|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Philosophy » »
Człowiek wspaniały, czyli jaki mamy pożytek z gęsi [2] Author of this text: Małgorzata B. Jakubiak
Jakże
często dziś podkreśla się , że cywilizacja, będąca zbiorowym dziełem
wielu ludzi jest wypadkową rzeczy wspaniałych, twórczych i rzeczy
niszczycielskich, zbiorem przemyślanych i bardzo nieprzemyślanych poczynań.
Coraz częściej mówi się o obronie człowieka i wartości ludzkich -
cokolwiek by to nie znaczyło — przed nim samym — przed siłą własnej
destrukcji. Człowiek słaby, sfrustrowany i gromadzący w sobie złe emocje będzie
tworzył na ogół „rzeczy chore".
Przekonanie
humanistów renesansowych o konieczności kształtowania się człowieka tak,
aby wznosił się na coraz wyższy poziom swego rozwoju, stało się podstawą
wielu koncepcji pedagogicznych, do których z pewnością nie da się zaliczyć
modnej w niezbyt odległych czasach koncepcji „bezstresowego wychowania".
Miarą
tego, jak głęboko godziły nowo głoszone wówczas poglądy w podstawy światopoglądowe
ówczesnej Europy, może być zaciekłość z jaką były tępione. Pico della
Mirandola ratował się ucieczką do Francji, gdzie i tak został pojmany.
Girolamo Cardano, został zmuszony przez inkwizycję do odwołania poglądów,
Giordano Bruno i wielu innych zginęło na stosach inkwizycji.
3
Humaniści
renesansowi „stawiali człowieka na piedestale". Nazywali go „cudownym",
„boskim".
Dzisiaj,
ludzie myślący o sobie bardziej samokrytycznie, a przynajmniej traktujący własny
gatunek z większym dystansem mogą odbierać te zachwyty jako mocno
przesadzone. Czy rzeczywiście jesteśmy tacy wspaniali? Lecz należałoby także
zapytać czy nie nazbyt jednoznacznie były odczytywane przesłania Renesansu? Czy
spadkobiercy tego potencjału myślowego nie wybierali pośród całego bogactwa
spostrzeżeń tylko tego, co najbardziej satysfakcjonowało ludzka pychę, co
przyjemne i efektowne? Bowiem tak jak w myśli chrześcijańskiej pogląd o marności człowieka, aczkolwiek dominujący, nie był jedynym, były w niej również
wątki optymistyczne, tak i nie wszyscy absolutnie humaniści renesansowi
patrzyli na istotę ludzką przez różowe okulary.
Odrodzenie,
którego granice czasowe są kwestią sporną wśród uczonych, bowiem niektórzy
upatrują jego cech już w wieku XIII, podczas gdy inni dopiero w wieku XV, a nawet XVI, nie było zjawiskiem jednolitym, zważywszy że brany jest pod uwagę
okres koło dwóch stuleci a nadto rozwijało się ono w wielu krajach.
O
narodzinach nowej epoki, nazwanej jednym mianem, stanowi to co w wielości wspólne,
chociaż nie identyczne; stanowią cechy, które konsolidują wiele umysłów w jeden wspólny nurt umysłowy, kulturowy. Lecz chyba nie zdarza się, aby należący
do niego twórcy widzieli wszystko w sposób identyczny. Humanistów łączyła
wspólna cecha: zainteresowanie człowiekiem i uznanie dla jego możliwości.
Ale pośród zachwytów, pojawiały się jednak uwagi krytyczne i sceptyczne.
Zależało to zapewne od wielu czynników, a wśród nich zapewne od kraju,
kultury, mentalności, środowiska i temperamentu badacza i obserwatora, który
na przekór wierze w poznanie obiektywne barwi poznawanie własną aurą.
Humanizm włoski, już mniej francuski, był pełen uniesień w wyrażaniu
spostrzeżeń; holenderski, niemiecki, polski były wyposażone w większą dozę
dystansu i krytycyzmu. Podczas gdy włoscy pisarze eksponowali wspaniałość człowieka,
holenderski humanista, Erazm z Rotterdamu pisze Pochwałę głupoty,
ludzkiej oczywiście. Ale nawet i włoscy pisarze dostrzegali ciemne strony
ludzkich charakterów. Opisywane przez Machiavellego metody zdobywania i utrzymywania władzy politycznej, nie wskazują na szlachetność człowieka i jego pobudek jego postępowania, nie wskazują też na przekonanie, co do
skuteczności, metod działania łagodnych i dobrotliwych. Opisu przywar
ludzkich nie unika również Girolamo Cardano. W napisanym przez niego Horoskopie
zawarł charakterystykę siebie — człowieka, będącego mieszaniną
najrozmaitszych cech: dobrych, złych i takich sobie.
„...jestem
pomysłowy, elegancki, uprzejmy, podstępny, zdradliwy, gorzkawy, wierny, miłujący
mądrość, skłonny do rozmyślań, ...obdarzony zamiłowaniem do nauk,
...jestem zazdrosny, smutny, chytry, jestem zdrajcą, blagierem, jestem wynalazcą
rzeczy nowych, jestem wierny w miłości, jestem uległy, zawistny,
nieprzyzwoity, etc., etc." Ale co istotne, Cardano także rozróżnia skłonności
wrodzone od cech nabytych dzięki pracy nad sobą, a w takim rozumieniu, nawet
cechy złe nie są czymś ostatecznym, całkowicie pesymistycznym, jeśli świadomości
ich istnienia towarzyszy chęć zmiany. A więc humaniści renesansowi, w całym
bogactwie i różnorodności swego dorobku pozostawili w spadku uczucie dumy z bycia człowiekiem, ale nie bez zastrzeżeń i przestróg przed zmarnowaniem
szans na własny rozwój.
4
Ludzie
niejednokrotnie słyszą i widzą tylko to, co chcą usłyszeć i zobaczyć.
Zastanawiające, że spośród rozlicznych poglądów na człowieka, zarówno u myślicieli chrześcijańskich jak i u humanistów renesansowych zostały
wybrane i utrwalone tylko niektóre, co przyczyniło się do stworzenia
uproszczonego, powierzchownego przekazu charakteryzującego dany nurt myślowy
na zasadzie: białe albo czarne, dopasowanego do potrzeb odbiorców, powielanego
przez popularyzatorów, wygodnego i niepodważalnego, opartego na autorytetach.
Takie obrazy z przeszłości stanowią niejednokrotnie światopoglądowy
wspornik aktualnych interesów i tendencji. W ten sposób powstaje większość
obiegowych prawd o świecie — fragmenty zauważone, wyeksponowane i opatrzone
etykietą stanowią gotowy pakiet wiedzy na wiele lat. Ani Machiavelli, ani
Erazm z Rotterdamu, ani Cardano, Leonardo da Vinci, Michał Anioł, ani nawet
optymistyczny Pico della Mirandola, dla którego człowiek był cudem, nie
patrzyli na człowieka bez zastrzeżeń, a jego wielkość traktowali jako
bogactwo in potentia, które może, ale nie musi zrealizować się.
A
jednak przez następne stulecia każdy humanista, czujący się spadkobiercą myśli
renesansowej, wiedział i uważał za oczywiste, że „człowiek to brzmi
dumnie", że samo bycie człowiekiem sprawia, że jest się ukoronowaniem
wszelkiego stworzenia na ziemi, na której wszystko inne jest wobec niego podrzędne,
że zainteresowanie i wiedza o człowieku i jego dziełach jest tą wiedzą najwyższych
lotów i przejawem najwyższej kultury.
Nie
zamierzam negować ani pomniejszać wartości, które wnieśli humaniści
renesansowi do skarbnicy myśli ludzkiej i do kultury. Jest coś z prawdy w powiedzeniu Jules',a Micheleta, chociaż brzmi ono nieco pompatycznie, że
odkryli oni, (dodam — na nowo) — świat i człowieka, a może raczej świat dla
człowieka. Lecz wielkość odkrycia jest jak wielkość skoku: liczy się od
miejsca odbicia.
To,
do czego doszli humaniści renesansowi było, zważywszy punkt, z którego
startowali, prawdziwym przewrotem, osiągnięciem wybitnym, wymagającym nie
tylko otwartej głowy, ale i wielkiej odwagi. Patrząc na człowieka z nowej
perspektywy, z perspektywy spraw doczesnych, ukazywali świat ludzkich możliwości,
radość tworzenia i rozwijania samego siebie, nadawania sensu życiu tu i teraz
na ziemi, czynienie tego życia wartością samą w sobie. Dostrzegając wartości
życia czynnego, aktywnego, twórczego, jego materialne i intelektualne
rezultaty w postaci dzieł sztuki, techniki, nauki etc., humaniści tworzyli
podstawy nowoczesnej kultury świeckiej. Jednakże formułując myśli otwierające
nowe, szerokie horyzonty dla świadomości ludzkiej, umacniali zarazem grunt dla
takiego myślenia, które można by określić mianem egocentryzmu
humanistycznego.
Współcześnie,
ludzie deklarujący świeckie zapatrywania i uważający się za humanistów
ze świeckim rodowodem i postępowymi poglądami, przeważnie nie zdają sobie
sprawy z tego, jak wiele, w gruncie rzeczy, przejęli ze światopoglądu
religijnego. Owszem, odcinają się od religijnego poglądu na temat istnienia
osobowego Boga, miejsca Kościoła, jego nauk i religii w państwie, społeczeństwie, w codziennej obyczajowości, wychowaniu, w tworzeniu etyki. Są wyznawcami etyki i w ogóle wszelkich systemów wartości zamykających się w życiu doczesnym i ze względu na poszanowanie człowieka tu i teraz na ziemi, a nie ze względu
na nagrodę w niebie czy strach przed wiecznym potępieniem boskim. Jednakże
istnieją ogromne obszary ich poglądów sięgających „króla ćwieczka",
nigdy nie poddanych ponownemu przemyśleniu przewartościowaniu, cała masa
gotowych prawd, przyjmowanych na co dzień jako oczywistości, które
automatycznie, bez zastanawiania się wpływają na codzienne decyzje i sposoby
postępowania. Owe gotowe schematy myślenia są oczywiście różnego
pochodzenia, jako że nie sposób wymienić wszystkich czynników, które kształtują
człowieka i jego umysł. Jednak wiele z nich ma rodowód religijny. Dotyczy to
rozmaitych zagadnień, które jednak wynikają z jednej zasadniczej postawy
wobec świata, a mianowicie miejsca człowieka (w sensie aksjologicznym, czyli
jego wartości i ważności) wśród innych istot żywych. A tymczasem ze
sposobu, w jaki pojmuje się swoją pozycję wśród innych, wynikają poważne
konsekwencje w postaci określonych zachowań wobec nich, i rzutuje to na
relacje z otaczającymi ludźmi, zwierzętami, zasobami przyrody . Dotycząca
tych spraw postawa światopoglądowa, przyjęta także w judeochrześcijańskich
wierzeniach, niczym nie zmieniona, a tylko wzmocniona pożywką nowych argumentów
przez wielu spośród humanistów renesansowych, przetrwała w stanie
nienaruszonym do dziś. I często nie są od niej wolni ludzie najświatlejsi.
Na
czym polega istota problemu? Otóż pisarze renesansowi, skierowali swą uwagę
na człowieka, głosząc przekonanie, że jest on na ziemi istotą szczególną,
„niebiańską", jest wybrańcem we wszechświecie, a jego sytuacja jest
niezwykła w przeciwieństwie do roślin i zwierząt „o naturze tępej i bez
czucia" , lub co najwyżej zmysłowej, jak w przypadku zwierzęcia. Stworzyli
taki myślowy model świata, w którym wszystkie cele, wszystkie działania
prowadzą do człowieka, a jedynym możliwym sposobem patrzenia na świat jest
patrzenie poprzez pryzmat człowieka i z punktu widzenia człowieka. Nie chodzi
tu bynajmniej o troskę o człowieka, ale o poczucie przynależności do gatunku
wybranego, wobec którego wszystko inne na ziemi może mieć jedynie funkcje służebną.
Teocentryzm
chrześcijański ustanawiał następującą hierarchię bytów na ziemi:
BÓG
CZŁOWIEK
PRZYRODA
W
humanizmie renesansowych teocentryzm chrześcijański został zastąpiony
antropocentryzmem; Bóg, którego istnienia nie negowali, został pozostawiony
niejako w „sferach niebieskich" natomiast na ziemi uczynił wybrańcem człowieka,
stawiając go ponad wszystkimi innymi stworzeniami, ponad resztą przyrody.
Zgodnie zatem z koncepcją humanistów renesansowych hierarchia bytów na ziemi
przybrała taką postać:
Człowiek
Przyroda
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
« (Published: 11-06-2012 )
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.page 8104 |
|