The RationalistSkip to content


We have registered
200.033.750 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2991 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Outlook on life »

Moja droga do ateizmu [4]
Author of this text:

G.S: Zapewne to nie wszystko co masz do powiedzenia na temat swojego ateistycznego światopoglądu, czy chciałbyś jeszcze coś dodać?

L.F: Oczywiście, że tak! Jak na razie przedstawiłem początki i przyczyny mojego zainteresowania się religiami, a także sposoby radzenia sobie z religijnymi „prawdami". Jest to tylko jeden z filarów mojego ateizmu: poznawanie religii „od środka", czyli logiczna analiza jej doktryny, dogmatów, mitów i rytuałów. Natomiast drugim filarem jest wiedza religioznawcza; poznawanie długiej historii religii ludzkich (nie tylko istniejących obecnie, ale także tych wymarłych), ich wpływu na losy jednostek jak i całych narodów. Jednym słowem: wiedza o religiach „od zewnątrz", czyli to co mają o nich do powiedzenia różne dziedziny nauki i kultury.

Jest to wiedza tak obszerna i bogata w szczegóły, iż mimo tego, że pasjonuję się nią od ponad 30 lat, wciąż odnoszę paradoksalne wrażenie (szczególnie po lekturze nowo nabytych książek), że im więcej wiem (o religiach), to tym więcej nie wiem. Jednakże nie narzekam, skoro sam Stanisław Lem, tak to ujął: „Poznanie nie ma końca, rozszerza nasze horyzonty a równocześnie powiadamia nas o rosnących rozmiarach ignorancji".

G.S: Może zatem przejdźmy do konkretnych problemów; opowiedz na czym polega ten drugi rodzaj wiedzy o religii, czy raczej o religiach?

L.F: Zacznijmy od tego, że religie mają bardzo długą historię, wielokrotnie dłuższą niż liczy sobie chrześcijaństwo. „Komu trzy tysiące lat nie mówią nic, niech w ciemności niewiedzy żyje z dnia na dzień", jak to ujął J.W. Goethe, mając na myśli zapewne nasze śródziemnomorskie, kulturowe dziedzictwo. Jeśli zaś chodzi o jego specyficzną formę, przejawiającą się w religiach człowieka, należałoby tę umowną granicę przesunąć przynajmniej o jeden rząd wielkości. Byłoby wtedy: „Komu trzydzieści tysięcy lat nie mówią nic,.." itd. Taka jest bowiem owa przestrzeń czasowa, w której powstawały, istniały i ewoluowały religie, zanim stały się tymi, jakimi je dzisiaj widzimy.

Ta długa historia religii ludzkich została szczegółowo przedstawiona w doskonale napisanej książce „Jak człowiek stworzył bogów" Jerzego Cepika (na podstawie której parę lat temu w Racjonaliście ukazał się mój tekst „Prehistoria religii w pigułce", w którym przytoczyłem wiele ciekawych fragmentów tejże publikacji).

W wybranych przeze mnie nielicznych fragmentach, autor w/wym książki tak pisze:

„Tworzone mity wynikały z najgłębszego przekonania, porządkowały nieznany świat, stanowiły prawdę nie do obalenia /../ Cokolwiek człowiek stworzył w sferze religii, u podstaw jego poczynań tkwiły wysiłki objaśnienia zastanego świata, z którym walczył o swój człowieczy byt z niezwykłą zawziętością /../ W młodszym paleolicie zostały stworzone podstawy religii i najstarsza mitologia świata /../ I wreszcie w IV tys. pne., /../ człowiek wynalazł pismo! Gdy ono powstało, religia była już uważana — wobec niedoskonałości pamięci ludzkiej i braku możliwości przekazywania wiedzy — za objawienie praw boskich, przez bogów ludziom".

"Głód, lęk i ciekawość były drożdżami cywilizacji. Nie mogła ona rozwijać się bez wiedzy o sobie samej. Mitologia poprzedzała zatem historię pisaną, pojmowaną jako zapis dziejów ziemi, ludzi, fauny i flory. Była częścią religii, to znaczy wiary i rytuału /../ Kapłani najstarszych cywilizacji otrzymali religię nie jako objawienie, ale jako historyczne dziedzictwo różnych poglądów na pochodzenie świata, życia i śmierci".

„Mały wojowniczy Bóg Jahwe (postać prawdopodobnie zrodzona z egipsko - mezopotamskiego boga Jao i bogini Jahu), długo nie mógł się równać z bogami Syrii, z wpływami Ela, Baala pod różnymi imionami czy z Panią Baalat z Byblos. Jego religia długo musiała czerpać ze starych, znakomicie opracowanych teologii egipskich i mezopotamskich, zanim gdzieś w VI w pne., objawi się jako monoteistyczna, to znaczy wyłączająca wszystkich innych bogów jacy rządzą światem i człowiekiem".

"Jezus jako postać łącząca Stary Testament z Nowym, łączył w sobie wszystkie cechy starych bogów, także to, że tak często występowali oni pod postacią Trójcy /../ Na życiorys Jezusa składają się bogate stare mity i rytuału świata starożytnego, sięgające nawet w prehistorię /../ Są to tylko nieliczne fragmenty rozległego systemu wątków religijnych, przetwarzanych w różnych kulturach i mitach, od tysięcy lat. Fakty te mówią z ilu mitologii musieli czerpać autorzy Nowego Testamentu /../.

„Idea oczekiwania przez ludzi jakiegoś zbawiciela, mesjasza, sotera, połączyła teologię Starego Testamentu z Nowym Testamentem. Potrzebny był jeszcze jeden ważny zabieg mitologiczny; wszyscy znani światu bogowie żądali ofiar od ludzi /../ Dlatego w nowo opracowanej religii, Jezus Chrystus musiał złożyć z siebie ofiarę ludziom, ludzkości. Skazujący na śmierć własnego syna stary Jao - Jahu — Jahwe, stawał się bogiem uniwersalnym; Bogiem — Ojcem. Syn tego ojca przyjmował pod swoją opiekę wszystkich, którzy chcą w niego uwierzyć".

Powyższa wiedza (cała jaką zawiera książka, nie tylko ta fragmentaryczna), uprawomocniła autora w/wym publikacji do wyrażenia następującej konstatacji: „Nasza cywilizacja, nasi bogowie rodzili się z nas, przez nas, na ziemi. Z naszych lęków, z naszej niewiedzy, z naszej ciekawości poznania". Oraz: „Człowiek zawsze tworzył swoich bogów /../ pod wrażeniem, pod ciążeniem niesamowitej niezrozumiałości sił przyrody". A także to: "W naszych obserwacjach rozwoju pojęcia Boga /../ znajdziemy wielokroć potwierdzenie tego, iż historia Boga powstała nie w wyniku zdecydowanego przełomu, a więc objawienia, lecz, że stanowi ona sumę nakładających się doświadczeń" (słowa sławnego egiptologa prof. Morenza). I jakby konkluzja powyższego:

„W dziejach cywilizacji naszej planety, jedynym stwórcą i twórcą był człowiek. Nie było żadnych cudów ani działań ponadludzkich i nikt spoza ziemi do interesów naszej rodziny się nie wtrącał". Koniec cytatów. Dodam tylko, iż przeczytałem w swoim życiu wiele innych książek o tematyce religioznawczej, które całkowicie potwierdzają powyższe poglądy, dotyczące genezy i historii naszych religii. Wynika z nich ponad wszelką wątpliwość: to sam człowiek stworzył bogów na swoje podobieństwo i obraz, a nie odwrotnie.

G.S: Domyślam się, że to jeszcze nie jest całość twojej rozumowej drogi do ateizmu?

L.F: Ależ skąd! Bardzo ważnym etapem tejże drogi, mającym ogromny wpływ na mój późniejszy stosunek do religii, było poznanie historii chrześcijaństwa, a w szczególności katolicyzmu i dworów papieskich. Mogę śmiało powiedzieć, iż w związku z tą wiedzą przeżyłem drugi szok poznawczy i to o wiele większy niż ten, spowodowany lekturą Biblii. W wielu swoich tekstach publikowanych w Racjonaliście, odnoszę się do tej właśnie wiedzy, gdyż jej wymowa najlepiej świadczy o tym, jak niebezpieczne są idee religijne (albo ludzie, którzy powołując się na nie, realizują swoje chore ambicje i nikczemne cele) i ile przez to zła wyrządziły ludzkości, w swojej krwawej, pełnej przemocy i zakłamania historii.

Aby nie być gołosłownym przytoczę parę fragmentów różnych publikacji, najlepiej oddających ten problem. Zacznę od słynnego edyktu Teodozjusza, ogłoszonego w Tessalonice, 27. 02. 380r. ne., w którym między innymi znalazły się takie oto postanowienia: „Nakazujemy, aby ci, którzy wyznają tę wiarę przyjęli nazwę chrześcijan katolickich, wszystkich zaś innych uznajemy za głupców i szaleńców, trzymających się haniebnych zasad heretyckich,..". Następnie edykt mówił, że wszyscy ci głupcy i szaleńcy „poniosą najpierw karę boską, a potem karę z rozkazu naszej władzy, którą otrzymaliśmy z wyroku niebieskiego". Takie były początki katolicyzmu (parafrazując Dawkinsa, nazwałbym to: „Najnikczemniejsze widowisko świata").

Przytoczenie całej jego historii z wiadomych względów nie wchodzi w rachubę. Zatem w dużym skrócie uzasadnię tylko, dlaczego i za co, czuję do tej religii uprzedzenie i odrazę. Otóż między innymi: za tzw. sukcesję apostolską wymyśloną przez biskupa Lyonu, Ireneusza pod koniec II wieku, która posłużyła Kościołowi do uzurpacji władzy nad resztą chrześcijaństwa,.. za sporządzenie sfałszowanych dokumentów, tzw. „Darowizny Konstantyna" (albo „Donacji Konstantyna"), na mocy których cesarz rzymski ofiarował rzekomo papieżowi Sylwestrowi i jego następcom władzę cesarską nad Rzymem, Italią i całym zachodem, oraz posiadłości w Italii,..

Za sporządzenie jednego z większych fałszerstw kościelnego ustawodawstwa, tzw. „Dekretów Pseudo — Izydora"; kompilacji prawdziwych i fałszywych dokumentów papieskich, soborowych i synodalnych, które miały świadczyć o przywilejach należnych hierarchii kościelnej,.. za „Dyktat papieski", który przyznawał papieżowi władzę nad całym światem, według którego także władza świecka podporządkowana jest temu, który nazwał się „Namiestnikiem Boga na ziemi",.. za miliony zabitych innowierców podczas dziewięciu krucjat (w tym tzw. „krucjaty dziecięce", podczas których zginęło 50 tys. niewinnych dzieci),. za papieża Innocentego IV, który bullą „Ad exstirpanda" z 1252r. usankcjonował tortury w sądownictwie kościelnym (za które nb., płacić musiały rodziny katowanych ofiar).

Za miliony ofiar św. Inkwizycji torturowanych w bestialski sposób i palonych żywcem na stosach,.. za papieża Innocentego VIII, który ogłaszając słynną bullę przeciwko czarownicom, zapoczątkował falę krwawych procesów w krajach chrześcijańskich, w efekcie których poniosło śmierć w męczarniach dziesiątki, a może i setki tysięcy niewinnych kobiet,.. za miliony ofiar „ewangelizacji" obu Ameryk, przeprowadzanych z Pismem św. w ręku przez „pobożnych i bogobojnych" chrześcijan,.. za spalenie na stosach wielu wielkich myślicieli, którzy mieli odwagę myśleć samodzielnie i inaczej niż nakazywał to wszystkim ich „Święta Matka Kościół".

Za wytępienie katarów, albigensów, waldensów, husytów, hugonotów i wielu innych odłamów chrześcijaństwa, uznanych przez „nieomylny" Kościół za heretyckie,.. za wojny, rzezie i pogromy religijne, będące dziełem fanatyków - ludzi głęboko wierzących w potrzebę czynienia zła innym, które w ich zniewolonych i ograniczonych umysłach wydawało się dobrem,.. za wpajanie i szerzenie nienawiści do „starszych braci w wierze", co objawiało się w historii nieustannymi prześladowaniami narodu żydowskiego.

Za papieża Grzegorza XVI, który bronił ustroju monarchistycznego jako idealnego modelu rządów, zapewniających Kościołowi panowanie nad całą ludzkością, oraz za jego encyklikę „Mirari Vos" potępiającą doktrynę liberalizmu: „Z tego to najbrudniejszego źródła indyferentyzmu, wypłynęło owo błędne i niedorzeczne mniemanie, albo raczej szalone głupstwo, jakoby każdemu należało zapewnić i zaręczyć wolność sumienia" itd., .


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kalokagatia i wór nawozu. Przemiany w postrzeganiu ciała od starożytności
Czy polskie szkoły powinny eksponować flagi Watykanu?

 See comments (47)..   


«    (Published: 29-04-2011 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Number of texts in service: 130  Show other texts of this author
 Newest author's article: Słabość ateizmu
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 1218 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)