnego, a jednocześnie wydatkujemy możliwie mało energii na pomaganie innym. Niewykluczone, że nawet osoby uznawane przez społeczeństwo za święte, w rzeczywistości odnosiły często jakieś korzyści, a ich pozorny altruizm w wielu przypadkach da się sprowadzić do wysublimowanego egoizmu. Edward O. Wilson podaje przykład Matki Teresy z Kalkuty, która służąc Chrystusowi zyskiwała psychiczne bezpieczeństwo i przekonanie, że dzięki temu Kościół gwarantuje jej nieśmiertelność. „Świętość jest nie tyle hipertrofią ludzkiego altruizmu, ile jego skostnieniem. Gorliwie podporządkowuje się biologicznym imperatywom, nad które miała się wznosić” – uzasadnia autor w komentarzu [ 19 ].

Można więc uznać za prawdę stwierdzenie, że prawdziwa mądrość polega na maksymalizowaniu swojego własnego, egoistycznego dobra, zaś nawet najdrobniejsze przejawy prawdziwego altruizmu są zwyczajną głupotą. Wbrew tej prostej zasadzie, filozofowie, etycy czy moraliści, uznawani powszechnie przez społeczeństwo za mędrców, głoszą pochwałę poświęcenia jednostek na rzecz innych osób i całego społeczeństwa, narażając tym samym swoich wyznawców na duże straty, a czasami wręcz (na przykład podczas konfliktów zbrojnych) – utratę zdrowia bądź życia [ 20 ]. Rację ma jednak Józef Maria Bocheński – jeden z nielicznych myślicieli, który zwrócił uwagę na pomieszanie mądrości z moralnością i etyką, a twierdzenie: „Postępuj tak, abyś długo żył i dobrze ci się powodziło” wyróżnił jako pierwsze i najważniejsze przykazanie mądrości, uznając zarazem za głupotę wszystko to, co jest z nim sprzeczne [ 21 ].

Również psychologowie do dzisiaj bardziej hołdują naiwnym i mało wiarygodnym hipotezom opartym na filozoficznych spekulacjach niż rzetelnej, weryfikowalnej empirycznie wiedzy naukowej. Także w kwestii altruizmu twierdzenia psychologów ewolucyjnych cieszą się mniejszą popularnością niż inne, bardziej „humanistyczne” koncepcje, z których do najbardziej znanych należą hipoteza empatii-altruizmu Daniela Batsona i teoria wymiany społecznej. Autor pierwszej z nich dowodzi, że dopóki doświadczamy empatii wobec osoby potrzebującej pomocy, czyli czujemy jej ból i cierpienie, dopóty będziemy jej pomagać, nie bacząc, czy leży to w naszym interesie czy też nie. Takie działanie Batson uznaje za prawdziwie altruistyczne [ 22 ]. Pojawia się jednak pytanie, skąd się bierze empatia i dlaczego wobec jednych osobników ją odczuwamy, zaś wobec innych nie? Można oczekiwać, że pojawiła się ona wraz z wyewoluowaniem w mózgu odpowiednich ośrodków emocjonalnych, odpowiedzialnych za występowanie altruizmu krewniaczego i wzajemnego. Częściowego potwierdzenia tej hipotezy dokonał sam Batson w wykonanym przez siebie eksperymencie, którego wyniki wskazują, że osoba odczuwa wobec drugiej znaczną dozę empatii wtedy, gdy postrzega ją jako podobną do siebie [ 23 ]. W takich przypadkach „prawdziwy” altruizm sprowadza się więc do altruizmu krewniaczego, a więc zwykłego genetycznego egoizmu, a hipoteza empatii-altruizmu przestaje nam mówić cokolwiek więcej niż to, co wykazali wcześniej socjobiolodzy.

Zgodnie z poglądem Daniela Batsona, drugi z wspomnianych mechanizmów altruizmu, opisywany przez teorię wymiany społecznej, zaczyna funkcjonować w sytuacjach, gdy osobnik nie doświadcza empatii, widząc cierpienie drugiej osoby. Autorzy tej koncepcji stwierdzają wprost, że prawdziwy altruizm nie istnieje, a ludzie pomagają tylko wtedy, gdy leży to w ich własnym interesie. Korzyści wynikające z poświęcenia na rzecz innych osób mogą być przy tym nie tylko materialne, ale także psychologiczne (dobre samopoczucie, pozytywna ocena innych, uznanie itp.) [ 24 ]. Teoria ta, dowodząc, że wszystkie zachowania człowieka są uwarunkowane pobudkami egoistycznymi, jest zbieżna z podejściem socjobiologicznym, różni się jednak od niego tym, że uznaje, iż jednostką odnoszącą korzyści są nie geny, a poszczególni osobnicy. Stanowi więc uwstecznienie o blisko 150 lat w rozumieniu natury człowieka, do czasów Darwina, który również sądził, że jednostką doboru naturalnego są całe organizmy. To właśnie niemożność wyjaśnienia wielu zachowań (np. poświęcenia życia) dobrem osobników (z czym także nie mogą poradzić sobie zwolennicy teorii wymiany społecznej) skłoniła do poszukiwań innego rzędu jednostek, na które działa dobór, i przyjęciem w ostateczności perspektywy genu.

Nietrudno więc obalić dominujące w psychologii hipotezy altruizmu, a najbardziej wiarygodną koncepcją, jaka zostaje po ich odrzuceniu, jest pogląd oparty na teorii dostosowania łącznego, który przyjęli socjobiolodzy, a w ślad za nimi psycholodzy ewolucyjni. Tę ostatnią z kolei o tyle trudno dzisiaj ignorować, że stanowi ona integralną część współczesnego neodarwinizmu i zaprzeczanie jej praktycznie równałoby się z obalaniem obecnej teorii ewolucji [ 25 ]. Humanistom wciąż jednak trudno zrozumieć, że człowiek stanowi integralną część świata żywego i musi podlegać tym samym prawom biologii, co inne zwierzęta, podobnie jak nie może funkcjonować wbrew prawom fizyki. Józef Maria Bocheński nazwał kiedyś humanizm – rozumiany jako pogląd, zgodnie z którym człowiek jest czymś bardziej wartościowym i szlachetniejszym od innych gatunków zwierząt – najbardziej rozpowszechnionym zabobonem [ 26 ]. Z kolei Wilson pisał: „Gdyby można było dokonać redukcji ludzkiego zachowania się i sprowadzić je do praw biologii, rodzaj ludzki mógłby okazać się mniej wyjątkowy i w tym sensie odczłowieczony. Niewielu uczonych, przedstawicieli nauk społecznych i humanistycznych, gotowych jest wziąć udział w takim spisku, a co dopiero zrezygnować ze swojego terytorium. (...) Biologia stanowi klucz do zrozumienia ludzkiej natury i przedstawiciele nauk społecznych nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie jej zasad, które uściślają się w szybkim tempie” [ 27 ]. Trudno nie zgodzić się ze słowami obu myślicieli. Humaniści widzą człowieka takim, jakim chcieliby go widzieć, socjobiologia widzi go takim, jaki jest naprawdę.

Literatura

  1. Aronson E., Wilson T.D., Akert R.M., Psychologia społeczna. Serce i umysł, Poznań 1997.
  2. Bocheński J.M., Przeciw humanizmowi, [w:] tegoż, Sens życia inne eseje, Kraków 1993, s. 23–39.
  3. Bocheński J.M., Moralność, etyka i mądrość, [w:] tegoż, Dzieła zebrane, T. 5, Etyka, Kraków 1995, s. 37–51.
  4. Bocheński J.M., Podręcznik mądrości tego świata, [w:] tegoż, Dzieła zebrane, T. 5, Etyka, Kraków 1995, s. 220–269.
  5. Buss D., Psychologia ewolucyjna, Gdańsk 2001.
  6. Darwin Ch., O pochodzeniu człowieka, Warszawa 1959.
  7. Dawkins R., Samolubny gen, Warszawa 1996.
  8. Dawkins R., Fenotyp rozszerzony. Dalekosiężny gen, Warszawa 2003.
  9. Ridley M., O pochodzeniu cnoty, Poznań 2000.
  10. Wilson E.O., O naturze ludzkiej, Warszawa 1988.
  11. Wilson E.O., Socjobiologia, Poznań 2000.
  12. Wojciszke B., Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej, Warszawa 2002.
  13. Wright R., Nonzero. Logika ludzkiego przeznaczenia, Warszawa b.r.

 


1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dwie ewolucje
Płeć, socjobiologia i gender studies

 Comment on this article..   See comments (10)..   


 Footnotes:
[ 18 ] W przyrodzie można zauważyć wiele zjawisk, które przejawiają się w jakościowo odmienny sposób na różnych poziomach organizacji, co wcale nie znaczy, że są one do siebie nieprzystawalne. Warto chociażby wymienić zachowanie grup społecznych (które bada socjologia), będące jednak konsekwencją określonych właściwości psychologicznych poszczególnych ludzi (a tymi z kolei zajmuje się psychologia), świadomość, stanowiącą najprawdopodobniej wynik skomplikowanych oddziaływań pomiędzy neuronami w mózgu, czy też strzałkę czasu, nieobecną w układzie jednego lub dwóch atomów i wyłaniającą się dopiero na poziomie termodynamicznym.
[ 19 ] Wilson, O naturze..., s. 206.
[ 20 ] Możliwe, że również tacy moraliści zostali wyselekcjonowani przez dobór naturalny, gdyż stanowią część grupy, która zwiększała swoje dostosowanie dzięki poświęceniu wchodzących w jej skład jednostek.
[ 21 ] J.M. Bocheński, Moralność, etyka i mądrość, [w:] tegoż, Dzieła zebrane, T. 5, Etyka, Kraków 1995, s. 37–47; tenże, Podręcznik mądrości tego świata, [w:] tamże, s. 222, 226–227.
[ 22 ] Aronson i in., op.cit., s. 461–467.
[ 23 ] Tamże, s. 462–465.
[ 24 ] Tamże, s. 457–461.
[ 25 ] Że usiłowania takie są dzisiaj (na szczęście) bardziej śmieszne niż skuteczne, dowodzą niedawne poczynania dwóch najbardziej znanych ostatnio w świecie polskich „specjalistów” od ewolucji: byłego ministra edukacji Romana Giertycha i jego zastępcy Mirosława Orzechowskiego.
[ 26 ] J.M. Bocheński, Przeciw humanizmowi, [w:] tegoż, Sens życia inne eseje, Kraków 1993, s. 24.
[ 27 ] Wilson, O naturze..., s. 40–41.

«    (Published: 09-09-2008 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Michał Woźniak
Doktorant na Wydziale Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska Uniwersytetu Wrocławskiego, jednocześnie student psychologii i socjologii na UWr. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, autor blisko 250 publikacji popularnonaukowych i naukowych, głównie z dziedziny nauk przyrodniczych.

 Number of texts in service: 2  Show other texts of this author
 Newest author's article: Polska psychologia – rzetelna nauka czy „wiedza prosto z pola”
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6065 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)