|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Moja droga do ateizmu [5] Author of this text: Lucjan Ferus
Za papieża Piusa XI, który potępił ideę walki klasowej i krytykował
komunizm — ale nie za to, że jest nieludzki, ale przede wszystkim za to, że jest
bezbożny... za papieża Piusa XII, który nigdy otwarcie i jednoznacznie
nie potępił hitleryzmu, który pobłogosławił żołnierzy niemieckich idących na
front, przyrównując ich wojnę do „wzniosłego heroizmu w obronie kultury
chrześcijańskiej, wyprawy krzyżowej, która pozwoli Europie swobodnie oddychać,
obiecującej narodom nową przyszłość" itd.
Za nienasycone apetyty papiestwa i hierarchii kościelnej w dążeniu do
władzy i przywilejów, do gromadzenia dóbr materialnych, doczesnych i nie
stosowania się nigdy do zasady głoszonej przez Chrystusa: „Darmo dostaliście,
darmo dawajcie",.. za odwieczne wykorzystywanie religii do panowania nad
ludźmi, w możliwie każdej dziedzinie życia, pod pozorem prowadzenia ich ku
zbawieniu — jednak w ogóle nie stosując się do nauk samego zbawiciela,
zapisanych w Ewangeliach jako wzorzec chrześcijaństwa".
Przytoczyłem zaledwie znikomą cząstkę wiedzy o historii Kościoła kat.,
tylko tyle, aby w minimalnym chociaż stopniu uzasadnić swój stosunek do tej
religii. Jako podsumowanie powyższego, niech posłużą te trafne wypowiedzi:
„Ciągnąca się aż po XXw. kronika potworności Kościoła kat.,
jest tym ohydniejsza, że działy się one — co niech zabrzmi jak krwawe
szyderstwo! — w imię pokoju, miłości i dobrej nowiny. Żadna religia /../ nie
odbiegała w swej praktyce tak daleko od głoszonych nakazów i żadna nie wypierała
się tak bardzo, bądź nie bagatelizowała tak bardzo, przepaści między praktyką a doktryną. Czy był jakikolwiek inny Kościół, który musiał przez całe stulecia
zakazywać lektury świętej księgi, bo rzeczywistość przeczyła jej w tak
przerażającym stopniu?! Czytać ją pozwalano tylko "ludziom pobożnym i uczonym", a po lekturze spodziewano się „większej szkody niż pożytku" („Opus diaboli"
Karlheinz Deschner).
Oraz wypowiedź Bertranda Russela: „Największe i najstraszliwsze zło jakie
człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność
fałszywych przekonań /../ Oświadczam po dojrzałym namyśle, że religia
chrześcijańska w postaci, jaką jej nadały Kościoły, była i jest jeszcze głównym
nieprzyjacielem moralnego postępu świata".
I na koniec Ludwik Feuerbach: „Religia jest pobożną,
mimowolną, nieświadomą iluzją. Kapłaństwo, kler jest polityczną, świadomą,
wyrafinowaną iluzją, jeśli nie od samego początku, to w miarę rozwoju religii"
(„Istota religii").
G.S: Została zatem jeszcze historia papiestwa, która jak stwierdziłeś
też miała duży wpływ na twój stosunek do religii, dlaczego?
L.F: Książkę przedstawiającą dzieje papieży i ich dworów („Poczet
papieży" Jan Wierusz Kowalski) czyta się jak dobry kryminał albo powieść
sensacyjną. Na poparcie tych stwierdzeń, zacytuję parę fragmentów tej bardzo
ciekawej publikacji, na podstawie których można wyrobić sobie opinię o tej
„świętej" instytucji. I tak na przykład:
Stefan V. „Dzieje papiestwa w tym okresie przedstawiają
jedno pasmo gwałtów, intryg i morderstw /../ Przez tron papieski przewinęło się w ciągu jednego stulecia około trzydziestu papieży, z których co trzeci zmarł
śmiercią gwałtowną lub w okolicznościach nieznanych". Jan XII. "Rozpustny
młodzieniec, żądny zabaw i przygód, zamienił Lateran, pałac papieski, na dom
schadzek /../ Znaleziono go martwego w domu jednej z kochanek".
Benedykt IX. "Wstąpił na tron papieski mając
piętnaście lat. Wkrótce oskarżony o rozboje, gwałty i nieobyczajność został
przez ludność Rzymu przepędzony z miasta. Rozpustny młody papież schronił się na
dwór Konrada II, a następnie za pomocą wojsk cesarskich powrócił do Rzymu. W 1044r. /../ Rzymianie ogłosili papieża za niegodnego urzędu /../ Benedykt nie
zamierzał jednak rezygnować ze swoich praw do tiary /../ Po raz drugi wygnany z Rzymu /../ sprzedał tiarę i urząd papieski swojemu ojcu chrzestnemu".
Innocenty III. "Był człowiekiem niesłychanie ambitnym, pysznym, o niezaspokojonej żądzy bogactw i gotowym za pieniądze do każdej transakcji /../
Żaden papież nie szafował tak bezwzględnie klątwą i interdyktem /../ zalecił
również zwyczaj tworzenia dla izraelitów odrębnych dzielnic (tzw. getta)".
Bonifacy VIII. "Polecił świętej inkwizycji tępić wszystkich, którzy
głosili wyższość ludzi uprawiających dobrowolne ubóstwo nad resztą
duchowieństwa, żyjącego z intratnych beneficjów".
Urban VI. " Z rozkazu papieża zamordowano pięciu kardynałów
Włochów /../ zmarł otoczony powszechną nienawiścią". Sykstus IV. "Tiarę
otrzymał na wskutek różnych zabiegów, nie pozbawionych charakteru przekupstwa.
Jako papież był niestrudzonym rzecznikiem interesów własnej rodziny /../ „Papież
ten — pisał Machiavelli — był pierwszym, który dowiódł jak wielką rozporządza
władzą i ile spraw, które później okazały się błędne, można ukryć pod
płaszczykiem papieskiego autorytetu".
Aleksander VI. "Dzieje jego pontyfikatu sprowadzają
się niemal wyłącznie do walki rodziny papieskiej o władzę /../ Nie zdradzał
większego zainteresowania sprawami religijnymi. Był również erotomanem. Rok
przed śmiercią urodził mu się jeszcze jeden syn". Juliusz II. "Jest
rzeczą dowiedzioną, że przekupił znaczną część swoich elektorów /../ W rzeczywistości jego pontyfikat był jednym pasmem wypraw wojennych, w których
papież często brał udział osobiście /../ Juliusz II zadbał, by jego nieślubne
dzieci (a było ich kilkoro) zawarły korzystne majątkowo i zaszczytne
małżeństwa".
Leon X. "Na działalność rozrywkową papież wydawał
corocznie dwakroć więcej, niż przynosiły normalne dochody z majątków i kopalni
papieskich. Roztrwonił w ten sposób całą rezerwę złota, jaką przekazał mu w spadku Juliusz II. /../ Zmarł nagle/../ nie opatrzony świętymi sakramentami".
Pius V. "Nigdy nie łagodził wyroków sądów kościelnych. Pozwalał na
tortury i ciężkie kary, jak wyrywanie języków lub skazanie na galery". Klemens
VIII. "Jako kardynał potępiał ostro praktykę nepotyzmu, jako papież
udzielił kapeluszy kardynalskich czterem swoim krewnym /../ Papież i jego nepot
współrządzili zarówno w sprawach politycznych, jak i religijnych". Itd
Tych niechlubnych przykładów mógłbym zacytować dużo więcej,
również z innych publikacji. Zamiast tego posłużę się poniższymi fragmentami,
doskonale oddającym ogólny sens tego problemu i trafiający w samo jego sedno:
„Wielu ludzi zamyka oczy na to, co widać jak na dłoni. Są
niewolnikami i pragną pozostać w tej niewoli. Kochają swą ślepotę jak jakiś
skarb. Po prostu nie chcą widzieć. Wzbraniają się zrozumieć, że papież i jego
biskupi mają niewiele wspólnego z niebem, ale dużo ze światem doczesnym. Ludzie
słusznie nazywani przez swoich papieży "wiernymi", nie mają prawa poznać, że
wszystko może wyglądać inaczej, niż to im ilustruje ich katechizm" („Książęta
Kościoła" Horst Herrmann).
Oraz ten cytat: "Z całą pewnością i bez żadnego
uproszczenia można by stwierdzić, że Kościół, w tym szczególnie Kościół
katolicki, stworzył najstraszniejszy w dziejach ludzkości mechanizm struktur
władzy i właściwą temu doktrynę moralną, której metodą była zbrodnia.
Zbrodnicze i antyludzkie systemy polityczne dziesiątego wieku, hitleryzm i stalinizm, całymi garściami czerpały z doświadczeń i tradycji Kościoła,
dokonując eksterminacji całych narodów, a zwłaszcza wszystkich tych, których
posądzano o nieposłuszeństwo i nieprawomyślność. Getta, żółte gwiazdy, obozy
eksterminacyjne, a nade wszystko myśl usprawiedliwiającą zbrodnię i uzasadniającą potrzebę zbrodni, nie są wynalazkiem dwudziestego stulecia.
Wszystko to dobrze jest znane z dziejów Kościoła" („Zbrodnie w imieniu
Chrystusa" Roberta A.Haaslera).
G.S: Możemy zatem uznać, iż przedstawiłeś już całą swoją drogę do
ateizmu?
L.F: W żadnym wypadku! Staram się streszczać jak tylko to możliwe,
jednakże trzeba wziąć pod uwagę okres moich zainteresowań religiami; było nie
było, jest to już ponad 30 lat. Jeśli jest się ciekawym, w takim czasie można
naprawdę przeczytać bardzo dużo książek.
G.S: Chcesz powiedzieć, że aż tyle czasu zajęło ci dojście do tego
światopoglądu?
L.F: Oczywiście, że nie! Do
światopoglądu ateistycznego doszedłem już po paru latach pasjonowania się
religioznawstwem i wszystkim, co by mi pomogło lepiej zrozumieć religie. Ta
długa droga jest efektem poznawania otaczającego mnie świata, w możliwie
wszystkich jego aspektach. Kultura człowieka z jej specyficzną formą -
religiami, była tylko jednym z nich i to wcale nie tych najważniejszych. To, że z czasem stała się drogą wiodącą do ateistycznego światopoglądu, zawdzięczam
prawdopodobnie oddziaływaniu prawdy na mój umysł. Stało się zapewne to, o czym nauczają same Ewangelie: „Poznacie prawdę, a ona was wyzwoli". Aby być
uczciwym względem siebie i czytelników, muszę jeszcze coś wyjaśnić.
Ta moja stosunkowo długa droga do ateizmu, mogła też mieć jeszcze inną
przyczynę:przez cały czas
nabywania wiedzy, podświadomie szukałem widocznie potwierdzenia tego, co
wpajano mi w dzieciństwie. Nie unikałem nigdy książek apologetycznych, a wręcz
przeciwnie; czytałem ich równie dużo i z równym zainteresowaniem. Tak, jakbym
chciał zostać przekonany do religijnych prawd (nieświadomie, ale jednak!).
Pamiętam z jakim
niemal „nabożnym" skupieniem zacząłem czytać „Logikę wiary", kard.
J. H. Newmana. Ze
wstępu wynikało bowiem, że jej autor posługując się rozumem i stosując
logikę, przedstawi wreszcie taki rodzaj rozumowania, który intelektualnie
„powali mnie na kolana" i sprawi, że stanę się głęboko i mądrze wierzącym
osobnikiem. Emocje, które towarzyszyły tej lekturze były bardzo silne; z jednej
strony byłem pewien swoich nabytych już poglądów ateistycznych, a z drugiej
dowiaduję się oto, iż autor tejże publikacji, posługując się tymi samymi
mechanizmami rozumowymi co ja, dochodzi do krańcowo odmiennych wniosków,
co przekłada się na odmienny światopogląd.
Zacząłem więc ją czytać z wypiekami na twarzy, ale im dalej
zagłębiałem się w jej treść, moje emocje opadały i coraz większy odczuwałem
zawód. Okazało się bowiem, iż to co było napisane we wstępie albo było świadomym
(lub nie) oszustwem, albo słowo prawda zupełnie coś innego dla nas obojga
znaczy. Mimo wszystko ta lektura dała mi konkretną korzyść, gdyż dowiedziałem
się wtedy (a później jeszcze wiele, wiele razy), iż „prawdy" religijne mają
niewiele wspólnego z logicznym rozumowaniem, choćby ich autorzy nie wiem
jak się starali, by przekonać czytelników, że jest inaczej.
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
« (Published: 29-04-2011 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 1218 |
|