|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Outlook on life »
Ateistyczna higiena umysłowa Author of this text: Witold Ryniuk
Chrześcijaństwo jest jednym z najbardziej represyjnych systemów
upolitycznionej mitologii spośród masy irracjonalnych światopoglądów
ludzkości. Nietolerancję chrześcijaństwa należy prawdopodobnie tłumaczyć faktem, że jest ono pozbawione kulturowej ciągłości z europejską cywilizacją, a w swej oryginalnej formie jest stosunkowo
prymitywnym kultem, wywodzącym się z bliskowschodnich
pastersko-łowieckich mitologii sprzed prawie 4 tysięcy lat. Mierną
atrakcyjność dla wiernych kościół chrześcijański musiał skompensować
przez dominację polityczną nad władzą świecką. Ważnym elementem w wyłudzeniu autorytetu w sprawach ziemskich i doczesnych było
fałszerstwo (np. Donacja Konstantyna) oraz szantaż moralny tym
bardziej skuteczny, czym większa była otchłań głupoty wiernych (stąd
walka z nauką i jej luminarzami). Sukces kościoła w rozprzestrzenianiu kolekcji chrześcijańskich przesądów
niemożliwy byłby w obecności materialistycznych alternatyw
światopoglądowych. Były one zatem brutalnie neutralizowane, aż do
całkiem niedawnych czasów. Miarą triumfu chrześcijaństwa nad rozumem
niech będzie fakt, że pospolita wizja świata pokutująca dziś wśród
chrześcijan interpretuje tępą wiarę jako normę, zaś ateizm jako
odchylenie. Zauważmy, że nawet dziś chrześcijański rozmówca
ateisty spodziewa się od niego próby (oczywiście nieskutecznej)
przedstawienia dowodów na nieistnienie chrześcijańskich bóstw, nie
zdając sobie sprawy, że to właśnie na "wierzącym" spoczywa
obowiązek przeprowadzenia dowodu na prawdziwość podstaw jego
światopoglądu. Ateista nie musi bowiem dowodzić nieistnienia
chrześcijańskiego panteonu, tak samo jak nie musi przekonywać swego
chrześcijańskiego rozmówcy o nieistnieniu na kontynencie Lemurii
różowych słoni, z dwiema trąbami dużymi i jedną malutką, odzianymi
dla przyzwoitości w kraciaste majteczki, bez szelek.
(Możliwość przeprowadzenia dowodu na istnienie bytów
nadprzyrodzonych zawierałaby dla wierzących element demolujący ich
wiarę, przez eliminację możliwości bezwarunkowego poddaństwa, tak
niezbędnego w pokornej wierze, szczególnie wobec dość powszechnej
niewiedzy o materialnym wszechświecie. W chrześcijańskiej skali
wartości udowodniona wiedza stoi niżej niż wiara w mity będące
produktem pobożnych życzeń.)
Poza kontekstem ludzkich lęków przed doczesnością, świat składa
się z materii/energii, która nie potrzebuje ani stwórcy, ani jego
ingerencji w swe działanie. Świat istniał długo przed powstaniem
istot ludzkich i trwać będzie długo po ich zniknięciu. Czas naszego
pobytu na peryferiach przeciętnej galaktyki oraz zakres naszego
działania jest niewspółmiernie mały wobec rozmiarów świata i jego
wieku. Wszechświat obywał się bez nas doskonale przez kilkanaście
miliardów lat. Jest zatem intelektualnie nieuczciwe doszukiwanie się
sensu i celu naszego bytu w zabobonach zrodzonych z ignorancji ojców
chrześcijaństwa, kiedy wiadomo, że we wszechświecie przeważa pusta
przestrzeń, a materia/energia jest manifestacją, statystycznie tylko
przewidywalnych, stanów cząstek elementarnych, które nie są nawet
cząstkami w potocznym rozumieniu.
Dostęp do ateizmu jest utrudniony przez
świadome fałszerstwo lub fanatyzm osób usiłujących uchodzić za
światopoglądowe autorytety. W przebraniu nauki informacje na jego
temat dostępne są w pozornie godnych zaufania publikacjach. Tak jak w komunizmie, gdzie prace na temat kapitalizmu, demokracji, polityki,
czy teorii społecznych były produktem komunistycznych autorów, tak w zdominowanej przez chrześcijaństwo społeczności mentorami konceptów
ateizmu, racjonalizmu czy wolnomyślicielstwa są często ludzie o chrześcijańskiej przeszłości, nawet jeśli tylko w dzieciństwie. (Jest
wysoce wątpliwe czy jest moralnie i intelektualnie korzystne/uczciwe
wychowywanie dzieci w mrokach zabobonów, aby później, jako dorośli
zaczynali formowanie racjonalnego światopoglądu od demolowania gmachu
wierzeń, zaszczepionych im przez nieodpowiedzialnych rodziców czy
wychowawców.)
Ateizm jest czymś więcej niż tylko odrzuceniem istnienia bóstw,
aniołów, demonów, krasnoludków, świętych (w tym Świętego Mikołaja i renifera imieniem Rudolf). Jest on stosunkiem do świata, stanem
intelektualnym, z respektem dla wiedzy udowodnionej naukowymi metodami. Dla ateisty nic nie jest zbyt święte do badania, zadawania
pytań i oczekiwania odpowiedzi opartych na racjonalizmie. Ateizm jest
wyzwoleniem ludzkiego rozumu z łańcuchów pierwotnych lęków i zabobonów. Ateista domaga się dowodów oraz poddaje ocenie źródła swej
wiedzy oraz bezinteresowność jej głosicieli. Religie nie spełniają
wymagań w tej dziedzinie i dlatego są bezużyteczne jako baza
światopoglądowa. Są zastępczą formą zaspokojenia ludzkiej ciekawości,
powstałą z ignorancji, w ramkach prowincjonalnego antropocentryzmu.
Prowadzą do użycia zastępczych "technologii", w postaci
modlitw, rytuałów i magii jako apelu do bóstw o zawieszenie praw
przyrody.
Postęp w dziejach społeczeństw miał miejsce tylko kiedy poddawano w wątpliwość i obalano obowiązujące dogmaty. Nie każda zmiana jest
ulepszeniem, ale nie ma ulepszeń bez zmian. Zwalczając krytycyzm i zmiany kościół chrześcijański deklarował się za utrzymaniem ciemnoty i stagnacji, dla utrzymania swego patentu na wiedzę.
Z perspektywy moralności ateizm posiada zdecydowaną przewagę nad
religiami. Religijny umysł cierpi na iluzję, że istnieją tak zwane
"wartości wyższe". Z winy tej iluzji popłynęły rzeki krwi i rozbrzmiewały jęki konających heretyków i pogan. W imię boże i w imię
"wartości wyższych" chrześcijanie nienawidzili, tropili,
prześladowali i palili na stosie niezliczone rzesze heretyków,
innowierców, ateistów i tych co odważyli się na krytykę
bezużytecznego szablonu kulturowego, opartego na zabobonie i bezkrytyczności. Iluzja "wyższej moralności" umożliwia im jednak
oczyszczenie się z odpowiedzialności w hipokrytycznej instytucji
spowiedzi, która ma anulować dokonane zło i przywrócić czystość
sumienia.
Dla ateisty nie istnieje moralność ponad zło i dobro. Nie ma
również ucieczki przed sumieniem za pośrednictwem
zinstytucjonalizowanej magii. Ludobójstwo zawsze jest i pozostaje
zbrodnią. Prześladowanie innowierców, polowania na czarownice,
propagowanie ascezy, rozpętywanie wojen religijnych, haniebna postawa
wobec kontroli urodzeń oraz wyłudzanie respektu i bogactw w imię
fałszywych obietnic pozagrobowej sielanki, są przestępstwami przeciw
ludzkości. Nie ma wartości wyższych niż ludzkie szczęście oraz postęp
przez poznanie i opanowanie mechanizmów wszechświata. Wiara religijna
neguje te wartości. Ateizm je kultywuje.
Ateistyczna postawa pozwala dostrzec, że religijność posiada
wszystkie cechy psychozy. Religijny umysł musi bowiem akceptować
istnienie nadprzyrodzonego świata, wypełnionego bytami zwanymi bogiem
(lub bogami), diabłów, aniołów, demonów i temu podobnych tworów.
Podobne wierzenia, nieufortyfikowane majestatem kościoła, kwalifikują
ich wyznawcę do psychiatrycznego leczenia. Jeśli wiara w cuda uchodzi dzieciom oczarowanym
perspektywą wizyty Świętego Mikołaja, to dorosły liczący dni do
gwiazdki nie może być traktowany jako osoba godna zaufania. Nasuwa
się tu analogia do sytuacji, kiedy widzowie telewizyjnych seriali (soap
operas) wysyłają listy z poradami do bohaterów tych programów, z modłami wznoszonymi do wyśnionych bóstw, zatraciwszy zdolność
rozróżnienia fantazji i rzeczywistości. Dorosła osoba, na serio
wznosząca modły do boga, produktu zbiorowego lęku wobec natury,
manifestuje poważne zachwianie w pojmowaniu rzeczywistości. Nie może
również wzbudzać takiego samego respektu jak ktoś, kto widzi świat i siebie w nim jako naturalne zjawisko, nawet jeśli nie podobają mu się
niektóre aspekty bytu oraz jego doczesność.
Dzieje ludzkości usprawiedliwiają pogląd, że religie są formą
zbiorowego szaleństwa. Żaden zdrowy umysł nie rozpętywałby wojen
religijnych, wypraw krzyżowych i pogromów innowierców. Instytucja
Świętej Inkwizycji nie mogła być powołana przez całkowicie normalne
umysły. Nie mogli być przy zdrowych zmysłach pobożni i obsesyjnie
gorliwi tropiciele czarownic. Trzeba być maniakiem, żeby spostrzegać
inspirację w Biblii, księdze pełnej horrorów, gwałtu, ludobójstwa i cudów traktując ją do tego jako "słowo boże". Mit Jezusa,
opisujący boga, który zstąpił na ziemię i dał się zamordować zanim
odpuścił ludzkości jej grzechy, skądinąd będące skutkiem brakoróbstwa
przy akcie stworzenia świata, jest przykładem szczególnej brutalizacji wyobrażeń
religijnych.
Do tej kategorii należą również faszyzm i komunizm, które w imię
"wartości wyższych" pochłonęły miliony ofiar. Nie trzeba
być ateistą, żeby spostrzec szereg analogii między religią i ekstremizmem politycznym. Wszystkie zbudowane są na
niekwestionowalnych założeniach i posługują się przemocą dla
utrzymania swej dominacji. (Warto zauważyć, że inicjatorem
zakończenia "zimnej wojny" był ateista Gorbaczow, a nie
nawiedzony religijną psychozą i astrologią Reagan).
Ateizm to świat realizmu, rozumu i wolności myśli. Ateizm to
kultywacja humanizmu i intelektualnej uczciwości, w stopniu
niepojmowalnym dla ludzi opętanych religią. Ateizm jest antytezą
psychozy oraz dobrowolnej rezygnacji z poznania. Ateizm
pozwala bez wstydu stwierdzić, że jesteśmy częścią i produktem
natury, bez podpierania się intelektualną
protezą religii, bowiem lepiej być inteligentnym szympansem niż tępym kandydatem na aniołka.
*
"Horyzont", Numer 2 (4), Brisbane, marzec 1998
« (Published: 10-02-2005 Last change: 19-05-2005)
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 3931 |
|