The RationalistSkip to content


We have registered
205.017.639 visits
There are 7362 articles   written by 1064 authors. They could occupy 29015 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Unia Europejska supermocarstwem XXI wieku? [1]
Author of this text:

Celem pomysłodawców Unii Europejskiej z lat 50 była misja promowania praw człowieka i godności politycznej w świecie. Powodzenie w tym promowaniu wymaga iście mocarstwowej pozycji. Oczywiście wiadomo, że wszelkie prognozy mogą być nietrafione, lecz niektóre przesłanki przyszłej mocarstwowości lub jej braku możemy dostrzec już dziś analizując politykę mocarstwa, a zwłaszcza siłę przebicia tej polityki w rozgrywkach mocarstw, obojętnie czy są to państwa giganty jak USA, sojusze gospodarczo-polityczne jak UE czy mówiąc językiem Huntngtonowskim „cywilizacje udające państwa" jak Chiny [ 1 ]. Interesować mnie więc będą kolejno:

1. Skuteczność polityki zagranicznej i dyplomacji UE

2. Polityka wojskowo-obronna UE

3. Społeczna spójność populacji zamieszkującej kraje UE

4. Elastyczność i potencjał naukowo-technologiczny UE

Najpierw jednak omówię kilka ogólnych wizji roli UE w polityce późnego XXI wieku. Tu największym chyba euro-optymistą jest Mark Leonard, urodzony w 1974 roku, politolog brytyjski, autor książek takich jak: Why Europe Will Run the 21st Century (2005) i What Does China Think (2008). Leonard uważa, że to Unia Europejska, lub szerzej Europa będzie dominować w XXI wieku, a nie USA. Jego zdaniem, UE wydaje się często słaba i martwa, gdyż patrzymy na nią oczyma Amerykanów, przy których twardym militarnym podejściu, „miękka siła" dyplomatów z UE zdaje nam się słabością. Tymczasem Leonard uważa, że wielką zaletą tego europejskiego taktu, jest to, że UE wciąga inne państwa w orbitę swych wpływów nie antagonizując ich. Brytyjski autor przekonuje, byśmy nie patrzyli na Europę i UE jak na biurokratycznego potwora, lecz na rewolucyjny model współpracy międzypaństwowej przyszłości, przypomina też, byśmy pamiętali, że Unia powstała wg projektu Jeana Monneta, w celu zapobieżenia wojnom i promocji liberalnej demokracji, co czyni [ 2 ].

Recenzent Leonarda, dziennikarz „Guardiana", Martin Jacques, związany z LSE Asian Research Centre, jest bardziej sceptyczny; nie sądzi, by Unia przekroczyła granice Europy w swym dziele pokojowego wchłaniania nowych państw. Jacques uważa też, że potępienie amerykańskiego unilateralizmu u Leonarda, ma więcej wspólnego z poczuciem moralnej wyższości wobec topornych działań USA, niż z faktami. Jacques nie zgadza się też z tezą, że o przyszłości decydować będą organizacje takie jak MERCOSUR czy ASEAN, lecz UE i kilka państwa narodowych [ 3 ]. Jacques przyznaje, że UE stanowi nowy rodzaj wpływu cywilizacyjnego, nie przecenia siły tego wpływu [ 4 ]. W swej książce o Chinach Leonard zauważa wzrost Chin, uważa go za trwały, i co więcej podkreśla, że już w XIX wieku Chińczycy postanowili wykorzystać zachodnią „wiedzę funkcjonalną" (yong), do utrzymania chińskiej „istoty" (ti) [ 5 ]. Co ciekawe nie koncentruje się na słabościach nowych Chin, np. wobec Zachodu, co robi np. Robyn Meredith, która słusznie zauważa paradoksy takie jak ten, iż mimo, że co druga para butów na świecie jest made in China, choć często powinny się nazywać: made by Americans/Europeans in China, jako, że zachodnie inwestycje to ok. 40 % tego, co Chiny wytwarzają [ 6 ]. A to przecież oznacza ogromną zależność od Zachodu. Chińczycy, jak pisze Leonard, lubią wprawiać Europejczyków i Amerykanów w zakłopotanie liczbami dotyczącymi ich kraju, jeśli wierzyć Fareedowi Zakarii, działa to szczególnie na zamieszkałe przez naród gigantomanów USA. Co ciekawe, w książce o Chinach Leonard już nie pisze o nich jako o uczniu UE.

Fareed Zakaria, amerykański autor hinduskiego pochodzenia, za potęgę XXI wieku uznaje USA, odmawia im co prawda szansy na absolutną hegemonię. Być może mamy tu do czynienia z pewnym przejawem wishful thinking lub pisania ku pewnemu „pokrzepieniu serc" po obu stronach Atlantyku. Autorzy amerykańscy i to zarówno konserwatywni tacy jak Robert Kagan czy Samuel Huntington jak i liberalni jak Francis Fukuyama czy Zakaria starają się zwykle obronić USA. Europejczycy są mniej pewni swego, ale też nie kalają własnego gniazda. Najbardziej z głośnych amerykańskich autorów w pułapkę wishful thinking popada chyba Huntington, który w swej głośnej książce zajmuje się udowadnianiem, że kraje współpracują coraz częściej według klucza cywilizacyjnego [ 7 ], ale paradoksalnie daje wiele szans meksykańskim próbom stania się krajem północnoamerykańskim [ 8 ]. Jako konserwatysta Huntington atakuje liberalne marzenia (np. liberał Ian Buruma apaleuje zawsze by nie przeceniać różnic miedzy Zachodem i Wschodem [ 9 ]) nadzieję w imię stałości, choć polityka USA, której wyraźnie broni jest w przeciwieństwie do chińskiej, zdecydowanie idealistyczna (w wydaniu demokratyczno-liberalnym). Zresztą Huntington życzyłby sobie raczej twardej polityki USA bez sentymentów na wzór Azjatyckiej. Co chwilę u Huntingtona natykamy się na „azjatycki optymizm" pochodzący z odrzucenia „dekadenckiego Zachodu", co ma dowodzić i istotnie dowodzi że Azja nie jest już zapatrzona na Zachód [ 10 ] choć sam wcześniej pisał, że Azja jedynie nadrabia zaległości (równa do Zachodu), a odwrót Zachodu jest jedynie względny. Słabe punkty wizji Huntingtona są jednak słabościami konserwatyzmu jako ideologii, nakazującej bardzo partykularne spojrzenie na wartości społeczne i polityczne. Dlatego zarzucano mu mitotwórstwo i przesadne akcentowanie różnic miedzy cywilizacjami przy jednoczesnym niedocenianiu tych wewnątrz-cywilizacyjnych. Liberałowie mogliby mu też zarzucić traktowanie wolności politycznej jako wytworu zachodu zamiast stanu swobody obywatelskiej i ekonomicznej. Z drugiej jednak strony, ma rację, że modernizacja nie musi oznaczać westernizacji [ 11 ], i tego właśnie obawia się liberalny Zachód.

Dla Huntingtona Zachód jest jedną całością, mającą swe centrum w Waszyngtonie. Broni konstytucji USA i jej liberalnych treści z konserwatywnych powodów, jak rasowy republikanin z USA. Broniąc American Creed (wolność, indywidualizm, odpowiedzialność itd.), Huntington gromi multikulturalistów, chcących „zmienić Amerykę w miniaturę świata" [ 12 ]. Europa w jego wizji jest tylko moralnym księżycem USA. Gdy liberał Fukuyama, pisał w Nadzie, że po upadku ZSRR, liberalne demokracja zatryumfuje wszędzie, Huntington wieszczył, iż z końcem Zimnej Wojny, starcia miedzy komunizmem a liberalizmem, zastąpią starcia między cywilizacjami i religiami. Świat Huntingtona jest jednak zbyt statyczny by jego wizje przekonywały.

Jak dalece nasi futurolodzy motywowani są przez własny Weltanschauung? W głośnej i nieco szalonej książce George’a Friedmana (ur. 1949), Amerykanina żydowsko-węgierskiego pochodzenia, widzimy zniechęcenie Colina Powella do „starej Europy", która zapomniała o wdzięczności wobec USA, co prowadzi go do szybkiego wysłania Niemiec i Francji na śmietnik historii [ 13 ]. Natomiast daje on wielkie szanse Polsce i Turcji, nie mając zbyt przekonujących argumentów. Widać wyraźnie autorzy z USA lubią (i rozumieją) państwa narodowe, nie lubią i nie pojmują UE. Przy tym wszystkim, Friedmann jest sceptyczny co do potęgi Chin, które jego zdaniem będą zachowywać się raczej biernie pod względem strategicznym [ 14 ]. Ameryce przepowiada kłopoty, ale i utrzymanie pozycji supermocarstwa. Opowiada o USA tonem starego zachowawczego w poglądach mędrca [ 15 ]. Przewiduje sojusz między Rosją a Paryżem i Berlinem, co zbliża go do polskich nacjonalistów [ 16 ], jest to wielka niekonsekwencja: po co Rosji sojusz z rzekomymi „trupami"? Ostatnio modnym tematem w Internecie była mapa Europy 2035 roku. Rosyjscy politolodzy przepowiadali rychłe bardziej (Szkocja, Katalonia), lub mniej prawdopodobne (Lotaryngia, arabska Marsylia) podziały w Europie [ 17 ], w czasach, kiedy sami resztką sił trzymają Syberię...

Żaden chyba poważniejszy autor nie przewiduje gorszego scenariusza dla UE i Europy niż amerykański historyk rodem z Wrocławia, Walter Laqueur (ur. 1921), który opuścił nazistowskie Niemcy w 1938 roku. Jego apokaliptyczna wizja Europy jako mało znaczącego wyludnionego skansenu pełnego muzeów i restauracji dla bogatych turystów z Chin, oparta jest o takie nękające UE problemy jak brak głębszych reform emerytalnych, walki o krótszy tydzień pracy, wzrost wydatków na opiekę społeczną, spadek dzietności, wzrost przestępczości, zanadto masową imigrację i rosnące uzależnienie od rosyjskiego gazu i nafty. Lacqueur narzeka na przykład, że w Europie nie powstają żadne nowe spektakularne budowle, zapewne szukając w niej odpowiedników szanghajskich drapaczy chmur [ 18 ], choć to normalne, że nie buduje się ich tam, gdzie kapitalizm już ma swoją infrastrukturę. Wrocławianin krytykuje Leonarda, przypisując mu nadmierny „optymizm lat 90", czyli wynikający z rozpadu ZSRR, choć książka Leonarda została wydana dopiero w 2005 roku. Laqueur krytykuje też Martina Hüfnera, za jego książkę: Europa: Die Macht von Morgen i zawarte w niej stwierdzenia, jakoby Europejczycy byli bardziej dalekosiężnie myślący, tolerancyjni i międzynarodowi niż Azjaci i Amerykanie, nie będąc wcale pewny czy Hüfner może tak powiedzieć. Tymczasem Martin Hüfner mówi też, że UE z jej 450 milionami mieszkańców i konsumentów, przetrzyma obecny kryzys, bo jest coraz odporniejsza i mocniejsza. Hüfner nawołuje też do ratowania strefy euro i podkreśla sukcesy niemieckiej opartej na eksporcie gospodarki [ 19 ]. Pozostaje mieć nadzieję więc, że to raczej Hüfner, a nie Lacqueur ma rację, w końcu, ten ostatni nie stawiał złamanego szeląga na niemieckim programie liberalnych reform: Agenda 2010 [ 20 ], które wielkie wrażenie zrobiły na Zakarii. Lacqueur sięga obficie po argumenty typowe dla konserwatystów; Europa upada, bo rodzi się mniej dzieci, te zaś się nie rodzą, bo instytucja rodziny jest atakowana i przeżywa kryzys [ 21 ]. Nie wspomina, ani o tym, że w krajach o społecznie przeważającym profilu konserwatywno-religijnym dzietność wcale nie jest większa (np. w Polsce i Hiszpanii jest znacznie mniejsza niż we Francji czy Szwecji), ani o alternatywach dla klasycznego małżeństwa itd. Tak samo jak zapewne nie chce wiedzieć, że tabletka antykoncepcyjna jest rzadko używana na katolickim południu Europy, choć to właśnie Hiszpania i Włochy wloką się w demograficznym ogonie [ 22 ].


1 2 3 4 5 Dalej..
 See comments (9)..   


 Footnotes:
[ 1 ] Samuel Huntington nazywa nazywa Chiny „cywilizacją, która udaje kraj", vide: S. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, przeł. Hanna Jankowska, Muza, Warszawa 1997.
[ 2 ] Vide: M. Leonard, Why Europe will run the 21st century, Fourth Estate London 2005.
[ 3 ] Tu wypada się zastanowić czy np. Indie nie przypominają bardziej UE niż np. Francję. W końcu Churchill porównywał Indie do całej Europy, a Gandhi, który postrzegał Europę jako jedna całość kulturową i nie rozumiał sensu wojny „domowej" jaka toczyła się w latach 40, vide: F. Zakaria, Koniec hegemonii Ameryki, s. 66.
[ 5 ] M. Leonard, Zrozumieć Chiny, s. 63.
[ 6 ] R. Meredith, Chiny i Indie. Supermocarstwa XXI wieku, s. 103-129.
[ 7 ] Huntington wieszczy ostateczną porażkę westernizacji Rosji i Turcji podkreśla np. sprzeciw Niemiec wobec uznania konieczności odwetu NATO na agresorze atakującym Turcję, vide: S. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, s. 237.
[ 8 ] Ibidem, s. 247.
[ 9 ] Vide: I. Buruma, Misjonarz i libertyn eros i dyplomacja, przeł. Piotr Rosne, Universitas Kraków 2005.
[ 10 ] S. Huntington, op. Cit., , s. 169.
[ 11 ] Ibidem, s. 108.
[ 12 ] Ibidem, s. 566.
[ 13 ] "...do 2040 roku po niegdysiejszej świetności Francji i Niemiec pozostaną już tylko wspomnienia… A oto szczypta ironii: Europa zapanowała nad światem, ale nie zdołała zapanować nad sobą. Przez pięćset lat kontynent rozdzierały wojny domowe i w rezultacie nigdy nie powstało imperium europejskie (...). Narody europejskie najeżdżały, podbijały i ujarzmiały resztę świata, a jednocześnie wykrwawiały się w nieustannych wojnach między sobą..., vide: G. Friedmann, Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek, przeł. Maciej Antosiewicz AMF Plus Group, Warszawa 2009, s. 36.
[ 14 ] vide: Ibidem, s. 120.
[ 15 ] Ibidem, s. 36.
[ 16 ] "...Podstawową strategią Rosji będzie próba rozbicia NATO i izolowania Europy Wschodniej. Kluczem do tego będą Niemcy, do których przyłączą się Francuzi...", vide: Ibidem, s. 137.
[ 18 ] W. Lacqueur W., Ostatnie dni Europy. Epitafium dla Starego Kontynentu, Wyd. Dolnośląskie Wrocław 2008, s. 9.
[ 19 ] Vide: M. Hüfner., Europa: Die Macht von Morgen. Hanser Verlag, 2006, s. 139.
[ 20 ] W. Lacqueur W., Ostatnie dni Europy. Epitafium dla Starego Kontynentu, s. 119.
[ 21 ] Ibidem, s. 114.
[ 22 ] S. Griffiths (red.), prognozy. Trzydziestu myślicieli o przyszłości, przeł. Tomasz Piwowarczyk ,Zysk i S-ka Poznań 2006.

«    (Published: 23-02-2013 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Piotr Napierała
Urodzony w 1982r. w Poznaniu - historyk; zajmuje się myślą polityczną oświecenia i jego przeciwników i dyplomacją Francji i Anglii XVIII wieku, a także kwestiami związanymi z ustrojem państw (Niemcy, Szwecja, W. Brytania, Francja) w tej epoce.
 Private site

 Number of texts in service: 74  Show other texts of this author
 Newest author's article: Bernard-Henri Lévy American Vertigo
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8769 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)