|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
The Bible » »
Matka Jego Braci [4] Author of this text: Krzysztof Sykta
Tak
więc jeśli „braci" można interpretować wieloznacznie to „synów mojej
matki" już raczej nie… A skoro wersy późniejsze i wcześniejsze odnosi się
do postaci Chrystusa to wers 9 tym bardziej.
Zapewne usłyszymy, że to tylko alegoria i antykatolicki
sarkazm.
IV. Matka Jezu, khm, Jozesa
Nie ulega wątpliwości, że
bracia ci tożsami są z czterema ostatnimi apostołami (wbrew zapewnieniom
samych ewangelistów odsądzających ich od czci i wiary
Odpowiedź:
Tutaj
mamy dobry przykład typowej „racjonalistycznej" schizofrenii w podejściu
do źródeł. Raz to co podają Ewangeliści jest fajne (tak jak wyżej, kiedy
„racjonaliście" pasuje coś akurat do wcześniej przez niego zmyślonej
tezy, to sobie to przypasowuje), kiedy indziej nie. Kiedy indziej coś co podają
jest nie fajne, krytykant „zna" prawdę „wbrew zapewnieniom samych
ewangelistów", jak to mamy właśnie w tym miejscu.
Z zarzutem takim spotykam się po
raz kolejny i mogę powiedzieć jedno: schizofreniczne podejście do źródeł w największym stopniu objawia się w wersji katolickiej, gdzie pewne cytaty
pomija się całkowitym milczeniem, inne zmieniają swe znaczenie wraz z reorientacją kościelnych wykładni. Apologetyku drogi, dla mnie wszystkie
wersety są tak samo ewangeliczne; i jedyne, co dostrzegam to zróżnicowania
stylistyczne i teologiczne. W końcu nawet kościół katolicki zakłada
ostatnio falowe powstawanie ewangelii „janowej". Poza tym (ze względu na
swe ateistyczne zboczenie) nie poruszam się w ramach faktów historycznych
tudzież dogmatycznych, tylko w świecie określonych założeń fabularnych i kompozycyjnych.
Dywagacje nt. Jakuba i Jozesa
autor kwituje komentarzem:
To
kompletny bełkot i Sykta zwyczajnie zaplątał się.
Rzeczywiście, dla katolika, w dodatku mocno nawiedzonego, to co piszę w znacznym stopniu może stanowić
niezrozumiały bełkot, ale to już nie mój problem Teza podstawowa brzmiała: Maria,
matka Jakuba i Jozesa to pierwotnie matka Jezusa, a tego, że w tekście
pierwotnym występował Jezus dowodzi zmienność imion: Joses, Josetos, Józef i podobna wśród ostatnich apostołów: Tadeusz, Juda, Lebeusz. Kwitowanie powyższej
tezy "sieczką bez ładu i składu" miast wytłumaczenia, skąd taka
wieloznaczność, stanowi wyraz stopnia zrozumienia do analizowanego tekstu, nie
mówiąc już o wysokiej jakości uprawianej apologetyki i kultury słownej.
V. Bardzo Sekretna Ewangelia Marka (SEM)
Ciekawe w którym fragmencie sekretnej Ewangelii Mk jest niby napisane, że „pod krzyżem"
stała „Maria, matka Jakuba i Jezusa". Nigdzie.
...Wcale
nie wygląda to na jakiś „spis" kobiet pod krzyżem, jak twierdzi Sykta.
Po pierwsze, napisałem "Być
może w tekście pierwotnym występowała Maria, matka Jakuba i Jezusa" w
odniesieniu do ewangelii Marka, a nie SEM. Po drugie, nigdzie nie twierdzę, że w SEM jest wstawka o kobietach
pod krzyżem — porównuję jedynie zestawienie kobiet, które powszechnie uznawane jest za oparte, lub tożsame, z zestawieniem
niewiast z części pasyjnej ewangelii, bo tylko tam pojawia się Salome.
Powtórzmy więc jeszcze raz:
co pod krzyżem, a raczej z dala od niego, robi Maria, matka Jakuba i Jozesa,
czemuż synoptycy nie wspominają ani jedną frazą o matce Jezusa. A może
jednak wspominają...?
Odpowiedź:
Nawet jeśli nie wspominają, to o niczym to
nie przesądza. Sykta jest tu w dość kłopotliwej
sytuacji. Jeśli uzna późny przekaz Jana, co mu potrzebne do „podpięcia"
wzmianki z Jana do Sekretnej Mk, mówiącej o rzekomo stojących pod krzyżem
kobietach, i stojącej wśród nich Matki Jezusa (aby uzyskać po tej
transformacji wzmiankę o „Marii Jezusa i Jakuba") to w tym wypadku
powstanie paradoksalna sytuacja, w której wcześniejszego Marka uzupełnia się
za pomocą późniejszego Jana. Z punktu widzenia „racjonalistycznej"
krytyki Biblii, jest to absurdalna egzegeza.
Po raz kolejny autor wciska mi
rzeczy, których nie napisałem, a które jedynie wydaje mu się, że napisałem.
Ciekaw jestem, w którym miejscu stwierdziłem, że SEM mówi o kobietach stojących
pod krzyżem, mówi o tych samych kobietach w innym miejscu, bo na tej samej
perykopie się opiera.
Nonsensy o „uzupełnianiu wcześniejszego
Marka późniejszym Janem". Niczego nie uzupełniamy tylko porównujemy opisy
pasyjne, które bez względu na czas powstania są jakoby kanoniczne i prawdziwe. Ponadto, gdyby autor zadał sobie odrobinę trudu przejrzenia innych
moich tekstów to by zauważył, że bynajmniej nie traktuję kanonicznej Ew.
Marka jako najstarszej, na co jest szereg dowodów, a Ew. Jana jako najmłodszej — każda z ewangelii zawiera starszy od innych materiał, w każdej znajdujemy
świadectwa rozszerzania i postredagowania. W Ew. Jana, tak jak i w Piotra,
Jezus umiera w przeddzień paschy, a nie w święto Przaśników, żeby tylko
jeden przykład wymienić.
Ciekawe
skąd Sykta wie, że to właśnie klemensowa lekcja „Ewangelii sekretnego
Marka" powinna mieć prawidłową wersję przekazu.
Ciekawe, w którym miejscu to
napisałem. Twierdziłem jedynie: Kwestią
sporną pozostaje jedynie, czy jest to wtręt późniejszy, czy też zdanie
usunięte, po którym pozostała dość niezręczna luka: „I
przychodzą do Jerycha… A gdy wyruszali z Jerycha…" Sam Klemens nie
neguje autorstwa Marka, przeciwstawiając oryginalny tekst ewangelii fałszerstwom
dokonanym przez sektę karpokratów. Podobnie drugi fragment dotyczący
wskrzeszenia młodzieńca z Bretanii wyjaśnia skąd wziął się w Getsemane ów
nagi młodzieniec przyodziany jedynie w całun.
Nigdzie nie przesądzam o tym, że
SEM jest starsza od Mk. To, że może być
starsza poświadczają podawane cytaty o młodzieńcu z Getsemane, to, że może
nie być wynika z innych przesłanek (rozbudowanie fabularne o „motyw
Betanii"). Niezależnie od tego
faktem pozostaje zastąpienie Marii, matki Jakuba i Jozesa matką Jezusa i o to
wyłącznie w tym wszystkim chodzi. Nawet dla późniejszego autora nie
stanowiło problemu utożsamienie Marii Magdaleny z siostrą ucznia umiłowanego z Betanii, a Marii, matki Jakuba i Jozesa utożsamienie z matką Jezusa.
Na
temat w rzeczywistości małej wiarygodności Sekretnej Ew. Mk, na jaką powołuje
się Sykta, pisze ciekawie Wojciechowski, wykluczając
jej Markowe autorstwo:
"Nie
wykluczając do końca autorstwa Marka, za daleko bardziej prawdopodobne
należy uznać, że fragmenty napisał jakiś jego naśladowca.
Zdaje się, że M. Wojciechowski
pisze nieco inaczej, a różne spojrzenia na SEM są mi dobrze znane. Nigdzie
nie zakładam markowego autorstwa, tak samo jak nie uwzględniam „markowego"
autorstwa samej Ew. Marka, która bynajmniej nie jest pisana stylem jednorodnym.
SEM jest raczej jedną z wielu wersji Ew. Pra-Marka, rozbudowaną o pewne motywy
tożsame z Janem (uczeń umiłowany, Betania itd). Oddajmy głos
Wojciechowskiemu:
Wskazują
na to cztery okoliczności. Po pierwsze przejmowanie całych zwrotów z Ewangelii, raczej niż pisanie swobodnie tym samym stylem.
Teza nie do końca słuszna,
pytanie, jakie są wyznaczniki stylu markowego, czym różni się pisanie płynnym
stylem markowym od jedynie przejmowania całych zwrotów, tak się składa
bowiem, że mamy do czynienia z sytuacją odwrotną. Zastąpienie Marii
Magdaleny „siostrą młodzieńca, którego kochał" świadczyć może raczej o fabularyzacji i to jest dowód bardziej przekonywujący, niż enigmatyczne
„przejmowanie całych zwrotów", bo to samo możemy powiedzieć o losowo
wybranej formie, którą potraktować można jedynie jako przejmującą zwroty z pozostałej treści ewangelii.
Po
drugie, wykorzystanie Mk 14,51 w sposób sprzeczny z Markiem (zob. II.8-11 i noty).
Bynajmniej nic takiego miejsca
nie ma. To raczej wers 14.51 stwarza problemy interpretacyjne.
Po
trzecie, wpływ Łukasza: z perykopy o bogatym młodzieńcu pochodziłyby w szczególności 3 słowa cytatu z Łk 18,23 w III.6.
18.23. On zaś, usłyszawszy to,
zrobił się smutny; był bowiem bardzo bogaty.
Użycie słowa „bardzo
bogaty" niekoniecznie musi oznaczać korzystanie z Łukasza. Z o wiele większym
stopniem kompilowania mamy do czynienia z janowym
opisem uczty w Betanii, będącym połączeniem czterech różnych form
synoptycznych, a jeśli opis takowy uznajemy za równorzędny, za poboczna formę
danej opowieści, to tym bardziej opowiastka z SEM może stanowić jedną z wersji opowieści o wskrzeszeniu młodzieńca, którą zaimplementowano następnie w różnych ewangeliach (Łk, Mk, Jn).
Sam
termin „młodzieniec" (neaniskos) występuje w paralelnej perykopie z Mt (19,20.22),
brak go tam natomiast w Mk i Łk; Tajemna
Ewangelia Marka zaczerpnęłaby jednak ten wyraz nie stamtąd, lecz z kontaminacji Mk 14,51 z Łk 7,14 o wskrzeszeniu młodzieńca z Nain.
Kontaminacja taka miejsca mieć
nie mogła, bowiem młodzieniec z Łk nie był odziany w całun. Wykorzystano tu
jak już motyw Łazarza, poza tym druga część opowieści dzieje się w 6 dni
po wskrzeszeniu, w domyśle: w przeddzień paschy — kolejne wykorzystanie Jana
(12.1), tudzież bazowanie na pewnych opowieściach, które krążyły w formie
ustnej i ulegały różnorakim przekształceniom i zniekształceniom.
Do
tego dochodzi szereg pomniejszych analogii z innymi Ewangeliami. Po czwarte, choć
Klemens stara się to uprawdopodobnić, wersja spisana przez samego Marka
chyba nie byłaby ukrywana, wydaje się też anachronizmem przypisywanie mu
gnostyckiej tajemniczości, podczas gdy interpolator z II w. mógł mieć do
takowej skłonność.
W końcu już Ew. Judy Tomasza z przełomu I/ II wieku zawiera „słowa tajemne", dosł. „ukryte", żaden
anachronizm.
Żaden z tych argumentów w pojedynkę nie byłby może wystarczający, ale łącznie
pozwalają one autorstwo Marka zakwestionować.
Cztery słabe argumenty łącznie
zbyt mocniejsze nie są. Pytaniem nie jest autorstwo Marka, ale czas powstania — jak dla mnie SEM nie zawiera opowieści pierwotnych, jedynie na nich bazuje,
natomiast kanoniczna Ew. Marka może wg niektórych biblistów stanowić akurat
nie pierwotny tekst markowy, ale ocenzurowany tekst SEM, stąd tez opowiastka o nagim młodzieńcu w całunie, bo akurat tłumaczenie, że był to sam Marek, tłumaczeniem
żadnym nie jest (pytanie, dlaczego na przykład ubrany był w całun na nagim
ciele, a nie w chiton).
1 2 3 4 5 Dalej..
« (Published: 31-01-2004 Last change: 16-08-2006)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3231 |
|