|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Science » » » »
Religia jako nerwica, nerwica jako religia [1] Author of this text: Damian Janus
Poniższy tekst pochodzi z książki: D. Janus, Psychopatologia
a religia. Strukturalne zbieżności pomiędzy zaburzeniami psychicznymi
a religią, ENETEIA, Warszawa 2004. Tekst stanowi podrozdział
2.1: Religia jako nerwica, nerwica jako religia --> Nerwica a
religia. Publikacja w Racjonaliście za zgodą Autora.
Nerwice, zaburzenia osobowości, psychozy, anoreksja, natręctwa, urojenia, narcyzm to częste patologie psychiczne. Ich związki z przeżyciami o treści religijnej i religią są dla psychologii interesującym polem badań.
Autor książki opisuje granice normalności przeżyć psychicznych i związki zjawisk psychopatologicznych z religią, opierając się głównie na własnym doświadczeniu terapeutycznym, neopsychoanalizie, podejściu egzystencjalnym. Proponuje własne ujęcie teoretyczne (koncepcja zwijania i partycypacji). |
Zagadnienie
związków pomiędzy religijnością a neurotycznością należy do klasycznych
już problemów psychologii religii. Freud w artykule z 1907 roku pod tytułem Czynności
natrętne a praktyki religijne pisał: „Z pewnością nie ja
pierwszy zwróciłem uwagę na podobieństwo tak zwanych czynności natrętnych
ludzi nerwowych do praktyk, jakimi człowiek wierzący poświadcza swą pobożność.
Słowo "ceremoniał" używane na określenie niektórych spośród owych
czynności natrętnych uważam za poręczenie tego. Wydaje mi się jednak, że
owo podobieństwo jest większe niż li tylko powierzchowne, sądzę więc, że
na podstawie wglądu w powstawanie ceremoniału nerwicowego można per
analogiam wysnuć wnioski dotyczące procesów psychicznych życia
religijnego" (Freud, 1996a, s.7). A w dalszej części tegoż artykułu: „Skoro już wykazaliśmy te
zgodności i analogie, można by się ważyć na ujęcie, że nerwica natręctw
stanowi patologiczny odpowiednik religii, można by określić nerwicę jako
religijność indywidualną, religię zaś jako powszechną nerwicę natręctw"
(ibidem, s.14). Później
(1912 — 1913), w książce Totem i tabu, Freud stwierdził podobieństwa
nerwic do jeszcze dwu innych zjawisk kulturowych: „Nerwice z jednej strony
wykazują spektakularne i głęboko sięgające zgodności z wielkimi społecznymi
wytworami sztuki, religii i filozofii, z drugiej zaś wydają się ich zniekształceniami.
Można by ośmielić się wysunąć twierdzenie, że histeria jest karykaturą
twórczości artystycznej, nerwica natręctw karykaturą religii, a paranoja
karykaturą systemu filozoficznego" (Freud, 1998a, s. 305). W
zacytowanych wypowiedziach Freud odnosi się do podobieństw pomiędzy
nerwicowym zachowaniem, a przejawami indywidualnej religijności, oraz do
analogii strukturalnych pomiędzy nerwicami a tworami kulturowymi. Obok religii
może wspomnieć o sztuce i filozofii, gdyż obie te dziedziny są w pewnym
sensie jej bliskie. Religia jest tym, co ze swej istoty służy za klamrę
chwytającą w jeden obraz ludzką egzystencję, lecz sztuka i filozofia również
nie są dalekie od tego zadania. Każda z tych działalności jest podjętą
przez człowieka próbą wyrażenia, poznania i przekroczenia siebie. Wzajemne
związki tych trzech obszarów są wszechobecne, zbiegając się w jednym
miejscu, jakim jest ludzka psychika. Podobnie jest z nerwicami, ich „religijność"
możemy śledzić nie tylko na przykładzie nerwicy natręctw. O ile Freud
jedynie nerwicę natręctw nazwał „indywidualną religijnością", Erich
Fromm stwierdził, iż każdą nerwicę można uważać za swego rodzaju
indywidualną religijność, polegającą na regresji do prymitywnych form
religii (Fromm, 2000a, s. 61). Fromm zauważa, że obraz wielu innych nerwic
przypomina zjawiska badane przez antropologię i nieodmiennie nazywane
religijnymi: „Pod skórą nowoczesnego człowieka
odkrylibyśmy wiele zindywidualizowanych form prymitywnej religijności. Wiele z nich określamy mianem nerwic, równie dobrze jednak można mówić o nich, używając
słów stosowanych dla opisu religii: kult przodków, totemizm, fetyszyzm,
rytualizm, kult czystości i tak dalej" (ibidem, s. 63). „Zrozumienie religijnej
"natury" tych kulturowo ukształtowanych świeckich dążeń, stanowi klucz
do zrozumienia neuroz i dążeń irracjonalnych.[...] Osoba, której przeżycia
są determinowane „jej przynależnością do rodziny" i która nie potrafi
działać niezależnie, jest w istocie czcicielem prymitywnego kultu przodków;
jedyna zaś różnica pomiędzy nią a milionami czcicieli przodków polega na
tym, że jej system jest indywidualny i nie został ukształtowany kulturowo.
Freud dostrzegł tę różnicę między religią a neurozą i religię ujmował
jako formę neurozy; my natomiast uważamy, iż neurozę należy ujmować jako
szczególną formę religii, różniącą się od innych jedynie swymi
indywidualnymi, nie powielonymi, nie ukształtowanymi kulturowo cechami" (Fromm,
1999, s. 46 — 47). Odmiennie od Freuda, który każdą religię wiązał z nerwicą natręctw, niemiecki psychoanalityk Fritz E. Hoevels jedynie
protestantyzm ukazuje jako zbieżny z tym
zaburzeniem, natomiast katolicyzm przyrównuje do nerwicy histerycznej (zob.
Hoevels, 1997, s. 225 — 250). Wskazuje on na takie cechy katolicyzmu, jak
wystawność oraz przepych, a nawet swego rodzaju hałaśliwość jego liturgii, w porównaniu do oszczędnego i skromnego w wyrazie protestantyzmu. Ponadto
katolicyzm charakteryzuje się większą ruchliwością swoich wyznawców
(pielgrzymki, procesje, wykonywane w trakcie trwania katolickiej mszy gesty)
oraz kładzie większy nacisk na aspekt wspólnotowy przeżywania religii.
Protestantyzm zaś jest surowy i indywidualistyczny, bardziej niż katolicyzm
dba o elementy racjonalne, co wyraża się w wyraźnym zaleceniu samodzielnego
studiowania Biblii. Dąży on do silnego uwewnętrznienia standardów moralnych, w czym również różni się od katolicyzmu, którego wyznawcy są bardziej skłonni
zaufać miłosierdziu Boga. Katolicyzm jest ponadto silniej nacechowany
pierwiastkami erotycznymi, co uwidacznia się w kulcie maryjnym, w całowaniu stóp
figur Jezusa, a także w retoryce mistyczek katolickich, które czerpią swe porównania z języka erotycznego. Zgodnie z tymi zbieżnościami Hoevels uznaje katolicyzm
za zbiorową histerię, podczas gdy protestantyzm to, jego zdaniem, zbiorowa
nerwica natręctw. Dalej stwierdza, że dana religia odpowiada ludziom o określonym
typie charakteru: charakterowi histerycznemu odpowiadać będzie doktryna i kult
katolicki, zaś anankastycznemu — protestancki. Chodzi oczywiście nie tyle o charakter indywidualny, co o opisany przez Fromma „charakter społeczny"
(zob.
Fromm, 2000b, s. 104 — 126), czyli właściwą dla członków danej społeczności
charakterologiczną dominantę. Fromm, wyszedłszy od charakterologii Freuda i socjoekonomicznych tez Marksa, uznał charakter
społeczny za wynik panującej struktury ekonomicznej. Ustanowił go ponadto
transmiterem pomiędzy ekonomiczną bazą a lansowanymi przez społeczeństwo
ideami. Cały mechanizm przedstawiałby
się następująco: stosunki produkcji kreują rodzaj społecznych interakcji
pomiędzy ludźmi, w tym sposoby wychowania w rodzinie; te z kolei stają się
przyczyną powstawania określonych cech charakterologicznych u większości członków
społeczeństwa; społeczeństwo przyjmuje wtedy i rozwija tylko te idee
(twierdzenia, wyobrażenia), które w jakiś sposób odpowiadają jego uogólnionemu
charakterowi; religia jest jednym z zespołów wyobrażeń i twierdzeń
podtrzymujących dążenia, potrzeby i społeczne sposoby życia ludzi z określoną
dominantą charakterologiczną (histeryczną w przypadku katolicyzmu, a anankastyczną w protestantyzmie). Fromm wskazywał jeszcze na zbieżność
strukturalną pomiędzy feudalizmem a histerią, oraz pomiędzy kapitalizmem a charakterem analnym (zob. Fromm
2000c, s. 204). Z klasycznych prac socjologa Maxa Webera wiemy z kolei o powiązaniach pomiędzy rozwojem kapitalizmu a etyką purytańską (zob. Weber,
1995, s. 88). Dodajmy do tego jeszcze to, że Carl Gustav Jung rozważa
protestantyzm jako zasadniczo „męski", a katolicyzm — „żeński" rodzaj
chrześcijaństwa (Jung bierze pod uwagę elementy doktryny, takie jak kult Matki
Boskiej w katolicyzmie, oraz takie cechy obu religii, jak katolicki konserwatyzm
oraz protestancka polemiczność; zob. Jung, 1995, s. 180 i nast.). Gdy
zestawimy wszystkie powyższe konstatacje, otrzymamy po jednej stronie
feudalizm, histerię (charakter histeryczny), katolicyzm, oraz „kobiecość", a po drugiej — kapitalizm, nerwicę natręctw (charakter anankastyczny),
protestantyzm i „męskość". Rzeczywiście, każdy z biegunów jest
nasycony wspólnym dla tworzących go elementów czynnikiem. Czy jednak dzięki
takiemu dychotomicznemu podziałowi uzyskujemy głębsze rozumienie stosunku
psychopatologii do religii? Nerwica — religia — egzystencja Spostrzeżenia wspomnianych autorów są o tyle
trafne, o ile wskazują na nieprzypadkowe paralele, lecz o tyle wątpliwe, o ile
próbują wykazać jakiś jednoznaczny mechanizm przyczynowy. Czy jest na przykład
do utrzymania stanowisko, które stwierdza, że podobieństwo protestantyzmu i obsesyjności, czy katolicyzmu i histeryczności daje się wyjaśnić dwoma
rodzajami socjo-ekonomicznego podłoża? Sądzę, że nie. Odpowiedzialnie możemy
poszukiwać jedynie wspólnych struktur, które przenikają „symptomatologię"
tak nerwic, jak i religii, wszelkie zaś próby wyprowadzenia jednych zjawisk z drugich, okazują się przy bliższym spojrzeniu wielce problematyczne. Co mogłoby
być punktem wyjścia do poszukiwań tego, co wspólne w nerwicy i religii? Na
początek musimy zastanowić się nad sposobem w jaki istnieje dla nas
„nerwica" i „religia". Najczęściej jednostki te bywały brane w ich
domniemanej zwartości. Chociaż porównywano poszczególne „objawy", takie
jak rytualizm religijny lub chorobowy, a nie jedynie zjawiska jako całości, to
jednak uznawano, że te ostatnie tworzą zwarte bryły określane jako
„religia" lub „nerwica". Stanowisko to na dłuższą metę okazuje się
krępujące. Drogą wyjścia z impasu jest stopniowe rozpuszczanie „religii"
oraz „nerwicy" w celu dojścia do warunkujących je obie struktur
psychologiczno-egzystencjalnych. Nie można dalej kompulsyjnie zestawiać
„nerwic" i „religii", oczekując, że tak czy inaczej muszą się one
odnieść do siebie w sposób jednoznaczny (np. religia okaże się „po prostu
nerwicą"). Z kolei szukanie wspólnego im podłoża na planie jedynie
socjologicznym czy ekonomicznym, nie może się powieść ze względu na
ograniczoność wizji człowieka w takim ujęciu. Należy badać psychikę i zachowania człowieka-egzystującego-w-świecie, a więc człowieka-religijnego-i-neurotycznego,
odchodząc od traktowania go tak, jak gdyby był izolowany w bezpiecznej próżni i niekiedy wybierał „religię", innym zaś razem „nerwicę", w obu
przypadkach nie wiadomo dlaczego. Można by się nawet zgodzić z tym, że
religia jest „zbiorową nerwicą", pod tym jednak warunkiem, iż zostanie
uznany fakt niemożliwości pełnej transgresji ludzkiej „neurotyczności".
Spojrzenie na religię jako nerwicę jest jednak zupełnie błędne jeśli
zajmiemy pozycję „człowieka zdrowego", to jest gdy łudzimy się, że
„iluzje religii" mogą nas w ogóle nie dotyczyć. Tylko jeśli zdamy sobie
sprawę z egzystencjalnej „neurotyczności" człowieka, możemy
odpowiedzialnie stosować takie konceptualizacje (mówiące o religii jako o zbiorowej nerwicy). W przeciwnym razie przyjmujemy postawę pychy „czystego
rozumu" i pychy „pełnego zdrowia psychicznego" — w rzeczywistości ani
jednym, ani drugim nigdy w pełni nie dysponując.
1 2 3 4 5 Dalej..
« (Published: 22-07-2005 )
Damian JanusAbsolwent psychologii, filozofii i religioznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Psycholog kliniczny. Odbył szkolenie w zakresie terapii Gestalt, psychoanalizy oraz metody ustawień systemowych. Pracuje jako coach i psychoterapeuta. Autor uznaje wartość religii w życiu człowieka oraz rolę chrześcijaństwa w rozwoju zachodniej kultury. Number of texts in service: 9 Show other texts of this author Newest author's article: Popęd i symbol - słowo o perwersjach seksualnych | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 4268 |
|