The RationalistSkip to content


We have registered
204.380.602 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Reading room »

Enfant terrible boże [2]
Author of this text:

Satanael pochylił nisko głowę i mogło się nawet wydawać, że zawstydziły go słowa Boga, który powtórzył ze zniecierpliwieniem:

— Słucham cię! Dlaczego uważasz, że kombinuję?

— Wybacz mi Panie, ten być może nieco zbyt obcesowy zwrot...- zaczął anioł, lecz Bóg mu przerwał bezceremonialnie:

— Być może?! Nieco zbyt obcesowy?! Dobre sobie! — więc Satanael szybko się poprawił:

— Wybacz mi zatem Panie, ten zbyt obcesowy zwrot,.. ale czegoś tu nie rozumiem: biorąc pod uwagę twoją absolutną doskonałość, można by wnioskować, że doskonały Stwórca wykreuje doskonałe dzieło, czyż nie mam racji? — spytał, wpatrując się uważnie w boskie oblicze.

— W rzeczy samej, można by tak wnioskować — odparł Bóg, patrząc gdzieś w nieokreśloną dal — Można więc uznać, iż ten tu świat jest najdoskonalszym i najlepszym z możliwych? — indagował z uporem Satanael.

— Oczywiście, że można — odparł Stwórca, unikając natarczywego wzroku anioła.

— Tak myślałem Panie! I to już wtedy, kiedy po każdym dniu kreacji stwierdzałeś, iż to co dotąd stworzyłeś jest dobre. Zatem bezpodstawne byłoby przypuszczenie, iż w tym najdoskonalszym i najlepszym z możliwych świecie, może istnieć zło w jakiejkolwiek postaci, nieprawdaż?

— Oczywiście, że tak.. — odparł Bóg, ale jakoś tak mało przekonująco. Satanael skinął głową i mówił dalej: — Więc wracając do tego twojego dziwnego zakazu Panie; zabroniłeś człowiekowi spożywać owoce z drzewa poznania dobra i zła,.. ale przecież w twoim doskonałym dziele zło nie istnieje, prawda? Jakież to więc człowiek miałby poznawać zło i skąd niby ono miałoby się w nim wziąć? Możesz mi to Panie wyjaśnić?

— To proste — odparł Bóg z tajemniczą miną — zło zaistnieje w moim dziele, kiedy ludzie mimo mojego ostrzeżenia, zjedzą zakazany owoc .

— Ach tak?! Ale chyba nie przewidujesz Panie takiej ewentualności, jak sądzę? — chciał wiedzieć anioł, patrząc z uwagą na Stwórcę.

— No, wiesz,.. różnie może się zdarzyć.. — odparł Bóg wymijająco, nie patrząc na Satanaela.

— Naprawdę? — spytał ten, zdziwiony w najwyższym stopniu.

— Naprawdę! Naprawdę! — zawołał Stwórca, jakby nieco już zniecierpliwiony tą indagacją.

— Ale przecież ty Panie — o ile wiem — jesteś wszechwiedzący! Znasz zatem doskonale i w najdrobniejszych szczegółach całą przyszłość swego stworzenia, czyż nie? Możesz mi więc odpowiedzieć na proste pytanie?: Czy człowiek zastosuje się do twojego zakazu?

— Niestety nie,.. — odparł Bóg z głębokim westchnieniem.

— Nie?! Dobrze usłyszałem? — Stwórca skinął głową w milczeniu.

— I co masz zamiar wobec tego zrobić, Panie?

— A co ja mogę zrobić?! — zaczął Bóg mówić podniesionym głosem, lecz widząc podejrzliwą minę Satanaela, odchrząknął i dodał szybko:

— To znaczy,.. oczywiście, że mogę uczynić wszystko, gdyż mam nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości i wiem wszystko o swym dziele, nieskończenie wcześniej zanim cokolwiek się w nim wydarzy,.. ale,.. ale,..- zająknął się na koniec, a Satanael to umiejętnie wykorzystał: — Ale to nie wystarczy,.. chciałeś Panie powiedzieć? — wtrącił domyślnie.

— Chciałem jedynie powiedzieć, że musi to jeszcze być zgodne z moją wolą — enigmatycznie wyjaśnił Stwórca, czyniąc nieokreślony gest dłonią.

Anioł w milczeniu pokiwał głową, a jego mina mówiła wyraźnie:

— Aha! To tak się sprawy mają?… Jednak miałem rację; kombinujesz coś Panie, bez dwóch zdań! — na głos zaś odparł:

— Mimo wszystko nie rozumiem paru rzeczy. Dlaczego nie chcesz Panie pozwolić człowiekowi poznać istoty dobra i zła? Nie znając go, nie będzie się mógł przed nim ustrzec, a chyba nie o to ci chodzi, Panie? Poza tym, w jaki sposób człowiek będzie decydował co dla niego jest dobre, a co złe? Przecież bez tej wiedzy nie będzie to możliwe!? - dopytywał się namolnie anioł, przyglądając się badawczo Stwórcy, który skrzywił się nieznacznie, jakby ten temat wyjątkowo mu nie leżał. Niechętnie odparł:

— Sam to powiem ludziom w odpowiednim czasie i to ja będę decydował co jest dla nich dobre, a co jest złe. -

— Ach to tak?! To o to chodzi?! Nie chcesz Panie aby człowiek był istotą wolną, czy tak? -

— Nie twój interes! — Bóg uciął krótko tę natarczywą indagację i odwrócił się od zawiedzionego anioła, dając mu wyraźnie do zrozumienia, iż jego ciekawość w tej kwestii jest nie na miejscu.

— A jeśli już chcesz wiedzieć,.. ludzie dostaną ode mnie wolną wolę,.. tyle, że w zakreślonych przeze mnie granicach, których nie wolno im będzie przekraczać pod groźbą kary .

— Więc co to będzie za „wolna wola"? Chyba jej karykatura albo namiastka zaledwie?! — chciał odpowiedzieć Satanael Bogu, lecz w porę się zreflektował. Postanowił nie denerwować niepotrzebnie Stwórcy, a nuż mu jeszcze nie pozwoli oglądać dalszego ciągu swojej kreacji?

— A w ogóle to mi nie przeszkadzaj, bo ci każę odejść! — dodał Bóg, mimowolnie potwierdzając obawy anioła, który cofnął się natychmiast parę kroków i znieruchomiał.

Następnie zastanowiwszy się przez dłuższą chwilę, wypowiada znamienne słowa, jakby chciał się wytłumaczyć z tego co zamierza uczynić:

— Nie jest dobrze żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc — Satanael po tych słowach robi zdziwioną minę i nie pomny na reprymendę jaką przed chwilą dostał od Stwórcy, komentuje po swojemu:

— Pewno, że nie jest,.. tym bardziej, że został stworzony jako samiec..

Bóg jednak nie zwraca uwagi na tę wyraźną impertynencję. Usypia mężczyznę, a z jego boku wyjmuje żebro i z niego tworzy niewiastę. Pracuje szybko i bez wahania; jego sprawne ręce wykonują tysiące precyzyjnych i zdecydowanych, a jednocześnie delikatnych ruchów. W tę pracę wkłada całą swoją maestrię, cały swój talent.

Gdy kobieta jest już gotowa, Bóg ożywia ją i z przyjemnością patrzy jak przeciąga się niczym kotka. Wpatruje się z uwagą w jej śliczną buzię, czy nie pominął jakiegoś szczegółu. Ogląda jej zgrabną figurę, zatrzymuje gdzie nie gdzie dłużej oko i podziwia jej ruchy, mające coś z drapieżnego zwierzęcia. Na koniec cmoka z zadowoleniem.

— To chyba najbardziej udana część mojego dzieła - stwierdza w duchu, zacierając ręce.

Natomiast niezadowolenie anioła osiągnęło przeciwny biegun skali wartości.

— I to ma być ta niby pomoc dla mężczyzny,.. niewiasta? Zupełnie inaczej ją sobie wyobrażałem! — prycha lekceważąco, obchodząc ją dookoła.

— A po co jej te z przodu,.. takie sterczące i to jeszcze z jakimiś dzyndzelkami na końcach?,.. Dziwne to jakieś,..- mruczy pod nosem, wyraźnie niezadowolony.

— A te niżej z tyłu, dwie duże wypukłości,.. do czego mają być? Przecież wygląda z nimi śmiesznie i głupio zarazem! Jakby spuchła w tym miejscu..- wybrzydza anioł, wskazując palcem tu i tam, unikając jednak bezpośredniego dotyku jej nagiego ciała.

— I tu taka cienka, a tu się nagle rozszerza,.. nie lepiej było ją zrobić jednakowej grubości?

Bóg słucha tych gderań i nie odzywa się. Uśmiecha się tylko do kobiety, jakby chciał powiedzieć: — Nie przejmuj się dziecinko,.. on już taki jest; wszędzie musi szukać dziury w całym — a ona trochę zaskoczona napastliwością anioła, wodzi za nim przestraszonym wzrokiem, nie wiedząc co powiedzieć.

— Panie,.. po co zrobiłeś jej takie długie i mocne nogi, a ręce takie krótkie? Chyba powinno być odwrotnie, nie?,.. a to kędzierzawe miejsce gdzie łączą się jej nogi,.. do czego ma służyć? — pyta Satanael dociekliwie.

— Narządy płciowe i wydalnicze — tłumaczy cierpliwie Bóg, nic sobie nie robiąc z tej niczym nie uzasadnionej krytyki. Anioł załamał ze zgrozą ręce.

— Niesłychane! W tym samym miejscu co u mężczyzny! Powtórzyłeś ten sam błąd Panie! Czy już nie mogłeś znaleźć lepszego miejsca do tego celu?! Połączyć narządy płciowe z wydalniczymi?! Fuj! Powinieneś to zmienić póki nie jest za późno! Radzę ci z całego serca!

Kobiecie wyraźnie zbierało się na płacz. Tak od razu spotkać się z tak ostrą krytyką swojej figury? Która by to wytrzymała? Na szczęście Bóg przerwał to bezczelne krytykanctwo. Wstał i głosem nie znoszącym sprzeciwu, powiedział:

— Dość Luciferusie!,.. Bacz abyś nie przysporzył sobie kłopotów, za tę nierozważną krytykę mojego dzieła!

Ale Satanael nie daje za wygraną.

— Panie! Jeśli to ma być ta osławiona „korona stworzenia", to niech ona różni się czymś szczególnym od reszty stworzeń! Niech będzie czymś wyjątkowym! — woła z emfazą i łapiąc Boga za rękaw szaty, dodaje: — Przecież ciebie Panie stać na coś więcej!

— Co ty powiesz?! — odpowiada Bóg szyderczym tonem i pochyliwszy się ku aniołowi, mówi z naciskiem: — Jeśli już chcesz wiedzieć, ludzie będą się różnili od reszty moich stworzeń, czymś szczególnym i wyjątkowym; zawartością swoich głów mianowicie,.. a wygląd zewnętrzny nie jest najważniejszy! — dodaje akcentując ostatnie zdanie.

— Zawartością głów? — dziwi się anioł — A co oni będą w nich mieć takiego cennego?

Lecz Stwórca nie raczył zaspokoić jego ciekawości, udając, że nie dostrzega wyraźnej drwiny w jego głosie. Odwraca się i zamierza już odejść, lecz Satanael woła za nim:

— Panie! Naprawdę nie masz zamiaru nic zmienić w swoim dziele?! Chcesz pozostawić je takim jakim jest?! — dopytuje się namolnie.

Bóg odwraca się i ze stoickim spokojem, mówi:

— Zgadłeś! Tak właśnie zamierzam uczynić! — a potem nie patrząc już więcej na zniesmaczonego wyraźnie anioła, idzie do siebie. Więc Satanael unosi ręce w bezradnym geście, mrucząc do siebie:- No, cóż,. ty jesteś tu szefem Panie i twoja wola się liczy, nie moja.

Stwórca, który oddalił się już parę kroków, musiał dosłyszeć tę uwagę, bo śmieje się i woła: — O to, to! Nie zapominaj o tym Luciferusie! Ani przez chwilę!

Anioł robi się czerwony jak burak. Patrzy z niesmakiem na ludzi, którzy również przyglądają się sobie,.. tyle, że z wielkim upodobaniem i już na pierwszy rzut oka widać, iż przypadli sobie do gustu. Biorą się za ręce i odchodzą w głąb rajskiego ogrodu, rozglądając się z ciekawością dookoła, jakby dopiero teraz dostrzegli piękno otaczającej ich rzeczywistości.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 Dalej..
 See comments (28)..   


«    (Published: 14-06-2012 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Number of texts in service: 130  Show other texts of this author
 Newest author's article: Słabość ateizmu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8113 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)