The RationalistSkip to content


We have registered
204.983.641 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
 The Bible » » The New Testament

Judasz i Piłat. Literackie próby rehabilitacji. [2]
Author of this text:

Jak widać, nawet kwestia samego przydomka jest bardzo dyskusyjna. Judasz to niezwykle tajemnicza postać. Wiemy o nim zdecydowanie mniej niż o Piłacie, o którym zachowało się nieco więcej źródeł. Ta fragmentaryczność biografii ostatniego z apostołów dla badaczy jest może kłopotliwa, jednak daje jednocześnie ogromne pole manewru dla wyobraźni twórców.

 

Nie potrafię zabijać jagniąt; ludzi – tak, ale nie jagnięta.
N. Kazantzakis, Ostatnie kuszenie Chrystusa

Jednym z ciekawszych reinterpretatorów historii Judasza jest autor Greka Zorby . Nikos Kazantzakis, chyba najwybitniejszy – a bezdyskusyjnie najbardziej znany – współczesny pisarz Grecki. Kazantzakis to postać ciekawa i nietuzinkowa: poeta, dramaturg, tłumacz i dyplomata, podróżnik i filozof, ale przede wszystkim – powieściopisarz. Dwa najsłynniejsze jego dzieła to właśnie Grek Zorba i Ostatnie kuszenie Chrystusa . Pierwsza, przesiąknięta filozofią Bergsona, wydana w 1946, drugie życie otrzymała za sprawą ekranizacji z 1964 r. i fenomenalnej roli Antonny`ego Quinna. Ostatnie kuszenie… to dzieło zupełnie inne. Kazantzakis pisał je na kilka lat przed śmiercią. Wydanie książki w 1951 roku wywołało skandal: w wielu krajach została wciągnięta na listę ksiąg zakazanych (w Polsce pierwsze wydanie to rok dopiero 1992!), a sam autor został obłożony ekskomuniką przez Grecki Kościół Prawosławny. Jak na owe czasy zawierała ona bowiem treści zbyt obrazoburcze; patrząc z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że była też bardzo osobista. Moja książka – pisze autor we wstępie – nie jest biografią; jest wyznaniem każdego, kto walczy. Wydając ją, spełniłem swój obowiązek, obowiązek człowieka, który stoczył wiele walk i przeżył wiele gorzkich chwil, i miał wielkie nadzieje [ 9 ]. Pisał ją człowiek z niebywałym bagażem doświadczeń, do których niebawem doszła jeszcze śmiertelna choroba – białaczka, na którą pisarz zmarł w 1957 roku.

Choć głównym bohaterem i po części pewnie projekcją samego autora jest Jezus, to, przyznać muszę, iż ta kreacja nie jest zbyt przekonująca. Kazantzakis chciał ukazać Jezusa-człowieka, a dopiero w drugiej kolejności jego boskość – i gdyby, myślę, pozostał tylko przy próbie głębokiej humanizacji tej postaci wyszedłby zwycięską ręką z tego wyzwania pisarskiego. Może moja ocena jest zbyt surowa, wszak dziś Ostatnie kuszenie… nie budzi już większych emocji; bo budzić ich nie może. Po „rewelacjach” związanych z publikacją Ewangelii Judasza (nb. niektórzy suponują, że Grek w jakiś sposób dotarł do tego rękopisu i wzorował się na nim pisząc Ostatnie kuszenie… ) czy książek Dana Browna i jemu podobnych, powieść Kazantzakisa staje się w coraz większym stopniu dziełem klasycznym, które znać wypada, ale czytać – już niekoniecznie.

O wiele ciekawiej prezentują się pozostali bohaterowi. Zwłaszcza postacie drugo czy nawet trzecioplanowe – jak Zebedeusz i Jonasz. Także kreacja Judasza jest wcale dobra. Jak wspomniałem kilka akapitów wyżej, o zdrajcy Jezusa zachowało się niewiele źródeł, a te, którymi dysponujemy są najczęściej w mniejszym lub większym stopniu umowne. Daje to spore możliwości pisarskich manewrów – a Kazantzakis skrzętnie skorzystał z tego wytrychu.

Często puszczając wodze fantazji, ale w granicach prawdopodobieństwa historycznego i przede wszystkim zdrowego rozsądku, autor wiarygodnie wypełnił wiele białych plam w życiorysie Judasza, czyniąc z niego archetyp bojownika o wolność własnego narodu. Świeża jeszcze tradycja odzyskania niepodległości (1830), a później krwawe batalie z Turcją (1897) i wojny bałkańskie (1912-1913) – w których Kazantzakis sam już uczestniczył – o kształt państwa greckiego jaki dziś znamy dały późniejszemu pisarzowi zapewne niejeden wzorzec patrioty gotowego poświęcić własne życie dla sprawy narodowej. Rysy Judasza kreślone są nawet z pewną nutą sympatii – ale i z odrobiną dystansu. Dystans ów przejawia się poprzez lekko ironiczne mitologizowanie młodości bohatera, jak i przez odbiór tej postaci przez pozostałych bohaterów. Widać to szczególnie na początku powieści.

Mamy dwie wersje narodzin i dzieciństwa Judasza. Pasterz Filip oznajmia Zebedeuszowi z drwiną i przestrachem jednocześnie, że Judasz urodził się na pustyni Idumei i wychował wśród lwów. Częściowo potwierdza to sam Judasz, kiedy wspomina swego wuja egzorcystę i rodzinną wieś Kariot w Idumei właśnie. Jednak dalej sam zainteresowany przedstawia własne dzieciństwo w nieco inny sposób: Jestem nieślubnym dzieckiem, moja matka porzuciła mnie w lesie, gdzie piłem mleko wilczycy [ 10 ]. Zdaje się, że Judasz sam koloryzuje własną przeszłość. Nie jest lubiany: Spójrzcie, to sam stary diabeł, Judasz Iskariota – rzecze Filip a Zebedeusz za chwilę dodaje: A żeby go zaraza! (…) Nie podobają mi się jego włosy. Słyszałem, że jego przodek, Kain, miał taką brodę {P:11| Ibidem, s. 103.}. Późniejszy uczeń Jezusa jest rudzielcem: ma rude włosy i rudą brodę – jest napiętnowany przez tradycję, która kazała postrzegać rudych jako wiarołomnych, a jednocześnie budzi respekt czy nawet przestrach, ponieważ jest wysokim, barczystym kowalem o hardym pojrzeniu i powiązaniach z bractwem Świętych Zabójców (zelotów). Więc zaciemnianie młodości – przez ubarwianie jej – jest odruchem obronnym. W ten sposób Judasz buduje bezpieczny dystans, tworzy niejako własną legendę człowieka dzikiego, zahartowanego i nieustraszonego – słowem: mitologizuje samego siebie.

Ze względu na swój wygląd, pochodzenie i przynależność do rewolucyjnej frakcji patriotów palestyńskich jest odmieńcem. Później, już jako jeden z uczniów, nadal nim pozostaje. Nadal jest inny i inaczej jest traktowany – przede wszystkim przez samego Rabbiego, który wyraźnie faworyzuje rudobrodego. Judasz jako jedyny towarzyszy Jezusowi podczas spotkania z Chrzcicielem, co więcej to nie kto inny, jak właśnie kowal nakłonił Mistrza, by udał się nad Jordan i porozmawiał z prorokiem Janem. Faworyzowanie poprzez traktowanie wybuchowego i dzikiego Judasza łagodniej od pozostałych uczniów budzi niepokój i zazdrość w innym uczniu – Janie, który podświadomie wyczuwa w Iskariocie coś mrocznego. Poza tym dwunasty apostoł sam kładzie nacisk na własną odrębność określając siebie jako wilka, a pozostałą jedenastkę jako owce. Więcej – gardzi nimi, nazywa tchórzami, kiedy na wieść o prześladowaniu chrześcijan chcą powrócić do rodzinnych wiosek: Mdliło go na widok tych tchórzy, których strach odmienił nie do poznania. Patrzcie, jak biegli, jak szybko dotarli do Jerozolimy znad Jordanu i jak zaszyli się w tej karczmie na uboczu, z sercami na ramieniu! Strzygąc uszami jak króliki, wiercili się na tyłkach, gotowi w każdej chwili do ucieczki… „Niech was diabli, dzielni Galilejczycy – pomyślał. (...) – Urodziłem się na pustyni, jestem wykuty z beduińskiego granitu, a nie z miękkiej gleby Galilei . [ 12 ] Judasz stanowi ich całkowite przeciwieństwo: jest silny, wierny i gotowy na wszystko. Uczniowie myślą tylko o bogactwach i władzy, która czekać ma w królestwie niebieskim. Po wskrzeszeniu Łazarza zaczynają się nawet kłócić o podział władzy i to, który z nich zasiądzie po prawicy czy lewicy Mesjasza. Wszelkie utarczki o „łupy” denerwują zelotę, który nie dbał o królestwo niebieskie. Jego zmartwieniem było królestwo ziemskie – nie cała ziemia nawet, ale Izrael, na który nie składały się modlitwy i chmury, lecz ludzie i kamienie. Barbarzyńscy Rzymianie deptali jego ziemię. Wpierw trzeba było ich przepędzić, a dopiero potem myśleć o królestwie niebieskim . [ 13 ] Iskariota nie buja w obłokach jak rybak Piotr, którego największym marzeniem jest wygniatanie winogron przez wieczność, lecz twardo stąpa po ziemi. Piotr i Jan to prości ludzie. Ich indolencja umysłowa nie pozwala na zrozumienie nawet prostych przypowieści opowiadanych przez Nauczyciela.

To permanentne narratorskie zaznaczanie odrębności, niejako oddzielanie Judasza od pozostałych uczniów przejawia się także w warstwie symbolicznej. Najpierw, jako jedyny z towarzyszy Rabbiego nie chce skosztować samarytańskiego chleba, ponieważ uważa go za nieczysty pokarm (nazywa wręcz wieprzowiną). Pozostałych satysfakcjonuje sam fakt „oczyszczającego” pobłogosławienia pokarmu przez Jezusa – Iskariocie nawet to nie wystarcza, tak jakby nie wierzył w moc Nauczyciela. Woli głodować. Zresztą wyrzeczenia nie są mu obce, albowiem jako członek Bractwa ma zakaz spożywania wina i współżycia z kobietami. Kolejny symboliczny moment ma miejsce podczas wkraczania do samarytańskiej („zatrutej”) wioski Garizim. Będąc w towarzystwie czterech uczniów, Judasz rozmyśla się i zawraca w połowie drogi. Bohater autora Greka Zorby jest indywidualistą, niezależnym człowiekiem – często to podkreśla nie tylko słowami, ale i czynem.

Przynależność do bractwa Świętych Zabójców wynika z jego zapatrywań na kwestię rzymskiego panowania nad Judeą. Uważa on, że można się go pozbyć jedynie czynną walką. W triadzie wartości Bóg – Honor – Ojczyzna dla Judasza zdecydowanie najważniejsza jest ta ostatnia, na dalszy plan schodzą zaś honor i Bóg. To właśnie za sprawą Bractwa kowal przystaje do grupy Jezusa. Początkowo syn Józefa naraża się zelotom kolaboracją z okupantem – cieśla jako jedyny rzemieślnik w Jerozolimie zgadza się wykonywać krzyże przeznaczone dla Żydów – męczenników walczących o niepodległość, których skazał cesarski namiestnik. Jest więc pogardzany i znienawidzony. Judasz otrzymuje zlecenie zlikwidowania rzymskiego sługusa. Gdyby nie pojawienie się Jakuba, syna Zebedeusza, kowal zabiłby Jezusa już wtedy, gdy zmierzał on do klasztoru. Mimo niepowodzenia zabójca nie rezygnuje i podąża za ofiarą do pustelni, gdzie nadarza się kolejna okazja spełnienia patriotycznej powinności. Obaj zostają zakwaterowani we wspólnej klasztornej celi; Judasz ma gardło Jezusa na wyciągnięcie sztyletu – wystarczy zrobić jeden szybki ruch. Zelota waha się jednak: „Nie potrafię zabijać jagniąt; ludzi – tak, ale nie jagnięta” [ 14 ]. Ten krzepki kowal, który przelał już tak wiele krwi Żydów-zdrajców ojczyzny, bez problemu zrobiłby to jeszcze raz. Bez zmrużenia oka poderżnąłby gardło w walce, ale nie może tego zrobić, kiedy przeciwnik jest całkowicie bierny i uległy – kiedy zachowuje się jak paschalny baranek ofiarny. Zastanawiające, że Kazantzakis tak organizuje (i w ogóle wprowadza) wątek samodzielnej rezygnacji „sztyletnika” z próby zabójstwa. Wydaje się, iż ma to służyć pewnemu kontrastowi – o tym jednak w dalszej części szkicu.


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Stawiać opór Templetonowi
Na drodze do konkordatu. Geneza projektu konwencji z 1988 między PRL a Watykanem

 See comments (2)..   


 Footnotes:
[ 9 ] N. Kazantzakis, Ostatnie kuszenie Chrystusa , przeł. J. Wolff, Poznań 1992, s. 7.
[ 10 ] Ibidem, s. 185.
[ 12 ] Ibidem, s. 258.
[ 13 ] Ibidem, s. 179.
[ 14 ] Ibidem, s. 143.

« The New Testament   (Published: 23-06-2009 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Andrzej Szwatoński

 Number of texts in service: 4  Show other texts of this author
 Number of translations: 26  Show translations of this author
 Newest author's article: Długi ogon rynku muzycznego i księgarskiego
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 6627 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)