The RationalistSkip to content


We have registered
204.323.189 visits
There are 7364 articles   written by 1065 authors. They could occupy 29017 A4 pages

Search in sites:

Advanced search..

The latest sites..
Digests archive....

 How do you like that?
This rocks!
Well done
I don't mind
This sucks
  

Casted 2992 votes.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
  »

Sztuka skandalizująca jako trudny przypadek [6]
Author of this text:

Z kolei paternalizmem prawnym możemy określić pogląd, wedle którego wystarczającym uzasadnieniem regulacji prawnej jest dobro osoby, której zachowania są przedmiotem regulacji. Podejście paternalistyczne wiąże się z narzucaniem danym osobom określonego zachowania z tego względu, że jest to dla nich „dobre". W znaczeniu węższym paternalizm oznacza używanie prawa do zmuszania innych do postępowania mającego służyć ich własnemu dobru lub zapobieżeniu wyrządzeniu sobie krzywdy [ 59 ]. Przykładem mogą być wszelkie stosunki opiekuńcze, wychowawcze, rodzinne (np. utrudnienia rozwodowe), przepisy regulujące ruch drogowy (np. obowiązek zapinania pasów), prawo ubezpieczeń społecznych (obowiązkowe składki), prawo farmaceutyczne (np. leki na receptę), zakaz posiadania i obrotu narkotykami, prawo antyalkoholowe i antynarkotykowe (obowiązek odwykowego leczenia, zakaz sprzedaży alkoholu nieletnim) [ 60 ].

Analizując związki między moralizmem prawnym i paternalizmem prawnym, należy wskazać, że w przypadku moralizmu uzasadnieniem określonych obowiązków prawnych jest sama ocena etyczna danego zachowania. Uzasadnieniem regulacji paternalistycznych są „oceny instrumentalne", ukierunkowane na osiągnięcie jakiegoś określonego „dobra" lub uniknięcie określonego „zła", leżące w „interesie osoby", której dotyczą regulacje prawne (np. dobro dziecka upijającego się lub zażywającego narkotyki) [ 61 ]. Skuteczność paternalizmu musi być oceniana również z punktu widzenia możliwych skutków ubocznych. Iza Kowalczyk, komentując takie podejście w kontekście walki ze sztuką skandalizującą, pisze: „Adwersarzesztuki krytycznej dążą przede wszystkim do ogranicze­nia wolności wypowiedzi artystycznej, próbując deprecjonować sztukę, która nie jest zgodna z ich własnym systemem wartości (...) Prowadzi to w gruncie rzeczydo spychania drażliwych i kontrowersyjnych problemów społecznych w sferę milczenia i patologii. Ten sposób podejścia do sztuki jest symptomem ograniczania demokratycznych praw obywateli, gdzie nie dopuszcza się do rozwinięcia w pełni zasad społeczeństwa obywatelskiego, które samo ocenia, wybiera, ma rozwiniętą świadomość polityczną oraz nie unika drażliwych i kontrowersyjnych tematów" [ 62 ].

Gdy to samo zachowanie jest regulowane zarówno względami paternalistycznymi, jak i moralistycznymi (np. w przypadku aborcji czy eutanazji) mamy do czynienia z „paternalizmem moralistycznym". W tej sytuacji, w zakres pojęcia „krzywdy", jaką może sobie wyrządzić dana osoba, wchodzi również „krzywda moralna", a określone zachowania powinny podlegać regulacji prawnej, gdyż jednostka sama sobie może wyrządzić „krzywdę moralną". Prawne reglamentowanie pewnych „szkodliwych" znaczeń, podkreślając jednocześnie, że dzieje się to w imię interesu jednostki, która samorealizację może osiągnąć jedynie w społeczeństwie — wspólnocie wartości, jest właśnie przykładem tego zjawiska.

Tomasz Pietrzykowski wskazuje na różne rodzaje paternalizmu [ 63 ]. Paternalizm „miękki" nie pozbawia prawa do zachowania się ze szkodą dla siebie a stwarza jedynie warunki do zapoznania się z całokształtem sytuacji (np. informacje o szkodliwości produktu) [ 64 ].

Paternalizm „bezpośredni" to podejście zakładające, że klasa podmiotów objętych zakazem lub nakazem jest tożsama z klasą podmiotów, dla których dobra te obowiązki wprowadzono (np. obowiązek zapinania pasów w samochodzie).

Paternalizm „pośredni" dotyczy sytuacji, gdy dla dobra danej grupy nakłada się obowiązki lub ograniczenia mające uniemożliwić wyrządzenie szkody sobie samemu przy pomocy innych osób (np. nakaz umieszczania informacji o szkodliwości produktów, kierowany do producentów, a nie konsumentów).

Paternalizm „mocny" dąży do zastąpienia preferencji aksjologicznych jednostki odmiennymi preferencjami prawodawcy. Paternalizm „słaby" jest ograniczony do ingerencji w wybór najskuteczniejszego środka do ochrony dobra cenionego także przez jednostkę (np. życie, zdrowie, własność).

Różne rodzaje paternalizmu uzasadnia się przez argument „rzeczywistego" dobra, argument faktycznej lub hipotetycznej zgody osób, argument z ochrony wolności jednostki, argument „krzywdy" wyrządzanej innym. Nawet liberałowie, krytykujący hard paternalism, dopuszczają paternalizm w pewnych granicach i pod pewnymi warunkami, zwłaszcza w poszanowaniu dla „świadomych i wolnych" decyzji jednostki.

Oczywiście „krzywdę moralną" można również postrzegać szerzej, jako krzywdę wyrządzaną społeczeństwu, powodującą demoralizację społeczną. Paternalizm i moralizm wiążą się z funkcją wychowawczą prawa oraz moralnym wychowaniem społeczeństwa, jest to więc koncepcja zdecydowanie bliższa komunitarystycznym koncepcjom prawa.

Kontrowersje związane z ingerencją dotyczyć mogą albo niejednoznacznej i wątpliwej prawnie i moralnie metody ingerencji, albo trudnych (merytorycznie) przypadków. Prawodawca musi uwzględniać, regulując prawnie dany przypadek kontrowersyjny, nie tylko funkcję wychowawczą prawa, ale przede wszystkim funkcję homeostazy, tj. ochronę interesów danych grup społecznych oraz ochronę, zmianę lub stymulowanie określonych stosunków społecznych. Według części doktryny funkcja homeostatyczna jest podstawową funkcją prawa, a funkcja wychowawcza jest funkcją akcydentalną [ 65 ]. Funkcję wychowawczą spełniać mogą i powinny rodziny, szkoły, zakłady pracy, jednostki wychowawcze, opiekuńcze, kulturalne, organizacje społeczne, kościoły itp. Sądy i urzędy pełnią rolę wychowawczą, za pomocą „kary", „przymusu", „autorytetu", działają w „majestacie prawa i państwa". Prawo pełni funkcję wychowawczą, głównie przez zasady odpowiedzialności i praworządności oraz różnego rodzaju obowiązki nakładane na członków społeczeństwa lub przyznawane im uprawnienia [ 66 ]. Prawo chroni też jednostkę przed ingerencją społeczeństwa w sferę, która powinna pozostać sferą jej indywidualnego wyboru. Uczy więc tolerancji [ 67 ]. Konsekwencje długofalowe (planowane) ingerencji prawa w sferę moralności mogą polegać na zmianie świadomości społecznej czy przekonań moralnych społeczeństwa. Konsekwencje krótkofalowe (wkalkulowane) mogą natomiast polegać na eskalacji konfliktów społecznych na tle określonej kontrowersyjnej regulacji.

Alternatywą dla prawa szeroko i aktywnie ingerującego w moralność społeczeństwa, jest prawo stojące na straży minimum etycznego w społeczeństwie, tj. wspólnych i podstawowych wartości dla ludzi w danym społeczeństwie, które leżą u jego podstaw jako konstrukcja społeczna, bez której społeczeństwo nie mogłoby przetrwać lub funkcjonować [ 68 ]. Zgoda społeczna na minimum etyczne i właściwie egzekwowana ochrona prawna tego minimum przez porządek prawny to dwa konieczne warunki istnienia i funkcjonowania społeczeństwa. Minimum etyczne jest zrelatywizowane historycznie, społecznie i kulturowo, a wartości wchodzące w skład minimum etycznego mają charakter kumulatywny. Jeśli szukamy minimum etycznego, którego ma przestrzegać sztuka, to musimy się odnieść do godności osoby ludzkiej. Sztuka, jako właściwa osobie ludzkiej, jest tej godności emanacją i dlatego też jest cenna i warta ochrony. Gdybyśmy odkryli, że zwierzęta uprawiają sztukę, to z punktu widzenia etycznego bylibyśmy tym odkryciem zobowiązani. Skoro więc warto chronić sztukę ze względu na godność osoby ludzkiej, to minimum etycznym dla sztuki, jest by nie sprzeciwiała się ona godności człowieka. Sztuka poniżająca człowieka, depcząca jego godność, sama pozbawia się godności — a tym samym — odmawia sobie prawa do ochrony. Etos sztuki jest więc już niemal całkowicie zrealizowany, gdy działanie człowieka-artysty da się zakwalifikować jako twórcze, a wartości tym samym wyzwolone — jako estetyczne [ 69 ]

Nie wydaje się natomiast słuszne poszukiwanie formuły, która pozwoliłaby zakwalifikować sztukę jako „moralną". Sztuka usprawiedliwia swoje istnienie kategoriami znajdującymi się „poza dobrem i złem". Dorota Jarecka komentując argumenty tzw. „obrońców sztuki" pisze: „Artyści doskonale wiedzą o tych lękach, jakie wobec obrazu żywi publiczność, i wykorzystują je w swoich pracach całkiem świadomie. Dlatego mówienie, że współczesna sztuka nie jest prowokacją, to zły sposób jej obrony. Jeśli jej bronić, to tylko jako prowokacji. Jako świadomie użytej przez artystę techniki, a nie jako samowolnego zła przelewającego się w przypadkowe formy" [ 70 ].


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Egipt – państwo częściowo świeckie
Targi *&#^%^@^ Naturalnej

 See comments (10)..   


 Footnotes:
[ 59 ] T. Pietrzykowski, op. cit., s. 116.
[ 60 ] D. Bunikowski, op. cit.
[ 61 ] Tamże.
[ 62 ] I. Kowalczyk, Ciało i władza, Sic!, Warszawa 2002, s. 99-100.
[ 63 ] T. Pietrzykowski, op. cit., s. 119-122, 124 i 126.
[ 64 ] Z podobną, jednak oddolną — społeczną, metodą mamy do czynienia obecnie — por. zagadnienie nalepek: „STOP LPR" i "Wystawa przyjazna dzieciom" w rozdziale III. Świadczy ona o tym, że społeczeństwo potrafi zadbać o swoje „moralne" interesy i nie zawsze potrzebuje przy tym pomocy państwa i prawa.
[ 65 ] Por. W. Lang, Prawo a moralność, Warszawa 1989, s. 296-297; J. Wróblewski, Prawo a homeostaza, „Państwo i Prawo" 1982, nr 12; L. Seidler, Idea ładu społecznego w systemie wartości, „Państwo i Prawo" 1975, nr 7, s. 33.; przyt. za: D. Bunikowski, op. cit.
[ 66 ] W. Lang, op. cit.
[ 67 ] Tolerancji uczy oczywiście prawo, z którego wewnętrzną moralnością jest to zgodne.
[ 68 ] D. Bunikowski, op. cit.
[ 69 ] Chodzi o możliwie jak najszersze pojmowanie wartości estetycznej.
[ 70 ] "Przywoływane przez niektórych krytyków dla obrony Nieznalskiej pojęcia takie jak „sztuka krytyczna" czy „sztuka radykalna" — jak sądzę — fałszują rzeczywisty sens jej działań. Są uzasadnioną dzisiaj (trwa proces) próbą obrony praw artysty do swobodnej wypowiedzi. Wiadomo, że jeśli coś nazwiemy i opiszemy definicją, łatwiej będzie to obronić. Jednak to pułapka. Satyrą nie mogą być nazwane, bo satyra nie ma dzisiaj statusu sztuki wysokiej. Nie mogą być też określone jako prowokacja. Bo w „prowokacji" też jest coś niskiego, jakiś podły chwyt, a przecież sztuka nie powinna być podła. Nawet antyakademizm chodzi dzisiaj w akademickiej uprzęży. Krytycy, którzy chcą dzisiaj tę zaczepną sztukę poprzeć, są w potrzasku. Robią wszystko, by jej bronić jako dziedziny „humanistycznej", pełnej szlachetności i moralnych pouczeń. A przecież ona się nie da tak obronić — najwyżej zakłamać. (...) Od końca XIX wieku społeczeństwo jest w sztuce lżone, obrażane, wyśmiewane. Powiedziano już o nim najgorsze rzeczy. Jedno w tym zastanawia: dlaczego w takim razie prowokacja ciągle jest? Jej ciągła i uporczywa obecność musi postawić pod znakiem zapytania pewne powszechnie dzisiaj przyjęte przekonanie, że sztuka to dialog artysty ze społeczeństwem (...) D. Jarecka, Czy sztuka musi prowokować?, „Gazeta Wyborcza", 2002-11-29. Podobnie wypowiada się Jan Klata: " — (R.P.) Czy uważasz, że Dorota Nieznalska, autorka kontrowersyjnej instalacji Pasja, w której męskie genitalia zostały zestawione z krzyżem, powinna iść do więzienia? — (R.P.) Tak. Powinna być gotowa na poświęcenie dla sztuki, jeżeli traktuje ją poważnie. Żeby było jasne, nie jestem zwolennikiem sadzania kogokolwiek do więzienia za poglądy. Nie jestem też zwolennikiem tego arcydzieła. Nieznalska miała prawo do wypowiedzi artystycznej, ale powinna mieć odwagę ponieść wszelkie konsekwencje swej działalności artystycznej. — To znaczy, że uczestnicy niedawnego zakazanego Marszu Równości w Poznaniu też powinni iść siedzieć? — To nie jest normalne, że za manifestowanie poglądów można trafić w Polsce do więzienia, to trzeba zmienić. Ale namawiam do odwagi. Nie można udawać, że w ikonografii chrześcijańskiej do X wieku Chrystus był nagi i dlatego instalacja przedstawiająca genitalia na krzyżu jest głęboko chrześcijańska. Taka linia obrony jest śmieszna. Inna sprawa, że Dorota Nieznalska nie nadaje się na sztandar walki o wolność słowa", R. Pawłowski Klata, bój się Boga. Rozmowa z najgłośniejszym reżyserem polskiego teatru Janem Klatą, „Gazeta Wyborcza", 2005-11-28

«    (Published: 03-03-2010 )

 Send text to e-mail address..   
Print-out version..    PDF    MS Word

Paweł Jankiewicz
Absolwent prawa Uniwersytetu Łódzkiego.

 Number of texts in service: 6  Show other texts of this author
 Latest author's article: Sztuka zaangażowana
All rights reserved. Copyrights belongs to author and/or Racjonalista.pl portal. No part of the content may be copied, reproducted nor use in any form without copyright holder's consent. Any breach of these rights is subject to Polish and international law.
page 7178 
   Want more? Sign up for free!
[ Cooperation ] [ Advertise ] [ Map of the site ] [ F.A.Q. ] [ Store ] [ Sign up ] [ Contact ]
The Rationalist © Copyright 2000-2018 (English section of Polish Racjonalista.pl)
The Polish Association of Rationalists (PSR)