|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Problematyka wolności w filozofii Tadeusza Kotarbińskiego [3] Author of this text: Małgorzata B. Jakubiak
Tadeusz
Kotarbiński nie pomija milczeniem faktu, że każde zdarzenie jest wynikiem całego
zespołu wpływających nań zdarzeń wcześniejszych, nie zaś tylko jednej przyczyny.
Pojawia się tu zatem znany problem tzw. jedno- lub wieloznaczności związków
przyczynowych. Jak pamiętamy, przyjęcie hipotezy o jedno-jednoznacznym
charakterze związków przyczynowych (czyli jednej przyczyny powodującej jedyny
skutek i zarazem skutku, który może być wynikiem jednej tylko przyczyny) oznacza
twierdzenie o możliwości niezawodnego osiągania celu poprzez znajomość i wykorzystanie określonej przyczyny, ale jednocześnie oznacza, iż wolność jest
bardzo ograniczona z powodu braku wyboru sposobów postępowania; niemożność
zastosowania określonego sposobu postępowania całkowicie uniemożliwia
osiągnięcie celu, brak bowiem sposobności dojścia doń inna drogą.
Hipoteza
zakładająca istnienie zależności o charakterze wielo-wieloznacznym pozwala
widzieć w świecie szerszy zakres wolności, gdyż zgodnie z nią istnieje wiele
środków i dróg prowadzących do tego samego celu, ale jednocześnie oznacza to
dużą liczbę rezultatów nieprzewidzianych, te same bowiem działania mogą wywołać
różne skutki.
Próba
określenia, ku której z powyższych koncepcji przychyla się w swych poglądach T.
Kotarbiński, może natrafić na trudności, łatwo też o popełnienie błędu.
Kotarbiński bowiem wielokrotnie w swoich pismach wspomina o wielości przyczyn
względem jednego skutku oraz o wielu nieprzewidzianych rezultatach działania. Na
takie sformułowania natrafiamy nie tylko w trakcie teoretycznych rozważań
dotyczących związków przyczynowych, ale również w tekstach o charakterze
prakseologicznym, w których autor ukazuje rozmaitość dróg wiodących do danego
celu (co nie oznacza, że wszystkim sposobom postępowania nadaje jednakową
wartość ze względu na ekonomiczne oraz etyczne aspekty poczynań). Można by więc
przypuszczać, że Kotarbiński opowiada się tym samym za koncepcją
wielo-wieloznacznych zależności przyczynowych. Byłby to jednak wniosek
zawierający ziarnko prawdy i duża dozę fałszu.
Źródłem
wyjaśnienia powyższych kwestii jest dokładna analiza pojęcia „przyczyny" w rozumieniu Kotarbińskiego. Otóż jeśli potraktujemy przyczynę jako zjawisko
oderwane od całego zespołu okoliczności w których występuje, a także od tego, na
co ona działa, dojdziemy do wniosku, że takie samo wydarzenie może mieć różne
przyczyny, a taka sama przyczyna rozmaite może wywołać skutki. Ta sama
przyczyna — pisze autor — może mieć w różnych okolicznościach rozmaite
skutki: ogrzewanie bryłki wosku roztapia ją, ogrzewanie grudki ziemi zmienia ja w suchą zbitkę miału. A zatem, korzystając z przykładu przytoczonego przez
Kotarbińskiego, gdy przez przyczynę będziemy rozumieli samo „ogrzewanie" bez
względu na okoliczności i bez względu na to, co będzie ogrzewane, rzeczywiście
dojdziemy do wniosku, że taka sama przyczyna daje rozmaite skutki. Owo
podgrzewanie potraktowane jednak w kontekście, tzn. gdy za przyczynę uznamy nie
„ogrzewanie", ale na przykład „ogrzewanie wosku" lub „ogrzewanie metalu", a do
tego przyjmiemy, że będzieto
działo się w określonych okolicznościach, może stać się podstawą wniosku, że
jedna przyczyna ma jeden skutek. Kotarbiński stwierdza całkiem wyraźnie: :ilekroć
jednak określona przyczyna działa w takich samych istotnych i w całości
skompletowanych warunkach, tylekroć wywołuje ona ten sam ustalony skutek
13..
Ponieważ
prakseologiczna strona zagadnienia jest w tym przypadku dla Kotarbińskiego
najważniejsza, toteż zauważa on, że nawet gdy w teorii wiemy, jaki może być
skutek danego działania, to nie tak łatwo urzeczywistnić swoją wolę w praktyce
życiowej i osiągnąć zamierzony cel. Związki przyczynowe stanowią faktyczny
warunek realizacji zamierzeń, ale jednocześnie są przecinającą się w rozmaitych
kierunkach przestrzeni i czasu siecią tworzącą powszechny związek wszechrzeczy.
Człowiek zaś nie jest ponad tymi zależnościami, znajduje sie on w ich toku, jest
jednym z gatunków istot żywych i te same siły, które ukształtowały owe
przystosowania (przystosowania ludzi i zwierząt do warunków bytowania -
M.B.J.) w toku ewolucji na przestrzeni milionów lat, grają w naszych żyłach i w naszych nerwach 14. Człowiek zatem jest uwikłany w tysiączne
zależności o charakterze biologicznym, społecznym, toteż zależności przyczynowe
są zarówno warunkiem wolności, jak i jej przeszkodą. Stąd tak często pojawiająca
się u Kotarbińskiego obawa o niezamierzone rezultaty wszelkich działań, o błędy
poczynań, które zamiast zwiększyć zakres wolności człowieka, powodują uwikłanie
go w sytuacje nieprzewidziane i niepożądana. Aby sprawcy udało się zrealizować
swoją wolę, potrzebna mu, oprócz zewnętrznej i wewnętrznej możności działania,
wiedza o rzeczywistości, sprawność, a także postawa realizmu praktycznego. Takie
były podstawowe postulaty Kotarbińskiego dotyczące możności działania
skutecznego. Postulaty te, zmierzające do rozszerzenia sfery czynu ludzkiego,
ukazują tym samym sposoby rozszerzenia zakresu wolności człowieka.
Chociaż
określona przyczyna w ściśle skompletowanych warunkach wywołuje ten sam
określony skutek, to jednak w praktyce życiowej nie zawsze konieczne jest
osiągnięcie celu w sposób bardzo precyzyjny, to znaczy osiągnięcie celu głównego
na tle takich a nie innych towarzyszących mu okoliczności. Jeżeli, parafrazując
przykład autora, celem naszym jest znalezienie się w Krakowie możemy tam dotrzeć
pociągiem, samochodem, samolotem. Jeżeli przy tym przyjmiemy, że celem jest „znalezienie
się w Krakowie", to wtedy okoliczności przyczyny mogą być różne, bowiem
okoliczności skutku akurat nie są najważniejsze. Może jednak zdarzyć się, że
ktoś chce znaleźć się w Krakowie w stanie jak najmniejszego zmęczenia. Wtedy
okoliczności skutku, wśród których znajduje się także stopień zmęczenia podróżą,
są równie ważne jak i cel główny, czyli „znalezienie się w Krakowie". Sytuacja, w której ważna jest wielość okoliczności skutku, zawęża możliwości wyboru, gdyż
zmniejsza zakres dopuszczalnych okoliczności przyczyny.
Oczywiście, ocena tego w jakim stopniu zależy nam na zachowaniu takich, a nie
innych okoliczności skutku, musi być dokonana każdorazowo. I są sytuacje, gdy
okoliczności osiągnięcia celu, jego sposób, a także wszystkie skutki oprócz
skutku zasadniczego, są nie mniej ważne od samego osiągnięcia celu podstawowego.
Kotarbiński nie przedstawia żadnych gotowych recept, aczkolwiek zaznacza, że ze
względów etycznych, a także ekonomicznych nie są obojętne okoliczności w jakich
osiągamy cel oraz skutki uboczne. Wybór sposobu działania istnieje zatem,
aczkolwiek podyktowany jest nie tylko celem zasadniczym, lecz także
towarzyszącymi skutkami. Części skutków nie umiemy przewidzieć i wtedy mamy do
czynienia ze skutkami niezamierzonymi. Im bardziej zależy człowiekowi na
konkretnych okolicznościach towarzyszących skutkowi (będącemu celem działania)
tym precyzyjniej muszą być określone drogi dotarcia doń, a wybór jest tym
mniejszy, bo wiele spośród sposobów osiągnięcia celu może z pewnych względów nie
wchodzić w rachubę. Można najczęściej dokonać wyboru sposobu działania, czyli
oprzeć je na wybranych łańcuchach przyczynowo-skutkowych, jednak wszelkiej
zależności od powszechnych praw przyczynowych nie sposób odrzucić, chociaż
zdarza się, że wszystkie znane są niezadowalające.
WOLNOŚĆ
WOLI
Wracając
do sformułowania Kotarbińskiego, że wolność jest możnością robienia tego, co
się chce, należałoby zastanowić się jeszcze nad tym, czy autor rozważał
problem uwarunkowań, którym podlega owo „chcenie".
Problem
wolności woli był zazwyczaj rozstrzygany w dwóch płaszczyznach: transcedentalnej i materialnej. Psychologowie, socjologowie, a także filozofowie o materialistycznych zapatrywaniach sprzeciwiają się twierdzeniom, jakoby istniały
jakieś akty woli nie uwarunkowane przyczynowo. Na przykład Adam Schaff w pracy
pt."Filozofia człowieka",
reprezentujący nurt marksowski twierdzi, że wola ludzka w momencie wyboru jest
zdeterminowana różnymi przyczynami, inaczej bowiem nie zdobyłaby się na żadną
decyzję. Pogląd ten zdaje się jednak wskazywać przede wszystkim na moment walki
czy wahania pomiędzy różnymi zaistniałymi już wcześniej aktami woli aniżeli na
same przyczyny powstania takich, a nie innych przejawów woli. Z kolei pośród
współczesnych, materialistycznych rozwiązań problemu wolności zwraca uwagę
pogląd B.F. Skinnera, który stwierdził w pracy „Poza wolnością i godnością", że
dążenie do wolności, sama wola wolności, stanowi część genetycznego wyposażenia
człowieka. A zatem skoro sam impuls dążący do wolności jest koniecznością, tym
bardziej zdeterminowane są inne dążenia człowieka.
Rozstrzygnięcie kwestii, w jakim stopniu dążenia człowieka zależne są od niego
samego, a w jakim wyznaczone są, na przykład przez budowę jego mózgu, przez
procesy chemiczne zachodzące w jego organizmie, czy jakieś inne uwarunkowania
nie są obojętne dla poglądów na temat odpowiedzialności za czyny.
Należy
odnotować, że Kotarbiński rozważając przyczyny czynu posługuje się wielokrotnie
terminem „impuls dowolny". Może to nasuwać przypuszczenie, że zastępuje tym
pojęcie „wola". Ponieważ autor w swej analizie przyczyn danego czynu nie posuwa
się poza ów „impuls dowolny", nie szuka mianowicie dalszych przyczyn, czyli
przyczyn „impulsu dowolnego" należałoby się zastanowić co przez to pojęcie
rozumie. Być może łatwiej będziemy mogli ustalić, jaki stopień wolności panuje -
wedle Kotarbińskiego — na poziomie ludzkiego „chcenia", przejawiającego się w działaniach zmierzających do realizacji woli. Pewne światło rzuca już sama nazwa
„impuls dowolny", wskazująca na jakiś zakres wolności panujący w wewnętrznej
sferze działania ludzkiego. Czy rzeczywiście jednak impuls dowolny może być
potraktowany jako akt woli? W celu wyjaśnienia tego zagadnienia przytoczę kilka
wypowiedzi Kotarbińskiego: (...) działanie składa się zawsze w ostatecznym
obrachunku z czynów prostych, na przykład odegranie symfonii składa się z pociągnięć, uderzeń, zadęć. Każde z nich jest wywarciem impulsu dowolnego. Może
to być naciśnięcie na coś, wzmożenie nacisku, osłabienie nacisku, cofnięcie
nacisku, wykonane zawsze w jakimś celu, a przez dowolność impulsu rozumie sie tu
tyle, że został on wywarty dlatego, że jego sprawca chciał go wywrzeć 15.
Traktowanie przez Kotarbińskiego tych prostych czynów jako „wywarcie impulsu
dowolnego" wskazuje, że impuls dowolny nie oznacza u Kotarbińskiego samej
intencji, ale elementarny czyn, któremu towarzyszy intencja osiągnięcia
określonego celu, intencja, czyli działanie woli, myśli, natężenie uwagi itp.
Jeśli zatem impuls dowolny traktować jako wolę, to tylko jako wplecioną już w czyn, znajdującą już swój wyraz w elementarnym czynie. W innym miejscu tekstu, z którego pochodzi zacytowany powyżej fragment autor stwierdza, że ów impuls
dowolny należy traktować jako zachowanie się świadome, uzewnętrznione, w przeciwieństwie do zachowania wewnętrznego, jakim jest myślenie. Wszystko to
zdaje się wskazywać na to, że impulsu dowolnego w rozumieniu Kotarbińskiego nie
można traktować jako czysty akt woli jeszcze nie zrealizowany.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« (Published: 26-06-2014 Last change: 27-06-2014)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 9685 |
|