The RationalistSkip to content


We have registered
204.323.940 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Philosophy » »

Człowiek wspaniały, czyli jaki mamy pożytek z gęsi [2]
Author of this text:

Jakże często dziś podkreśla się , że cywilizacja, będąca zbiorowym dziełem wielu ludzi jest wypadkową rzeczy wspaniałych, twórczych i rzeczy niszczycielskich, zbiorem przemyślanych i bardzo nieprzemyślanych poczynań. Coraz częściej mówi się o obronie człowieka i wartości ludzkich - cokolwiek by to nie znaczyło — przed nim samym — przed siłą własnej destrukcji. Człowiek słaby, sfrustrowany i gromadzący w sobie złe emocje będzie tworzył na ogół „rzeczy chore".

Przekonanie humanistów renesansowych o konieczności kształtowania się człowieka tak, aby wznosił się na coraz wyższy poziom swego rozwoju, stało się podstawą wielu koncepcji pedagogicznych, do których z pewnością nie da się zaliczyć modnej w niezbyt odległych czasach koncepcji „bezstresowego wychowania".

Miarą tego, jak głęboko godziły nowo głoszone wówczas poglądy w podstawy światopoglądowe ówczesnej Europy, może być zaciekłość z jaką były tępione. Pico della Mirandola ratował się ucieczką do Francji, gdzie i tak został pojmany. Girolamo Cardano, został zmuszony przez inkwizycję do odwołania poglądów, Giordano Bruno i wielu innych zginęło na stosach inkwizycji.

3

Humaniści renesansowi „stawiali człowieka na piedestale". Nazywali go „cudownym", „boskim".

Dzisiaj, ludzie myślący o sobie bardziej samokrytycznie, a przynajmniej traktujący własny gatunek z większym dystansem mogą odbierać te zachwyty jako mocno przesadzone. Czy rzeczywiście jesteśmy tacy wspaniali? Lecz należałoby także zapytać czy nie nazbyt jednoznacznie były odczytywane przesłania Renesansu? Czy spadkobiercy tego potencjału myślowego nie wybierali pośród całego bogactwa spostrzeżeń tylko tego, co najbardziej satysfakcjonowało ludzka pychę, co przyjemne i efektowne? Bowiem tak jak w myśli chrześcijańskiej pogląd o marności człowieka, aczkolwiek dominujący, nie był jedynym, były w niej również wątki optymistyczne, tak i nie wszyscy absolutnie humaniści renesansowi patrzyli na istotę ludzką przez różowe okulary.

Odrodzenie, którego granice czasowe są kwestią sporną wśród uczonych, bowiem niektórzy upatrują jego cech już w wieku XIII, podczas gdy inni dopiero w wieku XV, a nawet XVI, nie było zjawiskiem jednolitym, zważywszy że brany jest pod uwagę okres koło dwóch stuleci a nadto rozwijało się ono w wielu krajach.

O narodzinach nowej epoki, nazwanej jednym mianem, stanowi to co w wielości wspólne, chociaż nie identyczne; stanowią cechy, które konsolidują wiele umysłów w jeden wspólny nurt umysłowy, kulturowy. Lecz chyba nie zdarza się, aby należący do niego twórcy widzieli wszystko w sposób identyczny. Humanistów łączyła wspólna cecha: zainteresowanie człowiekiem i uznanie dla jego możliwości. Ale pośród zachwytów, pojawiały się jednak uwagi krytyczne i sceptyczne. Zależało to zapewne od wielu czynników, a wśród nich zapewne od kraju, kultury, mentalności, środowiska i temperamentu badacza i obserwatora, który na przekór wierze w poznanie obiektywne barwi poznawanie własną aurą. Humanizm włoski, już mniej francuski, był pełen uniesień w wyrażaniu spostrzeżeń; holenderski, niemiecki, polski były wyposażone w większą dozę dystansu i krytycyzmu. Podczas gdy włoscy pisarze eksponowali wspaniałość człowieka, holenderski humanista, Erazm z Rotterdamu pisze Pochwałę głupoty, ludzkiej oczywiście. Ale nawet i włoscy pisarze dostrzegali ciemne strony ludzkich charakterów. Opisywane przez Machiavellego metody zdobywania i utrzymywania władzy politycznej, nie wskazują na szlachetność człowieka i jego pobudek jego postępowania, nie wskazują też na przekonanie, co do skuteczności, metod działania łagodnych i dobrotliwych. Opisu przywar ludzkich nie unika również Girolamo Cardano. W napisanym przez niego Horoskopie zawarł charakterystykę siebie — człowieka, będącego mieszaniną najrozmaitszych cech: dobrych, złych i takich sobie.

„...jestem pomysłowy, elegancki, uprzejmy, podstępny, zdradliwy, gorzkawy, wierny, miłujący mądrość, skłonny do rozmyślań, ...obdarzony zamiłowaniem do nauk, ...jestem zazdrosny, smutny, chytry, jestem zdrajcą, blagierem, jestem wynalazcą rzeczy nowych, jestem wierny w miłości, jestem uległy, zawistny, nieprzyzwoity, etc., etc." Ale co istotne, Cardano także rozróżnia skłonności wrodzone od cech nabytych dzięki pracy nad sobą, a w takim rozumieniu, nawet cechy złe nie są czymś ostatecznym, całkowicie pesymistycznym, jeśli świadomości ich istnienia towarzyszy chęć zmiany. A więc humaniści renesansowi, w całym bogactwie i różnorodności swego dorobku pozostawili w spadku uczucie dumy z bycia człowiekiem, ale nie bez zastrzeżeń i przestróg przed zmarnowaniem szans na własny rozwój.

4

Ludzie niejednokrotnie słyszą i widzą tylko to, co chcą usłyszeć i zobaczyć. Zastanawiające, że spośród rozlicznych poglądów na człowieka, zarówno u myślicieli chrześcijańskich jak i u humanistów renesansowych zostały wybrane i utrwalone tylko niektóre, co przyczyniło się do stworzenia uproszczonego, powierzchownego przekazu charakteryzującego dany nurt myślowy na zasadzie: białe albo czarne, dopasowanego do potrzeb odbiorców, powielanego przez popularyzatorów, wygodnego i niepodważalnego, opartego na autorytetach. Takie obrazy z przeszłości stanowią niejednokrotnie światopoglądowy wspornik aktualnych interesów i tendencji. W ten sposób powstaje większość obiegowych prawd o świecie — fragmenty zauważone, wyeksponowane i opatrzone etykietą stanowią gotowy pakiet wiedzy na wiele lat. Ani Machiavelli, ani Erazm z Rotterdamu, ani Cardano, Leonardo da Vinci, Michał Anioł, ani nawet optymistyczny Pico della Mirandola, dla którego człowiek był cudem, nie patrzyli na człowieka bez zastrzeżeń, a jego wielkość traktowali jako bogactwo in potentia, które może, ale nie musi zrealizować się.

A jednak przez następne stulecia każdy humanista, czujący się spadkobiercą myśli renesansowej, wiedział i uważał za oczywiste, że „człowiek to brzmi dumnie", że samo bycie człowiekiem sprawia, że jest się ukoronowaniem wszelkiego stworzenia na ziemi, na której wszystko inne jest wobec niego podrzędne, że zainteresowanie i wiedza o człowieku i jego dziełach jest tą wiedzą najwyższych lotów i przejawem najwyższej kultury.

Nie zamierzam negować ani pomniejszać wartości, które wnieśli humaniści renesansowi do skarbnicy myśli ludzkiej i do kultury. Jest coś z prawdy w powiedzeniu Jules',a Micheleta, chociaż brzmi ono nieco pompatycznie, że odkryli oni, (dodam — na nowo) — świat i człowieka, a może raczej świat dla człowieka. Lecz wielkość odkrycia jest jak wielkość skoku: liczy się od miejsca odbicia.

To, do czego doszli humaniści renesansowi było, zważywszy punkt, z którego startowali, prawdziwym przewrotem, osiągnięciem wybitnym, wymagającym nie tylko otwartej głowy, ale i wielkiej odwagi. Patrząc na człowieka z nowej perspektywy, z perspektywy spraw doczesnych, ukazywali świat ludzkich możliwości, radość tworzenia i rozwijania samego siebie, nadawania sensu życiu tu i teraz na ziemi, czynienie tego życia wartością samą w sobie. Dostrzegając wartości życia czynnego, aktywnego, twórczego, jego materialne i intelektualne rezultaty w postaci dzieł sztuki, techniki, nauki etc., humaniści tworzyli podstawy nowoczesnej kultury świeckiej. Jednakże formułując myśli otwierające nowe, szerokie horyzonty dla świadomości ludzkiej, umacniali zarazem grunt dla takiego myślenia, które można by określić mianem egocentryzmu humanistycznego.

Współcześnie, ludzie deklarujący świeckie zapatrywania i uważający się za humanistów ze świeckim rodowodem i postępowymi poglądami, przeważnie nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele, w gruncie rzeczy, przejęli ze światopoglądu religijnego. Owszem, odcinają się od religijnego poglądu na temat istnienia osobowego Boga, miejsca Kościoła, jego nauk i religii w państwie, społeczeństwie, w codziennej obyczajowości, wychowaniu, w tworzeniu etyki. Są wyznawcami etyki i w ogóle wszelkich systemów wartości zamykających się w życiu doczesnym i ze względu na poszanowanie człowieka tu i teraz na ziemi, a nie ze względu na nagrodę w niebie czy strach przed wiecznym potępieniem boskim. Jednakże istnieją ogromne obszary ich poglądów sięgających „króla ćwieczka", nigdy nie poddanych ponownemu przemyśleniu przewartościowaniu, cała masa gotowych prawd, przyjmowanych na co dzień jako oczywistości, które automatycznie, bez zastanawiania się wpływają na codzienne decyzje i sposoby postępowania. Owe gotowe schematy myślenia są oczywiście różnego pochodzenia, jako że nie sposób wymienić wszystkich czynników, które kształtują człowieka i jego umysł. Jednak wiele z nich ma rodowód religijny. Dotyczy to rozmaitych zagadnień, które jednak wynikają z jednej zasadniczej postawy wobec świata, a mianowicie miejsca człowieka (w sensie aksjologicznym, czyli jego wartości i ważności) wśród innych istot żywych. A tymczasem ze sposobu, w jaki pojmuje się swoją pozycję wśród innych, wynikają poważne konsekwencje w postaci określonych zachowań wobec nich, i rzutuje to na relacje z otaczającymi ludźmi, zwierzętami, zasobami przyrody . Dotycząca tych spraw postawa światopoglądowa, przyjęta także w judeochrześcijańskich wierzeniach, niczym nie zmieniona, a tylko wzmocniona pożywką nowych argumentów przez wielu spośród humanistów renesansowych, przetrwała w stanie nienaruszonym do dziś. I często nie są od niej wolni ludzie najświatlejsi.

Na czym polega istota problemu? Otóż pisarze renesansowi, skierowali swą uwagę na człowieka, głosząc przekonanie, że jest on na ziemi istotą szczególną, „niebiańską", jest wybrańcem we wszechświecie, a jego sytuacja jest niezwykła w przeciwieństwie do roślin i zwierząt „o naturze tępej i bez czucia" , lub co najwyżej zmysłowej, jak w przypadku zwierzęcia. Stworzyli taki myślowy model świata, w którym wszystkie cele, wszystkie działania prowadzą do człowieka, a jedynym możliwym sposobem patrzenia na świat jest patrzenie poprzez pryzmat człowieka i z punktu widzenia człowieka. Nie chodzi tu bynajmniej o troskę o człowieka, ale o poczucie przynależności do gatunku wybranego, wobec którego wszystko inne na ziemi może mieć jedynie funkcje służebną.

Teocentryzm chrześcijański ustanawiał następującą hierarchię bytów na ziemi:

BÓG
CZŁOWIEK
PRZYRODA

W humanizmie renesansowych teocentryzm chrześcijański został zastąpiony antropocentryzmem; Bóg, którego istnienia nie negowali, został pozostawiony niejako w „sferach niebieskich" natomiast na ziemi uczynił wybrańcem człowieka, stawiając go ponad wszystkimi innymi stworzeniami, ponad resztą przyrody. Zgodnie zatem z koncepcją humanistów renesansowych hierarchia bytów na ziemi przybrała taką postać:

Człowiek
Przyroda

1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
 See comments (2)..   


«    (Published: 11-06-2012 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Małgorzata B. Jakubiak
Doktor filozofii, autorka wielu studiów i artykułów. Autorka książki "Tadeusz Kotarbiński - filozof, nauczyciel i poeta"

 Number of texts in service: 9  Show other texts of this author
 Newest author's article: Wyjście poza krąg spraw jedynie ludzkich
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8104 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)