|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Anatomia naukowego światopoglądu [1] Author of this text: Olgierd Żmudzki
Prześledzimy w tych rozważaniach trudności związane z posiadaniem naukowego sposobu widzenia świata. Jeśli ktoś twierdzi, że posiada taki pogląd, to
rozważymy, czy zdaje sobie do końca sprawę z tego, na czym takie przeświadczenie opiera. Takie pytanie możemy zadawać zarówno zwykłym śmiertelnikom, ale
nawet bardzo wybitnym naukowcom. I jedni i drudzy mogą mieć trudności z precyzyjną na nie odpowiedzią. Pojawić się mogą pytania, które teraz przedstawimy.
Pierwsze z niech związane jest z wiedzą o stanie i osiągnięciach wszystkich 5000 szczegółowych naukowych dyscyplin, co wynika z postępującej specjalizacji
nauk. Zwrócił na to uwagę na łamach „Racjonalisty" p. Andrzej B. Izdebski w rozważaniach Dyskurs wiary i religii.
Wskazał następnie, że przez „Naukę rozumiemy… umowną całość złożoną z wielu niejednorodnych systemów, które są rozmaicie kształtowane i nazywane:
kierunkami, obszarami, dziedzinami, dyscyplinami, gałęziami, teoriami." a w samej nauce: „...dokonywano też dalszych rozróżnień nauk np. na: nomotetyczne i
idiograficzne, nomologiczne i typologiczne, normatywne i krytyczne." Omówił następnie kilka istotnych faktów związanych ze strukturą i sposobami
funkcjonowania nauki. Dla naszych rozważań istotne będą te, które będą miały istotny wpływ na kształtowanie naukowego światopoglądu. Wielość naukowych
dyscyplin rodzi bowiem pierwsze z pytań: na których z tak wielu dyscyplin należy przy tworzeniu naukowego światopoglądu się oprzeć? Zaraz po nim pojawi się
kolejne.
Drugie pytanie związane jest z rozważaniami przedstawionymi w książce Thomasa Kuhna „Struktura rewolucji naukowych" [ 1 ]. Autor przedstawia w niej dwie fazy
funkcjonowania nauki: normalną i poddaną rewolucji. Ta druga decyduje o dokonywaniu się w nauce rozwoju. Najbardziej upowszechnione rewolucje w nauce
związane są z przyjęciem w astronomii teorii Kopernika, w fizyce teorii najpierw Newtona, a potem Einsteina, czy w biologii — Darwina. Jednak naukowy
postęp dokonuje się także w mniej znanych dziedzinach — dyscyplinach, których ilość pan Izdebski wskazał. Wydaje się rzeczą nierealną śledzenie aktualnego
stanu tylu dziedzin, zdobywanie orientacji, w której z nich dokonuje się jakaś naukowa rewolucja. A przecież konsekwencje jej zaistnienia są poważne.
Naukowcy dziedziny, w której taka rewolucja się dokonuje, zaczynają działać w innym świecie w porównaniu do stanu przed nią. A ten aktualny stan może mieć
istotny wpływ na światopogląd określany jako naukowy. O dokonaniu wspomnianych rewolucji w różnych naukowych dyscyplinach czasem dowiadujemy się od
popularyzatorów nauki, nie mamy jednak gwarancji, czy zostały przez nich dostrzeżone wszystkie istotne, które miały miejsce.
Trzecim pytaniem związanym z naukami, które mają być podstawami światopoglądu, jest sprawa demarkacji, oddzielenia tych dziedzin ludzkiego poznawania,
które można nazwać naukami, od tych, które do takiego nazewnictwa jedynie pretendują. Jak skomplikowany jest to problem, można się zorientować, gdy się
przestudiuje przykładowo książkę Artura Koterskiego „Falsyfikacjonistyczne kryteria demarkacji w dwudziestowiecznej filozofii nauki" [ 2 ]. Rozważania mniej
obszerne, ale równie trafne w opisie złożoności tych problemów znajdziemy w artykułach Stephena C. Meyera „Demarkacja nauki i religii" [ 3 ] i Kazimierza
Jodkowskiego „Nienaukowy fundament nauki" [ 4 ]. Ze wspomnianej wyżej książki i artykułów wynika, jak bogatą należy mieć wiedzę na temat różnych nauk, by w
sposób zasadny powoływać się na ich osiągnięcia w tworzeniu własnego obrazu świata w oparciu o nauki, których naukowość została pozytywnie zweryfikowana. A
im taka wiedza będzie uboższa, tym trudniej będzie nam twierdzić, gdzie przykładowo przebiegają granice między naukami, filozofią i religią (religiami).
Czwarte pytanie blisko związane z poprzednim wynika ze stanów realizacji metodologii naukowej przez różne dyscypliny. Możemy bowiem zauważyć, że na obraz
świata w dużym stopniu wpływają poglądy przedstawiane przez przedstawicieli nauk humanistycznych, w tym szczególnie społecznych. W tym ostatnim przypadku
toczą się bardzo zażarte dyskusje nad ich naukowym statusem. Przykładem wręcz sztandarowym wątpliwości, które są obserwowane w tych dziedzinach, mogą być
działania ideologii marksizmu, który z kryteriami naukowości miał i ma nadal niewiele wspólnego. Można było zaobserwować, jak od chwili swego powstania
świadomie ubierał się w kostium naukowości, by w ten sposób podnieść prestiż swojej teorii.
Piąte pytanie związane jest ze źródłem wiedzy, jaką zdobywamy na temat różnych nauk. Wskazaliśmy wcześniej, że ważna rola przypada tu różnego typu
popularyzatorom. Ale naukę poznajemy w trakcie nauki szkolnej, czy uniwersyteckiej. Możemy ją także poznawać, studiując publikacje samych naukowców
zamieszczane w prestiżowych naukowych czasopismach lub wydawane w formie książkowej. Z tak różnych form poznawania wynikają różnice w jakości zdobywania
wiedzy o naukach.
Relacje między nauką, filozofią i religią
Na tworzenie naukowego poglądu na świat mają wpływ różne związki między nauką, filozofią i religią. Można obserwować zwłaszcza spory religii z jednej, a
ateizmu z drugiej strony. Pierwsi dowodzą, że ateizm jest tak naprawdę jakąś religią, choć nie przedstawiają kryterium, które by pozwalało go tak ocenić i
zaszeregować. Wskazują za Janem Pawłem II, że poznanie naukowe i religijne są dwoma skrzydłami pozwalającymi ludzkości poznawać świat. Ateiści natomiast
wskazują, że mimo istnienia religii w tym zwłaszcza monoteistycznych, od tysięcy lat nie udało się im sformułować przekonujących dowodów istnienia głównych
postaci religii. Podobny brak racjonalnych dowodów dotyczy pozostałych 5000 istniejących w świecie religii.
Spory toczone między tylko zwolennikami nauki z jednej strony, a religii z drugiej nie dają wyników, które by satysfakcjonowały obie strony. Stąd włączymy
do naszych rozważań filozofię, jako trzecią stronę sporów. A rozpoczniemy takie działania od przyjrzenia się pewnej rodzinie.
Kapłan, filozofia i nauka w jednym stali domu
Przyjrzymy się teraz pewnej rodzinie składającej się z ojca — kapłana (szamana, teologa, papieża, przywódcy religijnego itd. itp.), matki — filozofii i ich
wspólnego dziecka (ci) — nauki (nauk). Ze związku wspomnianych wyżej ojca i matki rodzili się kolejni kapłani i filozofowie z grubsza podobni do swoich
rodziców i ich naśladujący po dojściu do wieku dojrzałego. Ale w pewnym momencie pojawiła się nauka — czyli niechciane i wyrodne dziecko. Matka — filozofia
to dziecko różniące się od swoich rodziców, nawet hołubiła i opiekowała się nim, ale ojciec — kapłan był w stosunku do niego od samego początku krytyczny.
Wyrzucał je z domu, zamykał w komórce (domowych aresztach), żeby nikt się z nim nie stykał. Wstydził się się go. Czasem palił na stosie. Przez setki lat
ojciec — kapłan sprawował niepodzielnie swoją rodzicielską władzę nad filozofią i nauką, które samodzielnie nie miały nic do powiedzenia. Jednak z czasem
sytuacja zaczęła się zmieniać. Znaczenie działań religijnych uprawianych przez ojca — kapłana w różnych społeczeństwach zaczęło słabnąć. Najpierw wzrosło
znaczenie filozofii, która początkowo podjęła się zadania uzasadniania argumentacją racjonalną znaczenie prawd wiary, jednak problem zaczął narastać, gdy
to nauka zaczęła głosić różne teorie, pozostające w sprzeczności z prawdami wiary ojca — kapłana. W pewnym momencie filozofia — matka głosem wybitnego
swojego przedstawiciela — Immanuela Kanta wypowiedziała się, że nie jest w stanie udowodnić racjonalnie i rozumowo religijnych prawd. I niedługo potem
nauka zaczęła wyszarpywać matce — filozofii różne uprawiane przez nią problemy i samodzielnie zacząć się nimi zajmować. Powstała socjologia i psychologia,
a za nią inne naukowe dyscypliny. Ojciec — kapłan i matka — filozofia zostali coraz bardziej ograniczeni w możliwościach wyjaśniania świata, gdyż nauka
(ki) — ich wyrodne dziecko (ci) — zaczęło (ły) to robić lepiej od nich. Jednak nie do końca. Cała populacja omawianych tu dzieci podzieliła się na trzy
części: jedna całkiem odseparowana od swoich rodziców, druga wpatrzona jak w obraz i nadal słuchająca ojca — kapłana i trzecia, trzymająca się ciągle
spódnicy matki — filozofii.
Co może się stać w przyszłości? Czy te wyrodne dzieci, które od wczesnego dzieciństwa odseparowały się od swoich rodziców: kapłana i filozofii przejmą całe
ludzkie poznanie i odeślą rodziców do domu starców?
Prawda religijna, filozoficzna i naukowa
Pięć pytań — wątpliwości związanych z możliwościami wykorzystania nauk do tworzenia światopoglądu, które omówiliśmy wcześniej skłania niektórych
dyskutantów do poszukiwań jakiegoś innego rozwiązania, nie rezygnując z oparcia go na osiągnięciach nauki. Między innymi możemy czasem napotkać koncepcję,
by opierać się w tej sprawie na prawdzie — twierdzeniach prawdziwych, unikając fałszywych. Pójdźmy tym tropem, nawiązując do definicji prawdy, które kiedyś
przedstawiliśmy w rozważaniach o religii i filozofii. A prześledzimy ten problem odnosząc się do tworzenia poglądów na świat w oparciu o religię, filozofię
i naukę.
Pierwsza grupa definicji obejmowała prawdy emocjonalne.
przerywniki;
Słownik języka polskiego: prawda pojawia się wypełniając pauzę, daje mówiącemu czas do namysłu nad wyborem jakiejś formy, segmentuje tekst mówiony na
odcinki:
„Trzeba, prawda, uczcić, prawda, pamięć tych pomordowanych i wywiezionych". Wspomniane przerywniki o charakterze religijnym pojawiają się często nawet w
wypowiedziach ateistów i brzmią; „Jezus!", „Maryja!" itp. Takie przerywniki pochodzące z filozofii i nauki nie upowszechniły się bardziej, bo trudno do
filozofii, czy nauki zaliczyć wypowiedź: „Niech cię jasny piorun strzeli!", choć może w tej sprawie zaprotestować naukowiec — meteorolog.
1 2 3 Dalej..
Footnotes: [ 1 ] Thomas S. Kuhn Struktura rewolucji
naukowych, Warszawa 1968, PWN; także: Thomas S. Kuhn Dwa bieguny, Warszawa 1985, Państwowy Instytut Wydawniczy. [ 2 ] Artur Koterski, Falsyfikacjonistyczne kryteria demarkacji w dwudziestowiecznej filozofii nauki, Lublin Wydawnictwo UMCS, 2004 [ 3 ] Kazimierz Jodkowski, Nienaukowy fundament nauki, Granice nauki Lectiones & Acroases Philosophicae VI, 1 (2013). « (Published: 20-05-2014 Last change: 21-05-2014)
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Number of texts in service: 18 Show other texts of this author Newest author's article: Tajniki kognitywistyki językowej | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9659 |
|