The RationalistSkip to content


We have registered
204.322.850 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Culture »

Dziedzictwo Greków i Rzymian [2]
Author of this text:

Mimo iż homoseksualizm występował (i występuje) na całym świecie, bez względu na czas i miejsce, to Grecy jako pierwsi nie tylko nie uważali go za dewiację, ale dodatkowo podnieśli go do rangi czegoś pięknego i godnego pochwały. Nie służył on rozrodowi, nie widzieli w nim zwierzęcego popędu. Niewątpliwie to właśnie im zawdzięczamy liberalne podejście do homoseksualizmu i biseksualizmu. Natomiast z całą pewnością nie zawdzięczamy im traktowania kobiet jako równych mężczyznom, gdyż (mimo faktu, że wielu filozofów popierało więź uczuciową pomiędzy małżonkami) kobiety w Grecji nie miały tych samych praw, co mężczyźni, a ich rola była bardzo ściśle określona — było nią rodzenie dzieci i opieka nad domem.

Ateńczykom możemy być niewątpliwie bardzo wdzięczni za wymyślenie demokracji. Jednakże należy obalić pewien mit związany z tą kwestią — otóż mimo tej samej idei, demokracja ateńska była diametralnie inna od współczesnej. Ateny nie były polis tolerancyjnym i pełnym wolnych ludzi. Polityczne prawa mieli tylko obywatele — czyli synowie z małżeństw innych obywateli (przed reformą Klejstenesa mogli nimi być także chłopcy urodzeni w małżeństwie Ateńczyka z kobietą niebędącą Atenką). W Atenach mieszkało ok. 40.000 takich obywateli, a także 20.000 tzw. metojków (czyli mieszkańców pochodzących z innych polis lub innych krajów, mający jednakże wszystkie prawa poza politycznymi), kobiet i dzieci było ok. 200.000 a niewolników (niemających żadnych praw i traktowanych jako rzeczy — jednakże prawo zakazywało znęcania się nad nimi lub zabijania ich bez wyraźnej przyczyny, np. zdrady) — 300.000.

Daje nam to dość ciekawy obraz państwa demokratycznego, w którym niecałe 10% mieszkańców ma prawo głosu.

Warto także poruszyć kwestie wolności słowa — to pojęcie było praktycznie obce mieszkańcom Aten za czasów Peryklesa. Wolno było mówić co się chce — dopóki nie sprzeciwiało się to panującym prawom i obyczajom. Znany jest niejeden przypadek zastosowania ostracyzmu a nawet kary śmierci na obywatelach, którzy nie popełnili żadnych ciężkich zbrodni, a po prostu otwarcie wypowiadali się przeciwko pewnym postępowaniom

Mimo tych wymienionych przeze mnie wyjątków nie ma wątpliwości, że to właśnie Ateńczykom zawdzięczamy samą ideę państwa demokratycznego, w którym rządzi lud (lub jego uprzywilejowana część) a urzędnicy wybierani są właśnie przezeń, na określoną kadencję.

Jeśli chodzi o politykę to dużo więcej zawdzięczamy Rzymianom. Ich ustrój (po obaleniu monarchii, a przed wprowadzeniem cesarstwa) był podobny do demokracji ateńskiej, lecz ze względu na dużo większą liczbę obywateli rządził nie lud, ale wybrani spośród patrycjatu (arystokracji rzymskiej) urzędnicy, tacy jak np. konsulowie, eforowie czy trybuni ludowi. Sporą władzę miał także senat, czyli rada starszych. Oczywiście, we współczesnych czasach podział władzy jest zupełnie inny niż w Republice Rzymskiej jednakże system pozostał ten sam — urzędnicy, przedstawiciele społeczeństwa, rządzą na mocy przyznanej im przez lud podczas (teoretycznie) demokratycznych wyborów.

Obalmy kolejny mit — Chrześcijanie od średniowiecza odwołują się do Platona i Arystotelesa, Horacego, a także kilku innych, antycznych myślicieli. Widać w tym sporą wybiórczość i przymykanie oczu (świadome?) na pewne fakty z nimi związane. Owszem, niewątpliwe to właśnie Platonowi zawdzięczamy dualizm, lecz moim zdaniem ortodoksyjny katolik odwołujący się do myśli tego filozofa (a przecież niejeden tak waśnie robi) zachowuje się bardzo obłudnie — wszak Platon był także pierwszym teoretykiem pederastii, opisującym idealny związek pomiędzy młodym chłopcem i dojrzałym mężczyzną — a czy Kościół nie zaznacza wyraźnie, że taka „sodomia" jest grzechem?

Wszyscy greccy filozofowie tworzyli systemy wartości, na których czele znajdowało się dobro. „Przecież tak samo jest w chrześcijaństwie!"- argumentują niektórzy. Oczywiście, hasła są identyczne — ale ich znaczenie diametralnie odmienne.

Dzisiejszy termin „dobry człowiek" oznacza człowieka uczciwego, gotowego do bezinteresownej pomocy, nie łamiącego prawa i skromnego. Termin „zły" oznacza współcześnie kogoś nieuczciwego, rozpustnego, egoistycznego. W starożytnej Grecji słowo „dobry" („esthlos" lub „agathos") oznaczało — odważny, szlachetny, dostojny, piękny, rozumny. Dla Greków „dobry mężczyzna" był to człowiek dumny, znający swoją wartość, pogardzający sprzedajną pracą fizyczną, gotowy do samodzielnego utrzymywania się [ 1 ], dzielny, lojalny, zaradny, gotowy umrzeć za swoje przekonania, a także piękny, dbający o swoje ciało i urodę, i wykształcony. Nie gardził rozkoszami fizycznymi — ale nie pogrążał się w nich. Słowo „zły" („kakos", „deilos") było równoznaczne z: brzydki, nędzny i tchórzliwy. Fryderyk Nietzsche, tworząc swoją arystokratyczną moralność panów inspirował się m.in. Grekami. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż czyny, które dzisiaj nazywamy altruistycznymi nie były uważane za złe przez Greków — ale nie były także uznawane za coś świętego, godnego pochwały. Jeśli ktoś musiał błagać o pomoc był uznawany za nędznego, słabego, za „deilos". Grecy nieraz pomagali biedocie, ale nie dlatego, że było to coś wspaniałego, ale dlatego, że mogli sobie na to pozwolić — a także dlatego, że na dłuższą metę było to opłacalne dla całej społeczności. Jak widać, moralność starożytnych Greków była zupełnie inna niż dzisiejsza, chrześcijańska, gloryfikująca skromnego i chętnego do bezinteresownej pomocy człowieka. Podobnie było z litością — Arystoteles uważał współczucie i podobne emocje za coś niezbyt słusznego, co niestety przytrafia się nawet najlepszym mężom. Uważał, że należy pozbyć się litościwych uczuć za pomocą „środka przeczyszczającego" jakim było według niego katharsis w teatrze greckim.


Szkoła ateńska

A teraz religia.

Jak wiadomo, religie Greków i Rzymian były politeistyczne, tj. posiadające wielu bogów. W zasadzie można pokusić się o generalizację i stwierdzić, że była to ta sama religia - gdyż zmiany były bardzo plastyczne, głównie w nazewnictwie i detalach, archetypy bóstw pozostały te same. Nie zamierzam opisywać tu mitologii, gdyż jest to ilość informacji odpowiednia do napisania pokaźnej książki, jednakże pokuszę się o wskazanie kilku podobieństw ówczesnych mitów do dzisiejszego chrześcijaństwa.

Wizerunek „głównego" bóstwa — u Greków był to brodaty Zeus, gromowładny, atletycznie zbudowany mężczyzna. Za sprawą malarzy renesansowych (którzy, o czym już wspomniałem, inspirowali się sztuką antyczną) chrześcijański Bóg zaczął być ukazywany bardzo podobnie, jednakże bez śmiałej golizny — jako brodaty, dumny starzec, siedzący w chmurach.

Warto wspomnieć także o dość wyraźnych podobieństwa w historii Dionizosa (u Rzymian — Bachusa) i Jezusa. Obaj urodzili się ok. 25 grudnia, w żłobku, dokonywali cudów (np. przemiana wody w wino), wjeżdżali tryumfalnie na ośle, ich ciała były spożywane z namaszczeniem i obaj zmartwychwstali ok. 25 marca.

Istotny jest także archetyp Szatana, Lucyfera, upadłego anioła-buntownika. W mitologii Greków i Rzymian nie było złych bogów — każde bóstwo było ważne, każde było amoralne (poza ziemskim dobrem i złem) i każde miało swoją rolę. Dualizm to domena głównie chrześcijan, jednakże nie możemy odmówić poganom znaczącego wpływu na powstanie diabła. Tym, co bardzo raziło pierwszych chrześcijan była rozwiązłość alkoholowa i seksualna u pogan. Chrześcijanie odcinali się od pogaństwa za wszelką cenę i dlatego wiele pogańskich archetypów przetrwało jako diabły czy demony. Rogaty wizerunek włochatego diabła (demon Bafomet) to oczywiście „przerobiony" Dionizos lub Satyr, straszący wiernych i zniechęcający ich do wszystkiego mającego związek z dionizjami.

Poganom zawdzięczamy także Lucyfera. Jego imię pochodziło od łacińskiego terminu jakim nazywano boginię Wenus — Luci Ferre, Niosąca (Niosący) Światło. Imię tegoż demona pojawia się po raz pierwszy w tłumaczeniu Biblii zwanym Wulgatą, więc całkiem możliwe, iż skryba będący autorem tej wersji Pisma Świętego inspirował się rzymską boginią seksu i piękna.

Wizerunek Szatana z Apokalipsy św. Jana zawdzięczamy greckim rzeźbiarzom — to właśnie oni stworzyli rzeźbę w Pergamonie przedstawiającą Tron Zeusa, czyli (według św. Jana): Tron Szatana z Pergamonu.

Z Lucyferem wiąże się także jeszcze jedna mityczna postać — Prometeusz. Połączenie obu bohaterów widzimy w dziele renesansowego poety, Johna Miltona, zatytułowanym „Raj Utracony". Główny bohater tego monumentalnego poematu, Szatan, jest romantycznym buntownikiem, sprzeciwiającym się tyranii gromowładnego Boga. Jako dumny wojownik, odmawia ukorzenia się przed człowiekiem i Jezusem, co powoduje bunt wśród aniołów i strącenie go do piekła. W dziele widać wyraźne inspiracje mitem o Prometeuszu — duma głównego bohatera, jego wizja idealnej rzeczywistości i walka z tyranią wszechwładnego bóstwa. Ten sam „prometejski" archetyp przejawia się w poezji Baudelaire’a, a także w dziełach polskiego romantyzmu i w młodej Polsce. Fascynację nim widzimy zwłaszcza u Przybyszewskiego (szczególnie w jego dziele pt. „Synagoga Szatana").

Współczesny kult gwiazd popkultury łudząco przypomina kult herosów, szczególnie wyraźny w starożytnej Grecji. Postaci te mają mnóstwo wspólnych cech — są wiecznie młodzi, amoralni (poza dobrem i złem, tak samo jak mityczni bogowie), piękni i osiągają mistrzostwo w jakiejś konkretnej dziedzinie.

Można wymieniać dalej — kalendarz, administracja, sztuka wojenna… Przykłady można mnożyć w nieskończoność, ale nie to jest moim celem. Chciałem tylko ukazać, że mimo wielu wieków panowania chrześcijaństwa (którego moralność i wartości bardzo odcinają się od antyku) pewne schematy i archetypy ciągle w nas żyją. Przekazywane często bardzo delikatnie i na tyle subtelnie, że bez pozbawienia się pewnych uprzedzeń gotowi je jesteśmy uznać za oczywisty wymysł naszej, obecnej kultury. Tak jest na przykład z koncertami lub innymi, głośnymi zabawami — dzisiaj są one tak samo przepełnione alkoholem, erotyką i szaloną muzyką jak antyczne dionizje i saturnalia. Jest to tylko jeden z wielu, naprawdę wielu przykładów tego, jak pewne idee odradzają się w nas niczym Feniks z popiołów. A może to nieprawda? Może one tak naprawdę cały czas w nas były — a Grecy mieli rację, uważając je za słuszne i naturalne...?


1 2 

 See other sites:
Od mythosu do logosu: o wynalezieniu filozofi
Od mythosu do logosu: o wynalezieniu nauki
Wyższość mitologii grecko-rzym
Przejęcie terminologii pogań.
Aleksander Krawczuk o poganach
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
O mentalności prostego ludu w epoce Średniowiecza
Racjonalista.pl (PL)

 Comment on this article..   See comments (3)..   


 Footnotes:
[ 1 ] Ideał Hezjoda i Homera - mąż mogący samodzielnie pracować w polu, wytwarzać sobie wino i ubrania a także walczący w bitwach. Rzecz oczywista — to był idylliczny ideał, gdyż w praktyce członkowie rodziny dzielili się tymi obowiązkami, co jednakże również było szanowane i uważane za cnotę.

«    (Published: 10-06-2007 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Aleksander Dynarek
Uczeń 12 Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi. Maluje i rysuje.
 Numer GG: 6169372
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 5409 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)