The RationalistSkip to content


We have registered
204.323.886 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
 Philosophy » »

Człowiek wspaniały, czyli jaki mamy pożytek z gęsi [3]
Author of this text:

A zatem, humaniści renesansowi, dostrzegając w człowieku istotę twórczą, samodzielną, wartościową (przynajmniej potencjalnie) zmienili w światopoglądzie relacje pomiędzy Bogiem i człowiekiem, natomiast w relacje człowieka z otaczającym go światem zwierząt, roślin, zasobów ziemi niczego nowego nie wnieśli. W tym zakresie, religijny sposób myślenia, przeniesiony do nowożytności wraz z ładunkiem nowej, światopoglądowo rewolucyjnej myśli, uzyskał w całości pozór w pełni oryginalnego myślenia. W rzeczywistości, znaczna część schematu światopoglądowego pozostała nienaruszona.

5

Rewolucja światopoglądowa zapoczątkowana przez humanistów renesansowych nie dosięgła tych obszarów, pozostawiając to następnym pokoleniom.

Teleologiczne (greckie słowo telos oznacza cel) postrzeganie świata, właściwe religii chrześcijańskiej (aczkolwiek nie tylko jej), zgodnie z którym wszystko istnieje w sposób celowy, a w tym przypadku wszystko na świecie istnieje w celu służenia człowiekowi, został w znacznym stopniu oddziedziczony przez humanistów. Wartość przyrody, nie tylko nieożywionej, ale i istot czujących, liczona jest ich przydatnością dla człowieka; wspaniałość człowieka mierzona jest umiejętnością wykorzystywania jej jako materiału dla realizacji własnych celów.

Tomasso Campanella w swej książce z 1620 roku (pt. O wrażliwości rzeczy i o magii) jako argumenty mające przekonać o przewadze człowieka nad resztą istot, podaje fakt, Ze „człowiek zwycięża je (zwierzęta — przyp. M.B.J), ubiera się w ich skóry, odżywia ich mięsem, ujeżdża je, ich siły używa przy własnych pracach, przyozdabia się złotem, srebrem i żelazem — bo wszystkie metale przysposabia do swego użytku, drzew używa do budowy i palenia ognia, owocami odżywia się, z liści i kwiatów robi lekarstwa i stosuje je dla przyjemności (...), zabija i spożywa wieloryby, zwierzęta oswaja i rozkazuje im".

Z kolei Pico della Mirandola, aby uzasadnić jak „wielkim cudem jest człowiek", porównuje go z resztą przyrody, ze zmysłową naturą zwierząt, reprezentujących najdziksze jedynie instynkty, brak uczuć i brak rozumu.

W ten sposób, wraz ze zmianą w spojrzeniu na samego człowieka umacniał się i zyskiwał nowe uzasadnienia jego władczy stosunek do reszty świata, jako stworzenia „niższego rzędu", stosunek konkwistadora.

Niekiedy jednak myśliciele renesansowi próbowali nie przeciwstawiać się, ale włączać człowieka w świat przyrody. Giordano Bruno napisał:

„Człowiek, ze wszystkimi swoimi zdolnościami wywodzi się z przyrody". Girolamo Cardano przeciwstawiał się teologicznemu poglądowi, jakoby rośliny i zwierzęta istniały dla człowieka, twierdząc, że każde zwierzę i każda roślina istnieje sama dla siebie. Ale gdzieś w tym wszystkim przebija jednak przekonanie, że jeśli nawet człowiek jest częścią przyrody, to częścią lepszą. Zaś pogląd zgodnie z którym gęsi istnieją tylko po to, abyśmy mieli pierze i mięso nierzadki jest i dziś. Przyrodnik i filozof, Mars ton Bates,( w książce pt. Człowiek i środowisko, Warszawa 1967) , zwierza się, że pośród pytań zadawanych jemu przez ludzi, dotyczących poszczególnych zwierząt, oprócz zainteresowania warunkami ich życia, ich zwyczajami, często pojawia się pytanie: jaki jest z nich pożytek? „Nigdy nie umiałem odpowiedzieć na podobne pytania — pisze Bates. Jestem przerażony sposobem myślenia, z którego ono rodzi sie (...) Często reaguję odwróceniem pytania: a jaki jest pożytek z ciebie?"

Niestety, taki sposób myślenia cechuje nie tylko ludzi, których światopogląd powstał z gotowych, bezkrytycznie przyjętych fragmentów popularnych prawd, zgodnych z „dobrze widzianym" światopoglądem. Cechuje on także, wcale nierzadko, poważnych uczonych, którzy oprócz niewątpliwie, niekiedy, twierdzeń nowych, często też powtarzają stare za innymi. „Dubito ergo cogito, cogito ergo sum" (wątpię, więc myślę, myślę więc jestem) powiedział Kartezjusz. Jednak uczeni ci poddając w wątpliwość niektóre ze starych poglądów, zupełnie bezkrytycznie przyjmują inne, traktując je jak prawdy absolutne. Powtarzanie nigdy nie odkurzanych banałów cechuje także humanistów. Czytając współczesnych humanistów, odnosi się wrażenie, że w poglądach dotyczących miejsca człowieka w świecie, jego relacji z innymi żywymi istotami i wynikających z tego konsekwencji etyczno-praktycznych, a więc sposobów wartościowania i zgodnych z nim sposobów postępowania, nic nie zmieniło się od stuleci. Humanizm w tych kwestiach zastygł na pozycji „prawd oczywistych", argumentowanych najwyższą w świecie wartością człowieka już z racji przynależności do gatunku i przez to same, nieustanne od lat przeciwstawianie „rozumu ludzkości — instynktom zwierząt", ŚWIATA LUDZI — światu zwierząt i całej reszcie innych stworzeń.

Humanizm, świadomie czy nieświadomie, zatwierdził niektóre grzechy religijnego myślenia. Do uprzywilejowanej, zgodnie ze światopoglądem religijnym, pozycji człowieka na Ziemi, gdzie wszystko ma służyć człowiekowi, stworzonemu na obraz i podobieństwo boga, humaniści dołączyli wybitne poczucie ludzkiej wartości, graniczące niekiedy z pychą. Z jednej strony zatem, człowiek „zdjął z siebie" poczucie marności i nikczemności w zestawieniu z doskonałością Boga, z drugiej zachował relację PANA wobec wszelkiego innego stworzenia na ziemi. Powstał z tego konglomerat rodzący ogromny egocentryzm gatunkowy. Wprowadzony do kultury nowożytnej wraz z ładunkiem wielu nowych postaw i odkryć naukowych zyskał w całości status nowoczesnego, postępowego myślenia.

6

Człowiek „humanistyczny" został wyjęty z kontekstu i postawiony poza i ponad wszystkim na Ziemi. I tak zatem, człowiek, czy marny i podły, tak jak chciał tego kościół, czy wspaniały i godny szacunku, tak jak widzieli go humaniści, jest gatunkiem wybranym i ma prawo i wszelkie uzasadnienie by czuć się panem na ziemi. Zmienił się tylko rodzaj argumentów przemawiających za tym — z biblijnych na świeckie. Dzisiejszy humanista świecki nie mówi już, że człowiek jest najważniejszy pośród istot na ziemi, bo bóg dał mu świat we władanie, ale nie rezygnuje z przekonania, że homo sapiens jest najwyższym szczeblem w drabinie rozwoju na Ziemi, o czym świadczy zresztą ta łacińska nazwa gatunku, pozostawiająca w domyśle wszystkie inne stwory na ziemi poza tą zdolnością, właściwą jedynie dla „homo".

Samopoczucie ludzi jako członków najdoskonalszego i najważniejszego zarazem gatunku, którego inteligencja i siła oddziaływania pozwala podporządkować sobie inne gatunki i zagospodarować przyrodę na swoje potrzeby, a wartość wszystkiego liczyć przydatnością dla potrzeb człowieka rodzi poważne konsekwencje, nie tylko ekologiczne. Wyraża się to w całej kulturze i cywilizacji, w obyczajach, wyznawanej etyce, nie obejmującej z reguły postępowania wobec zwierząt, w nauce, dla której oczywistością jest dokonywanie okrutnych eksperymentów na istotach zwierzęcych (choć wielokrotnie mogą być one zastąpione inną formą badań), w niszczycielskich jakże często, sposobach gospodarowania.

Prawda, bobry budując swoje tamy i ścinając okoliczne drzewa, też wpływają na zmiany w otaczającym je środowisku, ale po pierwsze skala i szkodliwość ich działań jest nieporównywalna z ludzką, a po drugie one nie twierdzą, że są najmądrzejsze na świecie.

Brutalne wykorzystywanie i przetwarzanie wszystkiego, co nosi ziemia, coraz szybsza produkcja rzeczy nietrwałych, zawalających potem jako odpady ziemię, stało się nieomal religią tzw. współczesnego człowieka cywilizowanego. Wiara w nieskończoność wszystkich dóbr ziemi, a także przekonanie, że już nawet nie życiowa potrzeba, ale wyrafinowana fantazja i przyjemność ludzka jest wystarczającym powodem do zadawania cierpienia i śmierci innym istotom, znajdują uzasadnienie w kluczowym dogmacie wiary w królewskie miejsce Homo sapiens na ziemi.

Gdzieś w tym pragnieniu odrębności i upatrywaniu swojej wartości w odmienności od wszystkiego innego stworzenia, w mierzeniu wielkości ludzkiej cywilizacji odległości, dzielącej ją od sposobu życia innych gatunków, może należy szuka przyczyny tego, że świat ludzki staje się tak bardzo „nieludzki", że ludzie, kiedy już nie mogą go znieść wraz ze wszystkimi jego „wspaniałymi ludzkimi dziełami" uciekają do tej natury, nie przetworzonej i nieprzerobionej ludzkimi rękami i umysłami, jeśli tylko potrafią ją znaleźć.

Jest jeszcze inne niebezpieczeństwo bliskie rodowodowo z tą filozofią pychy. Brak szacunku dla „stworów niższego rzędu i brak współodczuwania z nimi dzieli w gruncie rzeczy bardzo cienka granica od poniewierania ludźmi i traktowania ich jak przedmioty użytkowe; uzasadnienia, że są oni z natury "gorszego rodzaju", były i są stosowane w dziejach ludzkości wcale nie sporadycznie.

Duma z umiejętności podporządkowania sobie zwierząt i ziemi, i tych wszystkich, którzy są słabsi, mniej sprytni i wojowniczy, gorzej wyposażeni w akcesoria potrzebne do sprawowania władzy — rodzi etykę siły, która o dziwo, potrzebuje jednak moralnego wsparcia i uzasadnienia, jeśli nie w bogu, to w prawach natury i szczeblach rozwoju, w genetyce, a nawet w różnych filozofiach.

Część II Niedosyt — potrzeba przemiany

1.

Okres Renesansu minął, lecz humanizm nie jest zjawiskiem jedynie historycznym, zamkniętym w czasie przeszłym. Pojęcie humanizmu i tak zwana „postawa humanistyczna", przetrwały i funkcjonują do dziś: w nauce, w światopoglądzie, w podziale nauk na humanistyczne i przyrodnicze, w ruchach społecznych. Pojęcie „humanizm", „humanistyczny" używane jest często i wielu powołuje się na nie i odwołuje się do niego argumentując swoje racje, tak że odnosi się nieraz wrażenie, że słowo mu odpowiadające stało się jednym z owych słów — kluczy, którego zakres staje się rozmyty, wszyscy jedynie wiedzą, że sprawie opatrzonej tą etykietką wypada powiedzieć „tak".

Niejednoznaczność pojęcia akurat w tym przypadku to jedno zagadnienie, a drugie to jego aktualność. Humanizm odziedziczony po przodkach i humanizm tworzony współcześnie nie mogą być identyczne. Sposób widzenia świata i miejsca człowieka w nim ulega zmianie, zmianom podlega stan ludzkiej świadomości i wiedzy, obyczaje, niektóre spośród wartości, sposoby myślenia i odczuwania, a także potrzeby emocjonalne.

Dlatego humanizm, jeżeli jego przeznaczeniem nie jest pozostanie jedynie znakiem minionych czasów, jeśli miałby on mieć jakieś odniesienie do współczesnych problemów i uwzględniać owe zmiany w zapatrywaniach ludzi, musi ewoluować modyfikując systemy wartości, na których opiera swoje argumentacje.


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
 See comments (2)..   


«    (Published: 11-06-2012 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Małgorzata B. Jakubiak
Doktor filozofii, autorka wielu studiów i artykułów. Autorka książki "Tadeusz Kotarbiński - filozof, nauczyciel i poeta"

 Number of texts in service: 9  Show other texts of this author
 Newest author's article: Wyjście poza krąg spraw jedynie ludzkich
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 8104 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)