|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Philosophy Złota Księga moich spotkań z filozofią [5] Author of this text: Andrzej Rusław Nowicki
— po pierwsze, dla biskupa
Ryszarda książka była przede wszystkim "rzeczą
do czytania" (res facta), dla mnie — od połowy lat czterdziestych stała się przede wszystkim "rzeczą do
napisania" (res creanda). Kochałem książki, więc chciałem je pisać,
żeby moje książki znalazły się w Świecie
Rzeczy, Które Się Kocha,
— po drugie, kocham nie tylko książki, ale także „rzeczy do oglądania"
(rysunki, obrazy, rzeźby, arcydzieła architektury, miasta, ogrody) i „rzeczy do słuchania" (utwory muzyczne, instrumentalne i wokalne). Istnieją więc dla mnie trzy klasy przedmiotów, które
kocham.
GRZEGORZ Z SANOKA 1406-1477. Pisząc w 1953
roku książkę o Koperniku zwróciłem uwagę na słowa Jerzego Joachima Retyka
mówiące o tym, że Kopernik „był człowiekiem wolnego ducha".
Podobną wypowiedź o Koperniku znalazłem u Keplera. Zadałem więc sobie
pytanie, skąd się wzięła ta „wolność ducha", bez której nie byłoby
teorii Kopernika i sformułowałem w swojej książce następującą
odpowiedź: „Niezbędnym warunkiem dokonania przewrotu w astronomii był
swobodny stosunek uczonego do autorytetu Pisma Świętego, ojców Kościoła i filozofów scholastycznych (...) Nie tylko bez tych kilkunastu astronomów i matematyków krakowskich XV wieku Polska nie mogłaby dać ludzkości Kopernika, ale także i przede wszystkim
bez tych odważnych humanistów, którzy śmiało zaatakowali światopogląd
średniowieczny (...) Wielkie odkrycie przyrodnicze Kopernika jest nie do pomyślenia,
nie do oderwania od tego potężnego bodźca, jakim był dla niego
humanistyczny, wyzwalający się z pęt teologii światopogląd przodujących myślicieli
polskiego Renesansu". A ponieważ najbardziej fascynującą postacią wśród
polskich humanistów XV wieku był dla mnie Grzegorz z Sanoka, więc wystąpiłem z tezą: "bez Grzegorza nie byłoby Kopernika". („Kopernik -
człowiek Odrodzenia", 1953, o Grzegorzu s. 27-32). W tym samym
roku ukazała się moja praca „Grzegorz z Sanoka — pionier polskiego
Odrodzenia" („Myśl Filozoficzna" 1953, nr 4, s. 36-57), kilka
lat póżniej „Grzegorz z Sanoka i Filip Kallimach" w pracy zbiorowej: „Z dziejów polskiej myśli
filozoficznej i społecznej" (t. 1, 1956, s.44-78) i książka
„Grzegorz z Sanoka,1406-1477" (1958, s. 256) a jej obszerne
włoskie streszczenie w „La Ragione" Rzym, nr 6 z 30.6.1958),
hasła w słownikach filozoficznych (1966 i 1971), sylwetka z portretem w „Profili scelti di pensatori polacchi" („Atti…" vol. 84, Napoli 1973, s.211-243). Podsumowaniem badań były moje referaty wygłoszone
na sesjach naukowych zorganizowanych z okazji 500-lecia śmierci
Grzegorza z Sanoka: w Lublinie 28 i 29.1.1977 i w Sanoku 30.5.1977: „Filozofia kultury Grzegorza z Sanoka" i „Obecność Grzegorza z Sanoka w kulturze" („Rocznik Sanocki",
t. V, 1980, s.97-109 i 85-95), ale najważniejsze jest to, co napisałem o Grzegorzu w książce „Portrety filozofów" (1978, s. 68-77, ale to przypomnę w rozdziale o Kallimachu.
Najważniejsze myśli tych prac: "Grzegorz z Sanoka jest przykładem takiego
Polaka, któremu udało się zrealizować to wielkie zadanie, które podjął
(...) przeobrażenie kultury polskiej z kultury średniowiecznej w kulturę
renesansową (...) Na fundamencie wczesnorenesansowego humanizmu Grzegorza
wyrosła wspaniała kultura „Złotego Wieku" — kultura stulecia Kopernika,
Klonowica, Kochanowskiego, Modrzewskiego, Reja".
Najważniejsza jest ta myśl Grzegorza, która torowała drogę
Kopernikowi: potępienie nakazu „dostosowania badań przyrodniczych do teologii
chrześcijańskiej".
Budowana
przez Grzegorza renesansowa filozofia kultury
zawiera: -
postulat takiego życia, żeby swoją działalnością, pracą, twórczością
- „być
użytecznym dla innych ludzi" (hominibus prodesse), — przekonanie, że losy społeczeństwa
nie zależą od
sił nadprzyrodzonych, ale „są w rękach ludzi",
- przekonanie, że nie wolno pogardzać ludźmi pracy; należy pamiętać,
że „są ludźmi",
- należy myśleć własnym rozumem i samodzielnie odkrywać nowe prawdy,
-
"ciekawość" (curiositas)
nie jest drogą do piekła, ale motorem poszerzającym naszą wiedzę; warto
wiedzieć o tym, co dzieje się w innych krajach Europy, a także w Afryce i w Azji,
- wychowanie powinno
rozpoczynać się od studiowania poezji,
która jest tak niezbędną jak pokarm.
Najbardziej zdumiewające są myśli Grzegorza o religii. Wprowadza on
kategorię treści, które tylko
„wydają się należeć do religii", a w rzeczywistości mają
charakter pozareligijny i religia
„zapożycza je" z innych
dziedzin kultury: „słowa od mówców", „uczucia od poetów".
Istotą religii jest tajemniczość,
dzięki której jest ona „skutecznym narzędziem do rządzenia ludem". Od 1953 roku do dziś kocham
Grzegorza z Sanoka jako personifikację polskiego,
wczesnorenesansowego humanizmu, jako personifikację
renesansowej „ciekawości", miłości do książek, do poezji,
do filozofii, jako początek tej polskiej tradycji, w której jestem
zakorzeniony.
KALLIMACH BUONACCORSI, Filip 1437-1496. Moje pierwsze
spotkanie z Kallimachem miało miejsce w roku 1953, kiedy po raz pierwszy
przeczytałem jego „Vita et mores Gregorii Sanocei". To, że przebywał
ostatnie 25 lat życia w Polsce, było dla kultury polskiej wielkim szczęściem.
Uznałem go za jednego z pierwszych i najważniejszych współtwórców polskiej
kultury renesansowej, za personifikację owocnej współpracy kulturalnej włosko-polskiej,
odnoszę się do niego z podziwem, szacunkiem i sympatią nieprzerwanie przez
blisko 50 lat. Pisałem o nim wielokrotnie: w pierwszej pracy o Grzegorzu z Sanoka (1953), w książce „Kopernik — człowiek Odrodzenia" (1953), w rozdziale „Grzegorz z Sanoka i Filip Kallimach" (w pracy zbiorowej
„Z dziejów polskiej myśli filozoficznej i społecznej" (1956, t. 1,
s.44-78), w książce „Grzegorz z Sanoka" (1958), w haśle „Kallimach" do
rosyjskiej Encyklopedii Filozoficznej (1962), w „Roczniku Wolnej Myśli"
(1963-1964, s.122-124). Dzięki mnie prof. Gioacchino Paparelli podjął we Włoszech
studia nad Kallimachem, uwieńczone kilkoma książkami. We Wrocławiu jedna z moich uczennic napisała pod moim kierunkiem pracę magisterską o Kallimachu
(1969). Najważniejszą moją pracą o Kallimachu jest
„Poetycki portret Grzegorza z Sanoka sporządzony przez Filipa
Kallimacha" (w książce „Portrety filozofów", 1978, s.68-77),
precyzujący moje stanowisko w „sporze o Kallimacha". Badaczy
interesowała tylko jedna kwestia, czy Kallimachowi można wierzyć? czy
Grzegorz z Sanoka był rzeczywiście takim humanistą, jak to opisał Kallimach?
Odpowiadam:
dzieło Kallimacha jest „portretem", a w każdym dobrym portrecie mamy
do czynienia ze „zbitką" osoby portretowanej z osobą portretującą. Sprawę tę komplikuje fakt, że przed napisaniem
tej pracy nie tylko Grzegorz zmieniał się pod wpływem Kallimacha, ale również
Kallimach zmieniał się pod wpływem Grzegorza.
Portret Grzegorza jest więc zbitką z dwóch zbitek. Polonizacja
Kallimacha (który nazywał siebie „pół-Włochem, pół-Polakiem" -
określenie bardzo mi bliskie, bo ja też
w pewnym sensie jestem „pół-Polakiem,
pół-Włochem") polegała na tym, że fascynująca go postać
Grzegorza stała się podmiotowym składnikiem jego osobowości i w ten sposób
portret Grzegorza stał się podwójnym autoportretem Kallimacha, bo nie tylko
wyposażał Grzegorza we własne cechy i poglądy, ale również odkrywał
siebie w Grzegorzu, z drugiej strony Grzegorz był nie tylko portretowanym
modelem, ale także podmiotowym składnikiem osobowości portretującego.
Po drugie, dzieło Kallimacha jest syntezą tego, co jednostkowe i tego,
co ogólne. Portret Grzegorza nie jest tylko portretem jednostki, ale także
personifikacją ogólnych cech polskiego humanisty i miał pełnić określoną
funkcję polityczną i kulturalną. Nie chodziło tu wyłącznie o to, żeby
sporządzonym portretem ocalić Grzegorza od zapomnienia, ale o to,
żeby ten portret mógł służyć jako narzędzie walki z kulturą średniowieczną i narzędzie budowania kultury
renesansowej.
Książka Kallimacha miała dać młodzieży polskiej
„model renesansowego humanisty", pomocny w kształtowaniu własnego życia.
Eksponował więc najważniejsze cechy humanisty:
-
dokonywanie aktów autokreacyjnych, które
prowadzą do tego, żeby stać się
„człowiekiem Renesansu",
- umiłowanie
poezji i muzyki, miłość do książek,
- zainteresowanie filozofią, zwłaszcza takimi filozofami, którzy jak
Epikur byli personifikacjami wolnej myśli,
- nienasycona ciekawość, zainteresowanie innymi kulturami, innymi krajami i częściami świata,
- organizowanie różnych form bardziej intensywnego uczestnictwa własnego środowiska
w kulturze; budowanie nowego typu
kultury.
PICO DELLA MIRANDOLA, Giovanni 1463-1494. W roku 1946 zdobyłem
własny egzemplarz dzieł tego myśliciela, a wydanie dwujęzyczne, łacińskie z przekładem włoskim, ułatwiło mi zrozumienie tekstu łacińskiego. Znalazłem
tam myśl: „wszystkich wielkich filozofów postanowiłem uznać za Moich
Mistrzów". Stała się ona również moją dewizą, a Pico stał się
oczywiście Moim Mistrzem. Napisał wiele dzieł, ale szybko dokonałem
selekcji, przyjmując za własne fundamenty:
myśli o autokreacji z „Mowy o godności człowieka", obronę języka średniowiecznych filozofów z listu do weneckiego
humanisty Almoro' Barbaro, fragment o koncentracji sił intelektualnych z dzieła
„Heptaplus".
Pico odegrał doniosłą rolę w moim życiu, ponieważ jeden z najwybitniejszych historyków filozofii, Eugenio Garin, zaprosił
mnie na Międzynarodowy Zjazd Filozoficzny z okazji 500-lecia urodzin
Pika. Jak w roku 1939 mój „William McDougall" wydrukowany w „Przeglądzie Filozoficznym" — oznacza początek mojej pracy
naukowo-badawczej, jak w roku 1962 Giordano Bruno — bohater mojej pracy
habilitacyjnej, sprawia, że zostaje kierownikiem Katedry Historii Filozofii,
tak we wrześniu 1963 wygłoszenie referatu w Mirandoli, oznacza początek mojej
aktywnej obecności w nauce światowej.
Najważniejsze było w moim referacie pierwsze zdanie, ogłoszenie
własnej deklaracji metodologicznej, której jestem wierny do dziś:
„Il valore del pensiero filosofico (...) si deve apprezzare non
tanto guardando indietro ed esaminandole la provenienza, quanto guardando avanti
ed esaminando dove conduce. Quindi, per apprezzare il valore delle idee del Pico,
bisogna, prima di tutto, scoprire di quali sviluppi esse sono state e sono
ancora capaci; qualee quanta e'
stata ed e' ancora la loro fertilita', la potenza di incitare e spingere gli
intelletti alla ricerca del vero e del meglio".
Podkreślając doniosłość myśli o tym,
że człowiek jest „rzeźbiarzem
samego siebie" (sui ipsius plastes), trzeba jednak zauważyć, że główne
kategorie tej filozofii pojawiają się u Pika w postaci zalążkowej,
nierozwiniętej a więc niejasnej i enigmatycznej. Niejasne jest jego pojęcie człowieka, niejasne pojęcie wolności, niejasne pojęcie
wyboru. Nie wiadomo, czy
chodzi o wybór jednorazowy, po którym człowiek przybiera określony kształt i traci wolność, czy tez zły wybór można poprawić, a raz przyjęty kształt
zamienić innym kształtem. W pierwszym przypadku wolność ludzka jest czymś
iluzorycznym, ponieważ przejawia się, kiedy
człowiek jest jeszcze „nikim", czymś nieukształtowanym, a więc wybór
zostaje dokonany w sposób przypadkowy, ponieważ nie wyrasta z ukształtowanego
podmiotu i z pełnej wiedzy o różnych rodzajach życia.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Philosophy (Published: 02-11-2007 Last change: 04-11-2007)
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Private site
Number of texts in service: 52 Show other texts of this author Newest author's article: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 5613 |
|